Paweł Wszołek - fot. Woytek / Legionisci.com
Wszołek: Po raz kolejny nie wykorzystaliśmy swojej szansy
Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com / Canal +
- Czujemy na pewno rozczarowanie. Wiemy, że wiele drużyn z czołówki potknęło się w tej kolejce, a my po raz kolejny nie wykorzystaliśmy szansy. Gdybyśmy grali tak jak w drugiej połowie przez 90 minut każdego meczu, to wygrywalibyśmy spokojnie wszystkie spotkania - powiedział po remisie z ŁKS-em Łódź wahadłowy Legii, Paweł Wszołek.
{VIDEOAD}
- Ja zaczynam zawsze od siebie. Na nieszczęście piłka przy straconym golu odbiła się ode mnie i wpadła do siatki. Być może, gdyby ta bramka nie padła, spotkanie potoczyłoby się inaczej, może zdobylibyśmy zwycięską bramkę w drugiej części. Takie jest jednak życie. Musimy walczyć do końca, zostały dwa ligowe mecze przed przerwą zimową i mecz z AZ Alkmaar. Musimy zagrać nie tylko dla siebie, ale również dla naszych kibiców, bo jesteśmy im coś winni. Chcemy wyjść z grupy Ligi Konferencji Europy, zdobyć sześć punktów w lidze i grać o najwyższe cele w przyszłym roku.
- Wiedzieliśmy, że ŁKS od początku się cofnie i będzie się bronić dopóki będzie miał siły. To normalne w piłce, że czym dłużej drużyna się broni, tym więcej traci sił i zostawia więcej przestrzeni. Tak też było w drugiej połowie. Mimo straconej bramki, mieliśmy swoje sytuacje. Brakowało jednak strzałów w światło bramki, to było kluczowe.
- Za kadencji trenera Kosty Runjaicia, gdy strzelamy pierwsi bramkę, to zazwyczaj nie przegrywamy, tak było w Lubinie, gdzie szybko ustawiliśmy mecz pod siebie. Nie możemy jednak szukać wytłumaczeń, mecz trwa 90 minut, ale patrząc na drugą połowę, zasłużyliśmy na zwycięstwo i to nie 2-1, a trzema lub czterema bramkami.
- Po takim meczu, gdy walczyliśmy o zwycięstwo, czuć duże zdenerwowanie. Rzucanie śnieżkami w zawodników nie powinno mieć miejsca. Nieraz zostaliśmy trafiani, na przykład w głowę. Od tego powinna być ochrona, która widzi wszystko i powinna wyrzucać takich ludzi ze stadionu. Nie mnie to jednak oceniać.
- Czy moja boląca ręka to coś poważnego? Nie, raczej tylko stłuczenie.
Komentarze: (6)
jesteśmy rozczarowani, taka jest piłka, to normalne, wiedzieliśmy że, powinniśmy wygrywać, jesteśmy Legia, szkoda, ale... coś tam coś tam ALE blebleble ALE
Taki trener słodkopierdzący takie wkłady do koszulek
Gdyby żaden klub nie strzelał w swiatło bramki naszego zespołu to byśmy wszystko wygrywali.
Pawel moja skromna rada,powiedz Josue że jak,jesteś na boisku to mozna zagrać też do innych.
Skoro nie mówisz o tych sniezkach to nie dodawaj Nie mnie to oceniać bo to bez składu i ładu. I już pisałem lepiej nic nie mów jak masz mówić to samo po każdym meczu .
Dobrze ze Pan strzelil wyrownujacego gola ratujac w malym stopniu honor naszej "LEGII" mimo tego to wynik nie zadowala "KIBICOW" nie tak mialo byc a w meczu "LKE" z "AZ" mamy nadzieje ze "LEGIA" nie straci szansy awansu wyjscia z grupy a przy dobrym zbiegu okolicznosci nawet z 1 miejsca wiec powodzenia "LEGIO" !!
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!