Oprawa legionistów na Stadionie Śląskim - fot. Hagi / Legionisci.com
Relacja z trybun: Rekordowy wyjazd ligowy
Bodziach, źródło: Legionisci.com
Rundę wiosenną rozpoczęliśmy od wyjazdu na Stadion Śląski do Chorzowa. Najliczniejszego naszego wyjazdu na mecz ligowy - bowiem na innych stadionach zwyczajnie nie możemy liczyć na taką pulę biletów. Kiedy dowiedzieliśmy się, że będziemy mogli liczyć na blisko 4,4 tysiąca wejściówek, wydawało się, że będzie to stanowiło dla nas poważne wyzwanie. Jednak gdy liczba zapisanych osób dobiła do 8100 (!), musieliśmy przerwać promowanie wyjazdu i rozpocząć "cięcia". Wynik ten jednak najlepiej pokazuje nasz wyjazdowy potencjał. można zaryzykować zdanie, że gdyby Ruch przekazałby nam nawet 15 tysięcy wejściówek, bylibyśmy w stanie pojechać i w takiej właśnie liczbie. Oby tak było w przyszłym sezonie, o ile chorzowianie utrzymają się w Ekstraklasie.
{VIDEOAD}
Na Stadionie Śląskim nie graliśmy od kilkunastu lat - po raz ostatni gościliśmy na tym obiekcie jesienią 2008 roku na meczu z Ruchem oraz rok wcześniej przy okazji rywalizacji z Polonią Bytom. Tym razem na Górny Śląsk podróżowaliśmy trzema pociągami specjalnymi, które od godziny 12 do 13:30 ruszały z dworca Warszawa Gdańska. Każdy ze "specjali" miał zaplanowany przystanek w Sosnowcu, by zabrać braci z Zagłębia, którzy wspierali nas w 1000 osób, a i z ich strony chętnych na wyjazd było również zdecydowanie więcej osób.
Ze stacji w Katowicach nie udało się chorzowianom - ani klubowi ani miastu (jedni i drudzy zrzucali na siebie winę) - ogarnąć sprawnego transportu legionistów na stadion. W związku z czym czekał nas 5-kilometrowy spacer z dworca na obiekt w asyście policji. W pierwszą stronę szliśmy przez park dość wolnym tempem. Nie dało się szybciej, bowiem tempo dyktowali mundurowi, a cały marsz zajął nam 75 minut. Pomimo apeli legionistów i naszego klubu, by bramy stadionowe zostały dla nas otwarte wcześniej niż dwie godziny przed meczem, chorzowianie nie chcieli na to przystać. Zapewne oszczędzili w ten sposób na godzinach pracy służb porządkowych. Zanim sprawdzona została nasza oprawa i flagi - i przystąpiono do wpuszczania kibiców - była godzina 19:30, a do rozpoczęcia meczu pozostała godzina. Ścisk przy bramkach był niesamowity. I chociaż wpuszczanie było w miarę sprawne, to niestety czasu było mało. Za mało na tak liczną grupę. Zdecydowanie gospodarzom zabrakło w tej kwestii wyobraźni. Nie mówiąc o fakcie, że kilkaset biletów nie działało na bramkach i ta grupa była wpuszczana dopiero od... 60 minuty spotkania. A niektórzy na stadion nie weszli wcale, pomimo posiadania ważnego biletu.
Na Stadionie Śląskim zajęliśmy sektory za bramką na górnej kondygnacji łuku, bowiem dolną część postanowiono przeznaczyć na bufory. Chorzowianie swój młyn wystawili na trybunie prostej, po naszej lewej stronie. Ten, jak na chorzowskie realia i frekwencję znaną ze starego chorzowskiego stadionu przy Cichej, czy ostatnio stadionu Piasta Gliwice, z którego korzystali przez kilkanaście miesięcy (od kiedy stadion przy Cichej w obecnym stanie przestał spełniać ekstraklasowe wymogi), prezentował się naprawdę nieźle i liczył ok. 8 tysięcy kibiców. Na całym stadionie obecnych było ponad 37 tys. fanów, w tym nasza, około 4,5-tysięczna grupa. Choć oglądanie meczu nie jest najważniejszą rzeczą, jaka interesuje wyjazdowiczów, ale warto dodać, że widoczność na największym polskim stadionie w tej części kraju, jest dramatyczna. Wszystko za sprawą bieżni lekkoatletycznej, przez co odległość od boiska, szczególnie z górnych trybun na łuku, jest znaczna. A jakby tego było mało - Ruch przeniósł się z Cichej na niby nowoczesny stadion, ale zabrał ze sobą... podnośnik, który ustawiony za bramką przed naszym sektorem, jeszcze bardziej ograniczał widoczność.
W sektorze gości wywiesiliśmy 11 flag, w całości wypełniając przestrzeń na płocie górnej kondygnacji - Warriors, Legia (reprezentacyjna), WFH, Teddy Boys 95, BB 1997, Jesteśmy waszą Stolicą, Legia Zagłębie, Centralny Wojskowy Klub Sportowy, Legia UZL, Legia Warszawa, ZKS (Olimpia). Z rozpoczęciem dopingu czekaliśmy do momentu, kiedy na stadionie zasiądzie większość naszej grupy. Spotkanie poprzedziła minuta ciszy ku pamięci zmarłego Eugeniusza Lercha, a także zmarłego w drodze na mecz 52-letniego kibica Legii.
Kiedy chorzowianie nie mieli przeciwnika - pod względem wokalnym prezentowali się naprawdę wyśmienicie. Jeszcze przed meczem włączyli do galerii sław Łukasza "Ecika" Janoszkę. Na początek spotkania zaprezentowali pierwszą oprawę. Na nią składała się malowana sektorówka przedstawiająca eRkę oraz godło Górnego Śląska oraz hasło "Śląscy ekstremiści", a całość uzupełniły białe i niebieskie kartoniki oraz ponad setka rac, odpalona na koronie młyna. Po chwili miała miejsce druga prezentacja - ta składała się z białych (odpalonych na dole) i niebieskich (na górze) świec dymnych, które dały niezły efekt, a dym unosił się tak, że nie potrzebna była przerwa w grze. Dopiero po tej prezentacji chorzowianie wywiesili oflagowanie na obu kondygnacjach. W tym flagi ekip, które później pozdrawiali - Widzewa, Wisły, Elany i Unii Oświęcim.
Właściwie do 40. minuty chorzowianie dopingowali naprawdę nieźle, kiedy nie mieli wokalnego przeciwnika. Kiedy jednak ruszyliśmy ze śpiewem, "Niebiescy" musieli wywiesić białą flagę. Dowodzeni przez "Szczęściarza", rozpoczęliśmy od głośnego "Pie... cię chorzowski psie". Prowadzenie dopingu na tak rozległej trybunie nie było sprawą łatwą, szczególnie, że nie pozwolono nam na wniesienie nagłośnienia. W związku z tym musieli pomagać fanatycy z megafonami, rozstawieni na różnych sektorach. Uprzejmości z obu stron nie brakowało. Niestety strasznie przeszkadzał nadpobudliwy spiker, który uaktywniał się przy każdych bluzgach. Gadał wtedy jak najęty, o zapisywaniu się do Stowarzyszenia, dzieciach na trybunach, biletach na mecz z Wartą i innych bzdetach. Wkurzający był niemiłosiernie i można domyślać się, że równie wkurzał również młyn gospodarzy.
Chorzowianie wywiesili w trakcie meczu następujące transparenty: "Lech Poznań - całą Polskę wyjaśniacie, z konfidentami się bujacie!!", "Legia e-konfidenci", "Idź na wybory - nie daj się oszukać po raz czwarty 07.04.2024", "Nowy stadion dla Chorzowa", "Michalik Menda", "MatRix powodzenia" oraz "Chociaż na ulicy nam nie po drodze, świeć nad jego duszą Panie Boże".
Na początku drugiej połowy, na górze naszej trybuny rozciągnięta została nasza najdłuższa sektorówka - Panorama Warszawy. Chwilę później rozwieszony został malowany transparent w legijnych barwach - "Przydałoby się trochę polotu i finezji w tym smutnym jak pi... mieście", nad którym odpalonych zostało kilkaset stroboskopów oraz powiewało wiele dużych flag na kijach. Te powiewały nad naszymi głowami już do końca meczu.
Całą drugą połowę nasz doping stał na bardzo dobrym poziomie. Godnie reprezentowaliśmy najwspanialszy klub na świecie, a kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy, nasi piłkarze strzelili bramkę, co oczywiście jeszcze dodało nam energii. I chyba mocno przybiło chorzowian, bo od tego momentu ich doping był już sporo, sporo słabszy. I gasł z każdą minutą. My zaś dopiero rozkręcaliśmy się. Piekielna moc pokazana została w ostatnim kwadransie, kiedy cały sektor gości zdjął koszulki i ryknął "Gdybym jeszcze raz, miał urodzić się...". Ależ to była moc! Kiedy nie mogliśmy podnieść już poziomu decybeli, "Szczęściarz" nakazał chwilowe przyciszenie pieśni i po krótkiej przerwie wróciliśmy z jeszcze większą liczbą decybeli. Tak dopingowaliśmy do końcowego gwizdka sędziego. Warto dodać, że parokrotnie pozdrawialiśmy obecnych z nami przyjaciół - Zagłębia, Olimpii, Radomiaka oraz FC Den Haag.
Na koniec jeszcze "pozdrowiliśmy" miejscowych przyśpiewką "Nasza Legia najlepiej rucha Rucha". Kiedy podeszli do nas piłkarze, krzyknęliśmy w ich kierunku "Hej Legio tylko mistrzostwo" oraz "Mistrz, mistrz, Legia mistrz", a także wspólnie zaśpiewaliśmy "Ole ole, ole ola". Gospodarze szybko zaczęli opuszczać trybuny, nas czekała godzina oczekiwania na wyjście ze stadionu. A następnie godzinny, 5-kilometrowy spacer w stronę stacji Katowice Załęże. Tym razem nieco inną trasą - już nie parkiem, a ulicami Chorzowa i Katowic. W pewnym momencie idąca z tyłu policja zaczęła kozaczyć i domagać się przyspieszenia, choć przód pochodu (a byliśmy rozciągnięci pewnie na kilometr) oczywiście iść szybciej nie mógł, bo z przodu grupę również prowadziły służby. Na szczęście skończyło się na utarczkach słownych.
Kiedy dotarliśmy na stację, musieliśmy jeszcze chwilę poczekać na przyjazd naszych pociągów. W końcu jeden po drugim podjeżdżały na dwa perony stacji i ruszyliśmy w drogę powrotną. Szczególnie mocno załadowany był pierwszy skład. Oczywiście tylko do Sosnowca, gdzie pożegnaliśmy naszych braci z Zagłębia, dziękując im za wsparcie. A niektórzy legioniści... zostali w Sosnowcu do końca weekendu. Pozostali w dobrych humorach - nawet ci, którzy na stadion nie weszli - ruszyliśmy w kierunku Warszawy, gdzie pociągi numer 2 i 3 wjechały na stację Warszawa Gdańska kwadrans po czwartej nad ranem. Za nami pierwszy wyjazd w roku 2024. Przed nami czwartkowy mecz w Molde, gdzie oficjalnie nie możemy się pojawić (z powodu zakazu wyjazdowego na 5 meczów w europucharach), a następnie domowy mecz z Puszczą Niepołomice.
P.S. W sektorze gości wywiesiliśmy transparenty: "Małpa spoczywaj w pokoju" i "Zdzichu SQ'02 wracaj zdrów!".
Frekwencja: 37 223
Kibiców gości: 4500
Flagi gości: 11
Autor: Bodziach
Fotoreportaż z meczu - 91 zdjęć Mishki i Woytka
przeczytaj więcej o: Legia Warszawa, relacja z trybun, rekord wyjazdowy, stadion śląski, oprawa, pirotechnika, Ruch Chorzów, niebiescy
Komentarze: (44)
Szacun dla chorzowskich kibiców za wywieszenie transparentu dotyczącego naszego zmarłego ko(L)egi po szalu.
O to mi właśnie chodziło: relacja ukazuje się... 46 godzin po zakończeniu meczu. Dlaczego to tyle trwa?!
Coś skromnie o nieboszczyku … nie codziennie jeden zostaje w niebie zamiast na wyjeździe :(
8100 chetnych. Szacunek. Kilka lat temu Dynamo Drezno gral w srode wieczorem w 2ej rundzie pucharu niemiec w Berlinie. Przyjezdnych kibicow...... 35000. Dziwne ze Ruch nie dal nam przynajmniej 10000 biletow biorac pod uwage ze stadion swiecil pustkami.
Pamiętam jak do Bydgoszczy na finał PP 2011 z Lechem po wszelkich promujących akcjach było ponad 7 tys.
Mecz nieporównywalnie o większym prestiżu, dzisiaj zapisow ponad 8k na zwykły mecz ligowy, a chętnych z tego co jest napisane blisko dwa razy tyle.
To pokazuje że jak wiele poszło w dobra stronę i jak wiele jest jeszcze potencjału.
Ave (L) !
@(L): dokładnie, najpierw nakręcanie po wszystkich grupach później Cięcia!!!! Po co ta była otwarta sprzedaż?! Do poznania też dajcie 1000 biletów zgodom!!!
Szkoda tylko,ze ok 300-400 osob mających bilety zostalo pod bramami.... Ot slogan cala Legia zawsze razem....
Koles z megafonu krzyczy ze najpierw bilety z bramą nr 1 , a pozniej dopiero resztą, co miala bilety z puli dodatkowej (brama 6-7).... I tak po 3 godz. stania pod bramą udaliśmy sie w 70 min w podróż powrotną.... Wyjazd do niezapomniania.....
Wstyd że nie napisaliście o ś.p. Małpie który zmarł w pociągu...
Tylu chętnych i tyle pustego miejsca na stadionie. Głupota w czystej postaci.
@Darek: 500 osob zostało pod stadionem bo były na inne trybuny wydrukowane bilety i bramka nie przepuszczała jak nie wiesz to zapytaj.
Jak to jest że duża grupa ponad 300 osób nie weszła na stadion mając bilety a prowadzący doping rozpoczął zabawę na trybunach nie czekając na wszystkich jak wejdą.
Kiedyś to nie było do pomyślenia doping dopiero się zaczynał jak wszyscy byli na stadionie a teraz to już olewka.
Gdzie jest powiedzenie Cała Legia Zawsze Razem to już tylko historia, ale cóż widocznie wszystko się zmienia tradycja upada.
Za bramą pozostały dobre ekipy ciągle wspierające Legie na wyjazdach
L. W. 1916
Takiej propagandy dawno nie czytałem. Chyba byliśmy na innym meczu. Śmierć naszego kibica potraktowana po macoszemu, choć to dla wszystkich wielka tragedia. Żenada.
Byłem na meczu bo jestem Niebieski. Kibicowska Legio, można o was mówić źle, nie lubić itd itp. jednak co do ekipy wyjazdowej to jesteście w w Europejskiej a nawet światowej elicie dopingowej. Warty docenienia jest gest że Niebiescy fanatycy wywiesili transparent po informacji o śmierci waszego fana Małpy: "Chociaż na ulicy nam nie po drodze, świeć nad jego duszą Panie Boże". Spotkały się dwie wielkie piłkarskie i kibicowskie marki Ruch i Legia. Z kibicowskim pozdrowieniem ZigaZk.
Strasznie niewyraźny artykuł.
Jakieś kreski i podwójnie zmieszane litery
Spacer na stadion w totalnych ciemnościach po błocie to było jakieś nieporozumienie - nie było to rozsądne. Kolejny absurd to zamieszanie z biletami dla gości ...na sektory ruchu, których nie dało się odbić na bramce, a sama ochrona na miejscu nie wiedziała o co chodzi. Szkoda, że te kilkaset osób sfrustrowanych pod bramami było nieco pozostawionych samym sobie, gdy reszta bawiła się na stadionie ...
Po raz kolejny kibice gosci (i Legii) zostali potraktowani na bramkach jak szajs, robicie coś z tym żeby sytuacje się nie powtarzaly?
Za transparent szacun dla Niebieskich. Tak przy okazji warto wspomnieć fakt o którym mało kto wie, że wiele lat temu, bo w 1980 roku, na tzw Krwawym Finale PP w Częstochowie, Ruch wspierał Legię podczas starć z Lechem na mieście.
@xyz: zamiast marudzić i się obrażać, trzeba było podjąć próbę wejscia z kimś na "podczepkę". Też miałem na bilecie bramy 6,7 i jak się odbiłem od wejścia słysząc, że 6,7 wchodzą później (???) to nawet się nie zastanawiałem. Wszedłem po prostu za kimś i nawet mi przez myśl nie przeszło zostawać pod bramą.
@Organizacyjna lipa: Szkoda, że tyle osób nie weszło ale chodziło mi o zupełnie coś innego. Drugie tyle osób chętnie by na ten wyjazd pojechało a nie było już biletów. Tymczasem sektory pod nami świeciły pustkami.
Jeśli piłka nożna to biznes to ktoś tu jest prawdziwym Januszem biznesu, mogąc sprzedać jeszcze 5 tyś więcej biletów za cenę zrobienia nawet jakiegoś chwilowego ogrodzenia dodatkowych sektorów i wynajęcie może jeszcze ze 30 ochrony i zarobic jakieś 250 000 to naprawdę trzeba skończyć jakaś markowa uczelnie z ekonomii.
"Chociaż na ulicy nam nie po drodze, świeć nad jego duszą Panie Boże".
Szacunek!!!
Ktoś wie o co chodziło ruchowi z tymi transami "Lech Poznań - całą Polskę wyjaśniacie, z konfidentami się bujacie!!", "Legia e-konfidenci"?
@ABC: tylko ze ten sposob działał do czasu bo potem wkroczyly oddziały w kaskach i przygladali sie, zawracajac tych co tak weszli...
@ZigaZk: są rzeczy ważne i ważniejsze - szacunek za transa
@Adi: powinien być krótki osobny artykuł z informacja na ten temat a nie krótka wzmianka pół zdania…
@Darek: powiedz to tym w niebieskich kubraczkach na komandach
Do Siedleckich/Bialskich Legionistów : Jeśli czyta to któryś z tych dwóch naszych FC: Wezcie się za uporządkowanie trasy z Siedlec do Białej Podlaskiej bo na każdym kroku w oczy kują wrzuty na Legię i to od dłuższego czasu. Trochę wstyd.
@Gienek: to nie widziałeś jak się Amica bawi z Masterem w Tajlandii??
do Matigol: wrzuty kują ? Czym?Mają jakieś młoty pneumatyczne czy kują żelazem póki gorące?
@Kill illuminati: Nikt nie jest "januszem biznesu".Zastanów się tylko,czy psy na stadionie Śląskim chcą widzieć 10 tys przyjezdnych? odpowiedz sama się nasuwa
Skoro mieliście kłopot na wejście na Stadion Śląski i że wam bilety nie działały na bramkach i transport na obiekt z dworca na Stadion przez chorzowian
To napiszcie do Ekstraklasy pismo na papierze
To zwrócicie się do Organu Ekstraklasy o pomoc z tym problemem
Wystosujcie Apel do Organu Ekstraklasy Skoro mieliście kłopot na wejście na Stadion Śląski i że wam bilety nie działały na bramkach i transport na obiekt z dworca na Stadion przez chorzowian
To Kibice Ruchu Chorzów będą ukarani Przez Komisję Ligi Ekstraklasy
Co wam zrobili z organizacją
Jan
@Jan Mianowski : Janek jak wytrzeźwiejesz,albo ten mefedron z ciebie zejdzie to napisz to jeszcze raz.
@AAA: Jeśli nic mądrego poza przyczepieniem się do literówki nie miałeś zamiaru napisac to trzeba było sobie darować poligloto od siedmiu boleści. Nie pozdrawiam.
Wchodzenie na Stadion Śląski jest tragiczne, bo mają tam przestarzały system.
Przepustowość to mniej więcej jedna osoba na 30 sekund. Najpierw trzeba czekać na gotowość skanera po poprzedniej osobie, potem samo skanowanie biletu trwa kolejne sekundy, a od skanera do kołowrotka trzeba jeszcze podejść ze dwa kroki, co wydłuża całą procedurę. Liczba bram wejściowych też nie jest za duża i nie tylko nasza ekipa, ale też wielu miejscowych weszło po rozpoczęciu meczu.
Mnie wejście na trybunę główną zajęło ok 25 minut, przy dystansie od bramek jaki na Legii pokonuję w 5 minut.
Ruch w pierwszej połowie miał dobry doping, ale nasz w drugiej to była miazga, ledwo się powstrzymywałem, żeby nie dołączyć ;).
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!