Plusy i minusy po meczu z Molde FK
Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com
Legia Warszawa doznała kompromitującej porażki na własnym stadionie z Molde FK w rewanżowym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Piłkarzom przyznaliśmy wiele minusów, ale również jednego plusa.
{VIDEOAD}
Ryoya Morishita - Możliwe, że Japończyk powoli zadaje sobie pytanie: "Co ja tutaj robię?". Jest przykładem, jak powinien grać wahadłowy. Może pierwsza połowa spotkania nie była wybitna w jego wykonaniu, ale i tak na tle kolegów wyglądał jak Kapitan Tsubasa. Po zmianie stron jakieś małe błędy czy niedokładne podania poszły w zapomnienie. Wykreował trzy świetne okazje: jedną Gualowi, drugą Pekhartowi, a trzecią Kramerowi. To, że Morishita w Legii nie ma jeszcze asysty, jest zbiegiem niefortunnych zdarzeń. Nie można mu odmówić niczego: zaangażowania, starań, wybiegania czy boiskowej inteligencji. Tego dnia Wszołek, Kun czy Dias nie dorastali mu do pięt. Japończyk opuścił boisko w 70. minucie.
Steve Kapuadi - Nawalił przy drugim trafieniu. Źle krył Hestada, który wpakował futbolówkę do siatki. Gdyby Francuz faktycznie pilnował zawodnika Molde, to najpewniej futbolówka by się od niego odbiła. Często wyglądał niemrawo, jakby nie wiedział, co powinien zrobić. Przy trzecim trafieniu właściwie stał jak wryty, jakby już nic go nie obchodziło.
Kacper Tobiasz - Trener Runjaić wielokrotnie wspomina o młodym wieku Tobiasza, kiedy ktoś pyta go o jego błędy. Nawet właśnie z tego powodu, że golkiper ma tylko 21 lat, będę się upierał, że w rewanżowym starciu z Molde powinien między słupkami stać Dominik Hładun. Kiedy szansę ma dostać drugi golkiper, jeżeli nie w momencie, gdy ten pierwszy jest bez formy? Oczywiście przy kontuzji, ale może taki odpoczynek byłby dobry dla Tobiasza. W końcu z pewnością jego sytuacji nie polepszył fakt, że Molde oddało w Warszawie cztery strzały celne, a po trzech z nich piłka wylądowała w siatce. Tym bardziej, że pierwsze trafienie Norwegów to w dużej mierze jego błąd. Po ludzku szkoda mi Tobiasza. W życiu bramkarza łatwo można spaść z piedestału, ale rolą trenera jest zrobienie wszystkiego, aby do tego nie doprowadzić.
Rafał Augustyniak - Jego ostatnie występy to niezła sinusoida. Z Ruchem Chorzów zaprezentował się słabo, ale świetnie z Puszczą Niepołomice. Z Molde wyglądał bardzo źle. Był za mało dynamiczny, wydaje się, że myślał wolniej od rywali. Norwegowie bardzo żywiołowo do niego doskakiwali, a on sobie nie radził. Dodatkowo kilkakrotnie się gubił, gdy szukał kolegi podaniem. Na murawie spędził nieco ponad godzinę, ale nic dobrego o jego występie napisać nie możemy.
Juergen Elitim - Ogromna wiara była w tego zawodnika. Sierpień i wrzesień miał super. Wydawało się, że ściągnięcie Kolumbijczyka do Legii było strzałem w "10". Niestety, życie ponownie pokazało, że z oceną trzeba poczekać dłużej. Elitim w ostatnim czasie jest cieniem. Środek pola w meczu z Molde nie istniał, w dużej mierze za sprawą Elitima. Smutno patrzy się na jego zjazd, bo ten piłkarz nie jest w stanie odbić się od dna.
Marc Gual - Bardzo często włączał się mu tryb, żeby po prostu kopnąć piłkę. Nieważne jak, ale żeby coś z nią zrobić. Wychodziło to źle, bo często oddawał ją rywalowi. Oczywiście, nie można odmówić mu starań, ale to powinien być obowiązek, a nie powód do chwalenia. Z pewnością wyróżniał się bardziej niż Pekhart czy Josue, bo Gual trafił piłką do bramki (ze spalonego) oraz obił słupek. Swoimi gestami i niestarannością irytował. Zszedł z boiska w 70. minucie.
Josue - Nie ma co ukrywać, że jest bez formy. On się irytuje, koledzy się irytują. Podania mu nie wychodzą, coś jest za późno, ktoś źle pobiegnie lub on sam ruszy nie w tempo. W 15. minucie oddał strzał, ale nie dość, że niecelny, to jeszcze miał wiele innych opcji, które mógł wykorzystać. Dodatkowo Portugalczyk notował bardzo wiele strat. Po ostatnim gwizdku sędziego było widać u niego zdenerwowanie, ale jeszcze większe towarzyszyło kibicom.
Paweł Wszołek - Nie było go na murawie. Był zapisany w protokole, ale już po pierwszej połowie trener Runjaić zdecydował, że to znowu nie jest dzień Wszołka. Od dłuższego czasu można tak pisać co spotkanie, ale w jego grze nic się nie zmienia. Było go mało, a jak już miał piłkę przy nodze, to szukał dośrodkowania, które nie miało większego sensu. Wyszło mu jedno podanie tuż przed zmianą stron, gdy okazję miał Gual.
Radovan Pankov - Był za wolny w tym spotkaniu. Nie chce mi się wierzyć, że nie miał ochoty grać, ale tak to wyglądało. Przy pierwszym trafieniu nie nadążył za Kaasą, a przy drugim z ogromnym spokojem spoglądał, jak futbolówka odbita od słupka pada łupem Eikrema. Przy trzecim trafieniu to już właściwie sunął po murawie za Kaasą, a po chwili ten ograł go w najprostszy sposób. Trzy błędy przy trzech golach.
Yuri Ribeiro - U Portugalczyka można zrobić podobną wyliczankę co u Pankova. Przy pierwszym trafieniu Molde w bramce był jeszcze przed piłką, a przy trzecim stał we własnym polu karnym jak wryty. Starał się podłączać do akcji ofensywnych, ale pod szesnastką rywali zupełnie nie pomagał.
Tomas Pekhart - Raz miał jedno zadanie — dostawić głowę do piłki. Jeżeli już nawet to mu nie wychodzi, to trudno napisać coś dobrego. Ponownie słuch na murawie o nim zaginął. Nieco po ponad godzinie gry opuścił boisko.
Zmiennicy
Patryk Kun - Pojawił się na placu gry po przerwie. Był niewidoczny, właściwie nie wniósł żadnej świeżości czy czegoś nowego. Dodatkowo w 77. minucie jak dziecko został minięty przez Hagelskjaera, który jest przecież stoperem. Kun jest daleki od dobrej dyspozycji, więc nic dziwnego, że walkę o skład przegrywa z Morishitą.
Bartosz Kapustka - Na murawę wszedł w 61. minucie. Jak za ostatnie mecze otrzymywał pochwały, tak po spotkaniu z Molde nic dobrego napisać nie można. Był tłem, podobnie jak większość legionistów.
Blaz Kramer - Na placu gry pojawił się w 62. minucie. Raz mógł oddać strzał w światło bramki, ale nie wyszło. Lepszy od Pekharta nie był, raczej podobnie jak on nie wykazywał żadnej aktywności.
Maciej Rosołek - Na boisku pojawił się w 70. minucie. Powalczył, biegał, ale jak w przypadku wielu innych legionistów, jego wejście na plac gry nie przyniosło niczego zespołowi.
Gil Dias - Na boisku zagościł w 70. minucie. Pokazywał się do gry, walczył, zależało mu. Często jednak nie rozumiał się z kolegami, przez co akcje, które chciał rozpocząć, kończyły się jeszcze w zarodku.
Komentarze: (28)
Elitim nie istniał? Hahahahahahaha
Nie kompromituj sie, chlopaku, bo to juz wstyd. Elitim gra jedyny na swoim poziomie i co mecz minus. Zenujace.
Legia jest tak fatalnie przygotowana że kazda drużyna bez problemu z nią sobie radzi ,jestem pewny że w Kielcach też przegra
Nie rozumiem tych pochwał dla Morishity, w tyłach gra słabo. Często traci albo wybiera złe rozwiązania. To że trzy razy dobrze dośrodkował to fajnie ale to tylko pokazuje w jakim jesteśmy miejscu skoro na wyróżnienie zasługuje zawodnik który trzy razy prosto kopnął piłkę. ..
dlaczego ten tobiasz stoi jeszcze między słupkami Legii???
Przecież on nic nie umiał, nie umie, i nie będzie umiał!!!!!!!!!
jak powinien grać bramkarz pokazał bramkarz Molde!!! Tobiasz ani 10% z tego nie umie!!!!
Ale Korona nam doj....!
Powiem coś prosto z serca. Skoro nie wygraliśmy z jakąś Puszczą Niepołomice to nie ma co się dziwić że nie wygraliśmy z Molde. To jest proste jak bzykanie. Wiem że to nie nastąpi bo nie dawno Mioduski przedłużył z nim umowę ale Kosta Runjaić powinien przestać pełnić funkcję trenera pierwszej drużyny Legii Warszawa. My to znaczy Kibice nie zasługujemy na to co zobaczyliśmy wczorajszego wieczora. Razem z tym Trenerem niech pakują walizki Gual, Kramer i Rosołek. Tu jest potrzebny Trener z charakterem, twardą ręką. Won z Legii!
Generalnie to wszyscy są bez formy i ciężko winić za to kogoś innego niż pseudotrenera. Ale ja się totalnie nie zgadzam ze stwierdzeniem, że Tobiasz vel ręcznik jest bez formy. Tak to można powiedzieć o Wszołku czy Josue bo wiemy, że oni jednak umieją. Natomiast ręcznik nigdy nie był dobry bramkarzem, zawsze był co najwyżej przeciętnym, jeśli nie słabym. Jego osiągnięcia to po JEDNYM karnym obroniony w finale PP i z Midtyjand. Nic więcej. Statystyki zawsze miał fatalne. Przypominam, że jego kariera cała wynika z tego, że on wszedł do bramki za jeszcze większego parodystę czyli Misztę, a Boruc był już na wylocie. Tobiasz to nawet nie jest w top 15 bramkarzy w ekstraklasie.
Nie zgodzę się że Elitim nie istniał. Cały czas pod grą, na jeden kontakt, itd. Był obok Japończyka jedyną postacią godną wzmianki.
Jeśli Tobiasz znowu wyjdzie w podstawowym składzie w niedzielę? to ja już nie wierzę w piłkę nożną! Co ma pomyśleć bramkarz numer 2, w takiej sytuacji? To jest śmiech na sali!!!
@Zibi: Przez całą pierwszą połowę grał nie na swojej nominalnej pozycji. Po zmianie mógł mieć trzy asysty.
Kto wystawia prawonożnego zawodnika na lewe wahadło?
Odpowiedź: tępy trener.
Mori w pierwszej połowie grał nie na swojej stronie. Przyszedł jako zmiennik Wszołka czyli prawe wahadło. W drugiej połowie na lewe wszedł Kun, a na prawe Morit i był najlepszy z naszych. Widać braki w przygotowaniu grajków ale wypuscili Serba do Lugoretca i siadło. Ciekaw jestem niedzieli.
Moim zdaniem gramy zdecydowanie za wysoko, nie mamy obrońców do takiej gry. Po pierwszych minutach wczoraj powinniśmy być bardziej cofnieci, czekać na Molde i dopiero w okolicach 30 metra odbiór i doskok... do tak wysoko ustawionej obrony potrzebni są bardzo szybcy obrońcy a ani Pankov ani Kapuadi tacy nie są, jako tako może Ribeiro... dokładnie tak samo graliśmy z Austrią Wiedeń przegrany mecz 1:2 tyle ze Austria po drugim golu się cofnęła a nam udało się wcisnąć bramkę. Zresztą wtedy ofensywa była w sztosie bo i Wszołek i Pekhart i Muci i Josue byli wtedy w niesamowitym gazie i nadrabiali błędy w defensywie.
Co znaczy dobry bramkarz? Dla Puszczy ratuje remis, dla Lecha zwycięstwo w meczu z jagielonią, jak - jak to się mówi o 6 punktów- zwycięstwo. To tylko z ostatniej kolejki. Co w tym kontekście napisać o Tobiaszu. Nawet zespoły grające w sumie słabo < lech i puszcza w ostatniej kolejce>ale mające dobrego bramkarza i w miarę dobrze zorganizowaną obronę są w stanie przepchać dobry wynik. A u nas? Tu nawet nie ma światełka w tunelu.
Plus meczu to to, że się skończył, a minus, że się zaczął, dziękuję, dobranoc.
Ricardo Sa Pinto wróć!
od Elitima to się odwalcie..dobrze gra
Guala pogonić pajaca razem z Tobiaszem
Akurat z Elitimem to przesada, na tle pozostałych nie było tak źle
Biorąc pod uwagę tyle minusów po raz kolejny wygląda na to , że dyrektor Zieliński zbudował gównianą drużynę
co potwierdza sam Kowal, że tej drużynie brakuje umiejetności
@Okęciak: to prawda, ale to wynika ze stylu gry Legii, który jest niedostosowany do umiejętności piłkarzy. Styl z kolei wymuszony jest wymaganiami kibiców oraz konceptem tak zwanego DNA Legii. DNA Legii zakłada, że Legia to wielki klub (to prawda), a więc jeśli Legia jest wielkim klubem, to musi grać jak na wielki klub przystało. A wielkie kluby właśnie tak grają. Mają wysoko ustawioną linię obrony i bardzo dużo operują piłką. Do każdego rywala podchodzą tak samo, bo mają taką przewagę umiejętności, że nie muszą się tym przejmować.
I w tym właśnie miejscu następuje rozjazd między DNA Legii a umiejętnościami piłkarzy, jakich ma Legia.
Legia chce grać jak wielki klub, ale jej piłkarze to przeciętni, surowi technicznie kopacze, z bardzo, ale to bardzo nielicznymi wyjątkami. Szczytem możliwości tych zawodników jest gra w prostym ustawieniu i prostych założeniach, nie wysoko ustawiona linia, a głęboko, nie atak pozycyjny, ale zrównoważona gra z kontry.
Na nic, absolutnie, na nic innego nie stać tej drużyny. Oczywiście mało kto w Legii się do tego przyzna, ale tak jest. Szkodzimy sobie wmawając, że jest inaczej.
@paroova: zgadzam się z tym co piszesz, nie mamy odpowiednio dobrych piłkarzy do takiego grania, trochę to przypomina Sousę i naszą kadrę, też uparcie stawiał na grę trójką obrońców z wahadłami mimo że nie mieliśmy ludzi do takiego grania. Moim zdaniem porządny trener nie powinien iść w zaparte tylko wyciągać wnioski z tego co widzi. Jeżeli popijasz ogórki kiszone mlekiem i raz i drugi dostajesz sraczki to za trzecim tak nie robisz bo widzisz ze coś nie gra, tymczasem Kosta miałby codziennie sraczkę i czekałby aż organizm się przyzwyczai aż wylądowałby w norweskim szpitalu czy raczej kostnicy hehe
@paroova: w Legii nie ma DNA ,jeśli coś już jest to jest to DNO
ŻEBY mieć Legijne DNA , to trzeba serce swe dla LEGII dać
Mecz pokazal jedno - Runajc Malarz Zielinski - Dymisja. No i Mioduski...
Jeżeli chodzi o Elitima to znim problem jest taki że pierwszą jedenastkę dostał za darmo i niema żadnego konkurenta !
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!