Młyn Bilbao Basket - fot. Bodziach
LL! on tour: Bilbao Basket - Legia
Bodziach, źródło: Legionisci.com
Po pierwszym meczu koszykarzy Legii z Bilbao Basket wydawało się, że legioniści mają już zapewniony awans do półfinału FIBA Europe Cup. Jak się okazuje, w sporcie niczego nie można być pewnym. Nawet 19-punktowa zaliczka nie daje gwarancji awansu do kolejnego etapu rozgrywek. Chociaż plan wyjazdowy na kolejną rundę do Chemnitz był już rozpracowany, najpierw trzeba było przyklepać awans w Bilbao.
W największym mieście Kraju Basków, choć nie będącym jego stolicą, miłość do Athleticu Bilbao widoczna jest na każdym kroku. Klubowe flagi wiszą na balkonach, w oknach czy witrynach sklepowych. Sporych rozmiarów płótno z numerem 12 wisi także w centralnym punkcie miasta oraz na budynkach użyteczności publicznej. Bilbao Basket nie ma co prawda nic wspólnego z lokalnym klubem piłkarskim, ale też trudno traktować go jako konkurencję dla Athleticu. Ten po prostu nie posiada innych sekcji. Przed kilkunastu laty w mieście powstała nowoczesna, 10-tysięczna hala - ta zbudowana została w bardzo podobnym czasie co stadion piłkarski Athleticu.
Większe zainteresowanie towarzyszy spotkaniom rodzimej ligi, ACB aniżeli europejskim pucharom. Na mecze ligowe przychodzi średnio ponad 8 tysięcy kibiców. Z Legią było ok. 6,5 tys. fanów. Wejściówki nie były drogie jak na miejscowe standardy i w zależności od sektora kosztowały od 10 do 20 euro. Dzieciaki mogły zaś liczyć na spore zniżki. Obiekt mieści się w dzielnicy Miribilla.
Młyn miejscowych zebrał się w ok. 60 osób w narożniku, w pobliżu ławki gospodarzy. Tam też wywieszonych zostało kilka przeciętnych flag, w tym baner ich oficjalnego fanklubu - "Peña Arantxapel. You'll never walk alone". Miejscowi dopingowali bardzo nieregularnie, tj. miewali momenty zupełnych przestojów. Dzięki wynikowi, który od pierwszych minut był dla nich bardzo korzystny i dawał nadzieje na odrobienie strat z pierwszego meczu, zaczynały żyć także pozostałe, piknikowe trybuny. W repertuarze miejscowych były głównie krótkie przyśpiewki lub okrzyki prowadzone podczas akcji ich drużyny, gdy zaś do ataków przystępowali legioniści po trybunach niosły się przeciągłe gwizdy.
{YOUTUBE=db_u_IFm6Uc}
Jak się okazuje, nazwę miejscowości lokalsi wymawiają "Bilbo", bowiem ona najczęściej przewijała się w pieśniach i skandowanych przez nich hasłach. Repertuar mieli mocno zbliżony do tego, jaki prezentuje choćby Stal Ostrów - są to bowiem przeróbki tych samych przyśpiewek innych ekip. W młynie Basków powiewały cztery niewielkie flagi na kijach. Niestety, przewaga gospodarzy szybko osiągnęła takie rozmiary, że miejscowi mogli z uśmiechem na ustach napawać się korzystnym rezultatem, a po końcowej syrenie jeszcze długo świętować ze swoimi graczami awans do półfinału europejskich rozgrywek. To ekipa z Bilbao będzie miała okazję udać się do Chemnitz, leżącego nieopodal Drezna. Nam pozostaje walka o play-offy, a następnie jak najwyższe miejsce na koniec rozgrywek, by w przyszłym sezonie koszykarska Legia ponownie miała szansę zagrać w europejskich pucharach.
fot. Bodziach
Komentarze: (2)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!