fot. Bodziach
King Szczecin 85-80 Legia Warszawa
Woytek, vid. Bodziach, źródło: Legionisci.com
W pierwszym ćwierćfinałowym meczu fazy play-off koszykarskiej ekstraklasy Legia Warszawa przegrała z Kingiem Szczecin 80-85. Podopieczni Marka Popiołka przez zdecydowaną większość spotkania utrzymywali 5-10-punktowe prowadzenie, a gospodarze zdołali ich przegonić dopiero dwie minuty przed końcem. Stan rywalizacji 1-0 dla Kinga, gra toczy się do trzech zwycięstw. Drugie spotkanie zostanie rozegrane w Szczecinie 4 maja, a trzecie 9 maja w Warszawie.
{VIDEOAD}
Legioniści rozpoczęli mecz od prowadzenia 5:0, dzięki skutecznym wejściom pod kosz Marcela Ponitki i Michała Kolendy (akcja 2+1). Gospodarze starali się utrzymać dystans, ale w pierwszych 5. minutach Zieloni Kanonierzy wypracowali ośmiopunktową przewagę. Druga część kwarty była jednak bardziej wyrównana, a gospodarze po celnej „trójce” Andy’ego Mazurczaka zbliżyli się na trzy „oczka”. Dystans zwiększył jednak Christian Vital, rzucając cztery punkty - za trzy i jeden celny osobisty. Świetnie do gry wprowadził się rezerwowy Tyran de Lattibeaudiere, notując cztery punkty i efektowny przechwyt. Legioniści dobrze wykorzystywali problemy Kinga z faulami, ale w końcówce dali się dwukrotnie zaskoczyć aktywnemu Przemysławowi Żołnierewiczowi. Ostatecznie przed drugą kwartą Zieloni Kanonierzy mieli 6 punktów przewagi.
Tę część świetnie rozpoczął de Lattibeaudiere (punkty spod kosza, blok i faul przeciwnika na Jamajczyku). Problemem Legii stały się za to trzy szybkie przewinienia Raya Cowelsa, który dodatkowo został ukarany faulem technicznym, zmniejszając znacząco możliwości rotacji trenerowi Markowi Popiołkowi. Zieloni Kanonierzy zachowywali jednak zimną krew, utrzymując przewagę wahającą się cały czas w okolicach ośmiu „oczek”. Ta powiększyła się do 10 pkt po dwóch celnych rzutach zza łuku Arica Holmana, choć Amerykaninowi próbował dorównać Michał Nowakowski z Kinga. By przerwać świetną serię Holmana trener gospodarzy Arkadiusz Miłoszewski poprosił o czas. Nie zdało się to na zbyt wiele, bo tym razem mistrzów Polski zaskoczył Loren Jackson. Później jednak dały o sobie znać problemy Legii z faulami. Zieloni Kanonierzy grali jednak w pierwszej połowie niezwykle dojrzale i zespołowo, nie dając Kingowi możliwości rozwinięcia skrzydeł. Dzięki świetnej, sumiennej grze obronnej i skuteczności ekipa trenera Popiołka na przerwę schodziła z zapasem 12 punktów.
Po zmianie stron Legia zaczęła od jednego punktu z linii rzutów wolnych Josipa Sobina, ale szybko celnym rzutem za trzy odpowiedział Avery Woodson. Duże problemy sprawiał Zielonym Kanonierom Michale Kyser, za to po stornie gości dobrze dysponowany w ataku był Holman. Legioniści stracili jednak nieco skuteczność, dzięki czemu gospodarze sukcesywnie zmniejszali straty. Wynik krążył wokół bilansu +6 dla Legii, ale po świetnym wejściu pod kosz i akcji 2+1 Jacksona bezpieczny dystans był utrzymany. Końcówka kwarty to faule z obu stron i mocno szarpana gra. Przed deycydikacymi 10. minutami ekipa z Warszawy prowadziła 70:62.
Ostatnią odsłonę gry od celnego rzutu rozpoczęli mistrzowie Polski, ale akcją 2+1 odpowiedział niezwykle pożyteczny de Lattibeaudiere. King nie zamierzał jednak składać broni i szybko odpowiedzieli dwoma celnymi „trójkami”. Na nieco ponad 6 minut przed końcową syreną przewaga Legii stopniała do 3. punktów, a trener Popiołek poprosił o pierwszą w tym spotkaniu przerwę na żądanie. Po szalonej „trójce” Woodsona na tablicy wyników był już remis 73:73. W kolejnych minutach obie drużyny grały akcja za akcję. Mecz był niezwykle wyrównany, zarówno Legia jak i King dobrze radziły sobie w obronie. Na nieco ponad dwie minuty znów był remis, ale Legii brakowało celności w rzutach zza łuku. Po kolejnym celnym rzucie Kysera King wyszedł na dwupunktowe prowadzenie, a trener Popiołek znów ratował się „czasem”.
Po nim swoją pierwszą celną „trójkę” w tej połowie zanotował Vital, ale szybko odpowiedział skutecznym wejściem pod kosz Tony Meier. W kolejnej akcji legioniści popełnili błąd 24. sekund i to King był w uprzywilejowanej pozycji. Po znakomitej zespołowej akcji i „trójce” Meiera gospodarze wyszli na czteropunktową przewagę, co oznaczało ekstremalnie trudną sytuację Legii. Po przerwie na żądanie Cowels nie trafił, podobnie jak Jackson, który nie wykorzystał straty gospodarzy. Po jednym wykorzystanym wolnym Mazurczaka wynik spotkania został rozstrzygnięty.
Kolejny mecz legioniści rozegrają z Kingiem w sobotę o godz. 18. To spotkanie również odbędzie się w Szczecinie (transmisja na antenach Polsatu Sport).
PLK: King Szczecin 85-80 Legia Warszawa
Kwarty: 19-25, 23-29, 20-16, 23-10
King Szczecin
nr | zawodnik | minuty | punkty | rzuty z akcji | za 2 punkty | za 3 punkty | za 1 punkt | zbiórki | asysty | faule |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | D. Woodson | 25:56 | 11 | 3/7 (42%) | 3/7 (42%) | 2/2 (100%) | 4 | 2 | 2 | |
2 | M. Mobley | 11:15 | 4 | 2/4 (50%) | 2/2 (100%) | 0/2 (0%) | 1 | 3 | 2 | |
3 | A. Mazurczak | 32:32 | 10 | 3/6 (50%) | 1/4 (25%) | 2/2 (100%) | 2/3 (66%) | 6 | 4 | 2 |
12 | M. Kyser | 24:51 | 16 | 8/8 (100%) | 8/8 (100%) | 4 | 2 | 3 | ||
13 | K. Borowski | 11:09 | 7 | 2/5 (40%) | 2/4 (50%) | 0/1 (0%) | 3/4 (75%) | 2 | 0 | 3 |
21 | T. Meier | 18:14 | 9 | 4/6 (66%) | 3/3 (100%) | 1/3 (33%) | 1 | 0 | 3 | |
24 | M. Udeze | 12:58 | 0 | 0/1 (0%) | 0/1 (0%) | 4 | 2 | 0 | ||
25 | M. Nowakowski | 10:15 | 8 | 2/3 (66%) | 0/1 (0%) | 2/2 (100%) | 2/2 (100%) | 1 | 0 | 3 |
28 | P. Żołnierewicz | 17:01 | 9 | 3/9 (33%) | 3/7 (42%) | 0/2 (0%) | 3/4 (75%) | 3 | 2 | 1 |
33 | M. Żmudzki | 2:19 | 0 | 0 | 0 | 1 | ||||
40 | Z. Cuthbertson | 33:30 | 11 | 4/9 (44%) | 4/6 (66%) | 0/3 (0%) | 3/3 (100%) | 9 | 2 | 3 |
Suma | 85 | 31/58 (53%) | 23/36 (63%) | 8/22 (36%) | 15/18 (83%) | 39 | 17 | 23 |
Trener: Arkadiusz Miłoszewski
Legia Warszawa
nr | zawodnik | minuty | punkty | rzuty z akcji | za 2 punkty | za 3 punkty | za 1 punkt | zbiórki | asysty | faule |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | C. Vital | 34:44 | 14 | 2/12 (16%) | 0/3 (0%) | 2/9 (22%) | 8/9 (88%) | 1 | 2 | 0 |
3 | L. Jackson | 33:34 | 14 | 4/11 (36%) | 1/4 (25%) | 3/7 (42%) | 3/3 (100%) | 2 | 4 | 3 |
4 | M. Wieluński | 0:00 | 0 | 0 | 0 | 0 | ||||
8 | J. Sobin | 15:22 | 5 | 2/4 (50%) | 2/4 (50%) | 1/2 (50%) | 3 | 0 | 2 | |
14 | G. Kulka | 9:59 | 0 | 0/1 (0%) | 0/1 (0%) | 0 | 0 | 1 | ||
18 | R. Cowels Iii | 6:10 | 0 | 0/3 (0%) | 0/3 (0%) | 0 | 0 | 4 | ||
23 | M. Kolenda | 17:54 | 5 | 1/5 (20%) | 1/2 (50%) | 0/3 (0%) | 3/3 (100%) | 3 | 3 | 4 |
24 | T. De Lattibeaudiere | 24:10 | 14 | 5/7 (71%) | 5/7 (71%) | 4/5 (80%) | 1 | 2 | 1 | |
35 | A. Holman | 26:08 | 19 | 7/10 (70%) | 4/5 (80%) | 3/5 (60%) | 2/2 (100%) | 3 | 1 | 4 |
42 | M. Ponitka | 27:41 | 9 | 4/7 (57%) | 3/4 (75%) | 1/3 (33%) | 4 | 1 | 2 | |
77 | K. Gordon | 0:00 | 0 | 0 | 0 | 0 | ||||
91 | D. Wyka | 4:18 | 0 | 0 | 0 | 1 | ||||
Suma | 80 | 25/60 (41%) | 16/29 (55%) | 9/31 (29%) | 21/24 (87%) | 22 | 13 | 22 |
Trener: Marek Popiołek
Komisarz: Roman Kuczyński
Sędziowie: Dariusz Zapolski, Łukasz Jankowski, Marcin Koralewski
Centrum informacji o koszykarskiej Legii -> legionisci.com/kosz
fot. Bodziach
fot. Bodziach
fot. Bodziach
Komentarze: (22)
Druga połowa słaba, pierwsza Super, ale w sumie becki. Szkoda.
Frajerski Trener. Może chciał zaistnieć magią geniuszu. Jednak to tylko Pan asystent, który fartownie został pierwszym trenerem. Kompletnie niezrozumiałe i irracjonalne postawienie w kluczowej kwarcie na zawodnika w postaci Kulki. Sympatycznego, ale..., bez jakichkolwiek statystyk. Jak zobaczyłem wyjściową piątkę w 4 kwarcie już wiedziałem co się święci...
Czwarta kwarta, to kompletna żenada.
Cóż, żarty się skończyły.
Zaczeła się gra na poważnie - zobaczymy, jak długo się w niej utrzymamy.
Oby mocno ostatnio napompowany balon optymizmu nie pękł nam za szybko z wielkim hukiem.
W drugiej połowie rzuciliśmy mniej niż w każdej kwarcie pierwszej połowy. Dlaczego? Pytanie do trenera.
Frajerzy ze szczecina.I to delikatnie mówiąc.
Banda frajerów i nieudacznikow.Nigdy więcej tej drużynki w Pucharach
Niestety daje widać było, że to pierwszy mecz trenera Popiołka w playoffach. Nie mamy żadnego doświadczenia na ławce trenerskiej, widać to choćby w ilości asyst - czyli rozplanowanych akcji. Jackson dramat, dwa airballe w samej końcówce, w tym jeden prawie spod kosza, Holman gra jak wyrobnik, bez żadnego zaangazowania zwłaszcza pod swoją tablicą, a już to co zrobił w ostatniej minucie (dotknięcie tablicy i Szczecin wyszedł na prowadzenia przy naszej zbiórce), to kryminał, o Cowellsie nie ma co wspominać, bo w zasadzie mozna tylko jednym słowem - absurd. Nadzieję mam w tym, że Vital drugiego tak słabego meczu z rządu mieć nie będzie oraz w Tytanie, ale patrząc na zbiórkę, to ta nadzieja pryska...
@Paczkomat:
Co do Holmana to kryminałem był przede wszystkim brak zastawienia/wyskoku do zbiórki po niecelnym rzucie rywala za trzy w końcówce. To jest kuwa go mać play off PLK, a nie świąteczne pykanie pod blokiem!!
Ucieczki wkurzonej gwiazdy do szatni po końcowym gwizdku nawet nie ma co usprawiedliwiać...
Masakra na zbiórce. 22 zbiórki na mecz to tragedia. W pierwszej połowie trójki wpadały była skuteczność 50 proc 8/16. W drugiej jedyna trójka wpadła na 2 minuty przed końcem. W 4 kwarcie rzuciliśmy aż 11. Vital też nie miał swojego dnia.
W 3-ciej kwarcie już było czuć że King łapie rytm. Powinien być szybciej timeout przy +10 w 3 kwarcie i mocne słowa by się obudzili.
King w 4 kwarcie zaczął grać na maksymalnej intensywności - my opadliśmy z sił. Dla Jacskona 34 minuty to za dlugo w playoff. Defensywa Kinga nas zajechała. Zagrali to co z Treflem - ograniczenie szybkiego ataku + blokada możliwości łatwych punktów spod kosza. Na taką grę trener powinien być przygotowany.
Stanęliśmy w ataku też jak i obronie. Nie było trójek nie było gry. Kulki po 1 błędzie bym nie winił. Jednak Cowells totalnie zawalił. W 6 minut gry 4 faule i strata w 4 kwarcie. Kolenda też problemy z faulami.
Przy takim układzie: brak Vitala w ataku, Kolendy i Cowellsa to aż się prosiło spróbować zagrać na 3 wysokich. Tyran jest tak uniwersalnym zawodnikiem że przy Kingu można go próbować na pozycję 3. Na początku 4-tej kwarty zwykle daje się odpocząć liderom by mieli energię na ostatnie 5 minut. Pozostali mają utrzymać wynik.
Zobaczymy jak nasi odpowiedzą w drugim meczu. Oby psycha nie siadła. Patrząc na bilans Kinga wyjazdowy może wygrać 1 mecz na Bemowie. Trzeba zagrać z koncentracją przez pełne 40 minut i drugi mecz jest do wygrania
oglądałem piersza polowe i wygladalo to dobrze trojki wpadaly...trzecia kwarte sprawdzalem wynik w necir i nic nie zapowiadalo klapy. Szkoda, ale wierze ze to wypadek przy pracy. Najbardziej cirkawi mnie czy kolenda jest w pelni sil, ale chyba nie. Dlaczego wiec gra skoro jest ryzyko odnowiebia kontuzji. A jesli jest zdrowy to damy jeszcze popalić kingowi.
niestety wychodzi kunszt trenerski Popiołka , PO inne granie King konsekwetnie grał swoje a tu amerykanie poczuły wiatr we włosach i kontynuowali streetball mysleli ze jest po mecz zresztą nie pierwszy raz w tym sezonie i po ..uja tego Vitala trzymał 35min na parkiecie jak mu kompletnie nie szło i wkur..ał swoją grą resztę zespołu . Kolenda brak słów przepłacony rzemieślnik drewniany ! Holman nie bez powodu się wkur...ł po meczu i od razu do szatni poszedł jak widział to co trwonił Vital i Kolenda za przyzwoleniem 'trenera' , szkoda ale będzie ciężko zobaczymy co jutro się wydarzy inaczej nie wierzę że z 0-2 się podniosą
De Lattibeaudiere wzmocnił nieco naszą siłę pod koszem, ale to jest absolutnie niewystarczające.
Zamiast Sobina, w Legii powinien grać konkretny, silny center o wzroście przynajmniej 208-210cm.
Jackson często ma w meczach bardzo mizerną skuteczność, co w dużej mierze wynika z jego niskiego wzrostu i łatwej możliwości blokowania go.
Ma, co prawda, sporo asyst, ale te są w dużej mierze niwelowane przez kolejne pudła przy rzutach.
Nasza gwiazda, Vital, skończył mecz ze skutecznością makabryczną.
Kolejne spotkania pokażą, czy był to jedynie słabszy dzień, czy też, w meczach o konkretną stawkę wystarczy naszą gwiazdę mocniej pokryć i gwiazdy nie ma.
Otwarte jest też pytanie, czy Popiołek jest już trenerem, który w meczach z najsilniejszymi zespołami ligi o najwyższą stawkę bedzie potrafił nie pogubić się pod wzgledem taktycznym zwłaszcza w końcówkach spotkań ze stykowym wynikiem.
Obawiałem się tego meczu i, chociaż przez długi czas wydawało się, że będzie dobrze, to jednak nie wyszło.
Miejmy nadzieję, że w kolejnym spotkaniu uda nam się poprawić skuteczność i zmniejszyć różnicę w ilości zbiórek, bo bez tego nie mamy szans na korzystny wynik.
@Egon: Wiele klubów teraz gra bez centra i masywny center na PLK jest po nic - bo nie nadąża za szybką grą. Jakby był potrzebny wzrost to Wyka by więcej grał. Nawet Aric ma te 208 cm. Odziwo na Kinga Sobin jest spoko bo jak zagra swoje to wyjdzie wyżej w obronie. Można grać trójka wysokich Josip/Kulka, Aric i Tyran. Zwłaszcza jak obwodowi zagrali słabo. Jacksona nikt nie blokował, on daje dużo tylko nie powinien grać 30 minut by miał siły na końcówkę. I by kreował akcję a nie bawił się zanadto w streetball.
Byle wygrali drugi mecz to jeszcze są szanse, jak przegrają to skończy się raczej seria 1:3.
@p10: Może jestem nieco staroświecki :-), ale mnie gra bez konkretnej jakości pod koszem nie przekonuje przy czym, nie chodzi mi jedynie o wzrost, bo sam wzrost bez opowiednich umiejętności niewiele znaczy. Do Legii powinien, moim zdaniem, dołączyć center o klasę lepszy od np. Wyki.
Jedynie przyjście takiego zawodnika na tę pozycje ma sens.
W wielu meczach nakrywali nas czapką, jeżeli chodzi o zbiórki, a jak do tego dochodzi u nas dzień ze słabą skutecznąścią rzutów za 2 i 3 punkty, to argumenty nam się kończą.
Sobin, Kulka, Holman, De Lattibeaudiere - OK, ale patrząc na statystyki z wczorajszego meczu widać, że dwóch pierwszych wystąpiło troszkę, jakby w roli statystów, więc przy dodatkowym braku jakości obwodu , jedynie Aric z Tyranem trzymali mecz na akceptowalnym poziomie skuteczności.
Miejmy nadzieję, że w drugim spotkaniu wejdziemy na trochę wyższy poziom, bo King nie jest jakimś nadzwyczajnym mocarzem koszykówki, którego nie można ograć.
@Egon: niestety porazka może zburzyć naszą pewnosc siebie no i niestety fizycznie to bedzie conajmniej 1 mecz wiecej do rozegrania.
Obawiqm sie ze kolenda nie jest zdrowy a to nasz bardzo dobry zawodnik.
Ponitka narazie o dziwo dobrze, ale jak ponitka zacznie pudlowac to sie moze okazac ze nie przejdziemy tego kinga. Latibedier powinien wiecej gry brac na siebie jak innym nie idzie.
@p10: przegrane zbiórki potwierdzają słuszna opinię że brakuje nam wysokiego centra. Nawet Groselle by tu pomógł.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!