Plusy i minusy po meczu z Lechem
Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com
Legia Warszawa zwyciężyła w niedzielę z Lechem Poznań 2-1 i zwiększyła swoje szanse na zakończenie sezonu na podium. Zapraszamy do ocen, jakie wystawiliśmy legionistom za ten mecz.
{VIDEOAD}
Yuri Ribeiro - To prawdopodobnie było jedno z najlepszych bądź najlepsze spotkanie Portugalczyka w barwach Legii. Na lewej flance był przebojowy, próbował indywidualnych akcji, w których był bardzo skuteczny. Wygrywał wiele pojedynków, przeciwnicy często sobie z nim nie radzili i faulowali go. W 15. minucie Miha Blazić okradł go z bramki, gdyż to wahadłowy przy pierwszym samobóju główkował w światło bramki. W 55. minucie fenomenalnie dośrodkował na dalszy słupek, prosto na głowę Marca Guala, ale Hiszpan nie wykorzystał tego podania. Dodatkowo nie popełnił chyba ani jednego błędu w defensywie, w której świetnie wspomagał Steve'a Kapuadiego. Ribeiro walczy o nowy kontrakt i tym świetnym występem pokazał, że może być wartością dodaną na pozycji lewego wahadłowego.
Paweł Wszołek - W końcu można to napisać - Wszołek zagrał bardzo dobry mecz! Wahadłowy pokazał w nim przebłyski formy, którą prezentował na początku sezonu. Grał bez kompleksów, nie bał się odważnie wychodzić wyżej. Na skrzydle świetnie radził sobie z Barrym Douglasem, którego pokonywał bez większych problemów. To zaowocowało dwiema asystami, które niestety nie zostaną zaliczone, bo po dwóch świetnych centrach Polaka defensorzy Lecha trafiali do własnej siatki. Również odważnie zachował się w 5. minucie, gdzie popędził z piłką na pole karne i mocnym strzałem nie dał szans Bartoszowi Mrozkowi. Szkoda, że ta bramka nie została uznana, bo Wszołek zasłużył w tym meczu na strzeleckie przełamanie. W obronie również zagrał bez zarzutów i wspomagał partnerów. Dobrze widzieć go w takiej dyspozycji i zadowolonego ze swojej gry.
Juergen Elitim - Jego grę można określić jednym słowem - dyrygent. Zdominował środek pola i wygrał w nim aż 85% pojedynków, co mogło być jednym z kluczowych elementów w drodze do zwycięstwa. Poza współpracą w pomocy z Jurgenem Celhaką, świetnie wyglądało jego porozumienie z Yurim Ribeiro oraz Josue i rozegranie w trójkącie z tymi zawodnikami. Były momenty, w których Kolumbijczyk mógł zachować się lepiej, jak np. w 66. minucie, gdy Legia wychodziła z kontratakiem z dużą przewagą zawodników i mogła "zamknąć" mecz, a pomocnik zbyt długo zwlekał z oddaniem piłki i ostatecznie tylko dał się sfaulować. Jeśli jednak tak wygląda gorsza dyspozycja Elitima, to może mieć słabszą formę w każdym meczu.
Radovan Pankov - W zasadzie o każdym z trójki defensorów można napisać to samo - kompletnie zamknęli swoją przestrzeń. Serb po profesorsku radził sobie z poczynaniami Kristoffera Velde, co wywołało w Norwegu taką frustrację, że przy zejściu z boiska zwyzywał operatora kamery. Najwięcej razy z defensorów, bo aż 7, oddalał zagrożenie spod własnego pola karnego, a również był bardzo skuteczny w pojedynkach powietrznych. Mimo ciężkich i szybszych przeciwników po swojej stronie, zdołał ustrzec się od ostrych faulów i zarobienia żółtej kartki, która eliminowałaby go z następnego meczu, a to często u Pankova kulało. Defensor również najczęściej ze swoich partnerów w obronie uczestniczył w rozegraniu i podłączał się do ofensywy. Pamiętając o formie i dyspozycji dnia rywala - był to jeden z najpewniejszych meczów Serba.
Artur Jędrzejczyk - Choć niektórzy dziennikarze wątpili w dyspozycję doświadczonego stopera i uważali, że Mikael Ishak będzie miał wiele stuprocentowych sytuacji, grając na niego, to Jędrzejczyk pokazał klasę i przed wrzuceniem spodenek do pralki będzie musiał kilkukrotnie sprawdzić kieszenie, by nie uprać Szweda. "Jędza" sprawił, że napastnik był kompletnie niewidoczny, pokazał swoją siłę i wytrzymałość. Tak naprawdę, Ishak urwał mu się tylko raz, w 75. minucie, a raczej wygrał walkę o pozycję i oddał strzał głową. Bardzo jakościowy występ 36-latka, szkoda, że zakończony z żółtą kartką, która eliminuje go z gry w spotkaniu z Wartą Poznań, ale nie była zdobyta ona w wyniku prostego błędu, a przy przerwaniu groźnie zapowiadającego się kontrataku.
Steve Kapuadi - Francuz pokazuje, że na pozycji pół lewego środkowego obrońcy czuje się bardzo dobrze. Świetnie uzupełniał się w defensywie z Yurim Ribeiro i zatrzymywał ataki Lecha prawą flanką. Podobnie jak Velde Pankov, tak Filipowi Szymczakowi będzie śnił się po nocach Kapuadi jako horror. Defensor miał najwięcej odbiorów z całej defensywy (3) i był stuprocentowo skuteczny w pojedynkach na murawie. Mniej było go w rozegraniu i akcjach ofensywnych, ale to dlatego, że po lewej stronie świetnie prezentował się Ribeiro. Miejmy nadzieję, że mimo pauzy Artura Jędrzejczyka, Kapuadi zagra w spotkaniu z Wartą na pozycji, na której czuje i prezentuje się najlepiej, bo wtedy wniesie do gry Legii oczekiwaną jakość, jak w niedzielnym meczu.
Kacper Tobiasz - Młody golkiper powrócił między słupki po prawie trzymiesięcznej nieobecności w bramce pierwszego zespołu. Został rzucony przez trenera Goncalo Feio na głęboką wodę, bo nie jest łatwo wrócić do gry w tak ważnym meczu. Wielokrotnie w ostatnich miesiącach krytykowany zawodnik zagrał bez kompleksów, presji i wywiązał się ze swoich zadań wyśmienicie. Mimo że gracze Lecha nie pozwolili mu się przemęczyć, a bardziej uważny musiał być przed lecącymi z trybun rac zza jego pleców, to wykonał dwie kluczowe interwencje i był dość pewny na przedpolu. W 68. minucie wyciągnął się i sparował do boku mocny strzał z dystansu Radosława Murawskiego, a w 75. minucie dobrze zorientował się i wyłapał instynktowną główkę Mikaela Ishaka z bliskiej odległości. Nie wydaje się, by miał coś do powiedzenia przy bramkowym uderzeniu Joela Pereiry, było ono nie do obrony. Oby od tego występu Tobiasz zaczął się powoli odbudowywać i na stałe wrócił do gry.
Josue - Nie był to zły występ kapitana Legii, ale przyzwyczaił on do innych standardów swojej gry. Od początku spotkania starał się rozgrywać piłkę, pokazywał się do gry, ale często jego zagrania nie napędzały akcji i były niedokładne. Co najdziwniejsze, nie zagrał ani jednego kluczowego podania, a to jest do Portugalczyka niepodobne. Można było zauważyć, że wyglądał na nieco zgaszonego, grał zachowawczo, ale nie można odmówić mu chęci i starań, co pokazuje fakt, że miał najwięcej kontaktów z piłką, wygrał 13 z 16 pojedynków i był najczęściej faulowanym zawodnikiem Legii - aż 8 razy. Przy rzucie karnym wyglądał, jakby nie chciał go wykonać, odszedł daleko od pola karnego, a piłkę oddał mu Juergen Elitim. Samo wykonanie "jedenastki" również lepiej przemilczeć, bo nie był to dobry strzał. Na boisku jednak było go dużo, starał się pomagać również w defensywie i mimo że nie zagrał na swoim poziomie, to był ważną postacią w zdobyciu trzech punktów.
Jurgen Celhaka - Albańczyk nie zachwycił swoją grą, ale nie na zachwytach polega jego rola. Wywiązywał się dobrze ze swoich zadań defensywnych, stanowił solidną podporę w środku pola i dopełniał się z Juergenem Elitimem. Momentami ich współpraca i gra Celhaki wyglądała podobnie jak wtedy, gdy na boisku przebywał Bartosz Slisz. Jego zagrania były proste, ale jednocześnie skuteczne i nieprzewidywalne. W 59. minucie był bliski zdobycia swojej pierwszej bramki w barwach Legii, ale jego mocny strzał z woleja powędrował nieznacznie nad bramką. Po takim występie Celhaka na pewno zasługuje na kolejną szansę. Zszedł z murawy w 82. minucie.
Maciej Rosołek - Starał się wykorzystywać jak najlepiej swoje możliwości i umiejętności, i jak na swój poziom, zagrał przyzwoicie. Jednak Rosołek potrafi tyle, ile potrafi i oprócz waleczności oraz skutecznej pomocy w wysokim pressingu nie przyniósł Legii większych korzyści. Przez 74 minuty gry oddał tylko jeden, zablokowany strzał i przegrał 80% pojedynków, w tym 3-krotnie tracąc piłkę, a ogólnie miał ją przy nodze tylko 17 razy. To przez jego faul anulowana została bramka zdobyta przez Pawła Wszołka, choć nie można zbytnio winić za to napastnika, bo była to sytuacja stykowa. Również przy samobójczej bramce Bartosza Salamona mógł wcześniej wykończyć tę centrę, ale minął się z piłką. Mimo wszystko, lepiej, by to on zajmował pozycję drugiego napastnika pod nieobecność Tomasa Pekharta i Blaza Kramera, a Wszołek skutecznie grał na prawym wahadle.
Marc Gual - Pierwszy kwadrans gry napawał nadzieją na dobry występ Hiszpana. W 5. minucie dobrym prostopadłym podaniem uruchomił Pawła Wszołka i zaliczył asystę, która była anulowana, a w 12. minucie skacząc do dośrodkowania, powalczył o pozycję z Barrym Douglasem i wywalczył rzut karny. Potem jednak napastnik znikł i podobnie jak Maciej Rosołek pomagał drużynie jedynie pressując rywali. W 55. minucie zmarnował świetne dośrodkowanie Yuriego Ribeiro, choć jego uderzenie główką nie było wcale złe, ale niecelne. To była zresztą jedyna sytuacja, do której Hiszpan doszedł. Miał wiele prób nieudanych dryblingów, przegrał wiele pojedynków i tracił często piłkę. Szkoda, że Gual nie wykorzystał fatalnej dyspozycji defensywy Lecha i sam zaprezentował się przeciętnie.
Zmiennicy
Wojciech Urbański - Wszedł na murawę w 82. minucie. Starał się coś wnieść do gry, ale było widać, że brakuje mu doświadczenia. Na jego barki można zrzucić stratę bramki, gdyż to właśnie młodzieżowiec zdublował pozycję Juergena Elitima, zgubił krycie strzelającego Joela Pereiry i to minutę po wejściu do gry. W ofensywie jednak dobrze utrzymywał się przy piłce i próbował zrobić różnicę. Urbański został rzucony na głęboką wodę i poradził sobie średnio.
Ryoya Morishita - W 74. minucie zmienił na boisku Macieja Rosołka. Zadaniem Japończyka było ustabilizowanie defensywy, by w końcówce spotkania nie narazić się na stratę prowadzenia i szybkie wychodzenie z kontratakami. Tymczasem wahadłowy wprowadził mnóstwo chaosu i zagubienia. Często tracił piłkę, nie udawało mu się celnie podawać, a również kilkukrotnie przy dośrodkowaniach tracił krycie, co doprowadzało do groźnych sytuacji. Fatalne wejście Japończyka.
Komentarze: (27)
Morishita jakby był nastoletnim Polakiem nie miałby minusa. A tak nie zagrał gorzej niż Urbański a dostał minusa
Morishita znowu wchodzi z ławki i znowu zachowuje się dramatycznie. Z radomiakiem kosztowało nas to gole, na szczęście Lech jest obecnie słabszy niż puszcza i tego nie wykorzystał. A już kryminałem było w ostatnich sekundach meczu podanie w aut, co pozwoliło Poznaniakom wyprowadzić ostatni atak. Na szczęście, wyprowadzał go baluja XD
Ile Morishita ma asyst i goli? Nawet Baku coś dołożył w poprzedniej rundzie... Taki Szmit i Ennali to by mogli u nas różnicę zrobić, a wykupienie tego to strata pieniędzy będzie...
O Gualu komentatorzy mowili, ze to chyba najlepszy pilkarz w ofensywie a dla was z minusem, lol. Ewidentnie nie rozumiecie pilki. Celkaha na minus, mial tyle juniorskich strat ze glowa mala.
Morishita z kazdym meczem potwierdza, ze jednak nie odkrylismy talentu z Japonii przed wszystkimi tylko po prostu sciagnelismy szrot, ktorego nikt powazniejszy nie chcial. Chlopak biega i tyle. Gdyby byl Polakiem to by nawet szans nie dostawal...
Jednak Legia jako klub,historia, fanatyczni kibice i oczekiwania weryfikują kopaczy dynamicznie... tak prawdę mówiąc Elitim jest jedynym zawodnikiem który ma umiejętności i głowę do grania w tym klubie... resztę rozgonić po wsiach, tam będą grać do kotleta aligancko
Nie zgodzę się z oceną Guala, chłop zapie....ał aż miło było patrzeć, zagrał solidny mecz
Dla mnie Josue na duzy minus w tym meczu. Do karnego podszedl nonszalancko, bez takiego szacunku dla rywala jakby juz z gory wiedzial, ze bedzie gol. Ale co najwazniejsze dla mnie to byl w tym meczu hamulcowym. Bylo killa fajnych szans na kontre a on wiele razy robil piruecik i czlapal do przodu jakby czekal jeszcze na Tobiasza. Bylo sporo podan takich bez przylozenia sie do nich. Gral jakby byl obrazony. Oczywiscie to tylko moje zdanie.
Morishita pierwsze mecze grał przyzwoicie. Była nadzieja,że coś z niego będzie.Z każdym meczem gra jednak coraz gorzej.Wychodzi na to, że Morishita jest po prostu słaby.To kolejny nieudany transfer Jacka Zielińskiego. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że dyrektor sportowy nie chce przyznać się do błędu i będzie w to brnął dalej. Podobno jeszcze chce go wykupić. Kolejne pieniądze wywalone w błoto.
@Rbz: nie napisałem, że nie zasługuje na minus. Ale skoro sam autor ocen mówi, że Urbański zawalił gola dla Lecha i nic nie zagrał, ale mimo to jest narracja, że się starał i nie ma minusa, a Japończyk nic nie zawalił to czemu minus ma, a Urbanski nie?
@Darek: Jakie pieniądze? Przecież Mori jest wypożyczony...
Pierwszy chyba raz całkowicie zgadzam się z ocenami zawodników - Brawo
Jakie plusy jeden celny strzał przez cały mecz i to niestrzeżony karny, wszystkie bramki strzelił łach,gramy niesamowity piach o wiele gorzej niż za runjaicia,faja czaruje filozofuje że jest wszystko ok i Wy dziennikarze też w to brniecie i chcecie ludziom wciskać kit !
Mioduski WON
Josue na minusa...
Moim zdaniem zagrał nawet gorzej od Rosołka, a to jednak sztuka... ;)
ps. Morishita zagrał tragicznie.... bezsprzecznie to najgorszy zawodnik Legii...
@bodek: Pieniądze w błoto na jego wypożyczenie. Za darmo tu nie gra. Kolejne pieniądze w błoto jeśli zostanie wykupiony.
Najwiekszy plus to oczywiście kadrowicz Bartek Salamon i ten jego kolega z pyrlandzkiej obrony reszta to statyści i partacze!
Japs i Rosołek ... dzielnie walczą o miano najgorszego zawodnika XXI wieku... jednak Japs jest gorszy...
Josue jak go MIodek olał to siadł trochę : (
Dobrze, że reszta nieżle! : )
Gual minus a Josue bez ? ? ?
Ludzie zgiął dużo strat ale próbował coś robić. Presowal bliski strzał z główki. Chodź mógł uderzyć po długim roku. Karny też na nim. Za to dostaje minusa ?
Przejdźmy do Josue. Jego karny to już tak sygnalizował że tam będzie strzelał że szkoda gadać. Dużo start. Żadnych kluczowych podań. Minusa brak …
@(L): święte słowa. Nigdy nie zagrał takiego presingu przez 90 minut.
Celhaka przynoesie nam jeszcze duzo radości zobaczycie.
Def pomocnik a szybkosc skrzydłowego i widac ze mu sie chce troche pewnosvi siebie zlszpie i bedzie jak z ermestem tez go l8dzie wypychali
Japończyk, Rosołek, Perkhart, Josue, Dial - daswidania ! i zdrastwujcje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!