Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Paweł Wszołek - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Nasz wywiad

Wszołek: Jestem w stanie wejść na wyższy poziom

Woytek, źródło: Legionisci.com

- Każdy musi być na boisku kapitanem, komunikować się z drużyną. Tylko w taki sposób możemy rozwijać się jako zespół i być lepsi - mówi Paweł Wszołek w rozmowie przed nowym sezonem, którą przeprowadziliśmy podczas zgrupowania w Austrii. Zapraszamy do lektury.

Poprzedni sezon rozpoczęliście z bardzo wysokiego c, a później coś się popsuło, szczególnie na krajowym podwórku. Jak z twojej perspektywy to wyglądało?
Paweł Wszołek: - To prawda, że w zeszłym sezonie mieliśmy dobre i złe momenty. Początek był taki, jak każdy sobie wymarzył. Duża część osób nie wierzyła, że uda nam się awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, a co dopiero że będziemy grali w pucharach na wiosnę. Do pewnego momentu również w lidze wyglądało to dobrze, byliśmy liderem. Wiadomo jednak jak to wszystko się później potoczyło…
Patrząc na całokształt - zdobyliśmy Superpuchar po ciężkiej drodze, w której mierzyliśmy się z obecnym mistrzem Danii, Kazachstanu i świetną drużyną z Austrii, awansowaliśmy do fazy grupowej europejskich pucharów, gdzie wyszliśmy z grupy śmierci.
Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że koniec końców Legia zawsze gra o mistrzostwo Polski i to trofeum definiuje postrzeganie całego sezonu. Sam czuję niedosyt, bo będąc w Legii chce się zdobyć mistrza i grać o najwyższe cele. Ważne, że ostatecznie po dobrej końcówce trochę udało nam się uratować sezon, zagwarantować o miejsce na podium i dzięki temu będziemy grali w eliminacjach europejskich pucharów. Trzeba to doceniać.



Wyciągniecie wnioski z tamtych rozgrywek?
- Musimy. Nie ma miejsca na wymówki, gramy tylko o mistrzostwo. Nie chcę rzucać słów na wiatr, ale czuję, że jesteśmy w stanie to zrobić. Mamy dużą jakość i ludzi ku temu. Nic nam nie brakuje. Będziemy wychodzić na każde spotkanie i grać, jakby to był ostatni mecz w naszych karierach. Chcemy od początku do końca punktować, nie możemy pozwolić sobie na przerwy. Cieszy szeroka, jakościowa kadra. Mamy dobry sztab na czele z trenerem, który wnosi dużo jakości i rozwija nas. Oby to trwało jak najdłużej.

Jesienią grałeś wszystko od deski do deski, mówiłeś kiedyś na treningu, że ostatni raz miałeś tak w Anglii. Czułeś się jak terminator?
- Na tym poziomie, jeśli się dobrze prowadzisz i dbasz o siebie, to granie 50 meczów nie jest problemem. Wszystko zależy od głowy. Przygotowanie mentalne w wielu sytuacjach robi ogromną robotę. Przy dobrej regeneracji zawsze jesteś gotowy. O słabszej dyspozycji częściej decydują podróże, czy rozłąka z rodziną. Sam podróżujesz z nami wiele i sam wiesz, że nie jest to łatwe – szczególnie w kwestiach mentalnych. Jeśli z tym sobie poradzisz, możesz grać w każdym meczu, to nie jest problemem.
W ubiegłym sezonie były momenty, kiedy musiałem walczyć sam ze sobą, miałem problemy z mięśniem przywodziciela. Generalnie staram się nie brać żadnych tabletek przeciwbólowych, ale był taki okres, że musiałem. Na szczęście poradziłem sobie z tym wszystkim. Życie zawodowego piłkarza jest krętą drogą, pełną dobrych i złych momentów. Trzeba sobie z tym radzić i gdy już się poradzi, to można utrzymywać się na wysokim poziomie wiele lat. Ciężko pracuję, by ludzie nazywali mnie terminatorem, maszyną itd. Wiem, że bez pracy ciężko byłoby utrzymywać się na wysokim poziomie, przede wszystkim zdrowotnym. Jak ktoś o siebie nie dba, to prędzej czy później wypadnie z tego pociągu. Trzeba się non stop rozwijać, otaczać się mądrymi ludźmi, ale też szukać w tym wszystkim balansu. Mimo że poprzedni sezon był w moim wykonaniu dobry, to wiem, że były momenty, szczególnie te ważne, w których mogło być lepiej. Wiele osób ocenia Pawła Wszołka przez pryzmat zdobytych bramek i asyst. Jeśli w jakimś meczu nie zdobędę liczby, to mówią, że zagrałem słabo. Ja staram się oceniać siebie w inny sposób np. ile wygrałem pojedynków w defensywie i ofensywie. To musi składać się na całą ocenę, bo w dzisiejszej piłce nie ma zawodników tylko ofensywnych, każdy musi pracować w obronie. Piłkarz, który uchroni swoja drużynę przed stratą bramki jest tak samo ważny, jak ten co strzeli gola. Takie zasady wpaja nam też trener i tak powinno być. Nie ma świętych krów, każdy musi pracować, widzieć co ma robić na boisku. Nieważne czy gra od pierwszych minut, czy wchodzi z ławki. Tylko tak możemy w tym sezonie zdobyć mistrzostwo Polski i rozwijać się jako zespół.

Czy zimą udało ci się wyleczyć do końca? Można było odnieść wrażenie, że twój powrót był nieco przyspieszony i na początku rundy wiosennej było widać, że potrzebujesz czasu.
- Myślę, że dobrze zacząłem tamtą rundę. W wygranym spotkaniu z Ruchem Chorzów zostałem wybrany zawodnikiem meczu. Później wszyscy oceniali zespół przez pryzmat dwumeczu z Molde. Jeśli chodzi o mnie, to wiem, że w rundzie wiosennej mogłem dać więcej w kontekście goli i asyst. W tej kwestii będę wymagał od siebie więcej w zbliżającym się sezonie. Jak wspomniałem wcześniej, miałem problem z przywodzicielem, ale starałem się nie szukać wymówek i grać dalej. Poradziłem sobie z tym wszystkim i mam nadzieję, że najlepszy okres jest jeszcze przede mną.

Wspomniałeś, że "nie ma świętych krów". Czy to taki mały kamyczek do ogródka Josue? Portugalczyk raczej nie był typem pracusia w obronie, a raczej wolnym elektronem.
- Staram się nie oceniać innych zawodników. Każdy wie, jaką jakość Josue wnosił do zespołu. Nie możemy o tym zapominać, bo klub mu sporo zawdzięcza. Uważam, że jesteśmy w stanie być lepszą drużyną, pomimo braku Josue. Dużo osób mówi, że będzie nam bez niego ciężko, ale jestem pewny, że będziemy lepszym zespołem. Doszło do nas wielu jakościowych piłkarzy, mamy trenera i sztab, którzy potrafią to scalić. Nasz zespół buduje się i z każdym dniem jest coraz lepszy. Jestem w stanie powiedzieć z czystym sumieniem, że jesteśmy i będziemy coraz lepszą drużyną. Wiemy, o co gramy.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Patrząc na treningi i sparingi, na to jaką jakość wnosi w ofensywie Luquinhas, ta gra rzeczywiście nie wygląda gorzej, a jest nawet szybsza.
- Oczywiście. Weszliśmy na większą intensywność, gra jest o wiele szybsza. Nie odejmuję "Jo" piłkarskiej jakości, zrobił dla nas dużo i trzeba to doceniać. Mam do niego szacunek i wiele mu zawdzięczam, jednak jesteśmy silniejszym zespołem, bardziej świadomym taktycznie. Każdy wie i będzie wiedział co ma robić na boisku.

Ty akurat nie miałeś problemów z Portugalczykiem. Patrząc na treningi potrafiłeś się z nim dogadywać, udało ci się go do siebie przekonać.
- Nie miałem z tym problemu. Josue miał swój charakter, jak każdy. Trzeba to umieć zbalansować, mieć dystans. Wolę się jednak skupiać już na teraźniejszości. Mamy świetną drużynę, nie ważne czy ktoś jest Polakiem, czy nie, jeden drugiemu wychodzi na boisko pomagać, jeden za drugiego wskoczy w ogień. Trener Feio od początku nam to wpaja i będzie wpajał dalej. Jeśli ktoś się do tego nie dostosuje, to nie będzie miał miejsca w tym zespole. Każdy musi wnosić intensywność, wiedzieć co ma robić. Ja jestem do tego przyzwyczajony, mam taką mentalność, że bez odpowiedniego przygotowania, ciężko jest się rozwijać. Możesz być prze-piłkarzem, ale musisz wiedzieć co masz robić na boisku i być dobrze przygotowanym do sezonu. Teraz intensywność na treningach jest bardzo wysoka, ale tylko tak możemy wygrywać mecze.

Znałeś się wcześniej z trenerem Goncalo Feio?
- Kojarzyłem trenera. Wiedziałem od innych kolegów, że ma ogromną wiedzę, jest pracowity i zwraca uwagę na detale. Tego co mówią i piszą o nim w mediach staram się nie czytać – sam przekonałem się, że merytorycznie jest na bardzo wysokim poziomie, a w dodatku bardzo dba o relacje międzyludzkie.
Jeśli chodzi o podejście, warsztat i rozwój piłkarzy jest świetny. Musimy z tego korzystać, uczyć się jak najwięcej. Jako piłkarz musisz rozwijać się w każdym wieku. Przede mną jeszcze sporo lat gry, mam nadzieję tych najlepszych. Życie zaczyna się po 30 i wierzę, że co najlepsze jeszcze przede mną i tą drużyną. Chcę być i będę jeszcze lepszym piłkarzem.

Masz z tyłu głowy to, że został ci już tylko rok kontraktu z Legią?
- W ogóle o tym nie myślę. Skupiam się na teraźniejszości i to jest moja siła. Liczy się to co teraz, a co ma być to będzie.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Skoro rozmawiamy o tej budującej się drużynie, powiedz kilka słów o tych młodych zawodnikach, którzy do niej wchodzą. Można odnieść wrażenie, że to trochę wyższa jakość, niż bywało wcześniej.
- Potencjał i jakość tych chłopaków jest bardzo duży. Tym bardziej muszą doceniać miejsce, w którym są, że mają sztab, który poświęca im tyle uwagi. Jednocześnie muszą być pokorni. Wiem po sobie, że gdy byłem młody, nie miałem tak dobrych warunków. Wcześniej też było wielu młodych chłopaków z taką jakością, ale teraz są tacy, którzy mają ogromną jakość. Każdy z nich ma charakter - widać, że chcą coś osiągnąć. Mają w sobie także pokorę, co jest najważniejsze. Niech robią swoje, a my nie zawracajmy im za bardzo głowy. Mamy taki sztab, że jak będą odfruwali, to szybko sprowadzi ich na ziemię. My, jako ich starsi i bardziej doświadczeni koledzy z drużyny, też będziemy tego pilnowali. Młodzi zawodnicy mają się od kogo uczyć, bo w zespole jest duża jakość. Jeśli to zbalansujemy, to jesteśmy w stanie być bardzo silnym zespołem, którego komukolwiek będzie ciężko pokonać.

Czy w tym trochę zmienionym ustawieniu, z dwiema "ósemkami", zmienia się jakoś twoja rola jako wahadłowego?
- Nie zmienia się za dużo. Nadal muszę utrzymywać balans pomiędzy ofensywą, a defensywą. Moje walory na tej pozycji mogą być wykorzystywane w taki sposób, w jaki były dotychczas. Wiem nad czym mam pracować, co jest jeszcze do poprawy. Silne strony, które mam, wyjdą naturalnie, ale cały czas staram się poprawiać, a do zmiany jest sporo. Wiem, że jak mi się to uda, to wejdę na jeszcze wyższy poziom. Jestem w stanie to zrobić.

W sparingach wychodziłeś z opaską kapitana. Jako drużyna w głosowaniu wybraliście Artura Jędrzejczyka.
- Dla mnie wybór był oczywisty. Artur Jędrzejczyk jest urodzonym kapitanem. Wszyscy dobrze wiemy, jakie zasługi ma w tym klubie, ile mu dał. Ma również najwięcej tytułów zdobytych z Legią.
Wychodząc na boisko z opaską kapitańską, masz więcej przywilejów np. możesz rozmawiać z sędzią. Mamy jednak taką świadomość, tak silną grupę i przede wszystkim normalnych ludzi w drużynie, idących w tym samy kierunku, że ta opaska jest tylko dodatkiem. Każdy musi być na boisku kapitanem, komunikować się z drużyną. Tylko w taki sposób możemy rozwijać się jako zespół i być lepsi.

Porozmawiajmy jeszcze o nowych zawodnikach. Luquinhasa wszyscy znają, więc pytam o Goncalvesa, Chodynę i Nsame.
- Kacper jest czołowym zawodnikiem Ekstraklasy, ma ogromną jakość. Będzie ze mną rywalizował o miejsce w składzie, a zdrowa rywalizacja jest potrzebna. Gdy chcesz grać na trzech frontach, musisz mieć jakościową kadrę, bo mogą pojawić się kontuzje. Jean-Pierre Nsame jest trzykrotnym królem strzelców ligi szwajcarskiej, wie jak strzelać gole. Można powiedzieć, że trafił idealnie, bo wiemy jak dostarczyć mu piłkę. Claude Goncalves wygrał mistrzostwo Bułgarii, widać w nim mega jakość piłkarską i na pewno wprowadzi nas na wyższy poziom w środku pola. O "Luqim" rzeczywiście nic nie trzeba mówić, wszyscy wiedzą jak świetnym jest piłkarzem. Razem z nim wygrywaliśmy mistrzostwo Polski i mocno wierzę, że wygramy następne.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Ostatnimi czasy w ważnych meczach Legii często decydowały rzuty karne. Teraz trenujecie je znacznie częściej, po każdym sparingu urządzany jest konkurs.
- To element futbolu. Czasem jeden niewykorzystany karny decyduje o utracie punktów czy awansie. Często w piłce o losach spotkania i mistrzostwa decydują ostatnie minuty. Nie ma więc miejsca na błędy, trzeba każdy mecz traktować jak finał i od początku zdobywać jak najwięcej punktów.

Żałujesz, że zabrakło dla ciebie miejsce w kadrze Polski na Euro 2024? Wcześniej byłeś powoływany dość regularnie.
- Szczerze? Nie wiem czy żałuję. Staram się doceniać samego siebie, bo wiem, jak ciężko pracuję, by być w tym miejscu. Mam wdzięczność za to, że w tamtym roku po 6 latach wróciłem do reprezentacji. Było wcześniej kilka takich momentów, w których uważam, że zasługiwałem na powołanie, ale się go nie doczekałem. Jestem wdzięczny trenerowi Michałowi Probierzowi, że zdecydował mi się dać szansę, że byłem częścią tej kadry. Moim marzeniem było pojechać na mistrzostwa, ale wiem, że mogłem zrobić dużo więcej by to się ziściło. W 2016 roku nie spełniło się przez złamanie ręki. Smutek był, bo każdy chciałby pojechać na Euro, ale nie mam żalu. Twardo stąpam po ziemi, muszę pracować dalej, utrzymywać dobrą formę. To może zadecydować o tym, że dostanę kolejną szansę. Liczy się to co robię w klubie, Legia jest dla mnie najważniejsza. Dzięki niej mam co jeść, mogę pomagać bliskim. W Warszawie rozwijam się nie tylko jako piłkarz, ale także jako człowiek. Cieszę się, że jestem w tej drużynie, że mogę być jego częścią. Jeżeli jako drużyna osiągniemy wiele, to może zaowocować kolejną szansą na występ w kadrze.

A na telefon z Udinese od trenera Kosty Runjaicia nie czekasz? Włochy to w końcu twój kierunek.
- Nie czekam, choć nie będę ukrywał, że kilka telefonów z Włoch czy Anglii było w ostatnim miesiącu. Jestem jednak szczęśliwy w Legii Warszawa i tutaj chcę zostać.

W Austrii rozmawiał Woytek


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA

Komentarze (19)

+dodaj komentarz
Januszek - 04.07.2024 / 15:25, *.chello.pl

Chlopie masz 3 mecze dobre na sezon jak w calej swojej karierze... badz na wyzszym poziomie gdzie indziej...

odpowiedz
ops2 - 21 godzin temu, *.98.17

@Januszek: Januszej idź sobie pograj w Fife :

odpowiedz
Cezar. - 04.07.2024 / 09:44, *.centertel.pl

Pożyjemy,zobaczymy,trzeba być optymistą,nie wiedziałem,że Wszol,tak potrafi truć,jest na poziomie Zielińskiego, jeśli to jego teksty,a nie gdzieś wcześniej przez kogoś przygotowane wynurzenia.

odpowiedz
Egon - 03.07.2024 / 22:28, *.waw.pl

Oby jak najwięcej piłkarzy z takim podejściem do zawodu, jak Wszołek.
Legia powinna się już zabrać za przedłużenie z Pawłem kontraktu.

odpowiedz
exsa - 03.07.2024 / 20:29, *.orange.pl

No to wchodzimy na wyższy poziom czas najwyższym a dotyczy to takze calej naszej LEGII Powodzenia

odpowiedz
13 - 03.07.2024 / 19:17, *.205.14

Z doświadczenia wiem, że jak ktoś tak gada to nic z tego nie będzie... Ale szansę Ci dam... No to wznoś się na ten wyższy poziom i pokaż co to znaczy WSZOLEK. A nie pozwalasz by ludzie sobie Twoim nazwiskiem dup_ wycierali... Ja Ziomek jestem anonimowy... Mam dużą odpowiedzialność, za siebie i za moich ludzi... Za tych którzy za mną idą w ostry dym... Jak coś deklaruje, to co najwyżej że "chce być jeszcze lepszy, lub muszę być lepszy..." Ale że będę lepszy? Co to to nie... Bo nie wiem. Rozlicza Cię za to bajdolenie...A sezon tuż tuż.

odpowiedz
Oczywiscie - 03.07.2024 / 17:50, *.t-mobile.pl

Odzyskam radość z powiększenia konta

odpowiedz
Arek - 03.07.2024 / 17:33, *.tpnet.pl

Jak przeczytałem kilka tych komentarzy, to odniosłem wrażenie, że większość to chyba jest w słabszej formie. Że Wam się chce jeszcze tak biczować.

odpowiedz
Zdzicho - 03.07.2024 / 16:44, *.tpnet.pl

Spoko. Juz tylko zjazd a gadanie głupot korporacyjnych zaczerpnął od miodka. Kto w to wierxy? Chociaz czekaj, nastolatki tez to czytają. Transfer? Pewnie, że zostanie, bo na starego dziada już chętnych nie ma. Jakby arabowie go chcieli lub inne chinczyki to juz by go tu nie bylo. Ciekawi mnie czy on jest takim debilem, czy uważa, że kibice to tacy debile....

odpowiedz
77/82 - 03.07.2024 / 15:10, *.chello.pl

To w końcu wejdź, zamiast tylko gadać

odpowiedz
Moty(L) - 03.07.2024 / 14:07, *.10.228

To wchodź na ten wyższy poziom, bo jakoś nie widać u Cb zaangażowania w 60% meczy.

odpowiedz
Bardzo przemyślany transfer Jajcka - 03.07.2024 / 13:36, *..

Wszołku, wszyscy by tego chcieli ale obecnie twoja forma jest słaba i bardziej realne jest że zaliczysz zjazd o dwa poziomy niż jeden wyższy.

Mówić możesz wszystko, lepiej pokaż.

odpowiedz
Słodkie pierdzenie Jacka - 03.07.2024 / 13:32, *.217.143

Ależ kolejne słodkie pierdzenie, chyba wszyscy po jakimś szkoleniu u Miodulskiego i Jajcusia Z.

odpowiedz
Ali - 03.07.2024 / 12:18, *.128.17

kogo on chce oszukac? dziesieciolatkow zebrzacych o koszulke?

odpowiedz
wkz - 03.07.2024 / 12:05, *.esabdns.pl

eeeee Paweł daj spokój

odpowiedz
Kojo - 03.07.2024 / 11:18, *.plus.pl

Dzięki Paweł, prawdziwy Legionista, nie myśli o transferach tylko chce tu grać dla najlepszej Polskiej drużyny, szacun!

odpowiedz
Kubuś Puchatek - 03.07.2024 / 13:47, *.t-mobile.pl

@Kojo:Dokładnie, prawdziwy Legionista, to co, że wychowanek Polonii i tam się wybił na średni europejski poziom ale to szczegół. To nic, że za młodu negatywnie się wypowiadał o naszym klubie w wywiadach gdy był w KSP, to nic. Szacun dla niego, że nie myśli o transferach, jest przecież w takiej formie i wieku że biją się o niego topowe kluby Bundesligi. Opędzić się nie może. Jest bardzo lojalny wobec klubu, a to, że 2 lata temu do ostatniej chwili zwodził Legię z przedłużeniem kontraktu i ostatecznie wylądował w Unionie to czysty przypadek. Aktualnie najlepszą polską drużyną jest Jagiellonia, no chyba, że byłem pijany jak patrzyłem na tabelę.

odpowiedz
13 - 03.07.2024 / 19:23, *.205.14

@Kojo: Kojo, powiodło Cię... Wiesz co się daje cpunowi żeby sprawdzić czy rzucił dragi? Darmowe zajefajne dragi się daje... Temu co rzucił pety, daje pety. A temu co gada że nie myśli o kontraktach i dla Legii to i tamto, daje się kontrakt. I byle jaki aby lepsza kasa i sajonara... Tyle widziałeś Wszolka w Legii. Ocknij się. To jest biznes i tyle.

odpowiedz
Sarcastico - 04.07.2024 / 00:11, *.com.pl

@13 : W punkt.

odpowiedz
Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!