Augustyniak: Wróciła w nas wiara i chęć zwyciężania
- Chcieliśmy zakończyć obóz zwycięstwem, by wracać do Warszawy w dobrych humorach. Nie udało się to i nie ma co się tłumaczyć złą pogodą. Warunki były fajne, deszcze nie padał na tyle, żeby to przeszkadzało grze w piłkę, a nawet ułatwiało. Szkoda, że nie wygraliśmy. Czasami jednak tak jest, że wygrywa się sparingi, a w lidze jest ciężko. Miejmy więc nadzieję, że wyniki sparingów nie dopisały, ale w oficjalnych spotkaniach będzie lepiej - powiedział po porażce w sparingu z Pafos FC obrońca Legii, Rafał Augustyniak.
- Obóz i treningi były zdecydowanie bardziej intensywne i dłuższe objętościowo. Po to są te obozy, by pracować długo i ciężko, a potem musi przynieść to odzwierciedlenie w lidze i pokazać, że nie będzie brakować nam pary w nogach. Również, gdy będziemy grać w Europie i będą mecze co trzy dni, to, że w połowie grudnia będziemy na dobrym poziomie fizycznym i utrzymamy nasz dobry poziom piłkarski.
- Naszym celem jest mistrzostwo Polski i awans do fazy ligowej europejskich pucharów. Co roku Legia walczy o tytuł, a nie zdobyła go już przez trzy lata, więc ten sezon musi być przełomowy i wierzę, że tak będzie. Do drużyny wróciła wiara, chęć zwyciężania. Z tygodnia na tydzień stajemy się coraz lepszym kolektywem. Będąc dziesięć dni na obozie w ogóle się z chłopakami nie nudziłem, atmosfera była super, zero zgrzytów, które czasami bywały. Widać, że drużyna jest zjednoczona i będziemy szli w jednym kierunku.
- Fajnie, że młodzi wchodzą do drużyny i stawiają mocne warunki. To też napędza starszych zawodników do cięższej pracy. Jestem w szoku, na jakim poziomie są wszyscy młodzieżowcy, którzy pojechali z nami na obóz. Bywały obozy, gdy młodzież wchodziła i treningi były jakościowo niższe. Teraz ci młodzi chłopcy wnieśli świeżą krew do drużyny i nie odstają od tych bardziej doświadczonych. To bardzo cieszy.
- Bycie jednym z trzech kapitanów jest dla mnie dużym wyróżnieniem. Dziękuję drużynie za zaufanie. "Jędza" wyprzedził wszystkich. Był Artur, długo nikt i dopiero reszta drużyny na podobnym poziomie głosów. Tak naprawdę, jeśli będziemy drużyną, nie będzie ważne kto wystąpi z opaską. Liczy się zespół i to powtarza nam trener.