Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej

Poniedziałek, 19 sierpnia 2024 r. godz. 09:00

Plusy i minusy po meczu z Radomiakiem

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com

W niedzielny wieczór Legia Warszawa rozbiła Radomiaka Radom 4-1. Zapraszamy do ocen, jakie wystawiliśmy legionistom za to zwycięstwo.

{VIDEOAD}

Blaz Kramer - Słoweniec od początku spotkania był najaktywniejszym zawodnikiem "Wojskowych". Zaskakująco jak na niego szukał dryblingów, do tego dobrze zastawiał się z piłką i nie szukał prostych podań do tyłu, tylko zagrań przyspieszających akcje w przód. Napastnik często wchodził w pojedynki z rywalami, dobrze się przepychał, dzięki czemu wygrywał dużą część z nich. Doszedł do kilku okazji strzeleckich, choć momentami zbyt łatwo je marnował, jak np. w 13. minucie po szybkim kontrataku. W 38. minucie pewnym strzałem blisko środka bramki wykorzystał rzut karny, notując swoją 4 bramkę w tym sezonie, a w doliczonym czasie drugiej połowy wystawił piłkę Wojciechowi Urbańskiemu i zaliczył również 4. asystę. Kramer po nieudanym transferze do Turcji z meczu na mecz coraz bardziej imponuje swoją dyspozycją i teraz chyba nikt nie wyobraża sobie, by mógł opuścić drużynę.

Bartosz Kapustka - W tym spotkaniu był kluczową postacią w środku pola. Często zabierał się za rozegranie, które dobrze mu wychodziło, czym przyspieszał poczynania legionistów. Podłączał się do ofensywy i dochodził do sytuacji bramkowych. Pierwszą z nich w 34. minucie zmarnował, choć dobrze obrócił się z piłką w polu karnym, ale za bardzo odchylił się przy strzale. Mimo to, okazało się, że piłka została zablokowana ręką przez rywala, więc Kapustce udało się wywalczyć rzut karny. W doliczonym czasie pierwszej połowy udało już mu się uderzyć celnie. Chociaż źle opanował futbolówkę i musiał korygować swoją pozycję, to uderzył celnie przy słupku i nie do obrony dla bramkarza. Również dobrze wracał i pomagał w defensywie, notując aż trzy skuteczne odbiory, w tym imponujące wślizgiem. Zszedł z boiska w 63. minucie. Cieszy, że pomocnik powoli zaczyna dochodzić do swojej dobrej, przydatnej dla drużyny dyspozycji.

Ruben Vinagre - Był niezwykle aktywny na lewej stronie, a wiele akcji Legii przechodziło przez niego. Wyglądał bardzo dobrze w rozegraniu, nie zdarzało mu się popełniać w nim większych błędów, a jego podania między zawodnikami rozkręcały ofensywne akcje. Przede wszystkim jednak po raz kolejny imponował w dryblingu, świetnie radził sobie z piłką przy nodze, a rywalom ciężko było go powstrzymać, jak np. w 89. minucie, gdy dzięki swojemu balansowi ciała znalazł się w doskonałej sytuacji przed polem karnym Radomiaka, ale techniczne uderzenie wahadłowego powędrowało minimalnie obok słupka. Takie sytuacje również często kończyły się faulem na Portugalczyku. Zdecydowanie robił różnicę swoimi zejściami z bocznych stref do środkowej tercji boiska. Jak zazwyczaj, nieco szwankowały jego dośrodkowania ze stałych fragmentów gry, które szły zdecydowanie zbyt nisko nad ziemią i tylko dzięki błędom defensorów mogło coś po nich powstać. Na minus to, że momentami grał zbyt wysoko i brakowało go pod własnym polem karnym, co nieco przyczyniło się do jedynej straconej bramki. Generalnie jednak był to bardzo dobry występ Portugalczyka, który zdecydowanie pomógł Legii w osiągnięciu korzystnego wyniku.

Kacper Tobiasz - To już trzeci pewny występ golkipera z rzędu. W 19. minucie dobrze wybronił strzał Leonardo Rochy z dość ostrego kąta, który jednak Tobiasz jeszcze bardziej mu skrócił, schodząc na bliższy słupek. Podobną interwencję zaliczył w 84. minucie, tym razem przy uderzeniu z pola karnego Capity i nogami. To samo próbował zrobić w momencie straty bramki, jednak strzelec miał za dużo wolnego miejsca, by spudłować, a młody bramkarz nie miał większych szans na skuteczną interwencję. Ogółem dobrze kontrolował piłkę, był pewny w swoich interwencjach na przedpolu, również tych całkowicie poza polem karnym. Widać w jego poczynaniach coraz więcej pewności i radości.

Ryoya Morishita - Japończyk od początku był wybiegany, skracał rywalom możliwość i pole do rozegrania swoim dość skutecznym pressingiem, dzięki któremu kilka razy udało mu się odebrać piłkę na połowie przeciwnika. W tych sytuacjach dobrze zabierał się z piłką, a swoją szybkością i zwrotnością robił różnicę, szczególnie w pierwszej połowie. Niestety, z jego poczynań mało wychodziło. Często podejmował złe decyzje, wyrzucał się kierunkowo przyjęciem czy w prosty sposób gubił piłkę w jej wyprowadzeniu. Kilkukrotnie próbował uderzyć z dystansu, jednak zazwyczaj albo piłka była łatwa do obrony dla golkipera, albo szła zdecydowanie obok bramki. Japończyk próbował swoich sił w dryblingu i pojedynkach z rywalami, ale również mało z nich było zwycięskich. Pomocnik robił dużą chmurę, z której padał mały deszcz. Został zmieniony w 80. minucie

Migouel Alfarela - Francuz od początku był widoczny, pokazywał się w sytuacjach podbramkowych. Już w 8. minucie mógł wykończyć kontratak wyprowadzony przez Ryoye Morishitę, ale fatalnie trafił w futbolówkę, próbując uderzyć z pierwszej piłki i spudłował. Następnie w 32. minucie dobrze zabrał się z piłką z prawej strony pola karnego, ale z dość sporego kąta trafił tylko w golkipera. Z minuty na minutę napastnik niestety gasł, ale w doliczonym czasie pierwszej połowy znalazł wolne miejsce w "szesnastce", wypatrzył niepilnowanego Kapustkę i szybko zgrał do niego piłkę, zaliczając asystę i tym samym pierwszą "liczbę" w barwach Legii. Zszedł z boiska w 64. minucie. Widać było, że Alfarela miał chęci, by się pokazać, starał się, ale brakuje mu jeszcze nieco ogrania z piłką. Wydaje się jednak, że jego współpraca z Kramerem w przyszłości może zaprocentować.

Rafał Augustyniak - Na pozycji pół-prawego defensora wyglądał nieco gorzej niż na środku, ale nadal solidnie. Musiał naprawiać błędy i pomagać Pawłowi Wszołkowi. Wykonał aż 5 skutecznych odbiorów, miał także 3 interpretacje zagrań rywali i kilka razy dobrze się ustawiał. Niestety, jemu również przytrafiały się momentami głupie błędy, a czasami zbyt łatwo dał się ogrywać rywalom, został przedryblowany 3 razy. Również połowicznie wychodziła jego skuteczność w pojedynkach z przeciwnikami. Często jednak wychodził wyżej, wzmacniał w środku pola Goncalvesa i wspomagał go w rozegraniu. Świeżo upieczony ojciec radził sobie w tym dobrze i zanotował aż 91% skuteczność podań. Momentami podłączał się do ofensywy, jak np. w 44. minucie, gdy miał szansę wykończyć dośrodkowanie Rubena Vinagre, ale pogubił się w przyjęciu tyłem do bramki.

Artur Jędrzejczyk - Pewny występ doświadczonego obrońcy, który nie miał jakoś dużo do roboty w tym meczu. W większości sytuacji radził sobie skutecznie, dobrze interpretował zachowania rywali i zdarzało mu się wyjaśniać sytuacje podbramkowe. Bardzo dobrze uzupełniał się w obronie z Rafałem Augustyniakiem. Szczególnie solidnie wyglądał w pojedynkach powietrznych, w których nie było dla niego równych. Momentami przyzwoicie wychodził środkiem boiska i próbował takimi rajdami przyspieszyć akcje "Wojskowych". Został zmieniony przez Steve'a Kapuadiego w 66. minucie, miejmy nadzieję, że tylko przez problemy kondycyjne 36-latka.

Claude Goncalves - Ogółem Portugalczyk był mało pewny. Znów zdarzało mu się popełniać bardzo proste błędy w rozegraniu, choć generalnie tego dnia wyglądał w nim dość solidnie i zdarzało mu się dobrze przyspieszać ataki długimi podaniami środkiem boiska. W defensywie miał kilka skutecznych interwencji, które ratowały drużynę. Dobrze zastawiał się i nie dawał się przepchnąć rywalom. Momentami był mocno chaotyczny, nie umiał znaleźć swojego miejsca na boisku, często gdzieś był niepotrzebnie, a potem brakowało go w innym miejscu. Czasami również wchodził w paradę innym kolegom z drużyny. W 67. minucie jednak świetnie pokazał się do wyrzutu z autu w polu karnym, dobrze przyjął piłkę klatką piersiową, czym zwiódł rywala i był przez niego faulowany na drugą w tym spotkaniu "jedenastkę", choć w powtórkach widać, że jej podyktowanie mogło być nieco kontrowersyjne. Z Radomiakiem Goncalves rozegrał przyzwoite zawody, ale w jego grze wciąż jest sporo mankamentów.

Sergio Barcia - Defensor wyglądał na kompletnie zdekoncentrowanego i nie skupionego na swoich zadaniach. Wystarczyło lekko go przycisnąć i już się gubił, jak np. w 19. minucie, gdy po wyższym podejściu Leonardo Rochy, próbując wybić piłkę, nabił nią napastnika, po czym nie zdążył za nim wrócić i uratował go tylko duży kąt strzału oraz interwencja Tobiasza. Generalnie rywale często radzili sobie z nim w prosty sposób, przegrywał wiele takich pojedynków szybkościowych i dał się zbyt łatwo dryblować. Popełniał też dużą liczbę błędów w rozegraniu, po prostu był w tym meczu niedokładny. Zresztą z czasem było widać po jego zachowaniach i reakcjach, że nie czuje się pewnie. Niestety, w 61. minucie zaspał, zgubił krycie Capity i nie podjął nawet próby powrotu za skrzydłowym, co zakończyło się niepotrzebną stratą bramki. Drugi niepewny mecz z rzędu Hiszpana zaczyna napawać pewnymi wątpliwościami, szczególnie, że zastąpił w składzie pewnego od początku sezonu Steve'a Kapuadiego.

Paweł Wszołek - Niestety, wahadłowy nadal nie potrafi wrócić do swojej dobrej formy. Od początku miał wiele niecelnych podań przy wyprowadzeniu piłki i ogólne problemy, również z jej opanowaniem. Stracił futbolówkę aż 14 razy. Pokazywał się z przodu, ale często kończyło się to fiaskiem w postaci straty lub faulu w ataku, a rajdy wahadłowego okazywały się bezsensowne. Klasycznie już w obecnych rozgrywkach jego dośrodkowania pozostawiały wiele do życzenia, a w tym meczu zanotował dokładnie zerową skuteczność. W defensywie również nie był pewny, przegrał ponad 50% pojedynków i często musiał być wspomagany przez Rafała Augustyniaka czy Bartosza Kapustkę. Dodatkowo to on w 61. minucie nie ruszył do podania Blaza Kramera, które ostatecznie skończyło się bramkową kontrą. Opuścił boisko w 80. minucie. Wydaje się, że jeszcze długo nie zobaczymy Wszołka w takiej dyspozycji, jaką nieraz czarował w barwach Legii.

Zmiennicy

Marc Gual - Pojawił się na boisku w 63. minucie. Od początku był aktywny i szukał gry, jednak rzadko udawało mu się coś wskórać, a częściej irytował. W 70. minucie pokonał golkipera z rzutu karnego, choć ten wyczuł jego intencje i był naprawdę blisko skutecznej interwencji. Najważniejsze, że Hiszpan wykorzystał tę okazję, jednak strzał pozostawił wiele do życzenia. Pięć minut później znalazł się w dobrej pozycji przed polem karnym, ale zdecydowanie zbyt długo czekał z oddaniem strzału i stracił piłkę na rzecz rywala. Po chwili po raz kolejny fatalnie stracił piłkę przy przyjęciu na własnej połowie, co skończyło się groźnym kontratakiem Radomiaka, zakończonym na szczęście niecelnym strzałem. W 86. minucie zmarnował kolejną świetną kontrę, gdy dostał podanie z pierwszej piłki od Urbańskiego, ale niepilnowany na polu karnym, trafił prosto w nogi obrońcy. U Hiszpana cały czas szwankuje skuteczność i decyzyjność, ale miejmy nadzieję, że wykorzystana "jedenastka" coś zmieni.

Luquinhas - Zmienił na boisku Bartosza Kapustkę. Na podmęczonego rywala miał wprowadzić dużo świeżości i przebojowości. Tymczasem początkowo popełniał sporo błędów, często gubił piłkę, a rywale wyższym podejściem łatwo sobie z nim radzili. Z czasem jednak się rozkręcił, był odważniejszy, popisał się kilkoma skutecznymi dryblingami i wygranymi pojedynkami, a przeciwnicy znów ostro go traktowali. Pomógł kilkakrotnie w wyprowadzeniu skutecznych kontr i ostatecznie udało mu się osiągnąć wyznaczony cel, bo wniósł do gry trochę ożywienia.

Steve Kapuadi - Wszedł na murawę w 66. minucie. Od początku wejścia, jako prawy defensor, grał ostro, na cienkiej granicy faulu, jednak z dużą skutecznością. Na późniejszym etapie nie miał zbyt dużo pracy. Wystrzegł się jednak błędów i wprowadził pewność do defensywy.

Wojciech Urbański - Pojawił się na boisku w 80. minucie. Z początku wyglądał na nieco zagubionego, jakby nie umiał odnaleźć się na boisku. Dodatkowo został ukarany niepotrzebną żółtą kartką za odepchnięcie rywala w odwecie za kolegę z drużyny. W 90. minucie dobrze poszedł za kontratakiem, uderzył tuż sprzed pola karnego tak idealnie, że piłka odbiła się tuż przed golkiperem, myląc go w interwencji, dzięki czemu zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Legii. Urbański ostatnio rzadko znajdował się w kadrach meczowych, ale w obu spotkaniach, w których pojawiał się na boisku, dawał coś od siebie drużynie.

Kacper Chodyna - Wszedł na ostatnie 10 minut. Ciężko ocenić jego występ, bo mało pokazywał się do gry, a praktycznie żadna akcja w końcówce meczu nie przeszła przez wahadłowego.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!