
fot. Mishka / Legionisci.com
Punkty po meczu rewanżowym z Dritą Gnjilane
Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com
Zadanie wykonane; problem z podaniami; kontrola w środku pola; przytrzymanie piłki; bezmyślność i nonszalancja - to najważniejsze punkty po czwartkowym meczu Legii Warszawa z kosowską Dritą Gnjilane.
1. Zadanie wykonane
Cel przed sezonem był jasny – awans do fazy grupowej Ligi Konferencji UEFA oraz długo wyczekiwane mistrzostwo Polski przy Łazienkowskiej. Pierwszy z nich udało się zrealizować i w tym przypadku nie ma sensu dyskutować o stylu gry, ponieważ najważniejsze było osiągnięcie awansu i stabilizację finansową klubu. Zespół trenera Gonçalo Feio pokonał w dwumeczu 3-0 Dritę i może teraz oczekiwać na rywali w fazie grupowej. W tych eliminacjach najtrudniejszą przeszkodą była rywalizacja z Brøndby IF, ale i tutaj - z małymi problemami - "Wojskowi" wykonali zadanie. Bilans jest imponujący – w sześciu meczach nie przegraliśmy ani razu, zremisowaliśmy tylko jedno spotkanie, strzelając 18 bramek i tracąc tylko trzy (wszystkie z duńskim zespołem). Gratulacje za awans! Teraz czas skupić się i osiągnąć drugi cel, najważniejszy.
{VIDEOAD}
2. Problem z podaniami
W Kosowie Legia miała duży problem z prostymi podaniami. Zarówno trener Feio, jak i Tomas Pekhart mocno narzekali na murawę. „Nie spodziewałem się, że boisko będzie miało aż takie znaczenie, jeśli chodzi o operowanie piłką i jej przyjęcie. Zastanawiałem się, czy dobrze zrobiłem, że trenowaliśmy w Polsce, a nie tutaj, bo ewidentnie nie byliśmy przystosowani do tego boiska” – mówił po meczu szkoleniowiec.
W grze Legii szwankowało jednak więcej niż tylko murawa. Brakowało płynności w wymianie podań – dwa, trzy celne zagrania, a potem strata piłki albo wyjście poza boisko. Oczywiście, plac gry miał swoje znaczenie, ale trudno uwierzyć, że to była główna przyczyna, przez którą legioniści nie potrafili wymienić kilku dokładnych podań między sobą. Brakowało koncentracji i skupienia na precyzyjnym obsługiwaniu kolegów z zespołu. Niestety, ta niedokładność pojawia się już od kilku meczów, nie tylko tam, gdzie murawa jest w złym stanie.
3. Kontrola w środku pola
Niedokładne podania przełożyły się na kolejny problem legionistów, a mianowicie na brak kontroli w środkowej strefie boiska. Zespół z Kosowa bardzo dobrze wykorzystywał przestrzenie w środku pola, wymieniając między sobą tylko kilka celnych podań. Tyle wystarczyło, aby Legia miała spore problemy. Bartosz Kapustka, Luquinhas czy Claude Gonçalves nie potrafili wziąć na siebie odpowiedzialności za grę i odpowiednio zareagować na sytuację – wiedzieć, kiedy przyspieszyć, a kiedy zwolnić tempo gry i spokojnie rozegrać kilka podań nawet w defensywie, by to gospodarze musieli biegać za piłką, a nie my. Niestety, sytuacja była odwrotna. Przez brak precyzji legioniści musieli ciągle gonić za piłką, starając się ją odzyskać. Kiedy to się udawało, często oddawaliśmy ją z powrotem rywalom. Niepokoi fakt, że z przeciwnikami, którzy na papierze są o wiele słabsi od nas, nie potrafimy zdominować tak ważnej strefy jak środek boiska, zwłaszcza że mamy zawodników zdolnych do tego.
Ten screen jest jednym z przykładów – nawet podczas kontrataku widać przewagę zawodników z Kosowa w środkowej strefie, którzy skutecznie zamykali te przestrzenie i nie dawali naszym graczom wiele miejsca na rozwinięcie akcji.
4. Przytrzymanie piłki
Porównując oba spotkania z Dritą, trzeba podkreślić i pochwalić grę legionistów w pierwszym meczu, w którym naprawdę dominowali na boisku. Mieli zdecydowanie większe posiadanie piłki, zbierali długie podania i spokojnie budowali akcje ofensywne, bez zbędnego pośpiechu. Należy jednak pamiętać, że na przebieg tamtego spotkania miała również wpływ czerwona kartka dla jednego z rywali w pierwszej połowie. W rewanżu doszło do podobnej sytuacji, ale tym razem nie ma za co chwalić. Legia nie dominowała - wręcz przeciwnie, kiedy w 77. minucie Rron Broja otrzymał drugą żółtą kartkę, spodziewałem się, że "Wojskowi" uspokoją swoją grę, będą częściej wymieniać celne podania i nie dopuszczą rywali pod swoją bramkę. Jednak podopieczni trenera Gonçalo Feio znów biegali za futbolówką, szybko oddając ją przeciwnikom. Wznowienia gry od własnej bramki również pozostawiały wiele do życzenia – często wystarczyłoby zagrać piłkę do najbliższego obrońcy, zamiast posyłać ją do przodu, gdzie od razu następowała strata i znów musieliśmy odbudowywać się we wszystkich formacjach. Zabrakło spokoju, zwłaszcza po czerwonej kartce, bo to Drita dominowała, grając w osłabieniu.
5. Bezmyślność i nonszalancja
To, co naprawdę zasługuje na krytykę i reprymendę, to bezmyślne zachowanie kilku piłkarzy w czwartkowy wieczór. Mam na myśli głupie żółte kartki i jedną sytuację z pierwszej połowy meczu. Wiele napomnień w naszym zespole było zupełnie niepotrzebnych. Sergio Barcia zbyt długo trzymał piłkę, zamiast pozwolić na szybkie wznowienie gry rzutem z autu dla gospodarzy, przez co musiał potem grać ostrożnie, aby nie popełnić kolejnego błędu i nie dostać drugiej żółtej kartki. Kramer i Kapustka także niepotrzebnie faulowali rywali w środkowej strefie boiska - zwłaszcza Kapustka, który po swojej stracie złapał przeciwnika w pół i powalił go na ziemię, mimo że spokojnie mógł go dogonić.
Jednak największą bezmyślnością wykazał się Rúben Vinagre, który w 31. minucie mógł dać Dricie ogromną szansę. Bez potrzeby, wręcz bezmyślnie, uderzył łokciem swojego przeciwnika w twarz w polu karnym, co dało sędziemu pretekst do podyktowania rzutu karnego - tym bardziej, że arbiter tego dnia był bardzo skrupulatny. Takie sytuacje muszą zostać wyeliminowane, zwłaszcza że piłka już wychodziła na aut bramkowy, a rywal nie miał większych szans na jej opanowanie czy oddanie strzału.
I na koniec jeszcze jedna rzecz, po której kibice rwali sobie włosy z głów, a mianowicie okazje bramkowe. To w jaki sposób Paweł Wszołek i Marc Gual uderzyli w wybornych sytuacjach woła o pomstę do nieba...
Kamil Dumała
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:



NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!