Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Oprawa Drity Gnjilane na meczu z Legią na stadionie w Prisztinie - fot. Mishka / Legionisci.com
Oprawa Drity Gnjilane na meczu z Legią na stadionie w Prisztinie - fot. Mishka / Legionisci.com
Czwartek, 5 września 2024 r. godz. 11:30

LL! on tour: Drita Gnjilane - Legia

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Fani Legii Warszawa nie mogli na żywo obejrzeć rewanżowego meczu z Dritą Gnjilane z powodu zakazu wyjazdowego, który obowiązywał za mecz z Aston Villą. Jako że obiekt w Gnjilane nie spełnia wymogów UEFA, Drita spotkanie decydujące o awansie do fazy ligowej Ligi Konferencji rozegrała - tak jak poprzednią rundę z Łotyszami - na stadionie w Prisztinie.

{VIDEOAD}

Do przejechania mieli ok. 60 kilometrów na północ, co zajmuje nieco ponad godzinę. Niby niewiele, ale na pewno zainteresowanie meczem w swoim własnym mieście byłoby znacznie większe. Z drugiej strony dla ekipy z kosowskiego "Glinojecka" była to pierwsza okazja do wspierania klubu walczącego w tak dalekiej rundzie w europucharach. Ceny biletów na mecz były śmiesznie niskie. Grupa ultras, Intelektualet, nabywała wejściówki za 2 euro (ok. 8,5 zł) na łuk. Nieco droższe wejściówki kosztowały 5 euro, a bilety VIP - 20 ojro. Dystrybucja prowadzona była na ławce, przed wejściem do teatru w Gnjilane (zamkniętego na czas wakacji). W dniu meczu wejściówki były do nabycia przy wejściach na stadion Fadil Vokrri Stadium w Prisztinie. Z tym że należało okazać dokument tożsamości, by na trybuny nie zdołali wejść fani z Polski. W pobliżu stadionu sprzedawane były na jednym straganie łączone szaliki "Drita - Legia" za 5 euro.

{YOUTUBE=OtcwFezp-Zg}

Albańska ekipa (jak zresztą wszystkie w Kosowie) przybyła na miejsce zorganizowanym transportem na niespełna godzinę przed rozpoczęciem meczu. Na łuku, gdzie zajęli miejsca, wywiesili 6 małych flag, w tym jedną z godłem Albanii. Ponadto wywieszone zostały płótna "Intelektualet", "Ultras", "1998" oraz wyjazdowe płótno Intelektualet, czyli właściwie wszystkie główne flagi ekipy, która jest jedną z najlepszych kibicowsko w swoim kraju. Łącznie na całym stadionie pojawiło się 6853 kibiców - mieli do dyspozycji dwie trybuny proste i jeden z łuków. Stadionu nie wypełnili nawet w połowie, choć nawet mimo to, początek spotkania zwiastował bardzo dobrą atmosferę. Czas pozostały do rozpoczęcia spotkania umilano kibicom puszczając na przemian dwa czy 3 utwory - jeden stricte rockowy, drugi zaś to krótki klubowy hymn.

{YOUTUBE=P6KfCjQowlI}

Jeszcze kilka minut przed meczem Drita odpaliła pierwszą solidną petardę, zwracając na siebie uwagę pozostałych trybun. Na początek meczu zaprezentowali skromny pokaz pirotechniczny (parę raz, świeca dymna), a kilka minut później zaprezentowali przygotowaną oprawę - tj. wciągnęli na przygotowany stadionowy stelaż - malowaną sektorówkę przedstawiającą kibicowską bandę, autokar, a także mapę Europy z przekreślonymi klubami, które wyeliminowali we wcześniejszych rundach, a także przekreślonym herbem Legii, który - mieli nadzieję - wyeliminować tamtego wieczora. Po bokach rozciągnięte zostały transparenty tworzące hasło "I don't want just to survive, I want UEFA Conference League" oraz skromne ilości piro.



Po chwili prezentacja została złożona, a doping miejscowych, w asyście bębna, brzmiał naprawdę solidnie - był równy, melodyjny i jak na okoliczności (grę we wrogim mieście, ze średnią akustyką - na niskiej trybunie, bez dachu) prezentował się naprawdę nieźle. Z tym że taki stan rzeczy trwał zaledwie przez 20 minut, po czym ekipa z Gnjilane zupełnie straciła zapał. Część kibiców z młyna zwyczajnie usiadło na krzesełkach i zaczęło zamulać, część przeszła na tyły trybuny, a gdy zaczął padać deszcz, spora grupa z młyna zaczęła szukać schronienia w przejściach pomiędzy trybunami.



Były jeszcze co prawda jakieś przebłyski, ale po przerwie właściwie ani razu nie udało się im zaprezentować poziomu pokazanego na początku spotkania. Tylko dwukrotnie udało się pobudzić do wspólnych śpiewów fanów z dwóch pozostałych trybun - prawdopodobnie przy okazji pieśni "Kto nie skacze ten za Legią", czego możemy się jedynie domyślać po wspólnych kibicowskich tańcach. Lecz po meczu już Albańce nie udali się na tańce.



Po przegranym spotkaniu coś tam pośpiewali ze swoimi piłkarzami, dziękując im za dobry występ w dwumeczu, a następnie szybko opuścili trybuny. Niektórzy z nich udali się w stronę Gnjilane, ale sporo fanów w barwach Drity jeszcze parę godzin po meczu snuło się po Prisztinie i okolicznych knajpach. Tak jakby przy okazji meczów w europucharach topór wojenny z ekipą Plisat był zakopany.




Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!