Plusy i minusy po meczu z Rakowem
Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com
W niedzielę Legia Warszawa, po niezbyt przyjemnym dla oka widowisku, przegrała na własnym stadionie z Rakowem Częstochowa 0-1. Legioniści popełniali w tym spotkaniu dziecinne błędy, które goście skrzętnie wykorzystali, a sami nie potrafili skutecznie wyprowadzić i wykończyć akcji. Zapraszamy do ocen, jakie wystawiliśmy graczom stołecznej drużyny za ten mecz.
{VIDEOAD}
Artur Jędrzejczyk - Jedyny pozytyw niedzielnego meczu. Był zdecydowanie najpewniejszy i najsolidniejszy z defensorów. Większość sytuacji gości kończyło się na jego celnych interwencjach, zarówno na ziemi, jak i w powietrzu. Wygrywał również większość pojedynków 1 vs 1 z przeciwnikami. Łącznie zanotował 5 wybić piłki oraz kilka skutecznych odbiorów i interpretacji. Jak w całym meczu, tak i przy bramce częstochowian nie popełnił żadnego błędu, dobrze ustawiając się na linii bramkowej, zmniejszając tym samym obszar do strzału. Defensor zakończył swój solidny występ w 81. minucie.
Jean-Pierre Nsame - Napastnika powinno rozliczać się głównie ze zdobytych bramek, ale nie wyłącznie. Kameruńczyk w spotkaniu z Rakowem wielokrotnie dochodził do sytuacji podbramkowych, a najlepszą miał w 36. minucie, gdy po wrzutce z rzutu rożnego uderzył mocno głową na dalszy słupek, ale trafił tylko w wewnętrzną część obramowania. Dochodził jeszcze do kilku innych okazji w powietrzu, choć w niektórych podejmował dziwne decyzje i zbyt łatwo przewracał się bądź przegrywał pozycję z defensorami. Rzadko uczestniczył w grze kombinacyjnej drużyny, ale nadrabiał to częstą aktywacją pressingu. Napastnik pokazał, że ma głód bramek i dryg do ich zdobywania, ale musi jeszcze nieco poprawić skuteczność, a jego koledzy z drużyny jakość podań.
Ruben Vinagre - Portugalczyk był aktywny, starał się i jako jeden z nielicznych tego dnia potrafił zrobić jakąś różnicę, jednak często z dużej chmury padał mały deszcz, a jego rajdy i skuteczne dryblingi kończyły się stratą bądź niecelnym dośrodkowaniem. Wygrał jednak prawie 92% pojedynków z rywalami i miał bardzo dobry wskaźnik udanych zwodów. Od Vinagre należy również trochę więcej wymagać w defensywie, ponieważ w meczu z Rakowem wahadłowy często miał spore problemy z poczynaniami Michaela Ameyawa. Był jednym z nielicznych, którzy nie zeszli poniżej pewnego poziomu.
Bartosz Kapustka - W meczu z Rakowem dobitnie było widać, jak aktualnie gra Legii polega na dyspozycji pomocnika, a ta była w tym meczu fatalna. Początkowo wydawało się, że znów pociągnie grę drużyny i będzie nią dyrygować, jednak z minuty na minutę wyglądało to coraz gorzej. Kapustka gubił się, nie potrafił opanować piłki, grał na dużym ryzyku, które bardzo często kończyło się stratą. Idealnym podsumowaniem jego występu jest seria błędów popełnionych przed straconą bramką. Najpierw pomocnik naciśnięty przez rywala stracił piłkę w kole środkowym, choć zdołał naprawić swój błąd szybkim powrotem i dobrym zagraniem wślizgiem w polu karnym. Później jednak Lazaros Lamprou z łatwością ograł go, zakładając pomocnikowi "dziurkę", którą odbiorem uratował Paweł Wszołek, piłka trafiła znów pod nogi Kapustki, który wybił ją wprost do najbliższego przeciwnika, a następnie doszedł do niego i zamiast mocniej go zaatakować, wystawił jedynie nogę, z którą z łatwością rywal sobie poradził. Szkoda, że najlepszy zawodnik poprzedniego miesiąca Ekstraklasy w tak ważnym meczu zawiódł.
Rafał Augustyniak - Bardzo ciężki do oceny występ defensora. Z plusów na pewno to, że "August" dużo podłączał się do ofensywy, co w 35. minucie mogło skończyć się zdobyczą bramkową, ale zawahał się ze strzałem, a opóźnione, mocne uderzenie udało się już wybronić golkiperowi Rakowa. Jego gra w defensywie była natomiast bardzo szarpana. Był bardzo chaotyczny, momentami źle się ustawiał. Miał jednak kilka ważnych odbiorów (łącznie 5), przerywał kontrataki Rakowa i był skuteczny w pojedynkach. Mimo to, jego skuteczne interwencje zdecydowanie przesłaniały straty. Obrońca w tym aspekcie był niestety "najlepszy" z całej drużyny, gdyż zanotował ich aż 21 i często kończyły się one groźnymi atakami gości. Szczególnie fatalnie wyglądał pod kątem gry nogami. Taka liczba błędów w tak renomowanym i ważnym meczu po prostu nie przystoi doświadczonemu zawodnikowi.
Luquinhas - Z Rakowem nie występował Brazylijczyk, a zaledwie jego cień. Nie tylko rzadziej pokazywał się do gry, ale przy połowie swoich kontaktów z piłką zanotował jej stratę. Nie podejmował zbyt wielu prób dryblingów czy pojedynków z rywalami, ale kiedy już do tego dochodziło, przegrywał je z łatwością, często zbyt daleko wypuszczając sobie piłkę. Dodatkowo w ogólnym rozrachunku zanotował tylko 59% ogólną skuteczność podań. Luquinhas od kilku meczów nieco obniżył loty, lecz to spotkanie w jego wykonaniu było zdecydowanie najbardziej nieudane. Zszedł z boiska w 73. minucie.
Paweł Wszołek - Klasyczny występ wahadłowego w tym sezonie. Bez konkretów w ofensywie, często tylko truchtający i bezowocnie szukający swojego miejsca na murawie, a w defensywie zagubiony, dający się łatwo ogrywać, choć w pewnych momentach aspekt obronny wyglądał nieco lepiej niż w poprzednich meczach. Jakość jego dośrodkowań pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Było ich mało, a Legii po żadnej z nich nie udało się zagrozić bramce rywala. Miał bardzo duży wkład w straconą bramkę, wydawało się, że ustawiony przodem do dośrodkowanej piłki kontroluje przeciwnika, do którego centra jest kierowana, jednak ostatecznie dał się przepchnąć i pozwolił mu na zgranie futbolówki piętką.
Kacper Tobiasz - Występ golkipera nieco przypominający te z poprzedniego sezonu. Nie zrobił w bramce nic specjalnego, bo też nie miał do tego większej okazji, ale niestety zawalił przy straconej bramce. Golkiper wychodził do piłki, miał intencje złapania jej, jednak w ostatnim momencie, prawdopodobnie widząc asekurującego Pawła Wszołka, nie zdecydował się wyjść do futbolówki. Nadmierne zaufanie Tobiasza okazało się kosztownym błędem, którego już potem nie miał jak naprawić. Widać zresztą było, że golkiper był bardzo zły na siebie przez tę decyzję. Generalnie był zdecydowanie mniej pewny na przedpolu, jak i również mniej dokładny w swoich podaniach i dalekich wybiciach.
Sergio Barcia - Hiszpański defensor był bardzo pogubiony w tym meczu i wyglądał na nieskoncentrowanego. Dużo akcji Rakowa przechodziło prawą flanką, a Barcia dawał się tam z łatwością ogrywać. Podejmował sporo ryzyka, m.in. w 17. minucie, gdy interweniując w polu karnym, zaatakował Patryka Makucha rękoma i był bardzo bliski nagięcia przepisów i sprokurowania rzutu karnego. Przy straconym golu natomiast zdublował pozycję Artura Jędrzejczyka, przez co stracił krycie uderzającego na bramkę Władysława Koczerhina. Hiszpan starał się jeszcze zablokować ten strzał, ale było już zdecydowanie za późno. Próbował podłączać się do rozegrania i zagrywać piłki za linię obrony przeciwnika, ale zdecydowanie brakowało mu w tym skuteczności. Hiszpan nie wyszedł na drugą połowę, choć to najprawdopodobniej było spowodowane odniesionym urazem w końcowych minutach pierwszej części.
Migouel Alfarela - Kompletnie bezpłciowy występ Francuza. Przez nieco ponad godzinę gry był bardzo rzadko widoczny przy piłce, a gdy już, to najczęściej kończyło się to na bardzo prostej stracie. Przegrał większość pojedynków z rywalami, mimo że nie podejmował zbyt dużego ryzyka i szukał tylko prostych rozwiązań. Dodatkowo w 31. minucie był bardzo bliski osłabienia drużyny. Napastnik dał się w prosty sposób przepchnąć obrońcy przy akcji bramkowej, a następnie gdy ten już nie miał piłki, zaatakował go wślizgiem, a sędzia zdecydowanie ulgowo potraktował to zagranie Francuza. Do gry drużyny nie wniósł kompletnie nic.
Claude Goncalves - Legia w tym spotkaniu zdecydowanie przegrała środek pola, a Portugalczyk był jednym z powodów tego stanu rzeczy. Często był spóźniony w destrukcji, jak i również popełniał proste błędy w rozegraniu. Przy straconym golu najpierw nieskutecznie naciskał rywala, wychodząc z pola karnego, następnie wrócił w "szesnastkę" i był w niej kompletnie zagubiony, próbując zablokować strzał, który blokował już Rafał Augustyniak. Nie bez powodu defensywny pomocnik został zmieniony w przerwie.
Zmiennicy
Steve Kapuadi - Francuz pojawił się na boisku po zmianie stron. W defensywie prezentował się bardzo solidnie, zdecydowanie lepiej zabezpieczał lewą stronę niż jego poprzednik Sergio Barcia. W 82. minucie mógł odwrócić losy spotkania, kiedy znalazł się dobrze w polu karnym rywala i niepilnowany uderzył głową, ale prosto w środek bramki, czym ułatwił interwencję Kacprowi Trelowskiemu. Dwie minuty później zabrakło go w polu karnym przy kontrze Rakowa i zostawił niekrytego Władysława Koczerhina, który zmarnował fantastyczną okazję na zamknięcie meczu.
Marc Gual - Napastnik wszedł na boisko w 62. minucie. Początkowo wniósł do gry nieco ożywienia, nieco ponad trzy minuty po wejściu zdecydował się na strzał z dość sporego dystansu, lecz zrobił to niecelnie. Z czasem na boisku nikł. Dziwne było jego ustawianie, bo w ostatnich minutach spotkania, szczególnie po pojawieniu się na boisku Tomasa Pekharta, Gual był ustawiony bliżej linii środkowej niż pola karnego rywala, a czasem nawet częściej bywał na własnej połowie. To jednak prawdopodobnie wynikało ze zmiany Jędrzejczyka i zmiany ustawienia.
Ryoya Morishita - Zmienił na murawie Luquinhasa. Mimo świeżości, nie był wcale dużo dokładniejszy od Brazylijczyka, choć nie można odmówić mu starań i tego, że częściej pokazywał się do gry. W 82. minucie posłał świetne dośrodkowanie prosto na głowę Steve'a Kapuadiego, które mogło mu dać kolejną już asystę w tym sezonie. Sam również w doliczonym czasie gry miał piłkę meczową na nodze w polu karnym, jednak zamiast szukać kolegów z drużyny, zdecydował się na mocny strzał z ostrego kąta, który powędrował prosto w trybunę rodzinną.
Tomas Pekhart - Pojawił się na murawie w 81. minucie. Grał zbyt krótko i nie pokazał na tyle dużo, by ocenić jego występ.
Jurgen Celhaka - Albańczyk został desygnowany do gry na całą drugą połowę. Początkowo dobrze zabezpieczał środek pola, nieco uspokoił jego poczynania, udało mu się wykonać nawet kilka skutecznych wślizgów. Z minuty na minutę zaczęło wyglądać to jednak coraz gorzej i groźniej dla własnej drużyny. Prostymi stratami na własnej połowie, nie tylko przez przegrane pojedynki, ale przede wszystkim niecelne podania, sprokurował kilka groźnych okazji przeciwnika, m.in. to po jego stracie poszła akcja z 84. minuty, w której Władysław Koczerhin fatalnie przestrzelił. Cztery minuty później w kontrataku dał się łatwo ograć Michaelowi Ameyawowi, po czym dwukrotnie próbował go faulować, a drugie z przewinień zakończyło się żółtą kartką. Takim występem Celhaka niekoniecznie mógł przekonać do częstszego dawania mu szans.
Komentarze: (46)
najstarszy najlepszy o czymś świadczy. 4 minusy i dwa zera choć uważam że Nsame też na minus to są transfery letnie Zielińskiego!!!!!! Zieliński to kryminał robić takie transfery. Ouyele schowany? Dlaczego?. Burch na wylocie?
Nad występami Wszołka to ktoś z redakcji powinien się pochylić bardziej analitycznie. Mianowicie ten człowiek uprawia na boisku jakieś absolutne horrendum na kilku płaszczyznach. Po pierwsze on ucieka od gry i podań. W każdej akcji Augustyniak po prostu nie może mu podać, bo on zamiast cofnąć się i pokazać do grania do ucieka do przodu, przykleja do obrońcy i gra na równi z Nsame licząc na co? Że dostanie piłkę lobem na obrońcę, taką jednocześnie że ona nie wyjdzie za boisko i nie przejmie jej bramkarz??!! Przecież to jest absurdalne! Kto tak gra? Po drugiej stronie Vinagre gra zupełnie inaczej, niżej, pokazuje się do gry. Druga sprawa to "gra" Wszołka w obronie. Mianowicie totalnie wywalone, jego zawodnik ucieka jego stroną a Wszołka to w ogóle nie obchodzi i potem ma pretensje do Augustyniaka. Trzecia sprawa to zachowanie Wszołka. Ten człowiek po absolutnie każdej akcji macha łapami i ciągle do kogoś podchodzi i coś tłumaczy zamiast grać w piłkę!!!
Przecież Vinagre był obok Luqiego i Goncalvesa najsłabszy. Zapamiętałem jego tylko z jednej w miarę udanej akcji. Myślę też, że Barcia nie był aż tak tragiczny w obliczu tej straszliwej mizerii całej drużyny.
Czyli Legia była lepsza mimo, że tylko jeden gracz zagrał dobrze. Pytanie, czy to Raków był w takim razie taki słaby, że był jeszcze gorszym zespołem? Odpowiedź wszyscy znamy.
@Legion:
Z Wszołkiem jest jeszcze jeden problem. Mianowicie w obecnym sezonie brakuje mu wjazdów z piłką w pole karne. Zerknąłem sobie właśnie na heatmapę z tego i kilku poprzednich sezonów i wyraźnie rzuca się w oczy, że Wszołek najczęściej pozbywa się piłki jeszcze przed wysokością szesnastki, a wcześniej często szedł w stronę linii końcowej i następnie schodził w pole karne. Poniekąd może to wynikać z taktyki, albo tego, że nie ogarnia jak ma się ustawiać w obronie i potem brakuje pary w ataku. Może to być pokłosie odejścia dogrywającego. W każdym razie, w obecnej sytuacji Feio nie ma pomysłu w jaki sposób wykorzystać największy atut Pawła Wszołka.
Największym plusem będzie to, jak ktoś zamknie usta temu trenerowi bo tych dyrdymałów i bajdurzenia nie da się słuchać.
"Przegrała drużyna lepsza", kurna, co ten typ bredzi?!?
Mieli dwa tygodnie spokoju, mogli trenować co tylko chcieli, zgranie, siłę, szybkość, stałe fragmenty. Trenowali chyba jednak beznadziejną grę. Są wolni, przewidywalni i bez jakości. Dno.
Gdzie jest Ziółkowski i inni młodzi? Dawać ich! Gorzej nie będzie. Faja nie ma jaj,aby stawiać na młodych. Woli zagraniczny szrot. Po Lechu widać,że wybór dobrego szkoleniowca ma duży wpływ na grę drużyny.
Najgorsze jest to że nie widać wyciągania wniosków po takich meczach ze słów trenera płynie mylny przekaz że przecież byli lepsi i każdy zagrał zajebiaszczo.
Kończ waść wstydu oszczędź boś oderwany od rzeczywistości i jeszcze próbuje wszystkim wmawiać że jest inaczej.
My kibice widzimy co jest grane tylko tam na górze boją się przyznać do licznych błędów.
A to że nie grają Polacy to już standard przecież mają czas szkoda tylko że już nie w Legii.
Dlaczego nie dostają szansy oyedele, Szczepaniak, Urbański i Ziółkowski?
Wzielismy Oyedele, olalismy Jagięłłę żeby dalej wchodzil Celhaka i sie kompromitowal. A Jagiello w Lechu już z golem. IKS DE.
@Barnaba: no to jedna w miare udana akcja to duzo w tym meczu skoro ich w ogole nie stwarzalismy. Luqi jedyny napedzal ataki, to że obaj tracili i grali niedokladnie to nie ich wina, jak partnerzy nie grali.
@Chudy Grubas: Uj trenowali bo dostali 5 dni wolnego. Rozumiem weekend, piatek-niedziela, ale 5, to amatorka a nie profesjonalizm. Fejowa mysl szkoleniowa. A w wyciaganiu wnioskow jest mistrzem Wrzechswiata.
Feio twierdzi ze bylo ok. Ja mu wierze. Wszyscy zasłużyli na plusa.
Ten nasz skład, te nabytki to kompromitacja. Wiadomo, że nie jesteśmy w stanie zatrzymać mlodych w rodzaju Muci i Slisz. Ok ale na transferach zarobiliśmy. Ale wypuścili Jozue i Ribeiro. No chyba że mieliśmy na ich miejsce lepszych. Tylko że ten Barcia to może wiązać buty Ribeiro. Legia nie przedłużyła z nim kontraktu to gra teraz w Portugalii i tam jest dobry. Po co ten bełkot o osobowości Jozue gdy nie mają nikogo na jego miejsce. W środku pola ma go zastąpić Goncalvez? Legią rządzą durnie. Mam skład gorszy od Lecha, od Rakowa, raczej od Jagi, a na wielu pozycjach nasi gracze nie przebiliby się do jedenastek większości drużyn w lidze jak Rosołek. Po jego odejsciu taki sam w wielu drużynach tej ligi spotkałby Tobiasza, Barcię, Goncalvesa, Wszołka w obecnej formie, Pekharta - to napewno, a być może paru możnaby jeszcze dodać.
Jak dla mnie każdy zagrał słabo jakby nie przesunięcie Celhaki do środka obrony by zagrał najlepiej z naszych.Jak będziemy tak grac to mistrza nie zdobędziemy mam nadzieję ze powrót Elitima zrobi duża różnice na plus
Jak dla mnie każdy zagrał słabo jakby nie przesunięcie Celhaki do środka obrony by zagrał najlepiej z naszych.Jak będziemy tak grac to mistrza nie zdobędziemy mam nadzieję ze powrót Elitima zrobi duża różnice na plus
@Mateusz z Gór:
największy atut Wszołka to zez i brak formy od początku roku
oczywiście największy atut dla przeciwników
100% prawdy, na grę Wszołka nie da się patrzeć, w tej rundzie nie zagrał żadnego dobrego meczu, jest zamieszany w większość traconych Brańsk, byłem zwolennikiem transferu Chodyny, w Lubinie grał naprawdę fajnie, nie wiem w jakiej jest formie skoro zupełnie bezproduktywny, bardzo słaby Wszołek gra całe mecze, gra dramat, mizeria, w zimie znowu 2 transfery do 2 z klubu i nic to nie da. Widząc grę można się zastanowić czy nie warto grać młodzieżą, nawet jak przegrają to będzie podobnie jak gwiazdeczki, czyli jedynie może być na plus
Z całym szacunkiem dla Jędzy, którego lubię i szanuję, ale, jeżeli najlepszy na boisku jest gracz podchodzący pod czterdziestkę, to trzeba się zacząć zastanawiać dokąd zmierza to budowanie zespołu przez Feio.
Celhaka jest tak samo słaby jak Goncalves i jak cała drużyna
Feio na konferencji stwierdził że byliśmy zespołem lepszym. Czyli należy rozumieć że piłkarze wypełnili jego oczekiwania taktyczne. Jeżeli jest to szczyt jego umiejętności trenerskich, należałoby jak najszybciej temu panu podziękować za pracę w Legii.
@L: Dla mnie Luqi, którego swoją drogą bardzo cenię, wczoraj zagrał najgorzej od powrotu do klubu, niestety.
Boję się że stajemy się taką Pogonią Szczecin 3 mecze dobre następne 3 słabo albo bardzo słabo i walka o 3 -4 miejsce aby doczołgać się do pucharów i happy.Ciekawy jestem jak by wyglądała współpraca josue z nsame
@Barnaba: przy takim trenerze nie dziwię się bo oni nie wiedzą co mają grać. Formy nie ma żaden grajek od Wszolka po Gonzalo
@(L)eve(L)64: Piłkarze wypełnili jego oczekiwania taktyczne, niestety tego samego nie można powiedzieć o rywalach.
Wg. Trenera wszyscy na plus!!!
Bylismy lepsi ! A reszta? Punkty?
A czy to wazne ?...
Bylismy lepsi...
Tu nie ma co analizować.
Mam pytanie
Może zamiast wyjazdu zrobić SPECJALA i na Ślask ruszyć w 2k i pomóc powodzianom?
@Maik83:
Myślę, że nie będzie tak źle, bo Legia ma jednak zupełnie inne możliwości, jak Pogoń.
Jeżeli nic się nie będzie zmieniało w grze i to szybko zmieniało, bo tu już nie ma czasu na błędy, to spławi się Feio, a wtedy może przyjdzie jakiś konkretny trener i coś się ruszy.
Nsame by nawet za dużo biegać nie musiał, bo Josue by go trafiał precyzyjnymi dograniami z kilkudziesięciu metrów :-)
To samo Wszołek.
Od razu by odżył, jak zacząłby dostawać odpowiednie dogrania.
Popatrzcie, a Raków w samym końcu okna wziął Ameyawa i Mosóra z własnego rynku. Który z naszych transferów jest na miarę tych dwóch?
Wniosek jest jeden! Przyjechała druga poważniejsza ekipa po Piaście,i 3 pkt wzięła jak swoje...czar naszego geniusza prysł! PS. KTOŚ NAPISAŁ POD MOIM NICKIEM Z T-MOBILE.Ja nie posiadam t-mobile.Komuś moje pisanie jest nie pasuje
...zastanawiam się czy dalej się tu udzielać..jakie jest Wasze zdanie? Pisać czy nie?
Drugoligowe panienki człapiące po boisku, za które powionni płacić że pozwolą im truchtać, co to ma być czy to nowa konkurencja sportowa dla amatorow
@Egon: Aleś Ty naiwny.Idealny klient dla mioduskiego.......
Celhaka grał bardzo dobrze (zasłużył na plusa) do czasu, aż nie został cofnięty do obrony, bo tam sobie z kolei wcale nie radził i za tę część gry jeden minus to mało...
No ale to nie jest obrońca, a pomocnik...
Jeśli napastnik w meczu nie strzela gola - do czego jest zoobowiązany i uczony od małego - To nie może dostać nic innego jak minus !
Jeśli redakcja nadal będzie tak oceniać piłkarzy to nie liczmy na sukcesy bo sami nie dostrzegamy minusów i jesteśmy minimalistami...
@Egon:
Serio?
Wszołek pół rundy jesiennej i całą wiosenną "odżywał" przy Josue i jakoś, cholera, nie odżył.
Podziwiam was,że uczucie się i zapamiętuje cię nazwiska nowych zawodników, ja żebym kogoś nazwisko znał i pamiętał,to on musi się czymś wykazać na boisku i to nie raz,a kilka razy,albo długo w Legii grać
@Zaniepokojony: pamiętam jak Josue jakiś czas temu właśnie zrobił taki wpis do Wszolka po jego wywiadzie. Że po jego odejściu nic nie gra. 100% racji. Josue był motorem napędowy Legii. Ile jego fenomenalnych podań uruchamialo Wszolka. Pod tym względem Josue naprawdę był na światowym topie jego zagrania były wyborne idealne w punkt z odpowiednią siłą.
@LEGIONISTA :
Nie wiem, czy widziałeś, ale w nowym klubie Josue też się powoli rozkręca
Pierwsza asysta :
https://www.youtube.com/shorts/5_raTfjGwYI
Gadanie że rakow wziął te punkty jak swoje jest kompletną bzdurą. Grał piach i zabijał grę. Nie mniej chłopaki w ogóle nie mają kreatywności, nie ma żadnych schematów, nie ma ani grama niestandardowych zagrań. Chwalenie Rafała ze idzie do ofensywy to bzdura - on stoi pod polem karnym i nie ma pojęcia co zrobić. Gdyby to jeszcze był fortel na zasadzie: atak wyhamował, on nabiega i dośrodkowuje na wbiegającego napastnika - ok ale on przyjmuje piłkę i stoi. Nie ma gry na jeden kontakt, żadnych podań między obrońców. To nawet nie jest brak stylu, to jest absolutne niezrozumienie się między zawodnikami. I to nie tylko w tym meczu niestety.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!