Paweł Wszołek - fot. Mishka / Legionisci.com
Wszołek: To co najlepsze jeszcze przed nami
Mikołaj Ciura, źródło: Canal + Sport
- Skupialiśmy się w dzisiejszym meczu głównie na swoich zadaniach. Wiedzieliśmy, że GKS Katowice ma swoją jakość, rozegrania, które analizowaliśmy. Wiedzieliśmy, że są drużyną groźną, ale także to, jak się jej przeciwstawić - powiedział po zwycięstwie z GKS-em Katowice prawy obrońca Legii, Paweł Wszołek.
{VIDEOAD}
- Pierwsze 15 minut było nerwowe, ale z czasem graliśmy dużo lepiej. Stracona bramka po stałym fragmencie gry nie podłamała nas, graliśmy dalej swoje i myślę, że 4-1 to był najmniejszy wymiar kary, szczególnie patrząc na drugą połowę.
- Bardzo chciałem dziś strzelić bramkę. Dzień był dla mnie szczególny, ponieważ przypada dziś pierwsza rocznica śmierci bardzo ważnej dla mnie osoby - ojca mojego szwagra. To jednak nie jest najważniejsze, bo liczy się zwycięstwo. Jakaś gestykulacja z mojej strony była, ale na gorąco zawsze tak jest. Nie mam nic nikomu za złe, zawodnicy z ławki też chcą się pokazać, Migouel Alfarela czy Tomas Pekhart też chcieli trafić do siatki. W innych okolicznościach może byłbym bardziej zdenerwowany, ale nie przy takim wyniku. Fajnie byłoby zdobyć jakąś "liczbę", ale najważniejsze jest dobro drużyny.
- Pan Lucjan Brychczy jest legendą naszego klubu. O osobach, które oddały swoje serce dla klubu, nie można zapominać. Podobnie jest z obecnym dyrektorem sportowym Legii, Jackiem Zielińskim, on też jest legendą Legii. Klub musi utożsamiać się i wspierać takich ludzi. Osobiście nie widziałem dzisiejszej oprawy meczu, bo staliśmy już w tunelu, ale na pewno to nadrobię. Mogę tylko życzyć zdrowia Panu Lucjanowi, bo to jest najważniejsze.
- Nie mnie oceniać, czy jesteśmy jak lamborghini. Straciliśmy dużo punktów na początku sezonu, mamy dużo do udowodnienia, szczególnie w lidze. Musimy występować z takim nastawieniem, z którym gramy w ostatnich meczach - nie kalkulujemy, każdy gra na maksymalnych obrotach, nieważne jakim wynikiem prowadzimy, dalej gramy swoje, a wchodzący z ławki również dają jakość. Przede wszystkim to nad czym pracujemy na treningach, przekładamy na mecze. Jestem pewny tego, że nasza jakość będzie coraz większa. Zawsze jest coś do poprawy, ale musimy skupić się na każdym nadchodzącym meczu. Znamy naszą siłę, gdy był gorszy moment, to robiliśmy swoje i przede wszystkim wierzyliśmy w nasz sztab trenerski, który pracuje ciężko przez 24 godziny na dobę. Najlepsze mecze na pewno są jeszcze przed nami.
- Musimy skupić się na sobie. Każdy mecz w lidze jest dla nas jak finał, nie możemy pozwolić sobie na stratę punktów. Nie ma co wybiegać do przodu. W rozmowie z Bartoszem Kapustką powiedziałem, że nie możemy patrzeć w tabelę, tylko skupić się na naszych spotkaniach. Jak będziemy wygrywać, to nadgonimy resztę drużyn. Straciliśmy sporo punktów, ale nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Będziemy skupiać się na sobie, mamy bardzo dobrą drużynę oraz sztab trenerski i myślę, że z każdym meczem będziemy rośli w siłę. Jestem pewny, że to co najlepsze jest jeszcze przed nami.
- Przygotowuje się do każdego meczu indywidualnie. Mamy rozpisanych wszystkich zawodników, więc wiedziałem, że Marcin Wasielewski jest bardzo groźnym zawodnikiem, przy którym trzeba być blisko i nie dać mu się rozpędzić. Wiem, że przy straconej bramce mogłem się lepiej zachować, ale to też nie była łatwa sytuacja. Piłka była zgrana z bliższego na dalszy słupek, dokonałem złego wyboru ustawienia i piłka spadła idealnie na głowę Adama Zrelaka, który nie potrzebuje dużo miejsca, by zdobyć gola. Najważniejszy jest jednak wynik końcowy.
- Moja pozycja jest w tym momencie trochę inna. Gra na prawej obronie nie jest mi jednak obca. Z każdym meczem pewność w takim ustawieniu będzie większa. Zadania są trochę inne, ale wiem, że ze spotkania na spotkanie moja forma będzie rosnąć.
- Już przed sezonem rozmawialiśmy z trenerem i mówił nam, że mogą być takie momenty, kiedy zmienimy ustawienie. W takim ustawieniu, w niskiej obronie i tak bronimy w ustawieniu z piątką obrońców i wahadłowymi. Mamy wielu jakościowych zawodników w drużynie, więc nie było żadnego problemu z przejściem na nową formację. Zawsze powtarzam, że najważniejsze jest podejście. Jeśli będziesz miał dobre nastawienie, to nie będziesz miał problemu z grą w każdym ustawieniu. Przy braku pełnego zaangażowania możesz wymyślać różne ustawienia, ale nadal nie będzie jakości.
- Naszą siłą jest to, że możemy grać w kilku formacjach. Wyniki w ostatnich meczach pokazują, że w ustawieniu z czwórką obrońców gramy lepiej, ale ja się z tym nie zgodzę. Porozmawialiśmy szczerze i jesteśmy świadomi, że margines błędu jest bardzo mały, szczególnie w Ekstraklasie. Teraz z meczu na mecz wygląda to coraz lepiej.
Komentarze: (8)
Wszołek jak Tomasz Kiełbowicz kiedyś był skrzydłowym i z wiekiem trafił na lewą obronę
@Dexter : Fakt. Ale nie zaprzeczysz, że ewidentnie wyszło mu to na dobre.
@dziad LeopoLd: Zmiana ustawienia wyszła drużynie na dobre. Wszołkowi niekoniecznie. Obecnie nie wykorzystujemy jego potencjału do końca.
@Bart: Wszolek nie ma zadnego potencjalu. To takie same drewno jak Puchacz. Leb w dol, sprint wzdluz lini, i dosrodkowanie na udo. I NIC poza tym. NIC.
Ojciec szwagra.... Ważna osoba...
Szanuje wszystkich i ludzką stratę każdego.
Ale Wszołek ty jesteś cienki i wieczne pretensje masz do Guala np. Wiecznie machasz łapami.
Strojnisiu przystojniaczku pal gume do polonii albo lecha. Jestem przekonany że byś poszedł jakbyś tu był skończony a tam by cię chcieli. Wypaliłeś się Pawełku nara!
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!