Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Artur Jędrzejczyk - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA

Analiza

Punkty po meczu z Djurgårdens IF

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com

Słodko-gorzkie zakończenie; brak podejścia; tylko z daleka; głupie straty; uznanie - to najważniejsze punkty po czwartkowym meczu Legii Warszawa z Djurgårdens IF.

1. Słodko-gorzkie zakończenie
To już koniec grania w tym roku. Legia zakończyła rundę zwycięstwem w lidze i dwiema porażkami w europejskich pucharach. Mniej więcej do 70–75. minuty warszawiacy musieli być „podłączeni pod prąd” - śledzić wyniki innych meczów, by zachować nadzieję na pozostanie w pierwszej ósemce. To był główny priorytet, szczególnie biorąc pod uwagę osłabienia kadrowe podczas wyjazdu do Szwecji.

Ostatecznie rezultaty ułożyły się idealnie dla podopiecznych trenera Gonçalo Feio. Legia zajęła 7. miejsce w fazie ligowej Ligi Konferencji, dzięki czemu uniknie rozgrywania dodatkowego dwumeczu po Nowym Roku, co może mieć istotne znaczenie.

Przed meczem ze Szwedami nie należało mieć zbyt wygórowanych oczekiwań. Patrząc na skład, jaki pojechał na to spotkanie, każdy wynik poza porażką można byłoby traktować jako sukces. Z powodu kontuzji nie mogli zagrać m.in. Vinagre, Oyedele, Tobiasz, Augustyniak i Elitim. Dodatkowo za kartki pauzowali Pankov oraz Kapustka. Przy tylu absencjach kadrę uzupełnili młodzi gracze, którzy zasiedli na ławce rezerwowych.
Oczywiście porażka nigdy nie jest pozytywnym wynikiem, ale w tym przypadku – biorąc pod uwagę równoczesny awans do dalszej fazy Ligi Konferencji – można ją wybaczyć. Trudno mieć większe pretensje do piłkarzy czy trenera. Legia osiągnęła cel.

2. Brak podejścia
Analiza bramek straconych przez Legię zwraca uwagę na zachowanie naszych środkowych obrońców oraz defensywnych pomocników (Goncalvesa i Celhakę).

fot. Polsat Sportfot. Polsat Sport

Pierwsza sytuacja miała miejsce tuż przed oddaniem strzału przez Tokmaca Nguena. Widać, że Gonçalves spóźnił się z reakcją, a Barcia, zamiast podejść bliżej do przeciwnika i spróbować odebrać mu piłkę, wycofał się w kierunku własnej bramki. Wydaje się, że bardziej zdecydowane podejście do rywala mogłoby uniemożliwić oddanie tak łatwego strzału. Kolejną kwestią jest ustawienie Gabriela Kobylaka – można odnieść wrażenie, że mógłby równie dobrze stanąć w kole środkowym i miałby podobne szanse na obronę tego uderzenia. Być może powinien wyjść jeszcze dalej, aby skrócić kąt i zwiększyć swoje szanse na interwencję.

fot. Polsat Sportfot. Polsat Sport

Druga bramka była w pewnym sensie podobna do tej pierwszej. Tym razem jednak żaden z defensywnych pomocników nawet nie zbliżył się do strzelca – ograniczyli się jedynie do biernej obserwacji poczynań rywali z dystansu. Z kolei Steve Kapuadi, zamiast wyjść wyżej i skrócić przestrzeń przeciwnikowi, pozostawił mu mnóstwo miejsca na precyzyjne uderzenie. Gabriel Kobylak ponownie znajdował się w wysokim ustawieniu, ale w tej sytuacji trudno było oczekiwać, że zdoła skutecznie interweniować przy tak dobrze wykonanym strzale.

3. Tylko z daleka
Podopieczni trenera Gonçalo Feio mieli wyraźny problem z kreowaniem sytuacji podbramkowych. Poza dwoma uderzeniami z pola karnego autorstwa Marca Guala, większość strzałów oddawano z dystansu. Trzeba jednak przyznać, że niektóre z nich mogły zakończyć się lepszym efektem.

Najpierw mocno uderzył Celhaka, potem poprawił Goncalves, a następnie Kun. W każdej z tych sytuacji piłka jednak znacząco mijała bramkę Jacoba Rinne. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy Legia stworzyła dwie groźniejsze okazje. Pierwsza to sytuacja Guala, przy której trudno jednoznacznie stwierdzić, czy piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Druga to szansa Kacpra Chodyny, który podszedł do rzutu wolnego i oddał mocny strzał, ale piłka spadła poza bramką Rinne.
Choć Legia miała duże problemy z tworzeniem klarownych okazji strzeleckich, to – biorąc pod uwagę liczne braki kadrowe – wydaje się, że sytuacja nie wyglądała aż tak tragicznie.

4. Głupie straty
Oczywiście utraty bramek wynikały ze złego ustawienia bramkarza czy braku odpowiedniego podejścia do rywala, ale także z jeszcze jednej istotnej przyczyny – głupich strat, jakich dopuścili się zawodnicy Legii.

Przy pierwszym golu fatalnie piłkę opanował Luquinhas. Zamiast dokładnie zagrać na kontrę do Morishity, trafił wprost w rywala, który przejął futbolówkę i zapoczątkował akcję zakończoną bramką na 1-0 dla Djurgårdens IF. Jeszcze w pierwszej połowie inny zawodnik Legii stracił piłkę w środkowej strefie boiska, co doprowadziło do kolejnej groźnej sytuacji. Akcję tę w niepewny sposób próbował zakończyć interweniujący Gabriel Kobylak, co tylko pogłębiło chaos w obronie.

fot. Polsat Sportfot. Polsat Sport

Najbardziej kuriozalna sytuacja miała jednak miejsce przy trzeciej bramce. Na screenie widać, że Patryk Kun miał wiele opcji podania, ale wybrał najgorsze możliwe rozwiązanie – zagrał piłkę prosto pod nogi rywala. Całą akcję bezlitośnie zakończył Patric Åslund, który mocnym uderzeniem przypieczętował porażkę Legii.

5. Uznanie
Legia kończy ten rok z w miarę przyzwoitym wynikiem. Dla mnie wciąż najważniejsze jest zdobycie mistrzostwa Polski – ważniejsze niż sukcesy w europejskich pucharach czy zwycięstwo w Pucharze Polski. Niemniej jednak należy obiektywnie ocenić to, czego trener Gonçalo Feio dokonał z tym zespołem, który momentami przypominał zlepek 11–13 niezłych piłkarzy oraz graczy, którzy są w klubie jedynie dlatego, że dyrektor sportowy „widzi tylko na jedno oko” i nie potrafi sprowadzić lepszych.

Zawodnicy trenera Feio osiągnęli średnią 2,06 punktu na mecz, strzelając średnio 2,25 gola i tracąc 1. To bardzo dobry wynik, szczególnie biorąc pod uwagę, że trener od dawna korzystał praktycznie z jednej „11”. Zmiennicy albo zawodzili, albo pokazywali, że poziom Legii jest dla nich zbyt wysoki i nigdy nie powinni zostać tutaj zatrudnieni.

Trenerowi należy się więc pochwała Feio za elastyczność – nie trzymał się kurczowo jednej formacji, co najprawdopodobniej uratowało jego posadę i poprawiło wyniki drużyny. Natomiast jeśli chodzi o gabinety zarządu i dyrektora sportowego, tutaj nie ma o czym pisać – brak ambicji i wizji jest widoczny na każdym kroku.

Kamil Dumała

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze (9)

+dodaj komentarz
🙂 😊 😃 😁 😂 🤣 😇 😉 😜 😎 😍 🤩 😤 🤨 😐 🤔 🧐 🥳 😟 ☹️ 😢 😭 😡 🤬 🤯 👍 👎 💪 👏 🤝 🖐 🙏 🎉 👀 🤡 💩 ☠️ ❤️ 🤍 💚 🖤 🔥 💥 🚀 🔴 ⚪️ 🟢 ⚫️ ⭐️ ⚽️ 🏀 🏉 🏐 🥇 🥈 🥉 🏅 🏆 🍺 🍻 🕯

Mar - 21 godzin temu, *.centertel.pl

A ja powiem tak. Można mówić że szklanka jest do połowy pełna lub od połowy pusta. Oczywiście Feio jakoś to skleił. Ale po pierwsze liga. Sądzę że strata "tylko" 6 pkt jest bardziej zasługą ostatnich porażek, remisów czołowej trójki. A LKE jak tylko zagraliśmy z równorzędnymi przeciwnikami to lanie. Podsumowując jesteśmy silni słabością innych. Niestety słaba jakość piłkarska nie wróży nic dobrego. Dobrych świat L.

odpowiedz
wawiak - 21.12.2024 / 09:11, *.chello.pl

Nie tylko większość piłkarzy rezerwowych nie nadaje się do L, ale niestety i kilku z podstawowej drużyny jak np. Chodyna. Jeżeli nie będzie wzmocnień, szczególnie na skrzydłach to z tych trzech srok nie złapiemy żadnej. Chcę tylko zwrócić uwagę, że w LK trafiliśmy do tej ćwiartki gdzie są praktycznie wszyscy faworyci

odpowiedz
Znawca - 22 godziny temu, *.interkam.pl

@wawiak: Bardzo biję po oczach właśnie słaba jakość z podstawowej jedenastki Chodyny,Guala,i z mocniejszymi przeciwnikami Moriego.Również Luqi póki co spore rozczarowanie..Może jak wroci Elitim to Luqi odżyje.Na początku ten chłopak wyglądał nieźle,potem strasznie zgasł..Dobrze mówisz że najbardziej potrzeba skrzydłowych i napastnika.Wszołka już bym nie kombinował i zostawił na obronie,a niektórzy mają pomysł żeby na skrzydło wrócił.. On nie ma dryblingu a z boku obrony może fajnie włączyć się do przodu i nawet gole strzelać! W dalszej kolejności poza tymi trzema pozycjami dopiero boki obrony,bo de facto ani wspomniany Wszołek ani Vinagre nie mają poważnych zmienników...potem mimo wszystko brak "6",bo poza Augustyniakiem nie widzę tam nikogo do gry na odpowiedniej jakości! Oyedele jak już to chyba na 8,bo nie ma naturalnej agresywności i odbioru,Celahka to najlepiej jakby się już wyprowadził od nas..Goncslves to samo..następnie dobra 8/10-ka do rozgrywania też by była mile widziana..Także sporo braków,a to pokłosie właśnie zarządzania Zielka..Gdyby robił 60% transferów pokroju Elitima a nie 10-15% to mielibyśmy dużo wiecej jakości,pewnie ze 30-40%mocniejszy zespół,a tak jedynie teraz trzeba przeznaczyć poważne środki i kupić jakościowych zawodników.A trochę dzięgów na to jest.Wiec do roboty...🙂

odpowiedz
Wycior - 18 godzin temu, *.vectranet.pl

@Znawca: Tyle, że transfery będzie znów robił JZ, więc już widzę oczami wyobraźni kolejnych tuzów typu Dias, Charatin czy Celhaka…

odpowiedz
Znawca - 16 godzin temu, *.interkam.pl

@Wycior: też się o to boję.Serio.

odpowiedz
Obcy - 21.12.2024 / 08:38, *.t-mobile.pl

To,że Mioduski ma wywalone na Legię to mogę zrozumieć.Ale Zieliński powinien klub szanować,a nie notorycznie go osłabiać sprowadzając piłkarski szrot.Przy tym nie widać u niego żadnej refleksji, samokrytyki.

odpowiedz
floyd - 20.12.2024 / 21:00, *..

W ubiegłym sezonie, w przerwie zimowej wystarczyło kupić/wypożyczyć jednego, dwóch piłkarzy na poziomie i mistrzostwo wygralibyśmy w cuglach. No ale niektórym debilom strata wydawała się zbyt duża. W obecnym sezonie, wystarczyło kupić/wypożyczyć jednego-dwóch piłkarzy na poziomie, i bylibyśmy pewnie na poziomie Lecha, a LKE losowani z 3 miejsca, jak nie wyżej. Zieliński nie pojmuje, że lepiej wziąć jednego kozaka, zamiast kilku alfareli, barcii, nsane czy kuzwa Kuna, który jest dramatycznie słaby i nigdy nie powinien trafić do Legii. Co u nas robiły jakieś Pichy, Cholewiaki, baku, kastrati, charatiny, cehlaki etc?!. W Klubie, w który m całkiem niedawno po boisku biegali pan Piłkarz Radovic, Pan Piłkarz Ljuboja, Niko itd? Dobre podsumowanie Kamil, wczoraj smutno się patrzyło co u nas gra z ELka na piersi

odpowiedz
Znawca - 21 godzin temu, *.interkam.pl

@floyd: no,ale lepiej potem było zwallić winę na Kostę i go zwolnić...Kibic też miał mu za złe że robił zmiany sabotujące jak w Kielcach,ale niestety taką miał marną kadrę a zmian musiał dokonywać. A zwolniony został w najgorszym momencie gdzie podniósł zespół i zaczęli wygrywać, ale skrytykował Zielińskiego.Niestyty powiedział prawdę że Zieliński i zarząd zawalilli mu sezon sprzedając wjosną dwóch kluczowych ludzi..Ciekawe jakby teraz odszedł Kapuskta i Kapuadi i nikt nie przyszedł. Ciekawe co by Feio gadał! Że wciąż ma super skład?I druga sprawa zobaczymy jak Jacek wyciaga wnioski w tym samym analogicznie momencie! Już dostaje prztyczki w nos od Feio...

odpowiedz
andre as - 20.12.2024 / 20:43, *.net.pl

Kilku na boisku tylko statystowało. Kun przez mobilność był lepszy od Chodyny.
Luqi, Chodyna, obaj defensywni pomocnicy czy Gual machający rękami i robiący głupie miny.

odpowiedz
REKLAMA
Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!