
Plusy i minusy po meczu z Radomiakiem
Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com
Legia Warszawa skompromitowała się w sobotę w Radomiu, gdzie przegrała 1-3 z Radomiakiem. Gra legionistów wyglądała fatalnie, nie było w niej żadnego pomysłu, a gospodarzom udało ich się zdominować na całej przestrzeni spotkania. Zapraszamy na minusy, jakie przyznaliśmy podopiecznym trenera Goncalo Feio za to widowisko.
{VIDEOAD}
Bartosz Kapustka - Zawodnik, któremu za ten mecz możemy zarzucić najmniej. Szczególnie pierwsze minuty były dobre w jego wykonaniu, a w 6. minucie udało mu się zdobyć gola po płaskim, technicznym strzale tuż sprzed pola karnego między obrońcami Radomiaka. Później już tak nie błyszczał, ale nie można zarzucić mu braku chęci, zaangażowania, bo wydawało się, że jest jednym z nielicznym zawodników, któremu chce się przebywać na murawie i walczyć o lepszy wynik. Pracował dużo w defensywie, wygrywał sporą liczbę pojedynków i próbował rozkręcić rozegranie stołecznej drużyny, choć to niezbyt mu wychodziło. Głównym problemem Kapustki jest jednak jego mentalność jako kapitana, która w takim meczu powinna podnieść resztę kolegów z drużyny. O ile po pierwszej straconej bramce pomocnik próbował jeszcze pobudzić resztę zespołu, tak po każdych następnych niepowodzeniach miał coraz niżej spuszczoną głowę i nie reagował na to, co się dzieje. Piłkarsko nie zawalił, ale jako lider - a i owszem.
Sergio Barcia - Hiszpan udowodnił, czemu w trakcie sezonu spadł w hierarchii obrońców na pozycję nr 4 czy nawet 5. Miał być skutecznym zabezpieczeniem obrony przeciwko szybkim zawodnikom ofensywnym gospodarzy, tymczasem przyczynił się do każdej z trzech straconych bramek. Przy pierwszej wydawało się, że zdąży do piłki przed pędzącym Capitą, jednak okazał się wolniejszy, a dodatkowo w ostatnim momencie zawahał się, następnie dał się ograć skrzydłowemu na zamach, zakręcić sobą tak, że jeszcze przez długi czas będzie obrońcy szumieć w głowie, czy dodatkowo zablokował jeszcze wracającego do obrony Wahana Biczachczjana i uniemożliwił mu próbę interwencji. Przy drugim trafieniu kompletnie zaspał w polu karnym i po raz kolejny dał się wyprzedzić, tym razem Janowi Grzesikowi, który wbił piłkę do pustej bramki. Ostatnie trafienie to nieporozumienie z Vladanem Kovaceviciem, w którego Hiszpan wbiegł i przeszkodził mu w skutecznym złapaniu futbolówki. Defensor na całej przestrzeni meczu zachowywał się po prostu jak dziecko we mgle, był całkowicie zdekoncentrowany i popełniał proste błędy, przede wszystkim w ustawieniu. Jeśli jego dyspozycja będzie wyglądała tak, jak w sobotę, to przez długi czas nie powinien powąchać murawy.
Vladan Kovacević - Podobnie jak poprzednik, popełnił kardynalne błędy przy każdym ze straconych goli. Najpierw interweniował tak nieporadnie, że przy strzale z dość ostrego kąta dał sobie przebić dłonie, później wybił piłkę wprost do rywala, zapoczątkowując akcję bramkową i nie wiadomo po co wyszedł wysoko z linii bramkowej, dając się ograć, by ostatecznie popełnić błąd na przedpolu i nie złapać lecącej prosto w dłonie piłki. Oczywiście, przy trzeciej bramce Sergio Barcia zdecydowanie utrudnił mu interwencję, ale to golkiper był przodem do futbolówki, lepiej widział co się dzieje i mógł podjąć inną decyzję, np. piąstkować zamiast próbować łapać. Gdyby takie błędy w jednym meczu popełnił którykolwiek z młodych golkiperów obecnych w Legii, to nie miałby już w Warszawie życia. Dodatkowo golkiper miał ogromne problemy ze skutecznym wybijaniem piłki, a większość jego zagrań lądowało za linią boczną. Bramkarza należy pochwalić jednak za jego robinsonadę z 29. minuty, kiedy to świetnie, instynktownie wybronił strzał głową z dużej odległości, ratując wówczas remis. Jak na razie jednak, Bośniak po transferze do Legii zdecydowanie więcej zawalił niż naprawił.
Paweł Wszołek - Katastrofalny występ prawego obrońcy. Przegrywał praktycznie wszystkie pojedynki siłowe i szybkościowe, gubił się w ustawianiu i często odpuszczał krycie przeciwnika. Wszystkie te aspekty były widoczne od samego początku meczu, a w jego trakcie skutecznie wykorzystywał to Capita, który momentami ośmieszał Wszołka. Większość akcji Radomiaka przeprowadzanych przez stronę defensora i jego niepewność były ogromnym zagrożeniem dla drużyny. W tym spotkaniu Wszołek również nie wkładał kompletnie nic w akcje ofensywne, rzadko podłączał się do nich i pokazywał do podań. Podobnie jak Bartosz Kapustka, jako jeden ze starszych zawodników i liderów drużyny powinien zrobić wszystko, by podnieść zespół, jednak to ewidentnie nie był jego dzień pod każdym aspektem.
Ruben Vinagre - To co dzieje się na początku roku z Portugalczykiem, jest enigmą. Nie wiadomo, czy boczny obrońca odczuwa jeszcze skutki ostatniej kontuzji, czy może myślami jest już powoli gdzie indziej. Vinagre całkowicie utracił swój błysk, którym tak czarował w rundzie jesiennej. Większość jego dryblingów kończyła się stratą, udane zagrania można policzyć na palcach jednej ręki, a o jakichś ofensywnych zrywach i celnych dośrodkowaniach można było tylko pomarzyć. Co gorsza, jeszcze słabiej wyglądał w aspektach defensywnych. Gubił się, opuszczał swoją pozycję, pozostawiając mnóstwo przestrzeni za swoimi plecami, a w pojedynkach z rywalami był okropnie nieskuteczny. Jak na razie, po najlepszym zawodniku Legii zostały tylko wspomnienia i jeśli tak dalej pójdzie, to włodarze Legii mogą zapomnieć o sporym zarobku. Zszedł z boiska w 86. minucie.
Jan Ziółkowski - Zdecydowanie najgorszy występ młodego obrońcy w barwach Legii, który pokazał, że potrzebuje mieć obok siebie bardziej doświadczonego i pewnego defensora. W wielu momentach "Ziółek" był skuteczny, nie dawał się przejść i twardo interweniował, ale popełniał również bardzo proste i kosztowne błędy. Przy pierwszym trafieniu Radomiaka był wysoko ustawiony, praktycznie przy linii środkowej, gdzie w bardzo prosty sposób przegrał przebitkę z Abdoulem Tapsobą, przez co poszła dalsza część akcji, a obrońcy zabrakło w polu karnym. W 29. minucie stracił krycie Paulo Henrique w "szesnastce", Portugalczyk uderzył głową z bliskiej odległości i tylko skuteczna interwencja bramkarza uratowała Legię przed startą bramki. Przy drugim straconym golu starał się jak mógł, ale był spóźniony z interwencją wślizgiem, co mogło być spowodowane tym, że zamiast momentalnie wracać za akcją, defensor wymachiwał dłonią, sugerując zagranie ręką bądź pozycję spaloną. Nie można odmówić Ziółkowskiemu walki i zaangażowania, jednak momentami brakowało koncentracji.
Marc Gual - Pierwsze 20 minut było niezłe w wykonaniu Hiszpana. Był aktywny, uratował drużynę przed startą bramki, wybijając piłkę z linii bramkowej, a później po strzale z dystansu był bliski wywalczenia rzutu karnego. Później Hiszpana było jednak coraz mniej, a ostatecznie przez prawie godzinę gry dotknął piłkę tylko 28 razy. Napastnika po prostu w tym spotkaniu nie było. Ani nie pokazywał się w polu karnym, ani nie pomagał zbytnio w rozegraniu - po prostu przebiegał tyle, na ile trener mu pozwolił.
Wahan Biczachczjan - O Marcu Gualu było krótko, to co można napisać o Biczachczjanie, który miał prawie dwa razy mniej kontaktów z piłką od Hiszpana? Uczestniczył przy dwóch bramkach - najpierw wywalczył rzut wolny i niecelnie dośrodkował z niego na pole karne Radomiaka, co po wybiciu obrońców skończyło się golem Bartosza Kapustki, a później swoją niecelną próbą podania górą do Pawła Wszołka rozpoczął pierwszą akcję bramkową gospodarzy. Można pochwalić Ormianina za to, że próbował jeszcze wrócić w tej sytuacji do defensywy, jednak chyba blokada Sergio Barcii speszyła go, bo później jakby bał już się pomagać kolegom w obronie. Nie wybiegł na boisko po przerwie.
Maximillian Oyedele - Początkowo można było pochwalić defensywnego pomocnika za kilka powrotów do defensywy i asekurowanie w polu karnym obrońców, jednak z czasem był coraz mniej aktywny i skuteczny. Przy drugim straconym golu ślamazarnie zbierał się do zablokowania Abdoula Tapsoby, ostatecznie nie zdążył tego zrobić i pozwolił mu na zagranie górą na pole karne. Był również beznadziejny w rozegraniu piłki, a jego wysokie, długie piłki były całkowicie pozbawione sensu. Także nie wybiegł na drugie 45 minut.
Juergen Elitim - O ile, przy tak grającej w sobotę w ofensywie Legii, mniejsza aktywność Marca Guala czy Wahana Biczachczjana może nie dziwić, tak Elitima już bardzo. Kolumbijczyk był chyba najbardziej schowanym zawodnikiem z całej drużyny. Całkowicie nie było go w rozegraniu, było to bardzo widoczne i odbiło się na dyspozycji całej gry drużynowej. W zasadzie równie dobrze mógłby zejść z boiska i nikt nie odczułby jego braku. Patrząc na to, że powrót pomocnika miał być głównym wzmocnieniem zespołu w rundzie wiosennej, to jak na razie kompletnie nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Został zmieniony w przerwie meczu.
Ryoya Morishita - Gdyby tylko Japończyk był skuteczny, to na pewno nie otrzymałby minusa. Był zdecydowanie najbardziej aktywnym zawodnikiem ofensywnym Legii, co w sumie nie było dużą sztuką. W 26. minucie dobrze zszedł do środka na lewą nogę i uderzył technicznie w światło bramki, jednak golkiper Radomiaka popisał się świetną interwencją. W drugiej części brał na siebie dużo ciężaru gry, ale kompletnie nic mu nie wychodziło - miał wiele nieudanych dryblingów, większość podań było nieskutecznych, co skończyło się ostatecznie aż 18 stratami w całym meczu. Był także bardzo nieskuteczny w dryblingu i pojedynkach z przeciwnikami. Japończykowi naprawdę nigdy nie można odmówić zaangażowania, tak było również w Radomiu, ale bycie jeźdźcem bez głowy nie wystarczy.
Zmiennicy
Rafał Augustyniak - Pojawił się na murawie po przerwie i był jedynym w miarę pozytywnym zastępstwem w tym meczu. Podobnie jak Maximillian Oyedele, często wspomagał defensywę, jednak podejmował znacznie lepsze decyzje. Był silny i nieustępliwy w pojedynkach, radził sobie naprawdę dobrze z rywalami. Zdecydowanie gorzej było w kwestii rozegrania, a jakość jego podań pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Całościowo jednak wprowadził coś do gry drużyny i starał się rozkręcić jej poczynania, choć bez większego skutku.
Patryk Kun - Wszedł na boisko w 86. minucie. Grał zbyt krótko, by ocenić jego występ.
Kacper Chodyna - Dostał 45 minut na pokazanie swoich możliwości i po raz kolejny kompletnie zawiódł. Jego występ można nazwać jednym wielki zerem - zero celnych dośrodkowań, przerzutów, udanych dryblingów czy w ogóle jakichkolwiek pojedynków z rywalami. Najskuteczniejszy był w momentach, kiedy podawał piłkę wprost pod nogi rywala, bo na 24 kontakty z piłką zanotował aż 11 strat. Po Chodynie widać, że mentalnie jest całkowicie na dnie i z każdym kolejnym złym zagraniem jest tylko gorzej. Coraz bardziej potwierdza się, że skrzydłowy nie radzi sobie z presją, jaka panuje w Legii i będzie bardzo ciężko mu się przebić w tym klubie na stałe.
Claude Goncalves - Wszedł na boisko po przerwie. W zasadzie nie wiadomo, czemu ten zawodnik w ogóle pojawia się jeszcze na murawie. Po raz kolejny nie wniósł do dorobku drużyny choćby złamanego grosza. Rozgrywał piłkę na lewej stronie, ale za każdym razem próbował jak najprostszych rozwiązań, co całkowicie nie przyspieszało ataków, a często kończyło się stratą. W 76. minucie spróbował strzału z dystansu po zebraniu piłki wybitej po rzucie rożnym, jednak posłał piłkę wysoko w trybuny.
Ilja Szkurin - Wszedł na boisko w 57. minucie. Dla Białorusina był to oficjalny debiut w barwach Legii. Jeśli ktoś myślał, że jego wejście odmieni grę ofensywną Legii, to grubo się pomylił. Przez ponad pół godziny gry dotknął piłki tylko 10 razy i nawet wtedy nie potrafił zrobić z nią kompletnie nic, oprócz odegrania do tyłu. To zresztą kilkukrotnie kończyło się też stratą czy zagraniem wprost pod nogi rywala. Tę zmianę spokojnie można nazwać imieniem Tomasa Pekharta z tego sezonu. Pierwszy kontakt Szkurina z Legią był całkowicie nieudany, ale dajmy napastnikowi jeszcze czas.
Komentarze: (56)
Wymagacie od Barci żeby zagrał raz na 15 meczy w podstawowym i odrazu był murem nie do przejścia.
Bądźmy poważni koleś zero rytmu meczowego
no tak sędziowie źli, murawa na boisku nie taka jak trzeba, graliśmy pod wiatr, raziło nas słońce, mieliśmy pod górę a przeciwnik z górki, może kibice źle oceniają - nieobiektywnie, a i jeszcze jedno, najlepsze ... musimy przemyśleć i wyciągnąć wnioski ja pier...ę ???
@Ja:
Wymagam od piłkarzy Legii profesjonalizmu i podnoszenia umiejętności w najlepszym polskim klubie który daje piłkarzom najlepsze warunki do pracy (finansowe także).
Można zrobić błąd, ale trzy w jednym meczu?
Btw.
A kto odpowiada za jego rytm meczowy?
Kto go widzi na treningach na co dzień?
Kto go motywuje i wydaje wskazówki?
Przestańmy ciągle wszystko usprawiedliwiać!
To jest Legia Warszawa, tu nie ma miejsca na bylejakość!
@Ja: Co ty piszesz? Koleś to jedna wielka pomyłka.Nigdy nie powinien się znaleźć w Legii. Tak,jak i większość obecnego składu drużyny. Może ty jesteś od dyrektora Jacka? Jeśli tak to co innego.
Chyba nie było takiego meczu żebu Barcia Gonclaves czy Chodyna nie dostali minusa. Armeniec ze Szczecina też bliski tego, cztery mecze i cztery minusy. Vinagre odkąd został najdroższym kupnem w eklasie poczuł się pewnie i sobie odpuszcza.
widać jakość transferów Zielińskiego i transferów na telefon. Co okienko większy szrot. Zamykamy się we własnym kółku czyli (rynek krajowy) bo Jacuś nie zna rynku transferowego i nie ma znajomości. Brak reprezentantów kraju. Quo vadis Legio? pod wodzą tego właściciela i Zarządu? Na obozie przygotowawczym nawet przyzwoitych sparingpartnerów nie potrafili zakontraktować.
Piłkarze to jedno, ale trener i jego totalny brak pomysłu na grę to drugie. Zawodnicy totalnie bez formy - Vinagre jakby go podmienili od pierwszego meczu rundy gra tragicznie, Gual - pałęta sie po boisku jakby nie wiedząc co ma robić, stoperzy - widać brak ogrania u Ziółkowskiego jak i u Barci (chociaż tutaj także widać, że z szybkością nie jest najlepiej), Biczachczjan to chyba brat bliźniak tego który grał w Pogoni, bo umiejętności mają różne a ten nasz bliźniak ma je zdecydowanie niższe - o bramkarzach to aż szkoda mówić, bo bramkarze u Nas tracą umiejętności bronienia praktycznie od razu jak wpadają w ręce naszych trenerów bramkarzy ( a wydaje się, że szczególnie jeden AM im nie pomaga). Trener też chyba nie bardzo ma pomysł jak z tego co ma coś zbudować i chyba jednak trochę brakuje doświadczenia w prowadzeniu drużyny, a dodatkowo to ciekaw jestem czy Vladan w związku z kiepską grą zostanie przyklepany jako transfer innych a nie jego. I na koniec napastnik - nie było go i nie ma - pieniądze wyrzucone w błoto - niestety za te pieniądze można było kupić kogoś bardziej solidnego. Jeżeli trener tego nie ułoży w najbliższym meczy PP i nie pokonamy Jagi to raczej trzeba szybko robić zmianę, żeby ratować sezon i mieć szansę chociaż na LK.
Żadnych plusów. Dodatkowo wszyscy nieudacznicy- gual chodyna biczachczjan kun szkuryn i barcia - pojawili się na boisku. Dramat!!!!
I co hejterzy Patryka Kuna? Jeden z najlepszych graczy Legii w ostatnim meczu!?
Dla mnie wszyscy mają plusy ale u Wassermana.
Inaczej nie mogę wytłumaczyć tego co działo się na boisku.
@Ja: rytm meczowy to jest w b-klasie spotkanie co niedziela i mecz. Tu się trenuje ponoć codziennie...
Cieszyłem się, że przynajmniej na bramce nasza sytuacja ulegnie natychmiastowej poprawie, ale niestety.
Faktycznie, nie bardzo jest kogo wyróżnić.
Wyglądamy na zespół zupełnie nieprzygotowany do startu rozgrywek.
Jeżeli bardzo szybko nic się nie zmieni, to za chwilę mogą nas pozamiatać na wszystkich frontach.
@(L):
Praktycznie każdy, kto do nas przychodzi okazuje się większym lub mniejszym niewypałem transferowym, więc najwyższa już pora, żeby zastanowić się, czy niewypał nie zasiada także na trenerskiej ławce.
Trzeba dograć ten sezon do końca i zobaczymy.
Taką grę to ja rozumiem w jednym przypadku. Jeśli sprzedali mecz.
Jak tak dalej pójdzie, to ta rubryka zmieni tytuł na "Minusy po meczu z X".
Ja to czasami mam wrażenie, że na treningach to oni grają tylko przeciw manekinom, tak nierealne decyzje podejmują czasami na boisku. Barcia, Chodyna, Gual - ta trójka gra tak bez wyobraźni, jakby nie wiedziała co może zrobić żywy przeciwnik.
Dlaczego boją się oddawać strzały na bramkę zza pola karnego tylko się kiwają - zapomnieli czy mąją zakaz ?????
Chyba oglądaliśmy inny mecz. Legia szybka, agresywna z pomysłem na grę. Defensywa to monolit nie do przejścia, atak huraganowy z pomysłem i polotem... Tyle, że murawa była kiepska, temperatura za niska, sędzia stronniczy a kibice Radomiaka dopingowali swoją drużynę zamiast Legii. Serio, nie dostrzegacie tego?
Feio jest świetnym trenerem, ale na poziomie II ligi. Jako amator, który uczy się fachu, ma jeszcze wiele do poprawy:
1. Amatorskie zachowanie, nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy. Brak klasy.
2. Amatorskie decyzje, całkowity brak umiejętności interpersonalnych czyt.dyplomacji. Jak dzieciak z trudnego domu idzie na starcie ze wszystkimi, nie bierze na siebie odpowiedzialności.
3. A propos decyzji to jest wg mnie tym dzieciakiem, który potrafi się obrazić na kogoś i psuje całkiem obraz prawdziwego lidera. Ja bym mu na miejscu Artura Jędrzejczyka w pysk dał za ostatni mecz z Radomiakiem. Na murawie potrzebny jest prawdziwy KAPITAN i LIDER.
@Chudy Grubas: FINANSOWO TO MY JESTEŚMY NA 3 MIEJSCU , BO U NAS PODAJĄ WSZYSTKIE SEKCJE LEGII A W INNYCH KLUBACH TYLKO PIŁKA NOŻNA. JAK ODJĄĆ POZOSTAŁE SEKCJE W LEGII TO ZAROBKI PIŁKARZY MAMY NA 3 MIEJCU ZA LECHEM I RAKOWEM. TAKA JEST PRAWDA A NIE PITOLENIE O NAJWYŻSZYM BUDŻECIE. NAWET Z TYM NAS KŁAMIĄ
@Piotr: Świetnie to ująłeś. Pełna zgoda co do większości jego analizy psychologicznej. Miły z niego gość i wczoraj oglądając go L+ekstra zrobiło mi się go trochę szkoda. ALE... To dorosły facet i ma rozum. Nie wolno się tak zachowywać. Nie w Legii. Nie jest to tragiczny trener. Myślę że kiedyś w jakimś klubie mu pójdzie, szczerze mu tego życzę, bo tak jak pisałem - lubię go. Ale nie tu i teraz. Pamiętajmy też, że to nie Gonzalo Feio się w Legii zatrudnił. Ciao.
Szczerze powiem,że Kucharski jaki był taki był,ale potrafił niezłych zawodników ściągnąć i sprzedać z zyskiem. Od momentu przejęcia dyrektorowania przez Zielińskiego to transfery są dramatyczne! W zasadzie tylko Elitim,Augustyniak i Kapaudi się bronią a ok. 30 innych transferów to totalna pomyłka,klapa.Także nowy dyrektor na cito.To samo trener,który pali franka,a nie umie wypracować na zgrupowaniu dużo nowych wariantów gry,wymienności,elastyczności taktycznej.Po prostu teoria a praktyka to niestety zupełnie co innego.Im szybciej przyjdzie nowy dyrektor tym prędzej zmienią trenera.A to jest konieczność na tych dwóch stanowiskach. Feio ww wczorajszej lidze+ exta wypadł tragicznie,jak małolat. Zero dojrzałości emocjonalnej i trzeźwej oceny gry zespołu.
Wiem, jest przyjęta zasada że wszystkie problemy itp. zostają w szatni. Jednak biorąc pod uwagę tak dramatyczną sytuację i atmosferę w klubie uważam że jest to odpowiedni czas na przełamanie schematu. Może osoby (piłkarze, działacze) dla których dobro klubu jest najważniejsze powinny nie licząc się z konsekwencjami publicznie nakreślić obecnie panującą sytuację w Legii.
Mimo wszystko uważam że lepiej to teraz zrobić niż po zmianach które wcześniej czy później i tak nastąpią. Wypowiadając się teraz mniejsza część kibiców zapewne będzie hejtować taki krok ale wierzę, że większość doceni odwagę cywilną i to doceni.
co z "Naszą Legią"? Miała być kwartalnikiem, a ostatni numer ukazał się w sierpniu 2024.
@Znawca: serio? Trener nie umie wypracowac wariantow gry? A wiesz, że Legia stwarza najwiecej sytuacji w lidze? Ma najwyzsze xG goli oczekiwanych?
@Piotr: czyli taki Mourinho jest amatorem, tak? Bo ma takie same cechy..
Dawanie minusa Szkurinowi bo NIE ODMIENIŁ LOSÓW MECZU, w ktorym caly zespół gral beznadziejnie. LOL.
@Olomanolo: boją się oddawac strzały zza pola?! A Kapustka to skąd tego gola strzelił? Poza tym w tym sezonei rekordowo duzo strzelamy zza pola. Kapustka wiekszosc goli zza pola, Augustyniak to samo. Biczachczjan tez probuje, Chodyna juz strzelil zza pola, Morishita sporo strzela zza pola, Urbanski tez. A ty piszesz, że się boją strzelac zza pola?!?!
@Ja: nie wymagamy zeby byl murem nie do przejscia tylko wymagamy, żeby nie ogrywal go KAZDY. Zagral 2 razy z Radomiakiem w tym sezonie i zawalił 3 gole w 3 rozny sposob. Amator zagralby lepiej.
@kwachu: chłopie, przestan bredzic. Nie podaja zadnego budzetu na wszystkie sekcje, bo pilkarska Legia to SPÓŁKA AKCYJNA. JEDNA - SAMA. Reszta sekcji nie podlega pod sekcje piłkarską. Nawet Akademia ma inny budżet, wiec nie pisz bzdur. Mamy najwyzszy budzet w lidze, najwiecej płacimy, mamy najwyzej wycenianą kadre w lidze. Nic sie w tej kwestii nie zmieni. Nawet Rutkowski powiedzial, ze Lech nigdy nie bedzie mial wiekszego budzetu od nas.
@hen ryk: brak reprezentantow kraju?! A Kapustka to co? Za Zielinskiego rowniez Wszolek byl powolany i Oyedele. Podneicalo cie, ze mielismy reprezentantow Serbii czy innych Azerbejdzanow? Daj spokoj...
No to transfery na telefon, czy nie ma znajomosci? Tak wlasnie wygladaja transfery robione przez scauting. Kiedys, za Kucharskiego nie bylo scautingu tylko pilkarzy poelcali nam menagerowie to byl płacz, ze wszystko po znajomosci. Teraz mamy scauting to tez zle, bo nie ma znajomosci tylko sciaganie pod profil pilkarzy. Nie dogodzisz w Legii jesli nie ma wynikow. A jak sa wyniki to nagle sie okazuje, ze ten brak znajomosci Zielinskiego jednak spoko. Zenada. Zero logiki. Czysty populizm.
@L:
Z całym szacunkiem, ale Mourinho, to jednak nieco inny rozmiar kapelusza od Feio, poza prymitywnymi zachowaniami, które Mourinho też się przytrafiają.
Plus dla Feio za zeszły rok, za dobrą grę w pucharach, awans w PP, za całkiem dobre zamknięcie roku w lidze, pomimo gry na trzech frontach bez przekładania, choćby jednego meczu.
Natomiast teraz stoimy przed decydującym okresem w lidze, PP oraz LKE.
Coś trzeba będzie tu ugrać, żeby sezon nie został stracony, bo wtedy nic i nikt już Feio nie obroni.
Dla mnie podstawą jest przynajmniej awans do pucharów, bo tylko dzięki pucharom możemy powoli schodzić z długów, co jest niezbędne, żeby myśleć o jakimkolwiek rozwoju klubu.
to był dziwny mecz, Legia sprawiała wrażenie jakby oszczędzała siły,
moim zdaniem nikt nie grał na swoim poziomie,
może znów się dzięki Wam utrzymamy,
tyle dobrego
@L:
jak oglądam Jagę to widzę(mam wrażenie?),że oni trzy razy tyle kreują niż my! I nie wyskakuj mi z xG bo liczą się tzw duże szanse i gole, a nie jakieś strzały zblokowane czy półsytuacje.Ja nie zaglądam w statystyki,bo to nic nie warte.To co gołym okiem widać jest miarodajne.Nawet posiadanie piłki 70% nie gwarantuje zwycięstwa,a jedynie walory estetyczne.To samo liczba przebiegniętych km.Ludzie zatracili się w tych statystykach.Bez sensu.Z Radomiakiem w drugiej połowie nie oddali strzału a Ty mi wyskakujesz z xG.Nie myl odwagi z odważnikiem. ?? Ty patrzysz na staty,a ja na wyniki! 0-1 z Piastem,1-3 z Radomiakiem?i na beznadzieją grę,że po 15 min chce się wyłączyć to.
Po prostu trzeba zrobić reset i może Feio wysłać na urlop - po zawodnikach widać że boją się popełnić błędu, co powoduje że popełniają ich więcej - nie działają instynktownie tylko myślą co potem powie im trener który zarazem ich za bardzo chroni jak i w jakiś dziwny sposób wytyka błędy co powoduje u nich strach przed takimi kolejnymi rozmowami. A tu trzeba zjechać, ukarać i kazać zapieprzać w prosty sposób, im po prostu pękają głowy od gadki Feio. Oni po prostu go nie potrafią zrozumieć, choć wiedzą że ma racje. Mój wniosek to wysłać Feio na kurs z komunikacji z prostymi ludźmi. Lub cała drużyna musi się przyznać że jest za głupia aby go zrozumieć i tym wymusić na trenerze zmianę komunikacji. Czyli boją się to co każdy nas boi się najbardziej - przyznać się przed innymi do braku wiedzy :). To tak jak by facet kierujący samochodem miał zapytać się o drogę kobiety na chodniku, lub przeczytać instrukcję złożenia komody z Ikei. A zarazem trzeba przyjąć że są to nadal mali chłopcy,którzy będą przytakiwać że jak coś nie rozumieją to o tym na pewno trenerowi powiedzą. Jest taka dobra scena w filmie Szybki jak błyskawica (Days of thunder) gdzie kierowca po wielu wpadkach i rozmowach dopiero przy barze po cichu przyznaje się głównemu technicznemu że on nie wie nic na temat mechaniki samochodu wyścigowego i to samo podejrzewam mamy u nas. Feio jest aż tak napakowany wiedzą i pomysłami że nie potrafi ich prosto przekazać i do tego nie przyjmuje że są osoby o innym sposobie myślenia niż on, które chcą tego samego. Jest tak mądry i mocno zmotywowany że aż głupi/dziecinny/ślepy bo nie widzi że trzeba zacząć pilnować podstaw. To dlatego miał tyle problemów wcześniej. Niech zrobi testy IQ i psychologiczne piłkarzom, sztabowi, sobie i wtedy mu wyjdzie kto jest liderem, kto inteligentem, a kto potrafi biegać, kto operować piłką, bo u nas nie ma piłkarzy z nawet dwoma cechami max to 1,5 cechy z 4 - taki mamy klimat i budżet.
@co ty bredzisz kwachu?: CO TY BREDZISZ ŻE AKADEMIA NIE JEST W BUDŻECIE LEGII. ROZPĘDŹ SIĘ I GŁOWĄ W MUR. NA PEWNO JESTEŚ KLAKIEREM LOCZKA TO SIEJESZ PROPAGANDE ŻE U NAS WSZYSTKO NAJLEPSZE
Fatalne i nieprzemyślane transfery i jest jak jest, do tego trener marny i właściciel co nie zna się na piłce i zarządzaniu klubem, trzeba się przyzwyczaić do środka tabeli przez najbliższe lata...
Wszołek prawym obrońcą? ?
W tym meczu Legia wyglądała tak, jakby grała bez zawodnika na tej pozycji.
@Dino: jedni kupują bilety (kibice stadionowi), a inni ciągle piszą o tym samym (kibice internetowi)
@Mateusz z Gór: będzie jeszcze lepszy, ale jak wejdzie w 91 minucie.
@NormalnyPL: Z jednej strony piszesz, że zawodnicy boją się popełnić błąd, z drugiej "tu trzeba zjechać, ukarać i kazać zapieprzać...". Rozumiem, że po takim zjechaniu zawodnik poczuje się pewniej, nie będzie się bał i będzie brał odpowiedzialność za grę? Feio jest znakomitym analitykiem i teoretykiem ale nie trenerem. Mieć wiedzę i ją nawet umieć przekazać to jedno ale wdrożyć to, przełożyć na grę to już inna bajka. Nawet jeśli przekaże swą wiedzę zawodnikom i oni to zrozumieją nie oznacza, że będą grali lepiej. Drużyna jest zwyczajnie źle przygotowana do rundy, dochodzi do tego brak pomysłu na grę i błędy taktyczne.
@L: Te xG jest trochę mało poważne, nie ma jasno określonej definicji co już można uznać za szansę i jak dużą na gola. Nie wiadomo do końca jakimi kryteriami się to ocenia i kto to robi.
Feio nauczył się nowomowy typu:fazy przejściowe, półprzestrzenie,itd i chce być wielkim góru taktycznym,a tak naprawdę każdy w lidze go zjada i chowa do kieszeni.Sam nie umie modyfikować systemu co rundę,żeby zaskakiwać przeciwnika jakimiś nowymi rozwiązaniami.Nic nie widać charakterystycznego w grze Legii.To już Kosta grał dużo lepszą ofensywną piłkę, mega przyjemnie się to oglądało,dopóki chłopaki nie starcili sił w końcówce jesieni,a wiosną odeszli Muci i Slisz i się to posypało.Teraz Legia jest nijaka,bez żadnego DNA i widać że coraz mniej im zależy na współpracy z Feio.Nie będą za niego umierać.Narobił kwasów tymi transferami last minut i stracił szatnie prawdopodobnie. Inaczej jakby pozyskali ich na obóz i ci w
sprawiedliwy sposób wywalczyli miejsce na treningach, a tak zabił rywalizację! Niech nie smęci,że bramkarze nie przyjęli tego jako braku zaufania. Im dalej w las tymbardziej gubi się ten amatorek.Dla mnie Dyzma trenerki.
@Dino: chciałem trochę ich podbudować - chyba nie wyszło
@L: co robią według Ciebie strzelają zza pola karnego ??? Na palcach jednej reki można policzyć te ich strzały na bramkę w jednym meczu więc koleżko wyluzuj - pozdrawiam
Dla mnie np taki Vuko byłby lepszy od Feio.Na pewno chłopaki bardziej by się starali i gryzli trawę dla niego,a dwa lepiej by ten zespół ustwił i graliby solidniejszą i uporządkowana piłkę.. Feio leszcz.
@odp: Z góry mnie oceniłeś i się pomyliłeś kolego .Ja jestem kibicem ale Premier League tam latam na mecze .Zapytałem bo jakoś protest robiliście a Ty mnie atakujesz to takie typowo Polskie .
Plus meczu, że się skończył, minus że się zaczął
CO wy piszecie o Ziólkowskim ,przy pierwszym golu nie dał sie ograc, wyszedł wysoko za napastnikiem i tamten zgrał na ściane. Brak asekuracji i totalnie przegrany pojedynek biegowy Wszołka. Przy drugiej bramce nie zdarza ze wślizgiem bo jest ustawiony do rozegrania a Kovacevic wybija piłke do przeciwników, wiec jak winić zawodnika ustawionego do rozegrania za to że nie zdarzył do wślizgu. Dla mnie obok kapustki to najlepszy piłkarz Legii w tym meczu. Właśnie szkoda ze przez tak ch*** partnera jak Barcia i wynik 3 do 1 oceniacie go tak nisko
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:



NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!