
Plusy i minusy po meczu z Śląskiem
Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com
W ramach 23. kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała na własnym stadionie ostatni w tabeli Śląsk Wrocław 3-1. Spotkanie wcale nie było łatwe dla legionistów, którzy po raz kolejny nie grzeszyli skutecznością, jednak ostatecznie, trochę dzięki nieporadności wrocławian, udało im się trzykrotnie trafić do siatki i wywalczyć ważne zwycięstwo. Zapraszamy na oceny, jakie przyznaliśmy "Wojskowym" za ten mecz.
{VIDEOAD}
Artur Jędrzejczyk - Dla weterana był to pierwszy mecz w wyjściowym składzie od wrześniowego spotkania z Pogonią Szczecin. "Jędza" pokazał, że jeszcze całkowicie nie zardzewiał. Od początku do końca był najpewniejszym punktem defensywy, choć im bliżej końca, tym popełniał więcej błędów i momentami był spóźniony, co skończyło się zresztą napomnieniem żółtą kartką. Przez większość spotkania robił jednak świetną robotę, emanował pewnością siebie i kompletnie nie pozwalał rywalom rozwinąć skrzydeł w ofensywie. Czynnie uczestniczył w rozegraniu, kilka z jego długich piłek zrobiło różnicę. Podłączał się również często do ofensywy z prawej strony, gdzie dawał dodatkową opcję. Jędrzejczyk w 397. występie w barwach Legii wypadł naprawdę bardzo dobrze i pokazał, że może jeszcze wnieść dużo dobrego w poczynania zespołu.
Maximillian Oyedele - Był prawdziwym szefem środka pola. Praktycznie za każdym razem, gdy miał taką możliwość, tłumił ataki przeciwników w zarodku. Często nieustępliwie wracał za graczami Śląska, by jak najszybciej przywrócić drużynie posiadanie piłki. Był niezwykle skuteczny w rozegraniu, zanotował aż 95% celność podań, a wiele z nich przyspieszało ataki zespołu. Zdecydowanie potwierdził w tym meczu swoje atuty - siłę, fizyczność, ale również pomysłowość i umiejętności techniczne. Bardzo cieszy, że młodemu pomocnikowi szybko udało się odzyskać formę po kontuzji i powoli znów staje się jednym z filarów budowania akcji Legii. Opuścił boisko w 76. minucie.
Ryoya Morishita - Kolejne spotkanie, w którym Japończyk udowadnia swoją przydatność i wkład w grę drużyny. Był niezwykle aktywny na lewej flance, przy czym dość skuteczny, szczególnie w dryblingach i pojedynkach z rywalami. Jakość jego dośrodkowań również mogła cieszyć, co udowodnił m.in. w 30. minucie, kiedy świetną centrą za obrońców stworzył sytuację bramkową dla Ilji Szkurina. Robił różnicę także swoimi przerzutami, po jednym z nich na początku drugiej połowy do sytuacji doszedł Ruben Vinagre, który dał Legii ponowne prowadzenie i zapewnił Morishicie już 11. asystę w tym sezonie. Pokazał również, że poprzedni mecz z Jagiellonią Białystok nie był przypadkiem i skrzydłowy zdecydowanie poprawił swoją skuteczność, ale niestety jego świetne wykończenie akcji strzałem prosto w okienko z 72. minuty nie mogło być zaliczone, bo "Mori" w momencie podania był wysunięty za linię obrony. Japończyk zaczyna się spłacać i pokazuje, że wykupienie go było nie tylko dobrym ruchem, ale prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Został zmieniony pod koniec drugiej połowy.
Paweł Wszołek - Kolejny pewny występ obrońcy, który napędzał ataki Legii prawą stroną i wielokrotnie dawał dodatkową opcję do rozegrania. Tym razem również jego zagrania w pole karne i dośrodkowania robiły zdecydowaną różnicę. Kilkukrotnie tworzył kolegom z drużyny sytuacje bramkowe, m.in. w 20. minucie, kiedy wyłożył piłkę po ziemi do Ilji Szkurina czy w 40. minucie, gdy dośrodkował na dalszy słupek idealnie na głowę niepilnowanego Marca Guala. Aż dziwne, że przez cały mecz nie udało mu się zanotować żadnej asysty. Skutecznie łączył ofensywę z defensywą, pokazując swoje dobre przygotowanie fizyczne i wytrzymałościowe. W obronie również nie popełnił zbyt dużo błędów, choć przy bramce gości mógł skrócić pole gry dośrodkowującemu zawodnikowi. 32-latek także powoli zaczyna ponownie prezentować coraz wyższą formę i tylko czekamy, aż na jego koncie pojawią się jakieś "liczby".
Bartosz Kapustka - Playmaker Legii po raz kolejny był najbardziej aktywnym zawodnikiem w rozgrywaniu akcji i organizowaniu zespołu z piłką przy nodze. Robił ogromną różnicę w środku pola, a jego skuteczne rajdy, w których był szybszy i silniejszy od rywali, zdecydowanie przyspieszały ataki drużyny. Funkcjonował bardzo dobrze w ofensywie, szczególnie na prawej stronie, gdzie przyzwoicie wyglądała jego współpraca z Kacprem Chodyną i Pawłem Wszołkiem, a momentami również Arturem Jędrzejczykiem. W 8. minucie był bliski "otwarcia" wyniku spotkania, gdy obracając się, dobrze opanował piłkę i momentalnie uderzył technicznie lewą nogą, jednak świetną interwencją popisał się golkiper Śląska. Szkoda, że przez resztę meczu Kapustka więcej razy nie spróbował swoich sił w tym elemencie. Przydał się również kilka razy w defensywie, szczególnie zapamiętać można było jego powrót na pole karne w 57. minucie, kiedy w ostatniej chwili zablokował strzał niepilnowanego Arnaua Ortiza.
Marc Gual - Jedna jaskółka wiosny nie czyni - to powiedzenie idealnie może określić występ Hiszpana w tym meczu. Owszem, udało mu się przełamać, w 35. minucie wykorzystał błąd Śląska w wyprowadzeniu piłki z własnej bramki, dobrze rozegrał szybką akcję z Ilją Szkurinem i popisał się naprawdę świetnym wykończeniem, jednak wcześniej i później zmarnował taką liczbę okazji, że nawet ten gol nie odmieni wrażenia na temat jego występu. W 40. minucie zmarnował fenomenalne dośrodkowanie Pawła Wszołka, gdy niepilnowany na dalszym słupku fatalnie przestrzelił głową. Przy akcji bramkowej Ryoyi Morishity mógł zagrać do Japończyka zdecydowanie wcześniej, jednak niepotrzebnie zwlekał i nie zdążył podać w tempo. Napastnik, jak zwykle, miał parę nieudanych dryblingów, przegranych pojedynków w prosty sposób, a także zablokowanych strzałów z większego dystansu, które były niepotrzebne. Miejmy nadzieję jednak, że ta bramka w jakiś sposób zbuduje Hiszpana. Został zmieniony w 76. minucie.
Ruben Vinagre - Udało mu się zdobyć gola, swojego pierwszego w barwach Legii i dopiero czwartego w całej karierze, choć zdecydowanie dopomogło mu szczęście w postaci rykoszetu od jednego z obrońców. Trzeba jednak oddać Portugalczykowi, że wcześniej w tej akcji zachował się naprawdę dobrze, szczególnie w dryblingu i ta akcja może napawać optymizmem na powrót Vinagre do dobrej dyspozycji, bo poza tą bramką nadal był zdecydowanie pod formą. Nie ryzykował, nie próbował dryblingów i nie wchodził w pojedynki z rywalami, a gdy już, to większość przegrywał. Był także bardzo nieskuteczny w próbach przerzutów. Oprócz słabej skuteczności w ofensywie, zostawiał sporo przestrzeni w obronie, co musieli naprawiać inni defensorzy. To, co prezentuje Vinagre, nadal jest martwiące, ale może jego również zdobycz bramkowa w jakiś sposób odblokuje. Zszedł z boiska w 76. minucie.
Ilja Szkurin - Białorusin pokazał pozytywne symptomy, choć nie był to wybitny mecz w jego wykonaniu. Zaczynając od słabszych stron - miał wiele strat, szczególnie przy polu karnym przeciwnika i momentami miał duże problemy z opanowaniem piłki. Przez większość swojego występu jednak często pokazywał się do podań, grał dobrze tyłem do bramki i w pojedynkach z przeciwnikami, w których nie dawał się przepychać. W 20. minucie instynktownie zgrał dogranie w pole karne piętką do Ryoyi Morsihity, ale Japończyk miał ciężką sytuację do wykończenia. Dziesięć minut później był bliski wykończenia dośrodkowania skrzydłowego, dobrze pokazał się w polu karnym i wyprzedził obrońcę, a następnie dziubnął piłkę z ostrego kąta w światło bramki, jednak golkiperowi udało się zbić ten strzał na słupek. W 35. minucie udało mu się już zanotować pierwszą "liczbę" w barwach Legii, kiedy, mimo możliwości strzału, mądrze odegrał do ustawionego na lepszej pozycji Marca Guala, zdobywając asystę. Szkurin dał sygnał, że powoli zaczyna się asymilować w drużynie. Szkoda, że nie dograł meczu do samego końca, tylko został zmieniony w 64. minucie.
Vladan Kovacević - Golkiper mógł mocno zmarznąć podczas niedzielnego meczu. Gracze Śląska oddali tylko dwa celne strzały na bramkę, a przy zdobytym golu Kovacević nie miał za wiele do powiedzenia, nie mógł nawet interweniować na przedpolu, bo piłka była dośrodkowana nisko i ciężko byłoby z nią cokolwiek golkiperowi zrobić. Przy innych centrach Bośniak kilka razy dobrze zareagował i zdołał je wyłapać. Dużo do życzenia pozostawiała jakość jego dalekich wybić, bo na 10 prób, żadne z nich nie było celne.
Steve Kapuadi - Jeden ze zdecydowanie najgorszych meczów w wykonaniu Francuza w ostatnim czasie. Po raz pierwszy zawiódł w nowym roku, być może zabrakło mu koncentracji przeciwko znacznie słabszemu przeciwnikowi. Popełniał dużą liczbę błędów, był często spóźniony i dawał się łatwo ogrywać - był po prostu bardzo niepewny. Popełnił duży błąd przy straconej bramce, dał się w prosty sposób wyprzedzić i przepchnąć napastnikowi, co umożliwiło mu dojście do sytuacji. W 57. minucie po raz kolejny w dziecinny sposób został ograny na skrzydle przez Piotra Samca-Talara, który zagrał w pole karne i tylko blokada Bartosza Kapustki uratowała defensora przed przypisaniem na jego konto kolejnego gola. W tej sytuacji Kapuadi asekurował Rubena Vinagre, ale nie powinien interweniować w taki sposób, na raz. Oby ten występ był tylko wypadkiem przy pracy.
Kacper Chodyna - Niestety, po nieco optymistycznym występie w środku tygodnia przeciwko Jagiellonii Białystok, skrzydłowy po raz kolejny zawiódł. Nie można powiedzieć, że nie było go dużo, bo rzeczywiście pokazywał się do podań i próbował uczestniczyć w atakach zespołu, ale jego nieskuteczność przerażała. Szczególnie psuł dośrodkowania, a z 10 prób, żadna nie była celna. Nieco lepiej było w dryblingach i pojedynkach z rywalami, ponieważ kilka razy udało mu się ograć przeciwnika, jednak przez cały mecz zanotował aż 24 straty, więc te 2-3 udane dryblingi nic nie zmieniają. W 84. minucie zmarnował zgranie po ziemi na pole karne Ryoyi Morishity, uderzając zdecydowanie obok bramki, a bardziej jedynie dotykając piłki tak, że wyszła za linię końcową, a sam skrzydłowy wylądował w siatce bramki.
Zmiennicy
Wojciech Urbański - Wszedł na boisko w 76. minucie i znów pokazał się z dość dobrej strony. Był aktywny, starał się być cały czas pod grą, często schodząc nawet do boku, by dać opcję do podania. Kilka jego prób zakończyło się nieudanie, jednak parę razy stworzył też różnicę. W 87. minucie dobrze znalazł się w polu karnym, odebrał podanie od Juergena Elitima i w pierwszym tempie niepotrzebnie próbował odgrywać jeszcze piłkę w kierunku Tomasa Pekharta, ale powalczył do samego końca, dziubnął piłkę między nogami obrońców, trafiając do siatki i ostatecznie dobijając Śląsk. Urbański dał jakiś argument, żeby postawić na niego w następnych ligowych meczach, jednak przy jednym ze starć doznał złamania palca u prawej dłoni, będzie musiał przejść operację i nie wiadomo, jak długi czeka go rozbrat od piłki.
Tomas Pekhart - Pojawił się na murawie w 64. minucie. Chyba mało kto spodziewał się, że Czech jeszcze kiedykolwiek pojawi się z ławki jako pierwszy, więc ta zmiana była bardzo zaskakująca. Nie można jednak powiedzieć, by napastnik zawiódł. Może nie zrobił nic specjalnego, nie doszedł do żadnej sytuacji bramkowej, ale kilka razy dobrze pokazał się do rozegrania, utrzymał przy piłce z przeciwnikiem na plecach i wygrał kilka pojedynków. 35-latek starał się zaangażować i tych chęci nie można mu odmówić.
Juergen Elitim - Wszedł na murawę w 76. minucie. Chciał się pokazać z dobrej strony, był zaangażowany w grę i starał się uczestniczyć w rozegraniu. Nie bał się wchodzić w pojedynki z rywalami i miał w nich stuprocentową skuteczność. Przy golu Wojciecha Urbańskiego odegrał do pomocnika z pierwszej piłki i choć ostatecznie nie mógł zapisać asysty na swoje konto, to miał duży wkład w zdobycie tej bramki. Kolumbijczyk pracuje na to, by powrócić do pierwszej jedenastki.
Patryk Kun - Zmienił na boisku Rubena Vinagre. W zasadzie nie wniósł do gry zbyt dużo, ale też nie zepsuł, a jego zachowanie przy trzeciej bramce było kluczowe. Boczny obrońca skutecznym pressingiem pokonał jednego z graczy Śląska i odebrał mu piłkę, po czym na zamach ograł drugiego rywala i dograł piłkę do Juergena Elitima. Naprawdę warto pochwalić Kuna za tę akcję, ponieważ zrobił w niej wszystko wręcz idealnie.
Wahan Biczachczjan - Pojawił się na boisku tuż przed doliczonym czasem gry drugiej połowy. Przebywał na murawie zbyt krótko, by można było ocenić jego występ.
Komentarze: (12)
Skąd te oceny? Jedza " im bliżej końca tym więcej błędów i nienadążania za akcjami" Czyli co plus za zasługi i wiek? Graliśmy z ostatnią drużyną w tabeli.
Wydaje mi się, że w Oyedele jest potencjał na miarę zastąpienia Slisza.
Jest młody, jeszcze sporo pracy przed nim, ale widać w nim atuty, które Mikołaj wypunktował w artykule powyżej.
Kun po ustabilizowaniu formy, po kontuzji może być wartościowym zmiennikiem przy grze czwórka obrońców, kiedy przestanie się z niego na siłę robić jakiegoś wahadłowego, którym nie jest.
Lepszego zmiennika w rozsądnej cenie na jego pozycję raczej w naszej lidze nie znajdziemy.
Ostatni raz o Maxim. Nie wiem czemu taka pozytywna recenzja w tym meczu? Ok,zgodzę się że to był poprawny występ chłopaka, biegał,zabezpieczał tyły w miarę(przeciwnik zbytnie jednak nie naciskał),nie popełnił większych błędów,natomiast od def.pomocnika zaczyna się wyprowadzenie piłki,pokazywanie do gry,budowanie ataku pozycyjnego podaniami, rozgrywanie,wychodzenie do przodu by robić przewagi(jak Augustyniak chociażby).Przy takim przeciwniku bardzo kulała gra pozycyjna,sam Kapustka nie ma w środku z kim pograć.Oyedele schowany,Gual tracący pilki.Wiec albo szarża Bartka,albo gra ze swoim skrzydłem.Niestety w moim odczuciu Maxi niewiele daje,no sorry za odmienne zdanie.
Plusy:
Kapustka(ciągnie zespół,daje konkrety,stwarza zagrożenie)
Morishita(zaangażowany,aktywny,szkoda nieuznanej bramki)
Wszołek(wraca pomału dobry,solidny Paweł,bardzo aktywny w ofensywie,jakościowe dogrania)
Vinagre(pomaleńku wraca do formy,czego przejawem akcenty gry w ofensywie,gol,ale też standard gorsza gra w defensywie)
Minusy:
Chodyna(niedopuszczalna gra,straty,dalej nie ma co pisać)
Gual(marnowanie sytuacji to koszmar,zdobyty gol nic nie zmienia w jego ocenie,chaos part 89.)
Kapuadi(zdekoncentrowany,jakby myślami przy Molde, niestety przytrafiają mu się takie mecze ze słabszymi przeciwnikami)
Szkurin(za wcześnie na rzetelne oceny,ale indywidualnie spore braki techniczne)
Pozostali zagrali poprawnie,Kovacević słaby w grze nogami,Jedza trochę za brutalny niekiedy.
Na plusiki zmiany Elitima(gdy wszedł za Maxiego, już ten środek inaczej,lepiej funkcjonował) Urbański(dobra zmiana,bramka,więcej dobrego dał niż Gual,pewniejszy w utrzymaniu piłki,i rozegraniu).
@Hen ryk: Wiesz, normalnie to po 60-70 minutach Jędzy weszedłby jakiś inny stoper. Ale Ziółkowski i Pankow nie mógli, a Barcia jest chyba gorszy od staruszka Artura.
Dwa niezłe mecze w których wyraźnie przeważaliśmy w ataku.
Szkoda że nadal głupio tracimy bramki, ale tak długo jak strzelamy o dwie więcej nie mam z tym problemów :-)
Strzelane bramki spowodowały że mniej widać brak napastnika, ale nadal niestety widać spory chaos w środku pola. Brak nam silnego mentalnie rozgrywającego.
Jak wyjdziemy na Molde tak zmotywowani jak na dwa ostatnie mecze to ich zmieciemy.
@Znawca: kilka fajnych podań miał w tym meczu, tragedii niema, w destrukcji też dobrze, więc plus na zachętę może być.
Vinagre bez plusa i dosyć słabej grze a znalazł się w jedenastce kolejki tam to dopiero są spece piłkarscy
@PiotrŻo(L)iborz: na zachętę jak najbardziej ?Mam nadzieję że chłopak się jakoś rozwinie ale chyba nie przy tym trenerze,który preferuje fazy przejściowe,zamiast gry atakiem pozycyjnym i krótkim wymianami w środku pola.Dla mnie idealny środkowy pomocnik to zdobywaca złotej piłki Rodri,który rozgrywa,idzie do przodu,strzela, dzieli i rządzi w środku pola,a u nas spece cieszą się jak 6-tka nic nie robi tylko biega i odbiera?.Pozdro.
@Barnaba: Jędza w takiej dyspozycji to dla mnie na przyszły sezon do zostawienia(za rozsądny kontrakt oczywiście).45min spokojnie jest w stanie wybiegać na dobrym poziomie jako zmiennik,a nawet awaryjnie tak jak ze Śląskiem w podstawie.Daje opcję wyboru,nie odstaje poziomem i zarazem dobry duch zespołu w szatni. BRAWO Jedza.?
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:



NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!