SiatkówkaHokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 15 stycznia 2006, godz. 13:30
Liga polska - 26. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 20:42 Olejnik
1 (0)   (1)   (0)
Herb SMS II Sosnowiec SMS II Sosnowiec
  • 18:31 Biały
    19:26 Chyliński
    23:51 Strzyżowski
    49:36 Wróbel
4 (2)   (1)   (1)

Legia Warszawa

  • 1. Rocki - rez. 32. Ludwiniak (nie grał)
    28. Wardecki
    23. G.Połącarz
    77. Kąkol
    88. Stajak
    33. Drozdowicz - 19. Dudek
    7. Górka
    21. Słowik
    17. Michałkiewicz
    12. Olejnik - 26. T.Pawłowski
    11. Resiak
    87. Krokosz
    99. Smoliński
    22. Czech

SMS II Sosnowiec

  • 30. Gruszka - rez. 1. Tobiasiewicz (nie grał)
    23. Pawlak
    8. Wajda
    21. P.Połącarz
    9. Garbarczyk
    19. Gruszka - 7. Lerch
    20. Dronia
    4. Biały
    10. Chyliński
    12. Ziętara
    17. Płoński
    22. Kabat
    16. Szydło
    5. Leśniak
    14. Porębski - 11. Kapica
    18. Strzyżowski
    6. Cieślicki
    25. Minge
    15. Wróbel
  • Sędzia główny: Dzięciołowski - Guzik, Krajewski
  • Widzów: 600

Nie udało się

W niedzielnym meczu hokeiści Legii nie powtórzyli dobrego rezultatu z soboty. W spotkaniu, które rozpoczęło się o godzinie 13:30 w hali Torwaru II ulegli drużynie SMS II Sosnowiec 1-4. Nie pomogły głośne śpiewy kibiców, który kilkakrotnie śpiewali: "Hej heja heja, Legia najlepsza w hokeja". Tym razem, mimo ofensywnej gry legioniści musieli uznać wyższość sosnowiczan.
Hala Torwaru wypełniła się bardziej niż w sobotę. Choć tym razem nie przygotowano żadnej oprawy, to doping - w zgodnej opinii wielu osób - był najlepszy w obecnym sezonie. Trzeba przyznać, że fani nie żałowali gardeł przez całe spotkanie i ich postawa jest godna uznania.
Ostatnie dwie minuty pierwszej tercji to najsłabszy okres gry gospodarzy - wtedy straciliśmy dwie bramki. Po pierwszej tercji goście prowadzili więc 2-0. Nie minęło 45 sekund drugiej tercji i Legia zdobyła kontaktową bramkę. Zawodnicy uwierzyli w siebie i chcieli pójść za ciosem - zupełnie jak dzień wcześniej. Niestety tym razem mimo wielu ataków nie udało się wyrównać, a trzy minuty później z kolejnej bramki cieszyli się hokeiści SMSu. Wynik taki utrzymał się do końca drugiej tercji.
Mimo niekorzystnego rezultatu, fani nie tracili nadziei na szczęśliwy koniec. Zdzierali gardła aż miło. Były tańce, szepto-śpiew i wiele innych akcentów humorystycznych. Niestety na tafli po raz kolejny cieszyli się przyjezdni - w 49 minucie SMS ustalił wynik meczu na 4-1. Tak więc po sobotniej wygranej, goście wzięli rewanż. Po meczu hokeiści podziękowali kibicom za doping i ze spuszczonymi głowami przybili z nimi piątki. "Nic się nie stało, hej Legio nic się nie stało" - śpiewali tymczasem legioniści.

kary: 34 min. - 16 min.
strzały: 24-25 (13-5, 8-4, 3-16)


Autor: Bodziach


Czytaj również:

Polecamy: