SiatkówkaHokejKoszykówka
Katowice - Sobota, 21 października 2006, godz. 20:00
Liga polska - 13. kolejka
Herb HC GKS Katowice HC GKS Katowice
  • 41:04 S. Fonfara
    44:45 Wieloch
    50:45 S. Fonfara
    51:13 Drozdowicz
    52:39 Drozdowicz
5 (0)   (0)   (5)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 39:32 Krokosz
    48:28 Czech
    55:35 Górka
3 (0)   (1)   (2)

HC GKS Katowice

Legia Warszawa

  • Sędzia główny:
  • Widzów:

Decydująca trzecia tercja

Kibice i zawodnicy katowickiej GieKSy na pewno szybko będą chcieli wymazać z pamięci pierwsze dwie tercje spotkania z Legią Warszawa, spotkania, które gospodarze powinni wygrać bez większego wysiłku. Jednak po 40. minutach w hali przy rondzie prowadzili przyjezdni 1:0, jednak podopieczni trenera Andrzeja Pasiuta pokazali charakter w trzeciej tercji strzelając zawodnikom Legii 5 bramek a tracąc tylko 2.

Pierwsza tercja to uważna gra legionistów w defensywie i nie dopuszczanie katowiczan do strzałów na bramkę strzeżoną przez Rockiego. Warszawiacy wykonywali ten plan bez zarzutu i szukali swoich okazji w grze z kontry, jednak Marek Goj był czujny. W tej części gry obie drużyny grały w przewagach, lecz nie umieli zamienić tego okresu gry na bramkę, ba, nie potrafili nawet założyć zamka. Na dodatek katowiczanie w połowie tej tercji stracili Grzegorza Sobałę, który nabawił się kontuzji pleców. Po pierwszej niezbyt ciekawej tercji mieliśmy bezbramkowy remis.

Gdy zaczynała się druga tercja większość kibiców liczyła na zmianę obrazu gry przez gospodarzy. Nic z tych rzeczy! Obraz gry się nie zmienił w porównaniu z pierwszą tercją. Katowiczanie w tej tercji grali zbyt indywidualnie i łatwo tracili krążek, bądź podawali na oślep. W tej tercji najlepszą okazję do zmiany rezultatu dla katowiczan miał Sebastian Fonfara, który wykorzystał gapiostwo warszawskich obrońców i znalazł się w sytuacji oko w oko z bramkarzem gości, lecz „guma” po jego strzale zatańczyła w okolicach linii bramkowej a nadjeżdżający obrońca Legii wyjaśnił sytuację wybijając krążek. Na 28 sekund przed końcem drugiej odsłony tego spotkania pierwszą bramkę w meczu zdobył zawodnik Legii, Krokosz, który najprzytomniej zachował się pod bramką Marka Goja i z najbliższej odległości pokonał katowickiego bramkarza. Po 40. minutach na tablicy wyników po stronie HC GKS-u widniała cyfra 0 a po stronie Legii 1.

Trzecia tercja to zupełnie odmieniona drużyna HC GKS-u. Już po 64. sekundach gry do wyrównania doprowadza Sebastian Fonfara, który strzałem z okolic bulika nie daje szans Rockiemu. Niecałe 4 minuty później katowiczanie wychodzą na prowadzenie w tym meczu wykorzystując grę w podwójnej przewadze. Szybko rozegrany zamek i strzał Wielocha od słupka ląduje w krótkim rogu warszawskiej bramki. Mimo ciągłych ataków katowiczan swoje chwile radości mieli także przyjezdni, którzy w 48:28 minucie doprowadzają do wyrównania. Strzał Połącarza odbija się od bandy za bramką Marka Goja, a skuteczną dobitką popisał się Czech. Na tym jednak nie koniec emocji. W 51. minucie czerwone światełko nad bramką gości zapala S.Fonfara, który w zamieszaniu pod ”świątynią” Rockiego dopadł do krążka i dopełnił formalności. Na kolejną bramkę kibice czekali zaledwie 28 sekund a jej autorem był eks-legionista Jarosław Drozdowicz, który sfinalizował szybką akcję gospodarzy. W 53. minucie padł najpiękniejszy gol meczu. Kolejna szybka akcja zawodników katowickiej GieKSy i Pavel Marecek strzelił lekko z niebieskiej linii a lot krążka zmienił Drozdowicz, tak że „guma” przeleciała lobem nad głową Rockiego i wpadła do bramki. Wynik ustalił Górka lekkim strzałem w długi róg.

Pierwsze dwie tercje były w wykonaniu katowiczan bodaj najgorsze w obecnym sezonie, być może wynikało to z faktu, że zlekceważyli rywala, a stracona bramka „do szatni” podziałała na gospodarzy jak przysłowiowy kubeł zimnej wody.

kary: 16 min.-12 min.


Autor: www.katowice.hokej24.pl


Czytaj również: