|
Katowice - Niedziela, 25 lutego 2007, godz. 18:00 Liga polska - |
|
HC GKS Katowice- 4:38 Hajnos
9:18 Hajnos
16:00 Cichoń
46:06 Marecek
|
4 (2) (1) (1) |
|
Legia Warszawa | 1 (0) (0) (1) |
|
HC GKS Katowice
|
Legia Warszawa
|
Niespodzianki nie było
W rewanżowym spotkaniu pomiędzy HC GKS-em Katowice a Legią Warszawa niespodzianki nie było, wygrali gospodarze 41 po bramkach: Janusza Hajnosa (dwie), Tomasza Cichonia i Pavla Marecka. W meczu tym od początku do końca podopieczni trenera Alesa Tomaska kontrolowali wydarzenia na tafli, nie pozwalając na rozwinięcie skrzydeł przyjezdnych.
Wynik spotkania otworzył Janusz Hajnos, który pokonał warszawskiego bramkarza mocnym strzałem w okienko. W 6 minucie goście mieli doskonałą okazję do wyrównania, lecz nie potrafili zamienić na bramkę 98 sekund przewagi dwóch zawodników. Jak się wykorzystuje okres gry o jednego zawodnika więcej pokazali katowiczanie w 10 minucie meczu. Krążek szedł jak po sznurku, aż w końcu trafił do Hajnosa, który mierzonym strzałem w długi róg, po raz drugi zapalił czerwone światełko nad bramką Legii. W 12 minucie szybka kontra miejscowych, lecz w sytuacji 2 na 1 Vyhodil strzelił nad poprzeczką. Ta część gry zakończyła się prowadzeniem katowiczan 2-0.
Na drugą tercję w drużynie GieKSy nie wyszedł Robert Grobarczyk, którego zastąpił Seweryn Krompiec, a w warszawskiej bramce pojawił się Rocki, który zastąpił Strąka. W 26 minucie we własnej tercji Tomasz Cichoń przejmuje krążek i w sytuacji sam na sam pokonuje golkipera przyjezdnych. W 29 minucie znowu „Cichy” znalazł się w sytuacji oko w oko z Rockim, lecz tym razem górą był ten drugi. W tym czasie hokeiści GieKSy grali w 4 przeciwko 5 legionistom. W 30 minucie podopieczni trenera Mariana Pysza grali już w przewadze dwóch zawodników, lecz podobnie jak w pierwszej tercji nie potrafili tego okresu wykorzystać. W 34 i 35 minucie na ławkę kar powędrowali Pawłowski i Krokosz, a katowicznie grali przez 88 sekund w podwójnej przewadze, lecz wynik nie uległ zmianie.
Ostatnia część meczu zakończyła się remisem 1-1. Najpierw czwartego gola zdobył Pavel Marecek po dwójkowej wymianie krążka z Wielochem kapitan GieKSy znalazł się tuż przed Rockim i ze stoickim spokojem umieścił „gumę” w dolnym rogu bramki. W 48 kara dla Drozdowicza, a chwilę później dołączył do niego Marek Trybuś i legioniści po raz kolejny grali w podwójnej przewadze, tym razem przez 67 sekund, lecz wynik nie uległ zmianie. W 53 minucie padła honorowa bramka dla gości autorstwa Krokosza, który strzałem z niebieskiej pokonał zaskoczonego Goja. Szanse na skompletowanie hat-tricka miał Hajnos, jednak nie zdołał pokonać bramkarza Legii w sytuacji sam na sam.
Mecz nie stał na wysokim poziomie, w którym to katowiczanie dominowali na lodzie i zasłużenie zdobyli komplet punktów, nie pozwalając gościom na wiele. Teraz przed nami faza play-off, w której katowiczanie zmierzą się z JKH „Czarne” Jastrzębie.
Źródło: www.katowice.hokej24.pl
Autor: Sowin