|
Warszawa - Niedziela, 6 stycznia 2008, godz. 13:00 Liga polska - |
|
Legia Warszawa- 33:33 Górka
47:49 Grunwald
|
2 (0) (1) (1) |
|
HC GKS Katowice- 01:34 Fonfara S.
11:02 Fonfara S.
12:01 Sobała
23:35 Grobarczyk
25:15 Wieloch
26:34 Sobała
38:55 Drozdowicz
46:13 Domogała
47:01 Cichoń
54:42 Krzysztofik
| 10 (3) (4) (3) |
|
Legia Warszawa
- Iwaszkiewicz
Strąk
Pawłowski M.
Górka
Zaleski
Stajak
Michałkiewicz
Połącarz
Wardecki
Grunwald
Rostkowski G.
Wąsiński
Pawłowski T.
Niewiadomski
Łoś
Rostkowski T.
Nowiński
Rybarczyk
Rembek M.
|
HC GKS Katowice
- Batkiewicz
Mareček
Dudek
Wieloch
Trybuś
Sobała
Kozłowski
Sosiński
Grobarczyk
Cichoń
Fonfara S.
Szymański Marek
Fonfara R.
Drozdowicz
Zetik
Krzysztofik
Golec
Kašpar
Domogała
Szymański Mateusz
|
- Sędzia główny: G. Dzięciołowski
|
|
Bez niespodzianki
Wicelider z Katowic nie dał szans w niedzielnym meczu legionistom. Spotkanie, podobnie jak w sobotę, zakończyło się wysokim zwycięstwem gości. Już po niecałych 2 minutach, po serii popisowych odegrań z pierwszego uderzenia, prowadzili 1-0. Legioniści mieli problemy z wyjściem z własnej tercji i dość szybko stracili dwie kolejne bramki. Trener Stajak postanowił w tym momencie dokonać zmiany bramkarza i na lodowisku pojawił się Michał Strąk. Wprawdzie grając w podwójnej przewadze mieli sporo szans bramkowych, ale żadna nie została wykorzystana. Gra została jednak uspokojona i wydawało się, że tym razem porażka nie będzie tak dotkliwa jak w sobotę. Nadzieje te zostały rozwiane już na początku drugiej części spotkania - trzy szybko i boleśnie łatwo strzelone gole mogły załamać każdego. Zarówno nasi hokeiści, jak i kibice, którzy przez całą drugą tercję żywiołowo dopingowali swoich ulubieńców, nie poddawali się. Wysiłki warszawiaków został ukoronowane w 34. minucie, gdy Krystian Górka mocnym strzałem z dystansu umieścił krążek w siatce bramki Batkiewicza. Tuż przed końcem drugiej odsłony legionistów pogrążył jednak były kapitan "Wojskowych", Jarosław Drozdowicz.
Trzecia tercja nie odbiegała zasadniczo od dwóch poprzednich. Hokeiści Legii grali niezbyt dokładnie, brakowało płynności, a wiele strzałów oddawanych było z daleka i nie miały szans zaskoczyć golkipera gości. Choć w porównaniu do soboty, uderzeń tych było przynajmniej o wiele więcej. Gracze GKS wyraźnie górowali techniką, siłą fizyczną jak i rutyną. Choć po dwóch kolejnych golach dla katowiczan legioniści zdobyli drugą tego dnia bramkę (ładną akcję Wąsińskiego i Grzegorza Rostkowskiego wykończył Tomasz Grunwald), to jednak ostatnie słowo należało do gości. Na pięć minut przed końcem dziesiątą bramkę dla GKS (której bardzo starali się uniknąć nasi gracze) zdobył Krzysztofik.
Tuż przed zakończeniem meczu, po brutalnym faulu Sobały, na lodowisku doszło do potężnej bijatyki, w wyniku której gra została przerwana na kilka minut, a na ławce kar wylądowało aż... pięciu graczy (1 z Legii i 4 z GKS). Ostateczny wynik 2:10 oddaje niestety aktualną różnicę umiejętności miedzy obiema drużynami. Pozostaje mieć nadzieję, że za dwa tygodnie w meczu z Czarnymi Jastrzębiami nasi hokeiści zaprezentują się na Torwarze z lepszej strony.