|
Zgorzelec - Niedziela, 28 marca 2004, godz. 17:30 Liga polska - I runda Play-off, II mecz |
|
Turów Zgorzelec |
85 |
| 23-22, 18-18, 26-13, 18-22 |
|
Legia Warszawa | 75 |
|
Turów Zgorzelec
- Łopatka 21
Mordzak 17
Nowak 13
Czerwonka 12
Lewandowski 8
Stokłosa 7
Skowroński 6
Żak 1
Gajewski 0
Zabłocki 0
|
Legia Warszawa
- Czubek 21(5)
Pacocha 14
Sulima 12(2)
Dryja 10
Błaszczyk 9(1)
Polanowski 4
Bochenek 2
Leśniak 2
Sinielnikow 1
Trojanowski 0
Wilczek 0
Malewski 0
trener: Jacek Łączyński
|
Bez niespodzianki
- Zaczęliśmy dobrze i już do przerwy powinniśmy wygrywać dziesięcioma punktami - twierdzi Łączyński. Świetnie w pierwszej kwarcie spisywał się Dryja, który był nie do powstrzymania pod tablicami. Jak zwykle gorzej było w obronie - już na początku drugiej kwarty środkowy Legii miał cztery faule.
Gospodarze zdobyli przewagę pod koszem, ale odskoczyć na większy dystans nie zdołali. Świetnie w ekipie gości spisywał się bowiem rozgrywający Dominik Czubek, który trafiał za trzy z niesamowitych pozycji. Kilka celnych rzutów oddał z dziesiątego metra! W sumie trafił pięć z 11 prób.
- W końcówce drugiej kwarty było kilka kontrowersyjnych gwizdków, a poza tym powstało małe zamieszanie, bo "szef" porządkowych pchał mnie na ławkę rezerwowych - opowiada trener. - Dlatego po dwóch kwartach przegrywaliśmy jednym punktem. Ostrzegano nas przed "kotłem" w Zgorzelcu, ale takich sytuacji się nie spodziewaliśmy.
Po przerwie przyszedł czas na żelazny punkt programu w meczach Legii. Przestój. Trzecią kwartę warszawiacy przegrali 13-26, a w ostatnich dziesięciu minutach nie potrafili pokrzyżować planów mądrze grającym rywalom. - Próbowaliśmy różnych wariantów obrony, ale co można zrobić, jeśli w ogóle nie zbiera się piłek z tablic - rozkładał ręce Łączyński. Legia przegrała walkę o zbiórki 18-43. Dwaj środkowi - Dryja i Michał Polanowski - mieli w sumie tylko dwie zbiórki!
Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Kolejny mecz rozegrany zostanie w sobotę w Warszawie. - Pokazaliśmy w drugim meczu, że możemy postraszyć Turów, który niewątpliwie jest od nas mocniejszy - mówi Łączyński. - Oczywiście, że jesteśmy w stanie wygrać oba mecze. Musimy tylko zagrać na maksimum możliwości - dodaje trener.
Autor: Gazeta Wyborcza