|
Warszawa - Sobota, 30 października 2004, godz. 17:00 Liga polska - 7. kolejka |
|
Legia Warszawa |
76 |
| 25-17, 15-16, 20-15, 16-19 |
|
MMKS Dąbrowa Górnicza | 67 |
|
Legia Warszawa
- Malewski 21
Sulima 17
Kozłowski 17
Otto 8
Dębski 6
Stasiak 4
Marchelewicz 3
|
MMKS Dąbrowa Górnicza
- Zieliński 24
Adamczyk 12
Lewicki 10
Koziński 8
Deja 7
Spychała 2
Kloziński 2
Dudkiewicz 2
|
W końcu wygrana! Legioniści prowadzili od samego początku spotkania i nie dali go sobie wydrzeć do samego końca. Mimo to, wygrana nie przyszła nam łatwo, a mecz kosztował sporo nerwów trenera Chabelskiego. W zespole gospodarzy wystąpił po raz drugi Kamil Sulima. Wrócił także Paweł Stasiak, a pojawił się także Filip Marchlewicz. Gra legionistów z początku mogła się podobać. Akcje Kozłowskiego wykańczał Malewski, Sulima lub Otto. Z minuty na minutę nasi koszykarze popełniali coraz więcej prostych błędów. Tracenie piłki, przy wyprowadzaniu akcji, pod własnym koszem, zdarzyło się kilakrotnie. Powodowało to nerwowość, bowiem goście w prosty sposób redukowali przewagę, która w pierwszej kwarcie wynosiła ok. 10 punktów. Dąbrowa Górnicza zmniejszyła dystans do zaledwie trzech oczek w końcówce pierwszej połowy. Na szczęście "trójka" Stasiaka w ostatniej akcji przed przerwą, dawała nadzieję, że będzie dobrze.
Po przerwie byliśmy świadkami kolejnych głupich błędów w defensywie. Zbyt często pojedynczy gracze gości pozostawali bez opieki i zdobywali łatwe punkty. Przez pełne 40 minut na parkiecie przebywał Kamil Sulima. Zawodnik ten miał spory wpływ na postawę gospodarzy. Rozdzielał piłki, rzucał, udzielał rad młodszym kolegom. Nie ustrzegł się jednak strat, które należy zapisać na konto nieogrania. Przypomnijmy, że Kamil dosyć długo szukał klubu i co za tym idzie niewiele grał. Wierzymy, że w kolejnych meczach ulubieniec warszawskiej publiczności zagra jeszcze efektowniej i poprowadzi Legię do kolejnych zwycięstw. W ostatniej kwarcie niewiele było przerw w grze. Udało się dowieźć prowadzenie do końca i pierwsze w tym sezonie 2 punkty znalazły się na naszym koncie.
Po meczu, zawodnicy przybili piątki z kibicami, którzy mimo skromnej liczby, cały czas wspierali legionistów dopingiem. Za tydzień tymczasem koszykarski mecz przyjaźni. W Sosnowcu Legia zagra z Zagłębiem!
Autor: Bodziach