HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 27 listopada 2004, godz. 17:00
Liga polska - 11. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 58
17-28, 17-18, 17-19, 7- 12
Herb MOSiR Krosno MOSiR Krosno77

Legia Warszawa

  • Stasiak 14
    Marchelewicz 13
    Malewski 11
    Kozłowski 7
    Dębski 5
    Sulima 4
    Jaremkiewicz 2
    Otto 2
    Jakubowski 0
    Terej 0

MOSiR Krosno

  • Oczkowicz 21
    Belczyk 13
    Kamiński 12
    Baran 10
    Rusin 8
    Adamczyk 4
    Osiniak 4
    Such 3
    Cygan 2
    Barański 0
    Klita 0
  • Sędzia główny:
  • Widzów:

Fatalna postawa naszych koszykarzy w meczu z MOSiRem Krosno mogła przyprawić o ból głowy. Tak źle grającej drużyny, chcielibyśmy już więcej nie oglądać.
Legia od początku ustępowała gościom. Zaczęło się "niewinnie", od 2-5. Z minuty na minutę, przewaga naszych rywali rosła. Legioniści słabo radzili sobie w obronie, choć nie to jest powodem porażki. Nasi gracze nieporadnie wypadali pod koszem rywala. Lider drużyny, Kamil Sulima zdobył dla drużyny zaledwie 4 punkty. Wina za porażkę rozkłada się jednak po równo, na każdego z graczy. Obrazu gry nie były w stanie odmienić przerwy trenera Legii. Kilka razy nasz szkoleniowiec musiał się powstrzymać od oddania mocnego kopniaka w krzesełko. Trudno mu się dziwić - nieporadność Legii mogła wyprowadzić z równowagi nawet najspokojniejszą osobę.
Do przerwy MOSiR prowadził 46-34. Po przerwie przewaga gości nie malała. Szkoda tylko, że kibice tego dnia nie wspierali koszykarzy na poziomie swoich możliwości. Tylko momentami śpiewała cała grupa. Przez większość zawodów, gardła zdzierało zaledwie kilku najwytrwalszych. Ożywiliśmy się w końcówce, kiedy przewaga gości sięgała 20 punktów. Jak po każdym przegranym meczu, zaśpiewaliśmy "Czy wygrywasz, czy nie..." . Zastanawiać można się, czy takie "rozpieszczanie" koszykarzy wychodzi im [i nam] na zdrowie. W innych miastach za taką postawę, jak w dniu dzisiejszym, drużyna zostałaby wygwizdana jeszcze przed przerwą, a do końca meczu wytrwaliby nieliczni. Miejmy nadzieję, że takiej postawy Legii już nie będziemy świadkami. Przegrane możemy tolerować. Ale przegrać trzeba z klasą, po walce. Szczerze wierząc w lepszą postawę legionistów, zapraszamy za 2 tygodnie na Bemowo, na mecz z Akademikami z Gliwic.

Autor: Bodziach


Czytaj również:

Polecamy: