HokejKoszykówka
Gliwice - Środa, 16 lutego 2005, godz. 00:00
Liga polska - 13. kolejka
Herb AZS Gliwice AZS Gliwice 77
12-23, 25-15, 22-20, 18-20
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa78

AZS Gliwice

Legia Warszawa

  • Stasiak 15
    Dębski 13
    Marchelewicz 12
    Malewski 12
    Kozłowski 10
    Nawrot 8
    Otto 6
    Karbowski 2
  • Sędzia główny:
  • Widzów:

Pierwotnie mecz z AZSem Gliwice miał się odbyć w Warszawie. Obie strony doszły jednak do porozumienia, że zaległe spotkanie pierwszej rundy odbędzie się w Gliwicach, zaś kwietniowa potyczka odbędzie się w stolicy.
W spotkaniach wyjazdowych trener Legii nie zawsze może korzystać ze wszystkich swoich podopiecznych. Tym razem nie miał tego problemu. Ostatnia drużyna w tabeli II ligi w pierwszej kwarcie wyraźnie ustępowała warszawianom. Z biegiem czasu, sytuacja na boisku ulegała zmianie. Jeszcze przed przerwą wynik oscylował wokół remisu, a po zmianie stron to gospodarze wyszli na prowadzenie. Przed ostatnią kwartą, AZS prowadził przed własną publicznością jednym punktem. Zaczęła się nerwowa gra. Legioniści zamiast kontrolować grę, popełniali sporo niewymuszonych błędów. Te bezlitośnie wykorzystywali dwaj doświadczeni gracze AZSu. IV kwarta zaczęła się dla naszych zawodników bardzo źle. W 35 minucie przegrywaliśmy już 60-68 i wydawało się, że jest po meczu. O czas poprosił Robert Chabelski. Przerwa na jego żądanie wyraźnie pomogła drużynie gości, bowiem zaraz po wznowieniu gry, zobaczyliśmy odmieniony zespół. 14 zdobytych punktów, przy zerowym dorobku gliwiczan - ta wspaniała passa Legii powinna już zapewnić nam wygraną. Półtorej minuty przed końcem na tablicy widniał wynik 68-74. Nie był to jednak koniec emocji. Te były dopiero przed nami... Grzegorz Malewski, tak skuteczny w ostatnich dwóch spotkaniach Legii, przestrzelił rzut spod samego kosza. W rewanżu gospodarze, nie mający już nic do stracenia, spróbowali rzutu za trzy punkty, przy którym sędziowie odgwizdali faul. Chwilę później kolejne trzy oczka mogli dopisać do swojego dorobku akademicy, po trafieniu zza linii 6,25m.
Przy stanie 78-77 dla Legii, warszawianie mieli szansę przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Piłka nie chciała jednak wpaść do kosza, a Paweł Stasiak...już miał piłkę w rękach...ale jednak trafiła ona w ręce gliwiczan. Sędziowie nie zgodzili się z warszawskim centrem i nie odgwizdali przewinienia. AZS miał sześć sekund na rozegranie akcji. Zawodnik, który był przy piłce popełnił prosty błąd, zawahał się, a "wojskowi" najpierw podwoili, a następnie potroili krycie! Była to skuteczna obrona, bowiem AZS nie zdobył w tej akcji punktów, a Legia odniosła cenne zwycięstwo!
"Dla nas ważne jest każde zwycięstwo, tym bardziej z drużynami z którymi sąsiadujemy w tabeli. Dziś wygraliśmy po raz ósmy w sezonie. Pozostało nam jeszcze 9 spotkań. Jestem dobrej myśli. Teraz przed nami o wiele trudniejszy przeciwnik, jakim jest MMKS Dąbrowa Górnicza. Ale nie mamy nic do stracenia, jedziemy do Dąbrowy po zwycięstwo. Nasze szanse wzrosną, jeśli będę miał do dyspozycji wszystkich zawodników." - powiedział nam po meczu Robert Chabelski.

Autor: Bodziach


Czytaj również:

Polecamy: