|
Katowice - Sobota, 5 marca 2005, godz. 00:00 Liga polska - 24. kolejka |
|
Mickiewicz Katowice |
85 |
| 21-12, 19-11, 26-13, 19-26 |
|
Legia Warszawa | 62 |
|
Mickiewicz Katowice
- Goj 18
Wosz 17
Podgórski 16
Piotrkowski 14
Lepczyński 11
Jankowski 4
Wojnowski 3
Woźniak 2
|
Legia Warszawa
- Nawrot 13
Kozłowski 10
Otto 10
Karbowski 8
Malewski 8
Dębski 5
Jaremkiewicz 5
Terej 3
Pajdosz 0
|
Po wygranej musi przyjść porażka - tak jest w przypadku koszykarzy Legii. Tydzień temu rozgromili Zagłębie, teraz sami polegli w Katowicach.
Wyjazdowe mecze Legii z reguły kończą się porażkami. Aby przygotować się do meczu z trudnym rywalem, w tygodniu poprzedzającym wyjazd do Katowic, Legia zagrała sparing w Pruszkowie. Znicz nie pozostawił naszym koszykarzom złudzeń, która drużyna jest lepsza. Skończyło się na porażce 48-86. W sobotę było niewiele lepiej. Po raz drugi z rzędu, przegrana legionistów nie podlegała żadnej dyskusji. "Założenia przedmeczowe nie zostały zrealizowane" - próbował tłumaczyć po meczu trener. Trudno liczyć na korzystny wynik, popełniając aż 25 strat w meczu. Szkoleniowiec warszawian miał również pretensje do swoich podopiecznych, za zbyt szybko kończone akcje. Zamiast przetrzymania piłki, dobrego rozegrania i znalezienia odpowiedniej pozycji rzutowej, legioniści kończyli akcje już po 10 sekundach. Z reguły niecelnymi rzutami, bądź wspomnianymi stratami.
Mecz rozegrany w Katowicach nie wzbudził wielkiego zainteresowania kibiców. Tych w tzw. małym Spodku pojawiło się niespełna stu. Tradycją staje się już niepełny skład naszej drużyny na wyjazdach. Tym razem zabrakło Marchelewicza i Stasiaka. Pierwszego wyeliminowała kontuzja, której doznał w meczu z Zagłębiem. Stasiak zaś zachorował na grypę. Obaj powinni dojść do siebie przed sobotnim meczem z AZSem Lublin. Wobec absencji dwóch graczy, szansę dostali inni. Trener Legii dał pograć wszystkim swoim zawodnikom. W słabym zespole gości, zdecydowanie wyróżniał się Piotr Nawrot. Tymczasem Pajdosz i Terej, którzy w końcówce pograli dłużej niż zwykle, nie zachwycili.
Przed Legią ważny mecz. Do Warszawy przyjedzie AZS Lublin, bezpośredni sąsiad w tabeli. "Bez wątpienia będzie to ciężki mecz. AZS jest drużyną solidną, mającą w swoich szeregach kilku doświadczonych graczy. Nie wiem jeszcze, kim będę dysponował w sobotę, zobaczymy przed meczem. Będziemy starali się wygrać. Do końca sezonu, zostało nam sześć meczów, z czego cztery u siebie. Mamy korzystny układ tabeli. Myślę, że powalczymy o utrzymanie się w lidze, bez konieczności grania barażów." - optymistycznie zakończył Robert Chabelski. Mecz z AZSem w sobotę o godzinie 17 na Bemowie.
Autor: Bodziach i turi