HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 7 lutego 2007, godz. 18:00
Liga polska - 11. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 82
(28-19, 18-11, 18-27, 18-18)
Herb Polonia 2011 Warszawa Polonia 2011 Warszawa75

Legia Warszawa

  • Okoła 24
    Podobas 21
    Sulima 17
    Wojdak 6
    Ciszewski 5
    Exner 5
    Nowakowski 4
    Ancukiewicz 0

Polonia 2011 Warszawa

  • Karwowski 24
    Dutkiewicz 15
    Chomka 11
    Prażmo 10
    Popiołek 8
    Strychalski 7
    Trocewicz 0
    Miłoszewski 0
    Mokros 0
  • Sędzia główny:
  • Widzów:

Derby dla nas!

Ach co to był za mecz! Dwukrotnie przekładany derbowy pojedynek koszykarzy w końcu doszedł do skutku. Obie drużyny stworzyły naprawdę emocjonujące widowisko, a co dla nas najważniejsze, zwyciężyła nasza Legia! Przed meczem trenerzy modlili się o powrót do zdrowia naszego lidera, Kamila Sulimy. Poloniści zaś nie byli w stanie postawić na nogi Sidora i Miłoszewskiego... choć ten ostatni powąchał parkietu na Bemowie. "Wpuszczenie na boisko kontuzjowanego Miłoszewskiego najlepiej świadczy o tym, jak bardzo Polonii zależało na wygranej z nami" - mówił po meczu Michał Spychała, drugi trener legionistów. Na szczęście po końcowej syrenie świętowało kilkaset fanów z eLką w sercu.

Takich tłumów na Bemowie nie mieliśmy od dawna. Właściwie ponad godzinę przed meczem pod halą zebrało się sporo osób. Wszyscy nabywali wejściówki w cenie 5zł, a następnie zajmowali miejsca na trybunach. Szybko jednak miejsca skończyły się, a fani zaczęli gromadzić się na "łuku". Przed meczem Panowie Całka i Andrzej Piórkowski wręczyli trenerowi Legii kosz kwiatów. Okazja tego dnia była wyjątkowa - nasz trener, a przed laty wyśmienity koszykarz, następnego dnia kończył 50 lat. Redakcja Naszej Legii przygotowała dla "Chabla" podarek w postaci albumu "Warszawa i Legia - 90 lat razem", zaś redakcja Legia LIVE! okazjonalną koszulkę z numerem 50. Kibice zgromadzeni na trybunach głośno skandowali nazwisko wieloletniego legionisty! Warto odnotować, że mecz ten przyciągnął po raz pierwszy od niepamiętnych czasów... dziennikarzy z ogólnopolskich gazet.

W końcu przyszedł czas na mecz. Poloniści przywitani zostali... raczej chłodno. Wyglądali na przestraszonych, a przecież koncert kibiców dopiero miał się rozpocząć. Widać było, że nie są przyzwyczajeni do gry przy tak fanatycznej publiczności. Na szczęście mecz rozpoczął się po naszej myśli. Legia grała bardzo rozsądnie, stawiając twarde warunki w obronie. To właśnie ten element gry zadecydował, że w pierwszej połowie wyszliśmy na 16-punktowe prowadzenie. Bardzo ambitnie grał Ciszewski i Nowakowski, który mimo niedużego doświadczenia był momentami zaporą nie do przejścia dla polonistów. Wśród gości występujących w czarnych strojach dominował Karwowski. Sporo zamieszania wprowadzał również Dutkiewicz. Ale gra nerwów rozpoczęła się dopiero po zmianie stron.

Ci, którzy liczyli na pewną wygraną, sugerując się prowadzeniem po I połowie, zawiedli się nieco. Polonia w drugiej połowie ruszyła odważniej do ataku i oddawała celne rzuty z dystansu. Nasi gracze natomiast parokrotnie gubili się w ataku, co wprowadzało nerwowość w grze. Na szczęście Legia cały czas mogła liczyć na swoją publiczność, która nie milkła ani na moment!
Dystans dzielący obie drużyny zmalał niestety do zera... a po chwili nawet Polonia wyszła na prowadzenie. "Nie poddawaj sie, ukochana ma..." - śpiewali ze zdwojoną siłą fani Legii. Pomogło. Legia włączyła drugi bieg. Szalał niezawodny Sulima. Ile mogli dawali z siebie Podobas i Okoła. Gdy na linii rzutów wolnych stanął Podobas, fani zaczęli czarować. Niestety dwie próby naszego zawodnika okazały się niecelne, ale dobra obrona Ciszewskiego pozwoliła rozpocząć nam kolejny atak. Końcówka była bardzo nerwowa.

Zaczęło się po celnym rzucie Sebastiana Okoły spod kosza na 78-75, po którym goście rozpoczęli akcję, a ich trener - Mladen Starcević, wbiegł na parkiet, żądając przerwy na żądanie. Rozpoczęła się trwająca parę minut dyskusja. Kamil Sulima długo "dyskutował" z Dutkiewiczem. Sędziowie odgwizdali przewinienie techniczne szkoleniowca Polonii, ale ten dalej domagał się minutowej przerwy. Na linii rzutów osobistych stanął niezastąpiony "Sulim", którego rzuty pewnie znajdowały drogę do kosza. Dwa punkty dla nas i piłka z boku - już powinno być spokojnie. Prowadziliśm przecież pięcioma punktami. Legioniści niestety w głupi sposób stracili piłkę i zaraz trzeba było znów bronić. Z tej roli świetnie wywiązał się "Raszid", który zablokował rzut polonistów, a faulowany Sulima ponownie stanął przed szansą zdobycia kolejnych oczek. Przy stanie 80-75 dwukrotnie pewnie trafił od tablicy do kosza i fani mogli zaśpiewać, że Legia zdobyła dwa punkty. Jakże ważne, jakże cenne, jakże prestiżowe! Po meczu kibice długo dziękowali drużynie za niesamowitą walkę i zwycięstwo!

Autor: Bodziach

Pomeczowe wypowiedzi:

Robert Chabelski (trener Legii): Mimo, że prowadziliśmy już w w pewnym momencie nawet 18 punktami, Polonia nie poddała się i grała do końca. Goście wyszli nawet na prowadzenie, było ciężko. Kamil Sulima wytrzymał prawie 40 minut, mimo że przez ostatnie kilka dni dość poważnie chorował - za to należy go pochwalić. Dziś był mecz walki, każdy z chłopaków, który wchodził na plac dawał z siebie wszystko. Takie derby nie muszą nas dodatkowo mobilizować. Nie będę wyróżniał indywidualnie zawodników. Wygraliśmy mecz i to jest najważniejsze.

Kamil Sulima: Jak grała Polonia? Wydaje się, że szczególnie w pierwszej połowie młodzi zawodnicy wyszli stremowani, a nasi kibice fantastycznym dopingiem doprowadzili do tego, że kilku ważnych rzutów, szczególnie za 3 punkty, nie trafili. Staraliśmy się ograniczyć przede wszystkim poczynania Leszka Karwowskiego i Marcina Dutkiewicza, ale w II połowie to właśnie oni "ciągnęli" grę. Pięć minut przed końcem Polonia objęła prowadzenie, ale wtedy zabrakło im po pierwsze sił, a po drugie... Krzyśka Sidora, który uspokoiłby grę i na pewno nie popełniłby takiego błędu jak ich młody rozgrywający, który wjechał pod nasz kosz i dostał "czapę". Karwowski musiał co chwilę odpoczywać, a zastępujący go Arek Miłoszewski nie trafił ani jednego rzutu. W ostatniej minucie, przy stanie 78-75, sprawę zawalił ich trener, który "zarobił" przewinienie techniczne, a my zdobyliśmy 4 punkty dwadzieścia trzy sekundy przed końcową syreną. Gdyby nie to przewinienie, to Polonia mogła przecież trafić za 3 punkty i byłaby dogrywka. A tak zrobiliśmy prezent trenerowi Robertowi Chabelskiemu na 50. urodziny!"

Leszek Karwowski (grający trener Polonii 2011): "Mam ocenić grę Legii? No to muszę zacząć od publiczności. To co pokazali kibice na Bemowie, przerosło moje wyobrażenia i było po protu fantastyczne. W koszykówkę gram już dobrych parę lat, ale proszę mi wierzyć, tak wspaniałego dopingu jeszcze nie przeżyłem.
Doskonale zorganizowany, i co najważniejsze, bardzo kulturalny długo jeszcze będzie nam się snił po nocach. Po prostu nie mogę o tej atmosferze zapomnieć i chyba, właśnie dla niej, wybiorę się na mecz piłkarzy Legii przy Łazienkowskiej (śmiech).
Kibice, co prawda punktów nie rzucają, ale byli szóstym zawodnikiem Legii, a naszym młodym graczom przeszkadzali - takie zresztą ich prawo. Na parkiecie legioniści niczym szczególnym nie zaskoczyli. Byli jednak bardziej od nas zdeterminowani, a Sebastian Okoła i Paweł Podobas, wychowankowie Polonii, zagrali tak, jakby to był dla nich mecz o życie. Zresztą każdy legionista wnosić co dobrego do gry. Zaprezentowali poziom co najmniej pierwszoligowy."
Autor: Woytek / Mazowiecki Sport Express


Zapowiedź

Derby

W środę na warszawskim Bemowie nasi koszykarze rozegrają bardzo prestiżowe spotkanie. Koszykarskie derby z Polonią rozpoczną się o godzinie 18, a bilety wstępu kosztować będą 5zł. Wszystkich fanów serdecznie zachęcamy do przybycia na Obrońców Tobruku. Zarówno dla nas, jak i dla koszykarzy jest to niezwykle istotne spotkanie. W przypadku zwycięstwa legionistów, dalej będziemy liczyli się w walce o awans.
Autor: Bodziach