HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 17 października 2007, godz. 17:30
Liga polska - 6. kolejka
Herb OSSM Warszawa OSSM Warszawa 82
23-23, 18-18, 21-23, 20-13
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa77

OSSM Warszawa

  • Gruszewski 22
    Ludwin 22
    Kusper 13
    Sulima Krzysztof 6
    Krajewski 5
    Popis 5
    Piotrowski 4
    Czujkowski 3
    Nowowiejski 2
    Komorowski 0

Legia Warszawa

  • Sulima 21
    Exner 18
    Okoła 13
    Ciszewski 11
    Zajączkowski 10
    Aziewicz 2
    Linowski 2
    Podobas 0
    Świech 0
  • Sędzia główny:
  • Widzów: 100

Zawiedli wszyscy

Koszykarze Legii zawiedli na całej linii. W hali przy Konwiktorskiej nie potrafili wygrać z młodym zespołem OSSM-u Warszawa, dla którego było to pierwsze zwycięstwo w sezonie. Legioniści podeszli do meczu zupełnie na luzie i już po paru minutach przegrywali 10-2. Później spotkanie było bardzo wyrównane, ale błędy wszystkich zawodników spowodowały, że końcówka należała do gospodarzy. W naszej drużynie brakowało lidera. Na pochwałę zasłużyli fani Legii, którzy w 70 osób przez cały mecz wspierali Legię. Było to i tak sukcesem, bowiem organizatorzy zawodów, starając się zniechęcić kibiców, wywiesili wokół hali plakaty, że mecz został... odwołany.

Na szczęście fani z Warszawy w porę usunęli rozwieszone przez dyrekcję szkoły plakaty, choć dalej nie mogli dostać się do sali. Problemy mieli nawet nasi gracze, którzy musieli przekonywać dozorcę szkoły, że są zawodnikami. W końcu udało nam się namówić do rozmów dyrektora placówki oraz komisarza zawodów, którzy początkowo stanowczo twierdzili, że kibice spotkania nie zobaczą. Wzięliśmy się za negocjacje. Na początku udało nam się wynegocjować wpuszczenie 20 osób, przy czym wszyscy musieliby założyć... "trepki". Mowa o ochraniaczach szpitalnych! :) Podczas, gdy część osób zwijała się ze śmiechu, musieliśmy zachować powagę i przystać na warunki dotyczące obuwia, licząc jednak, że uda się wpuścić wszystkich legionistów. Udało się - musieliśmy jedynie wziąć odpowiedzialność za całą grupę. A ochraniacze okazały się ostatecznie zbyteczne.

Zajęliśmy miejsca na rozkładanej trybunce za koszem i zaraz po prezentacji drużyn ruszyliśmy z dopingiem. Spotkanie rozpoczynało się dosyć wcześnie, więc przez pierwszych kilkanaście minut, fani docierali na halę. Jeśli chodzi o sympatyków gospodarzy to było ich kilku, ale oprócz oklasków, nie przejawiali innych form kibicowskich. Niestety, to oni mieli więcej powodów do radości. Młodzież OSSM rozpoczęła agresywnie, a zagubieni legioniści (niektórzy na mecz dotarli kilka minut przed meczem!) co i rusz zaczynali akcje spod własnego kosza. Nic dziwnego, że po chwili było już 10-2. Później co prawda udało nam się wyrównać, ale mecz, w którym powinniśmy dominować, od początku zapowiadał niebezpiecznie. Legia popełniała szkolne błędy, które wychowankowie szkoły wykorzystywali bezlitośnie. Nie mamy nawet słów na niewykorzystane 4 sytuacje sam na sam z koszem. Tak doświadczonym zawodnikom nie ma prawa się to przytrafić!

A jednak... Legioniści niesieni dopingiem poczynali sobie słabiutko. W obronie mieli olbrzymie problemy z zatrzymaniem OSSM-u. Zdecydowanie najlepszy na parkiecie był nazwany przez kibiców, trzecim z braci Mroczków, Gruszewski. W naszej drużynie nie było zawodnika mogącego powstrzymać jego dynamiczne wejścia pod kosz, czy rzuty z dystansu. Do przerwy był remis. W trzeciej kwarcie mieliśmy minimalną przewagę i przed ostatnią partią gry mieliśmy 2 punkty zapasu. Co z tego, skoro w decydującym momencie nasz zespół zupełnie siadł. Nie wychodziły rzuty z dystansu - spudłował Sulima, Okoła, Aziewicz. Brakowało siły, bo nasi gracze nie nadążali za Gruszewskim i Ludwinem oraz ich partnerami, mądrze porozstawianymi na obwodzie. Prowadziliśmy jeszcze 70-69, ale później było tylko gorzej. Kamil Sulima będąc sam na sam z koszem, próbując wykonać wsad, został zaatakowany z tyłu przez rywala. Piłka nie wpadła do kosza, a sędziowie uznali, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Co więcej, za reakcję Sulimy, sędziowie ukarali nas przewinieniem technicznym. Mimo to, fani Legii dalej wierzyli. "Gramy do końca, hej Legio gramy do końca" - niosło się po sali. Niestety, nie zagrali. W decydujących momentach w ataku błędy popełnili Exner i Aziewicz, przez co nie tylko niezdobyliśmy kontaktowych punktów, ale naraziliśmy się na szybkie kontrataki rywali. Przy stanie 82-74 było jasne, że mecz zakończy się naszą porażką. Jeszcze tuż przed końcową syreną Kamil Sulima trafił z 10 metrów za 3 punkty, ale... było już za późno. Porażka z ambitnym zespołem OSSM-u była bardzo przykra dla naszych kibiców. Ile to już razy musimy oglądać porażkę Legii w obcych halach. "Gdyby im się chciało grać, tak jak tym małolatom..." - słychać było narzekania po meczu.

Cały zespół, łącznie z najskuteczniejszym Kamilem Sulimą, zawiódł na całej linii. Brakowało walki, zaangażowania... wszystkiego. Okazuje się, że wysoka porażka z ŁKS-em nie była przypadkowa. Teraz Legia pojedzie po punkty do Białegostoku.

Autor: Bodziach


Zapowiedź

Derby z beniaminkiem

Już w najbliższą środę o godzinie 17:30 odbędzie się derbowy pojedynek Legii z OSSM. Mecz z beniaminkiem II ligi rozgegrany zostanie w sali przy ul. Konwiktorskiej 5/7. Wstęp na mecz jest bezpłatny.
Zawodnicy OSSM-u w obecnym sezonie nie wygrali jeszcze ani razu, ale za sukces należy uznać dobrą grę z ŁKS-em Łódź, z którym przegrali nieznacznie (ŁKS rozgromił Legię). Przed rozpoczęciem nowego sezonu obie drużyny zagrały towarzysko. Wtedy lepsza okazała się Legia, która zwyciężyła 116-73. W lidze tak łatwo raczej nie będzie. Mimo to nasz zespół pozostający jednym z faworytów ligi, musi poradzić sobie z młodą ekipą.

Wszystkich kibiców Legii serdecznie zapraszamy na mecz!
Autor: Bodziach

Czytaj również: