|
Warszawa - Sobota, 17 listopada 2007, godz. 18:00 Liga polska - 9. kolejka |
|
Legia Warszawa |
52 |
| (18-18, 3-23, 21-15, 11-17) |
|
Bonduelle Gniewkowo | 73 |
|
Legia Warszawa
- Podobas 23
Exner 8
Okoła 7
Zajączkowski 6
Aziewicz 5
Świech 5
Ciszewski 0
Kijanowski 0
Linowski 0
Nowakowski 0
|
Bonduelle Gniewkowo
- Tlałka 12
Gliszczyński 11
Grocki 11
Tracz 11
Małecki 9
Strzelecki 8
Plebanek 8
Wilczewski 7
Szopiński 4
Dolot 0
Tżumak 0
|
Gniewkowo za mocne
Niestety porażką zakończyło się spotkanie Legii z Bonduelle Gniewkowo. Nasi koszykarze zdecydowanie zawiedli w drugiej kwarcie, którą przegrali aż 3-23. Początek spotkania nie zapowiadał późniejszej katastrofy. Legia przystąpiła do meczu bez swojego najlepszego strzelca, Kamila Sulimy, który ze względu na zaległości finansowe usiadł na trybunach. Z pewnością podcieło to naszej drużynie skrzydła...
Przed halą na Bemowie powiewał wielki balon Bonduella, sponsora naszych rywali. W hali natomiast pojawiły się cheerleaderki z Gimnazjum nr1 w Gniewkowie. Kibiców gości zabrakło, ale pojawili się sympatycy "groszków" - prezes klubu wraz z rodzinami zawodników. Dzięki temu Bonduelle po skutecznych atakach mógł liczyć na oklaski ze strony prezesa oraz pisk dziewczyn z gimnazjum. Legioniści wspierani byli przez nieliczną publiczność, która tego dnia wybrała siatkówkę i mecz reprezentacji z Belgią. Mimo skromnej liczby warszawiaków, doping trwał przez cały czas. Nie brakowało pieśni pod adresem przyjezdnych, w których dominowały docinki pod adresem sponsora. "Groszek coś knuje, w Gniewkowie Rolnik panuje", "Wy wpieprzacie groch od rana, a my kawior i szampana" - śpiewali m.in. legioniści.
Choć na trybunach panowała dobra atmosfera, na boisku nie wszystko wyglądało jak należy. Pierwsza kwarta była i tak całkiem przyzwoita w naszym wykonaniu i po 10 minutach na tablicy widniał remis. Trudno powiedzieć co stało się z zespołem w II
kwarcie. Przez 10 minut nasi zawodnicy zdobyli zaledwie 3 punkty, tracąc w tym czasie 23. Przewaga gniewkowian była olbrzymia. Nam nie wychodziło praktycznie nic - ani rzuty z dystansu, ani wejścia pod kosz. Brakowało w ogóle walki i agresji.
Po zmianie stron Legia ruszyła do ataku i zmniejszyła dystans do 10 punktów. Niestety zamiast pójść za ciosem, Bonduelle coraz lepiej grał w ataku i nasza pogoń została zatrzymana. Gdy natomiast w kolejnych akcjach niecelnie za 3 rzucał Zajączkowski, stało się jasne, że zwycięzca może być tylko jeden. Gniewkowo zasłużenie pokonało Legię. Nasz zespół jak na złość lepiej radzi sobie na wyjazdach niż we własnej hali, w której jak dotąd zanotował 3 porażki. Kto wie, jak potoczyłoby się spotkanie, gdyby zagrał w nim Sulima. Jeśli nie uda się go utrzymać w drużynie, marzenia o awansie można włożyć między bajki.
Autor: Bodziach
Zapowiedź
Pokonać wicelidera
W sobotę, 17 listopada o godzinie 18:00, koszykarze Legii podejmować będą wicelidera rozgrywek Bonduelle Gniewkowo. Niewykluczone, że w hali na Bemowie pojawią się kibice gości, których część sympatyzuje z łódzkim Widzewem. Wszystkich fanów Legii gorąco zapraszamy na spotkanie i liczymy, że uda się stworzyć równie wspaniałą co ostatnio atmosferę. Wstęp na mecz kosztuje 5 złotych. Zapraszamy!
Autor: Bodziach