HokejKoszykówka
Warszawa - Czwartek, 26 marca 2009, godz. 17:00
Liga polska - 19. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 96
(30-22, 20-15, 30-23, 16-9)
Herb Księżak Łowicz Księżak Łowicz69

Legia Warszawa

  • Zajączkowski 45 (8)
    Stasiak 13 (1)
    Rudko 10
    Wojtyński 7 (1)
    Kijanowski 6 (2)
    Holnicki-Szulc 5 (1)
    Piotrowski 3
    Opalski 3 (1)
    Sieczek 2
    Grzejszczyk 2

Księżak Łowicz

  • Włuczyński 19 (3)
    Kucharek 16 (1)
    Snochowski 12
    Kukuczka 11 (1)
    Misztela 4
    Pełka 3
    El-Ward 2
    Mróz 2
    Pietrzko 0
  • Sędzia główny: Mariusz Nawrocki, Andriej Porohknienko
  • Widzów: 60

Przywrócili nadzieję!

Koszykarze Legii przedłużyli nadzieje na utrzymanie się w II lidze! Dzisiaj na Bemowie dokonali niemożliwego! Podopieczni Roberta Chabelskiego pokonali 96-69 Księżaka Łowicz. Tym samym spełnili jeden z warunków do utrzymania się w lidze, czyli odnieśli zwycięstwo minimum 24 punktami! A wszystko przy nieustającym dopingu zebranych w hali kibiców. Legioniści prowadzili od początku meczu - celny rzuty Rudki i Stasiaka spod kosza oraz Zajączkowskiego z obwodu pozwoliły na zbudowanie kilkupunktowej przewagi. Na tablicy Rudko i Stasiak zyskali przewagę na gośćmi, wśród których tylko doświadczony Kukuczka zbierał piłki stosunkowo często. Praktycznie każdy zawodnik Legii próbował rzutu, stąd uwaga łowiczan w obronie musiała być skupiona na kilku graczach na raz. To pozwalało naszemu rozgrywającemu na stworzenie sobie dogodnych pozycji rzutowych (już do przerwy trafił 5 z 8 rzutów na 3). Powoli, z minuty na minutę, legioniści powiększali prowadzenie. Wprawdzie tuż przed końcem drugiej kwarty goście zdołali oddać celny rzut spod kosza, redukując różnicę do 13 oczek.

Mimo to na drugą połowę legioniści wyszli pełni wiary w końcowy sukces. Walka była jednak bardzo zacięta. Na trójki Zajączkowskiego i Wojtyńskiego odpowiadał w podobny sposób Włuczyński. Gdy wydawało się, że w trzeciej kwarcie legioniści odrobią tylko 4 oczka, rzut Kijanowskiego równo z syreną dał Legii 20-punktowy zapas. To zmotywowało naszych zawodników do jeszcze bardziej wytężonego wysiłku, mimo wyczerpania. Zmęczenie było szczególnie widoczne po naszych najmłodszych graczach, którzy ewidentnie wciąż "mieli w nogach" turnieje mistrzostw Polski juniorów. W poczynania obu drużyn wobec niepewnej sytuacji wkradła się nerwowość. Łowiczanie kilkakrotnie przestrzelili spod samego kosza, także legionistom nie wychodziły rzuty z przygotowanych pozycji. Niemoc przerwał końcu Holnicki, zdobywając pięć punktów z rzędu. Kolejne celne rzuty z dystansu i z linii rzutów osobistych oddawał niezawodny dziś Zajączkowski. Na kilka minut przed końcem przewaga legionistów osiągnęła wreszcie upragnione 24 oczka, a ostatecznie skończyło się na 27. Do końca sezonu zostały dwa mecze - ciężki wyjazd do Bydgoszczy oraz spotkanie u siebie. Jeżeli oba zakończą się wygraną legionistów, wówczas utrzymanie stanie się faktem. Niemożliwe nie istnieje?

Pomeczowe wypowiedzi:

Robert Chabelski: "Bardzo się cieszę, że wygraliśmy i że udało nam się wreszcie przełamać naszą koszykarską niemoc. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że przeciwnik, z którym przyszło nam się zmierzyć, nie należy do najmocniejszych w lidze. Mimo to chłopakom należą się z całą pewnością słowa pochwały za ambicję i wolę walki od pierwszej do ostatniej minuty. Cieszy świetna dyspozycja Łukasza Zajączkowskiego, dzięki której koszykarzom na pewno łatwiej się grało. Nie tylko on jednak prezentował się dzisiaj bardzo dobrze. Każdy z zawodników miał swoje trzy-cztery minuty, w czasie których istniał na placu gry i zdobywał dla naszej drużyny punkty.
W ostatnich meczach szwankowała zarówno gra w obronie, jak i w ataku. Brakowało przede wszystkim skuteczności, zwłaszcza w rzutach za trzy. Dziś z kolei sam Łukasz rzucił kilka ładnych trójek, przez co w niektórych momentach gry dochodziło do sytuacji, że koledzy, chyba za bardzo w niego wierząc, starali się kierować do niego wszystkie piłki, zamiast samemu próbować podejmować roztropne decyzje. Zapewne dlatego przeciwnicy koncentrowali się przede wszystkim na kryciu Łukasza.
Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu nadal istnieje promyk nadziei na utrzymanie w lidze. Z pewnością będzie jednak bardzo ciężko, ponieważ nasz najbliższy rywal, Astoria, nie lubi rozdawać punktów, zwłaszcza u siebie. Mimo to pojedziemy do Bydgoszczy podbudowani dzisiejszą wygraną oraz pełni nadziei, że gramy do końca, że niemożliwe jednak istnieje".

Łukasz Zajączkowski: "Mieliśmy wygrać różnicą co najmniej 24 punktów, a zwyciężyliśmy dwudziestoma siedmioma, w dodatku w dobrym stylu. Plan minimalny został zatem zrealizowany, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Do końca sezonu pozostały jeszcze dwa mecze i by móc się utrzymać w lidze, musielibyśmy pokonać przeciwników w obu spotkaniach. Co więcej, zespół Księżaka Łowicz musiałby ulec rywalom w obu pojedynkach. Tak naprawdę wszystko wyjaśni się w sobotę, kiedy zagramy z Astorią w Bydgoszczy. To najmocniejsza drużyna spośród dwóch, z którymi przyjdzie nam się jeszcze zmierzyć.
Jeśli się nie mylę, to bydgoszczanie przegrali u siebie zaledwie jedno spotkanie. Z tego względu będzie na pewno bardzo ciężko. Kibicom chcielibyśmy podziękować za głośny i żywiołowy doping. Dużo przyjemniej gra się nam na parkiecie, gdy jest z nami ten przysłowiowy szósty zawodnik".
Autor: Hugollek


Zapowiedź

Nieprawdopodobny scenariusz?

W czwartek o godzinie 17 na Bemowie Legia rozegra zaległe spotkanie z Księżakiem Łowicz. Dla naszej drużyny to ostatnia szansa na zachowanie jakichkolwiek szans na utrzymanie w II lidze. Te są już tylko matematyczne. Nie dość, że nasz zespół musiał by najpierw pokonać Księżaka różnicą przynajmniej 24 punktów, to w kolejnych meczach musiał by zwyciężyć na wyjeździe z Astorią i u siebie z AZS-em Kutno. Nie mówiąc już o porażkach łowiczan w dwóch ostatnich kolejkach (to akurat jest najbardziej prawdopodobne). Mimo minimalnych szans na spełnienie takiego scenariusza, liczmy, że w czwartek nasi zawodnicy zdobędą dwa punkty. Legia w obecnym sezonie wygrała dwa mecze. Ostatni półtora miesiąca temu.

Przypominamy, że wstęp na spotkanie kosztuje tylko 5 złotych. W sprzedaży są również wejściówki za 10 i 15 złotych - wszystkich, którzy mają możliwość pomóc sekcji koszykówki poprzez zakup droższego biletu, mocno do tego zachęcamy.

W pierwszym meczu rozegranym w Łowiczu Księżak wygrał aż 78-55.
Autor: Bodziach