HokejKoszykówka
Pruszków - Czwartek, 5 września 2002, godz. 20:00
Puchar UEFA - turniej
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 68
6-3517
Herb Alba Berlin Alba Berlin113

Legia Warszawa

  • Majchrzak 19(3)
    Sulima 14(4)
    Sinielnikow 11(1)
    Olszewski 11
    Cielebąk 4
    Stokłosa 4
    Dębski 3
    Żurawski 2
    Przewrocki 0
    Malewski 0

Alba Berlin

  • Stanojević 23
    Collins 17
    Lollis 16
    James 14
    Ożturk 10
    Mostafa 6
    Ducker 6
    Jurkunas 6
    Grunheid 6
    Schaffartzik 5
    Leutloff 4


  • Sędzia główny: Leszek Rakoczy
  • Widzów: 300

Na początek wysoka porażka

Koszykarze Legii na inaugurację turnieju Mazovia Cup ponieśli wysoką porażkę ze znacznie wyżej notowaną Albą Berlin. Faworyt tego pojedynku mógł być tylko jeden - uczestnik Euroligi, Alba. Spotkanie zostało rozegrane w Pruszkowie.
Skład Legii nie różnił się znacznie od tego, który kibice pamiętają z zeszłego sezonu. W pierwszej piątce pojawiła się tylko jedna nowa twarz - Tomasz Przewrocki. Znaleźli się w niej także Andrzej Sinielnikow, Wojciech Żurawski, Wojciech Majchrzak oraz Tomasz Cielebąk. W spotkaniu z powodu kontuzji nie mogli wystąpić Łukasz Kwiatkowski oraz Kamil Kozłowski. Obaj byli obecni w Pruszkowie.
Niestety Legioniści bardzo słabo zaczęli spotkanie. Chyba niespodziewali się, że goście tak szybko ruszą do ataku. Już po dwóch minutach było 9-0 dla Alby. Po chwili kolejne punkty zdobyli berlińczycy. Kosz rywali odczarował Wojtek Majchrzak, który trafił za 3 punkty. Przewaga Alby rosła z minuty na minutę. W szóstej minucie wynosiła ona 16 punktów, po dwóch celnych (na 3 oddane) rzutach osobistych Majchrzaka. W pierwszej kwarcie na parkiet weszli także inni nowi gracze Legii - Marcin Stokłosa oraz Aleksiej Olszewski. Ten pierwszy w ósmej minucie spotkania zdobył jeden punkt z linii rzutów wolnych. Pierwsza kwarta zakończyła się wysokim prowadzeniem Alby: 35-6. Chyba nikt nie miał wątpliwości kto wygra to spotkanie... Nawet kibice z Warszawy, których kilkunastu przyjechało do Pruszkowa nie wierzyli już w zwycięstwo swoich ulubieńców. Mimo to grupa 5 kibiców w II połowie zaczęła głośno dopingować Legię:)
Drugą kwartę od punktów rozpoczął Kamil Sulima, który trafił zza linni 6,25m. Przypomnijmy, że ten młody koszykarz wrócił do Legii z wypożyczeniu do AZSu Lublin. Legioniści w tej częsci gry większość punktów zdobywali z rzutów wolnych. Była to także jedyna kwarta wygrana przez "wojskowych". Po 20 minutach na tablicy widniał wynik 23-49.
Wydawało się, że Jacek Gembal ostro ochrzanił swoich graczy w przerwie, bo na drugą kwartę wyszli bardziej skoncentrowani. Koncentracji starczyło jednak na kilkanaście sekund... Po wolnych Majchrzaka, 9 punktów zdobyli rywale. Na 28-58 zmniejszył Sinielnikow (za 3). Jednak poniżej 25 punktów przewaga rywali nie spadała (30-65, 32-67). Końcówka tej częsci gry była bardzo dobra w wykonaniu berlińczyków. Kilka razy sędzia dyktował dla nich przewinienie techniczne. 48-mio punktową stratę zredukował nieco Kamil Sulima, trafiając za 3. Po 30 minutach Legia przegrywała 41-82.
Na początku IV kwarty ponownie "trójkę" rzucił Sulima. Jednak goście utrzymywali wypracowaną wcześniej przewagę. Jacek Gembal dał pograć młodym graczom. Było to wymuszone faulami innych koszykarzy - aż pięciu musiało przedwcześnie opuścić parkiet. Karol Dębski został ciepło przywitany przez kibiców. Na parkiecie pojawił się także Grzegorz Malewski. Nie mogli jednak zmienić obrazu gry. Do końca meczu jedynymi godnymi odnotowania faktami są dwie "trójki" Legionistów - Majchrzaka i Sulimy. Warszawianie przegrali 68-113.
Jutro w Pruszkowie Legia zmierzy się z MKSem Pruszków i będzie w tym pojedynku faworytem. Spotkanie zostanie rozegrane o godzinie 18. Wszystkich kibiców zapraszamy.

Autor: Bodziach


Czytaj również: