|
Warszawa - Sobota, 28 września 2002, godz. 19:00 Liga polska - 3. kolejka |
|
Legia Warszawa |
79 |
| 18-17, 29-21, 12-16, 20-18 |
|
Komfort Stargard Szczeciński | 72 |
|
Legia Warszawa
- Cielebąk 18(2)
Kwiatkowski 18(3)
Majchrzak 14(3)
Stokłosa 10(2)
Przewrocki 8
Sinielnikow 6
Żurawski 5
Sulima 0
|
Komfort Stargard Szczeciński
- Respert 27(4)
Bigus 15
Morkowski 11(1)
Nizioł 8(2)
Jarusevicius 7(1)
Robak 4
Soczewski 0
|
- Sędzia główny: Woźniewski i Kowalczyk (Łódź)
|
|
Wywalczone zwycięstwo
Koszykarze warszawskiej Legii pokonali we własnej hali Komfort Stargard 79-72. Legioniści zagrali w odnowionej hali. Hala została odremontowana z zewnątrz oraz odnowiono większość pomieszczeń w samej hali. Kibice nadal jednak siedzą na tych samych ławkach. Niestety fanów było dziś niewielu, około 300. Z pewnością wpływ na to miał rozgrywany w Katowicach mecz naszych piłkarzy. Nie było także orkiestry... Cheerleaderki z zespołu "Agat" zostały zmienione przez dziewczyny z zespołu "K12".
Legioniści, którzy wystąpili w białych koszulkach (z napisem Legia...z boku) rozpoczęli spotkanie w następującym składzie: Stokłosa, Przewrocki, Majchrzak, Żurawski, Cielebąk. Od samego początku inicjatywę przejęli gospodarze. Pierwsze punkty w meczu zdobył Tomasz Cielebąk, który rozegrał kolejne bardzo dobre spotkanie. On także trafił w kolejnej akcji "wojskowych". Po chwili za 3 punkty trafił Piotr Nizioł. W I kwarcie Legioniści ani na moment nie oddali prowadzenia. Po "trójce" Marcina Stokłosy było 9-5. Akcje rozgrywane były bardzo szybko i w kolejnym ataku Stokłosa ponownie trafił zza linii 6,25m. W zespole gości nie do zatrzymania był Shawn Respert. W pierwszych 20 minutach zdobył on aż 18 punktów i kto wie jakim wynikiem zakończyłby się ten mecz, gdyby po przerwie grał równie skutecznie. Zawodnik, który występował na parkietach NBA, trafiał niemal z każdej pozycji. W ósmej minucie spotkania swoje pierwsze punkty zdobył Łukasz Kwiatkowski (16-13). Trener Jacek Gembal poprosił o czas. Na boisko wszedł Andrzej Sinielnikow za Marcina Stokłosę (2 faule), który chwilę po wejściu zaliczył pierwsze punkty w spotkaniu. Wynik po 10 minutach ustalił Respert. Legia prowadziła 18-17.
Już 5 sekund po wznowieniu gry Wojciech Majchrzak trafił za 3. Po chwili próbował skopiować swój wyczyn, ale był przy tym faulowany. Trafił tylko 1 z 3 rzutów wolnych. Goście jednak grali równie skutecznie. Po "trójkach" Kwiatkowskiego i Majchrzaka Legia prowadziła już 32-25. Jednak w 15 minucie goście odrobili straty i wyrównali stan pojedynku na 32-32. Następnie posypały się kolejne rzuty za 3 punkty - Kwiatkowskiego i Cielebąka (2 razy). Wtedy Legia objęła najwyższe, 14-to punktowe, prowadzenie w meczu. Ponownie wynik kwarty ustalił Respert: 47-38.
Po przerwie spotkanie było jeszcze szybsze. Goście natomiast szybko zniwelowali straty do Legii. Po 30 sekundach gry, i akcji "Kwiatka" 2+1 było 50-40. Jednak po "trójce" Jaroseviciusa już tylko 50-48. Dopiero w końcówce kwarty Legioniści odskoczyli na 5 punktów. Trzeba natomiast podkreślić olbrzymią waleczność naszych zawodników. Co prawda popełniali oni błędy, ale widać było że walczyli o każdą piłkę. Takiej właśnie, ambitnej gry, oczekuje od nich trener i kibice. Wynik po 30 minutach gry ustalił Tomasz Przewrocki (59-54).
On także trafił na początku IV kwarty. Po rzucie za 3 Majchrzaka Legia prowadziła już 7 punktami. Po chwili jednak na tablicy widniał remis. W 35 minucie po rzucie Bigusa wynik brzmiał 66-66. W miejsce Sinielnikowa na parkiecie pojawił się Stokłosa. Chwilę później po raz pierwszy Komfort objął prowadzenie. Na szczęście nie na długo... z rzutów wolnych wyrównał "Maja". W końcówce dla gości głównie punktował Bigus. W 38 minucie, po trafieniu Przewrockiego Legia prowadziła 73-70. W następnej akcji, sędziowie odgwizdali przewinienie techniczne dla Komfortu. Oba rzuty osobiste wykorzystał Nizioł. Akcja, która przysługiwała jeszcze gościom, została szybko przerwana. Na 45 sekund do końca, Wojciech Majchrzak trafił spod samego kosza. Legia prowadziła 75-72. W kolejnym ataku faulowany był Marcin Stokłosa, który wykorzystał oba rzuty osobiste. W identyczny sposób zakończył się kolejny atak "wojskowych". Ponownie oba wolne trafił Stokłosa, a Legia po ambitnej grze wygrała 79-72.
Zadowoleni koszykarze podbiegli przybić piątki z kibicami. Szkoda, że tak niewielu było ich dziś na Bemowie. Mimo to 10-cio osobowa grupa zdzierała gardła, aby pomóc naszym koszykarzom. Na meczu obecny był także prezydent Warszawy, Wojciech Kozak.
Kolejne spotkanie Legia rozegra na wyjeździe w Inowrocławiu. We własnej hali przyjdzie nam zagrać za dwa tygodnie w meczu z Czarnymi.
Autor: Bodziach
Pomeczowe wypowiedzi:
Jerzy Binkowski, trener Komfortu: "Musimy wyciągnąć wnioski z dzisiejszej porażki. Mam nadzieję, że moi zawodnicy zrozumieją, że do każdego meczu trzeba podejść na 100%. Jeżeli nie zagra się w każdym meczu na miarę swoich możliwości, to mecze będą się kończyły tak jak ten dzisiejszy."
Jacek Gembal, trener Legii: "Bardzo się cieszę, że ten mecz wygraliśmy. Szczególnie dlatego, że w ostatnim okresie przygotowawczym, mieliśmy kłopoty z salą. Tułaliśmy się po Warszawie, Pruszkowie, co nie pomagało w przygotowaniach. PLK nam ułożyła tak mecze, że z mistrzem i wicemistrzem Polski musieliśmy zagrać na wyjazdach, co psychicznie niezbyt dobrze wpływa na zawodników. Dzisiejsze zwycięstwo to z pewnością wzmocnienie psychiczne, po tych dwóch wysokich porażkach we Wrocławiu i Sopocie. Cieszę się z tego, że drużyna walczyła. Klucz do sukcesu to jest walka; trzeba walczyć z każdym. Oczywiście popełnialiśmy błędy, błędów się nie da uniknąć, chociaż było ich troszeczkę za dużo. Popełniliśmy za dużo strat w przewadze (3-1, 3-2). Takich błędów nie wolno robić - nie po to się tyra w obronie, żeby za darmo oddać piłkę przeciwnikowi.
Nie szukamy narazie nowych graczy. Legia ma zespół taki na jaki nas stać. Mamy pewien problem, bo pieniądze mamy dopiero od listopada i teraz musimy sobie jakoś dać radę. Są to pieniądze wystarczające na ten zespół. Jak będą większe pieniądze, a są obecnie prowadzone rozmowy, to na pewno się zespół wzmocni. Nie chciałbym po raz kolejny przerabiać sytuacji takiej, że zamiast trenować i myśleć o graniu, zawodnicy myślą kiedy dostaną jakieś pieniądze. To jest rzecz, która najbardziej przeszkadza."
Autor: Bodziach
Zapowiedź
U siebie o zwycięstwo
Koszykarze Legii po dwóch wysokich porażkach na wyjeździe, w sobotę zagrają we własnej, odnowionej hali na Bemowie. Porażki ze Śląskiem i Prokomem były wkalkulowane, chociaż mimo wszystko niektórzy łudzili się, że Legioniści sprawią niespodziankę. Tak się nie stało i teraz trzeba szukać punktów w pozostałych meczach.
Komfort Stargard Szczeciński to zeszłoroczna Spójnia. Zespół ten zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli, a w drugiej kolejce był bardzo bliski pokonania mistrza Polski, Śląska. Wrocławianie wygrali dopiero po dogrywce. W zespole występują m.in. tacy gracze jak Piotr Nizioł. Artur Robak , Rafał Bigus czy Jarosław Darnikowski. Ten ostatni jednak nie wystąpi w Warszawie z powodu kontuzji kostki jakiej nabawił się w ostatnim meczu. Szkoleniowcem Komfortu został były drugi trener Śląska, Jerzy Binkowski.
Przez wielu Komfort uważany jest za faworyta tego pojedynku. My jednak wierzymy, że Legia tym razem udowodni swoją wyższość nad rywalem. "Wojskowi" powinni wystąpić w pełnym składzie. Naszym koszykarzom z pewnością przyda się głośny doping. Tak więc wszystkich zapraszamy do odnowionej hali przy Obrońców Tobruku 1.
Autor: Bodziach