HokejKoszykówka
Tarnów - Sobota, 19 października 2002, godz. 17:00
Liga polska - 6. kolejka
Herb Unia Tarnów Unia Tarnów 76
22-22, 18-25, 16-13, 20-15
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa75

Unia Tarnów

  • Celej 19(5)
    Uspenskyy 16(2)
    Lofton 15(2)
    Potulski 9
    Sivorina 6
    Golański 6(1)
    Marculewicz 3
    Chromicz 2

Legia Warszawa

  • Hodgson 18
    Żurawski 14
    Cielebąk 13
    Przewrocki 9(3)
    Kwiatkowski 8
    Stokłosa 8(1)
    Majchrzak 3
    Sinielnikow 2
  • Sędzia główny: Woźniewski (Łódź) i Zalewski (Poznań)
  • Widzów:

Należała się wygrana

Przed meczem Unii z Legią, tradycyjnie już tarnowscy kibice gorąco przywitali byłych tarnowskich zawodników, występujących obecnie w drużynie Legii: Wojtków, Majchrzaka oraz Żurawskiego, Łukasza Kwiatkowskiego oraz Marcina Stokłosę. Równie gorąco przywitany został ceniony w Tarnowie, trener warszawskiego zespołu, Jacek Gembal.
Mecz ten drużyny rozpoczęły w następujących zestawieniach.
Legia: Hodgson, Zurawski, Cielebąk, Sinielnikow oraz kapitan warszawskiej Legii Wojciech Majchrzak. Gospodarze rozpoczeli w następującym zestawieniu: Potulski, Lofton, Golański, Chromicz oraz Uspienski.
Pierwsza piłka meczu jest dla legionistów, ale po jej stracie pierwsze pkt meczu zdobywa Uspienski i było to jedyne prowadzenie jaskółek w tej kwarcie. Legioniści momentalnie wyrównali po rzucie debiutującego w barwach Legii amerykanina Hodgsona. I kwarta bardzo wyrównana, aczkolwiek z minimalną przewagą gości. Zmiana jaką dokonał trener Karol w I kwarcie wyszła gospodarzom na dobre. Za słabiej dzisiaj dysponowanego Artura Golańskiego wszedł Tomasz Celej, zdobył on dla Unii 2 trójki pod rząd i dorzucił jeszcze 2 pkt. Na uwagę w I kwarcie zasługuje również piękny blok Tomasza Cielebąka na Irku Chromiczu. W ostatniej minucie kwarty, Unia doprowadza do remisu 22:22. Pomimo kilku okazji z obu stron wynik do końca tej kwarty nie uległ już zmianie.
II kwarta to również zażarta i wyrównana walka z obu stron. Ponownie dwie trójki zdobył Tomek Celej i Unia prowadziła 27:24. Jednak goście ne odpuszczali i odrobili tą stratę a nawet wyszli ponownie na prowadzenie. Pod koniec II kwarty Legia prowadziła 45:40 i tarnowianie mieli piłkę na kilka sekund do końca kwarty (5 sek). Niestety podanie Loftona przechwycił Wojciech Majchrzak i na 2 sekundy przed końcem kwarty oddał rzut za trzy, na szczęście dla gospodarzy niecelny. Znakomicie pod koszem tarnowian znalazł się Cielebąk i dobił rzut Wojtka, ustalając wynik sptkania do przerwy 47:40 dla Legionistów.
Trzecia kwarta to znakomita gra tarnowian (zwłaszcza początek), długo oczekiwany zryw jaskółek. Unia bardzo szybko odrobiła straty do Legii a nawet wyszła na prowadzenie w meczu 55:51. Na uwagę zasłużył wówczas przepiękny wsad Uspienskiego. Przy tym stanie meczu trener Gembal poprosił o czas dla gości. Poskutkowało to natychmiast gdyż po 4 pkt pod rząd Hodgsona Legia już wyrównała stan pojedynku 55:55. A ostatecznie po trzech kwartach prowadziła 60:56.
IV kwarta to wielka dramaturgia tego spotkania. Wiele błędów z obu stron (czas 24 sek przekroczyli gospodarze). Jednak większość tej kwarty prowadzili nadal goście. Wynik już w pewnym momencie był 66:60 dla gości. Jednak po którejś z koleji próbie rzutu za 3 Tomasz Celej trafił i jeszcze był faulowany przez Marcina Stoklosę i zaliczył akcję 3+1. Za chwilkę Uniści wyrównali stan meczu po 66. Przy stanie 70:70 Kwiatkowski rzucił 2 pkt dla Legii ale sędziowie odgwizadli mu piąty faul po rzucie na Uspienskim. Uspienski odpowiedział dwama celnymi rzutami osobistymi i był nadal remis 72:72. Na minutę do końca meczu był stan remisowy 74:74. Po kolejnej akcji faulowany był Wojciech Majchrzak na 24,5 sekundy do końca meczu. Wykonywał dwa rzuty osobiste przy niesamowicie ogłuszającym dopingu miejscowych kibiców. Wojtek pierwszy rzut trafił, ale na szczęście dla tarnowian spudłował przy drugiej próbie. Piłkę zebrał Lofton na 24,5 sekundy do końca meczu. Zdecydował się on na przetrzymanie jej i pod sam koniec czasu 24 sek zdecydował się sam wejść na kosz i na 1,5 sekundy trafił za 2. Wynik brzmiał 76:75 dla Unii. Legioniści jeszcze próbowali (Majchrzak), rzutem rozpaczy z własnej połowy zmienić wynik tego spotkania, lecz nie udała się im ta próba i Tarnowianie wygrali ten jakże ważny mecz 76:75.

Autor: Maciej Włoch

Pomeczowe wypowiedzi:

Jacek Gembal(trener Legii): Fatalnie zagrali rozgrywający. Andriej Sinielnikow zupełnie zawiódł, jedynie Marcin Stokłosa chciał się pokazać przed swoja publicznością. Mimo to dawał się w prosty sposób ogrywać Potulskiemu. Robiliśmy zbyt dużo błędów w obronie. Gra się tak jak rozgrywający pozwalają.

Mariusza Karol (trener Azotów): W drugiej części meczu poleciłem zawodnikom więcej grać jeden na jeden i penetrować strefę pod koszem. W poprzednich meczach kiedy wiadomo było że i tak przegramy zespół walczył do końca. Dzisiaj było podobnie i to przyniosło efekt.

Tomasz Celej (koszykarz Unii): Przez ostatnie dwa dni trenowałem raz indywidualnie nie oddając ani jednego rzutu. Po dobrym początku nie mogłem trafić. Byłem dobrze kryty. Obrońcy często się zmieniali. Kiedy było już 7 punktów starty, postawiłem wszystko na jedną kartę. Wiedziałem że jak nie trafię to możemy przegrać mecz i wszystko będzie na mnie. Trafiłem jednak "trójkę" i jeszcze zostałem sfaulowany. A co do ostatniej akcji - ta cała akcja Loftona i rzut były po prostu wbrew prawom fizyki.
Autor: Gazeta Wyborcza


Zapowiedź

Wyjazdowa passa...

Legioniści zmierzą się w szóstej kolejce PLK z tarnowską Unią. Zespół ten w zeszłym sezonie do końca walczył o uniknięcie degradacji do I ligi. W tym sezonie narazie nie spisuje się najlepiej - na swoim koncie Uniści mają 1 zwycięstwo i 4 porażki. Z pewnością chcieliby poprawić ten bilans, wygrywając z Legią...
Legia jednak nie powinna odpuścić tego spotkania. Nasi koszykarze, mimo nie najlepszej sytuacji finansowej klubu, grają bardzo ambitnie i z sercem. W ten sposób z pewnością chcieliby zwabić do klubu sponsora.
Unia została ostatnio wzmocniona serbskim rozgrywającym, Videm Zarkoviciem. W meczu z "wojskowymi" jednak nie wystąpi. Wystąpią natomiast m.in. znani dobrze - Lewis Lofton, Ireneusz Chromicz czy Zbigniew Marculewicz.
Legioniści do tego spotkania przystąpią w najsilniejszym składzie. Możemy więc liczyć na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie 2002/03. Do tej pory na wyjazdach doznawaliśmy wysokich porażek. O ile te ze Śląskiem czy Prokomem były do przewidzenia, to pogrom w Inowrocławiu nie był "wkalkulowany".
Do boju Legio! Liczymy na zwycięstwo.
Autor: Bodziach