HokejKoszykówka
Słupsk - Środa, 29 stycznia 2003, godz. 18:00
Liga polska - 16. kolejka
Herb Czarni Słupsk Czarni Słupsk 103
22-20, 24-19, 35-11, 22-19
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa69

Czarni Słupsk

  • Vaskys 20(3)
    Białek 15(1)
    Frank 15(1)
    Frasunkiewicz 13(2)
    Wilson 12
    Jarutis 12(1)
    Krivonos 6
    Stulga 4
    Cywiński 4
    Hajnsz 2

Legia Warszawa

  • Sulima 23(5)
    Sinielnikow 15(1)
    Malewski 10
    Dębski 9(3)
    Błaszczyk 5
    Suchomski 4
    Otto 3(1)
    Nawrot 0
    Costanzo 0
  • Sędzia główny: Zalewski (Poznań) i Putyra (Wrocław)
  • Widzów:

Zbieranie doświadczenia

Mecz się odbył i to był pierwszy sukces. Potem jeszcze parę osób mogło być zadowolonych, po meczu, który musiał się skończyć pogromem Legii.

Czy wygrany nie mógł czuć się Kamil Sulima, który kilkakrotnie pobił swój ligowy rekord punktowy? Dla wielu graczy gości był to pierwszy tak poważny mecz w życiu. A jeszcze niedawno oba zespoły szły ramię w ramię w ligowej tabeli. Teraz Legia przypomina Syzyfa, któremu właśnie wypadł z rąk z trudem wtaczany na górę głaz. Ale Legia nie chce mitów i nie ma zamiaru brać się za powtórną wspinaczkę - Kto ma pieniądze, ten gra w ekstraklasie. My nie mamy więc sensowniej będzie zmontować solidną drużynę pierwszoligową, a za parę lat jak będą pieniądze postarać się o awans - tłumaczył trener warszawskiej drużyny Jacek Gembal. Legioniści przyjechali do Słupska w dniu meczu, wyruszając z dworca Warszawa Centralna o piątej rano. - Połowa drużyny miała szkolne bilety. - Dobrze że są ferie, bo mecz mógł się nie odbyć - skwitował jeden z widzów ale w Słupsku okazało się, że prawdziwego kibica poznaje się w biedzie. Tu kibice wiedzą co to bieda i przyjęli zespół gości bardzo ciepło, a w trakcie spotkania nagradzając brawami co bardziej udane zagrania juniorów. Podziękował im za to po meczu trener Gembal. W sumie tych udanych zagrań gości nie było zbyt dużo, ale momentami koszykarze Legii spisywali się całkiem nieźle. Pod koniec pierwszej kwarty nawet krótko prowadzili, głównie dzięki Andriejowi Sinielnikowowoi. Kapitan zespołu Legii zachował się lepiej niż na morzu, bo nie tylko nie zszedł z pokładu ostatni, ale w ogóle go nie opuścił. Do przerwy toczył heroiczne, indywidualne pojedynki z rywalami. Niestety, sił starczyło mu tylko do przerwy. Efektownie zastąpił go w drugiej połowie trudny do zatrzymania Sulima, dzięki któremu różnica punktowa jest znacznie mniejsza niż zanosiło się na to w 33 minucie kiedy Czarni prowadzili nawet 95-53. Gospodarze wyraźnie się oszczędzali, co wydawało się być uzasadnione w kontekście niezwykle ważnego sobotniego meczu w Komfortem Kronoplus Stargrad Szczeciński. Kibice żądni są jednak co najmniej solidnej koszykówki i do przerwy byli zirytowani nie tyle brakiem efektownych zagrań co nonszalancją w grze gospodarzy. Po przerwie Czarni zagrali już inaczej. Wystarczył jedna kwarta solidnej obrony i młodzi gracze Legii boleśnie przekonali się co to twarda ligowa walka. Niemal po każdym starciu Gintarsa Stulgi z Bartłomiejem Błaszczykiem, młody center Legii nadawał się jak w boksie, do liczenia. Augenijus Vaskys na co dzień nie ma okazji tak łatwo znajdować pozycji do rzutów z dystansu. Więc jak mógł korzystał z okazji. Goście ratowali się "trójkami" ale wpadały one tylko Sulimie i grającemu bez kompleksów Karolowi Dębskiemu.

Czy legionistom warto się tak męczyć, bo w następnych meczach zapewne też czekają ich porażki, być może dotkliwsze? - Warto - mówi trener Gembal. - Te kilkanaście meczów w ekstraklasie da tym chłopakom więcej niż dwa lata treningów. Trudno odmówić trenerowi racji. Grający drugi sezon w Czarnych Zbigniew Białek jest niewiele starszy od juniorów Legii, ale na ich tle wypadł jak profesor. Swoje duble-duble (15 punktów i 10 zbiórek) zaliczył w 25 minut) górując zdecydowanie nad rywalami nie tylko umiejętnościami ale także boiskowym doświadczeniem. Niespełna 20 miesięcy temu Białek był jeszcze podobnym do Marcina Suchomskiego czy Grzegorza Malewskiego, graczem drugoligowego SMS Warka.

Autor: Gazeta Wyborcza


Zapowiedź

Rutyna kontra młodzież

Nasi koszykarze, mimo ogromnych kłopotów pojadą do Słupska i wyjdą na parkiet w meczu 16. kolejki PLK. Do autokaru wsiądą tradycyjnie już, w dniu meczu (prawdopodobnie około godziny 5 rano). Do Słupska nie pojedzie jednak pewnie większość zawodników, którzy do tej pory stanowili o sile Legii. Oprócz juniorów nie zabraknie na pewno młodego warszawiaka Kamila Sulimy. Możliwe też, że zostanie Andrzej Sinielnikow.
Jacek Gembal i Robert Chabelski, mimo fatalnej sytuacji w klubie, nie zamierzają odpuszczać i zapowiadają walkę juniorami. Wiadomo, że szanse młodzieży w konfrontacji z doświadczonymi zawodnikami są znikome...ale w sporcie wszystko jest możliwe. Jedno jest pewne - mamy bardzo zdolną młodzież i wspaniałego trenera!
W zespole Czarnych, który zajmuje siódme miejsce w tabeli, występuje obecnie trzech byłych legionistów...i nie wiadomo czy nie dołączą do nich kolejni (mówi się o m.in. Marcinie Stokłosie). Z trójki: Gintaras Stulga, Lee Wilson i Przemysław Hajnsz, z pewnością najgroźniejszy jest amerykański center, Wilson. Ciężko porównywać obydwa zespoły (szczególnie, że nie wiadomo w jakim składzie wystąpi Legia), jednak faworytem i to zdecydowanym tego meczu są gospodarze. Dodajmy, że Legia nie wygrała jeszcze w tym sezonie meczu wyjazdowego.
Autor: Bodziach

Czytaj również: