|
Warszawa - Sobota, 22 marca 2003, godz. 17:00 Liga polska - II runda 4. kolejka |
|
Legia Warszawa |
111 |
| 38-19, 24-27, 27-10, 22-35 |
|
Start Lublin | 91 |
|
Legia Warszawa
- Lipiński 26(5)
Sulima 19(3)
Sinielnikow 19
Malewski 17(1)
Błaszczyk 13(1)
Czubek 8(2)
Leśniak 4
Malinowski 2
Suchomski 2
Kuraś 1
|
Start Lublin
- Kosior 28(7)
Olejniczak 12
Bielak 12(1)
Sikora 8
Ostrowski 8(2)
Brown 6
Konare 6
Marciniak 5(1)
Pelczar 4(1)
Miś 2
|
Niespodziewana wygrana!
Przed tym meczem wielu koszykarskich fachowców stawiało go jako jedno z najważniejszych spotkań w walce o utrzymanie. Jedni w roli faworyta widzieli zespół Startu, a inni drużynę Legii. Spotkanie gospodarze rozpoczęli w składzie: Kamil Sulima, Andrzej Sinielnikow, Tomasz Lipiński, Bartłomiej Błaszczyk i Grzegorz Malewski. Start: Konare Brahim, Earl Brown, Sikora Michał, Marciniak Michał, Olejniczak Jacek. Rzut sędziowski wygrali goście i to oni pierwsi objęli prowadzenie 2-0. W następnej akcji pierwsze punkty dla Legii zdobył Tomek Lipiński trafiając zza linii 6,25 metra. W tej kwarcie Lipiński jeszcze dwa razy trafił za trzy i popisał się wsadem po szybkim wejściu pod kosz. Dzięki szczelnej obronie i dobrej skuteczności w ataku, Legia odskoczyła gościom z Lublina na 19 pkt. (38-19).
W drugiej kwarcie znakomitą grą, zwłaszcza asystami, Andrzej Sinielnikow prowadził drużynę Legii do powiększania przewagi, która w pewnym momencie wynosiła nawet 23 pkt. Jednak potem rzuty za trzy Pawła Kosiora, które właściwie drogi do kosza znaleźć nie powinny, doprowadziły do tego, że na 15-to minutową przerwę legioniści schodzili prowadząc 62-46.
W tym fragmencie gry Andrzej Sinielnikow zaliczył aż 8 (!) asyst. Na trybunach zasiadło dziś ok. 150 fanów, w tym ok. 20 szalikowców, którzy przez całe spotkanie dopingowali swą drużynę. Nawet na sektorze za ławką rezerwowych gości dało się zobaczyć ze 3 osoby w koszulkach Startu, ale poza biciem braw nic nie pokazali... Przed drugą połową kibice Legii wpadli na pomysł urozmaicenia meczu na trybunach. Wszyscy wstali i zaczęli głośno śpiewać m.in. "Mistrzem Polski jest Legia...". Legioniści, jakby niesieni dopingiem, zaczęli z minuty na minutę powiększać swą przewagę. W trzeciej kwarcie na parkiecie szalał Kamil Sulima, który w trzech akcjach z rzędu punktował trafiając 2x3 i 2x2. To co się działo wtedy na parkiecie pokazywało, że Legia w lidze zostać musi!! Świetne akcje Czubka, "trójki" Lipińskiego i asysty Sinielnikowa sprawiły, że Legia odskoczyła gościom na aż 33 pkt. (89-56)! Trzecią kwartę Legia wygrała 27-10.
Przed ostatnią kwartą kibice zmobilizowali się i podarli tyle konfetti, że panie sprzątaczki miały co robić po meczu. W ostatniej kwarcie Legia osiągnęła 35 punktów przewagi. Ci, którzy przyszli, przecierali oczy ze zdumienia. Te oczy przecierali krótko, bowiem ochrzczony przez kibiców ksywą "łysy" Paweł Kosior zaczął trafiać za trzy punkty tak często, że z 35-cio punktowej przewagi zrobiło się 18. Niestety nie była to przyczyna gry w obronie, a raczej nieporadność w ataku, kiedy za 5 fauli wylecieli Kamil Sulima, Dominik Czubek i Wojciech Leśniak.
W grę Legii, zwłaszcza w ataku, wdarło się wiele nieporadności, ale na szczęście Legia ma
Andrzeja Sinielnikowa, który "robił w konia" obrońców Startu i podawał do stojących na obwodzie partnerów. Najczęściej był to Grzesiek Malewski, który rozegrał bardzo dobre spotkanie. Kiedy do końca meczu pozostało niespełna 5 minut, dwa rzuty wolne wykonywał Andrzej Sinielnikow. Legia miała wtedy 98 pkt. Trafił obydwa i wtedy "pękła setka". Do końca spotkania legioniści kontrolowali wynik, a trener Jacek Gembal dał pograć Marcinowi Suchomskiemu i Michałowi Kurasiowi. Obydwaj zdobyli punkty - pierwszy 2, a drugi 1. Legia po jednostronnym meczu wygrała w pełni zasłużenie 111-91. Można było mieć zastrzeżenia do pracy sędziów, ale ich ocenę pozostawmy władzom PLK.
W kasie kupując bilet dostawało się informację o tym jak pomóc koszykarzom - był podany nr konta, na który można wpłacać pieniądze. Ze względów kibicowskich nie wypadliśmy,
najgorzej choć liczba ludzi zgromadzonych w hali do najwyższej nie należy. Widać było, że
Andrzej Sinielnikow jest drużynie bardzo potrzebny, bez wątpienia został on bohaterem meczu (19.pkt, 13 asyst, 5 zbiórek, stu procentowa skuteczność osobistych 11/11). Znakomity mecz rozegrał Tomek Lipiński - 26 pkt., w tym 5x3. Miejmy nadzieję, że z tak skuteczną grą legioniści sprawią jeszcze niejedną niespodziankę, grając tak fantastycznie jak dziś, a w ekstraklasie utrzymamy się na pewno.
Autor: Gacek
Pomeczowe wypowiedzi:
Jacek Gembal, trener Legii: "Cieszy mnie, gdy - jak dziś - widzę, że gramy akcje, które do znudzenia ćwiczymy na treningach. One nareszcie są skuteczne, a zespół wygrywa. Nie interesuje mnie, czy się utrzymany. Interesuje mnie tylko przyszłość tego zespołu.
Sinielnikow jest bezcenny dla mnie i młodych chłopaków, zmienia oblicze Legii. Pokazuje i podpowiada młodym, co mają robić, jak grać i walczyć. Przy nim się uczą, a o to teraz nam wszystkim chodzi. Jest królem podań, a do tego zdobywa dla nas wiele punktów. Bez niego trudno nam walczyć o coś więcej. Szkoda, że ciągle istnieje możliwość, że go niedługo zabraknie."
Autor: Gazeta Wyborcza
Zapowiedź
Mecz o 4 punkty
Dla legionistów będzie to bardzo ważne spotkanie. To jeden z meczów za 4 punkty. Start, podobnie jak Legia, jest zagrożony spadkiem. Jeśli nie pokonamy lublinian na własnym parkiecie, szanse na utrzymanie w PLK drastycznie zmaleją. My jednak mocno wierzymy w legionistów. Legia zagra prawdopodobnie bez Andrzeja Sinielnikowa. Nie wiadomo natomiast w jakim składzie wystąpi Start. Zanosi się jednak, że goście będą nieco osłabieni - kilku ich graczy jest kontuzjowanych.
Apelujemy do wszystkich kibiców Legii, nie wybierających się na mecz Pogoń-Legia, o przybycie na Bemowo i głośny doping dla naszych koszykarzy. To jest bardzo ważny mecz. Pomóżmy Legii wygrać!
Autor: Bodziach