|
Warszawa - Sobota, 18 października 2003, godz. 17:00 Liga polska - |
|
Legia Warszawa |
72 |
| 26-23, 10-23, 18-19, 18-17 |
|
Turów Zgorzelec | 82 |
|
Legia Warszawa
- Pacocha 21(2)
Czubek 15(2)
Sulima 15(3)
Błaszczyk 6
Dryja 5
Kozłowski 3(1)
Dębski 3(1)
Leśniak 2
Malewski 2
Sinielnikow 0
Malinowski 0
Costanzo 0
|
Turów Zgorzelec
- Nowak 21(1)
Czerwonka 12
Mordzak 11(1)
Stokłosa 11(2)
Zabłocki 9(1)
Żak 9(3)
Skowroński 7
Zych 2
Gajewski 0
Kuzian 0
|
Żal i złość
Legia inaugurowała sezon we własnej hali. Mecz z Turowem Zgorzelec obejrzało ok.200 widzów. Mecz obydwa zespoły rozpoczęły piątkami - Legia: Sulima, Czubek, Pacocha, Dryja, Leśniak; Turów: Żak, Mordzak, Skowroński, Nowak, Czerwonka. Pierwsze punkty w meczu zdobyli gospodarze. Legia od początku osiągnęła 6 punktową przewagę i starała się ją utrzymać. Legioniści bardzo dużo faulowali w 1 kwarcie zwłaszcza Krzysztof Dryja w ciągu 5 minut przewinił 3 razy, legioniści już po 4 minutach gry mieli 5 fauli na koncie i każdy następny kończył się rzutami osobistymi gości. Legia w tym czasie kontrolowała przebieg spotkania. Dużo kontrowersji wzbudziła sytuacja z ostatnich sekund 1 kwarty. Gracz Turowa dostał piłkę pod koszem , wskoczył i w tym czasie padł głos syreny końcowej, zawodnik Turowa oddał celny rzut tuż po nim. Jeden z sędziów nie zaliczył kosza, drugi zaliczył, i po naradzie uznano kosza. Po pierwszej kwarcie wynik brzmiał: 26-23. Drugą kwartę wznowiono od połowy boiska, co nieco zdziwiło przybyłych kibiców. W drugiej kwarcie na boisko wdarło się wiele chaosu. Sędziowie nie potrafili uspokoić sytuacji na parkiecie, i wprowadzali jeszcze większą nerwowość na parkiecie i trybunach. Technicznego dostali legioniści i ex-legionista Marcin Stokłosa. Co chwilę odgwizdywany był faul, co raz to innej drużynie. Takie zachowanie wzbudzało wiele emocji również wśród ławek rezerwowych. Pomyłki sędziów wyszły na korzyść zgorzelczanom i to oni po tej kwarcie prowadzili 36-46.
Wśród ludzi przybyłych na ten mecz byli m.in. Wojciech Królik, Piotr Szybilski. Ten drugi zapytany, co z występami w Legii odpowiedział krótko: „Zobaczymy jak się sprawy potoczą”
W 3 kwarcie inicjatywę przejęli goście ze Zgorzelca, którzy pewnym momencie prowadzili różnicą 19 punktów. Na 4 minuty przed końcem 3 kwarty z boiska za 5 fauli „spadł” lider zespołu Legii, Kamil Sulima. Wtedy już było praktycznie jasne, że Legia tego meczu nie wygra. Przed 4 kwartą na tablicy ukazywał się wynik: 54-65. Jeszcze na początku 4 kwarty, ostatni zryw Legii, zmniejszenie strat do 8 punktów było już wszystkim, na co było stać dziś gospodarzy. Gra punkt za punkt utrzymała się do końca meczu. Legionistom wciąż brakuje zgrania, niektóre akcje kończyły się już na połowie boiska, lub nawet pod samym koszem, zgorzelczanie nic wielkiego nie pokazali, ale wykorzystywali „prezenty” od legionistów. Legia przegrała swój drugi mecz w tym sezonie. Miejmy nadzieję, że ostatni. Widać było, że Legia ma słabą „deskę”, mimo wysokich graczy (Dryja, Błaszczyk, Leśniak) wyraźnie przegrali w zbiórkach: 21-36. Miejmy nadzieje, że Piotr Szybilski zagra w Legii i że pomoże nam w awansie do PLK. Widać było żal i złość na twarzach koszykarzy, miejmy nadzieję, że to już ostatni raz schodzą z parkietu z takimi minami.
Autor: Gacek