|
Warszawa - Niedziela, 16 listopada 2003, godz. 17:00 Liga polska - 11. kolejka |
|
Legia Warszawa |
78 |
| 18-17, 15-22, 27-21, 18-26 |
|
Alba Chorzów | 86 |
|
Legia Warszawa
- Pacocha 23(1)
Sulima 14(3)
Leśniak 12
Czubek 9(2)
Trojanowski 8(1)
Błaszczyk 6(1)
Dryja 6
Karbowski 0
Dębski 0
Malewski 0
Stasiak 0
Kozłowski 0
|
Alba Chorzów
- Dygutowicz 26(1) Basiński 16(2)
Bąk 15
Grzegorzewski 14
Salamonik 8
Pawlik 7(2)
Symbor 0
Pyzik 0
Środa 0
Włodara 0
|
- Sędzia główny: Piotr Pastusiak, Janusz Kiełbiński
|
|
Legia kosz alle alle
Legia przegrała dziś z liderem I ligi, Albą Chorzów i nie przedłużyła zwycięskiej passy do czterech spotkań. Mimo to każdy kto tego dnia pojawił się na Bemowie nie może żałować swojej decyzji. Kibice Legii stworzyli wspaniałą atmosferę i przez całe spotkanie głośno dopingowali.
W hali na Bemowie zjawiło się prawie 1000 fanów. Taka liczba kibiców była możliwa tylko dzięki inicjatywie "Naszej Legii", która drukuje darmowe bilety w naszym tygodniku. Fani wywiesili 7 flag - "Legiunia", "Gocław", "Legia", "Yelonki zawsze z Legią", "CW(L)KS", "Szmu(L)ki" i barwówkę. Doping rozpoczął się wraz z prezentacją drużyn.
Legia zaczęła odważnie. Pierwsza akcja zakończyła się faulem gości na Dryji. Nasz center wykorzystał oba przysługujące mu rzuty wolne. Po kolejnym trafieniu Dryji, tym razem z akcji, prowadziliśmy 4-3. Następnie coś w naszym zespole stanęło... Pozwolili oni zdobyć chorzowianom 10 punktów z rzędu. Strzelecką niemoc przełamał Kamil Sulima, rzutem zza linii 6,25m. Chwilę później kolejną "trójkę" dołożył Czubek. "Domino" zaraz po zdobyciu punktów ustąpił miejsca na boisku Robertowi Trojanowskiemu. Straty do dwóch punktów zmniejszył Bartek Błaszczyk rzutem za 3 punkty. Dzięki młodemu rozgrywającemu Legii, Trojanowskiemu, legioniści wyszli na prowadzenie. Najpierw Robert wyrównał wynik na 17-17, a już po upływie 10 minut wykonał rzuty osobiste. Trafił jeden z dwóch i po I kwarcie prowadziliśmy 18-17.
Początek kolejnej kwarty ponownie należał do Legii. Do czasu... Rzuty Pacochy i Trojanowskiego wyprowadziły gospodarzy na 4-punktowe prowadzenie. Jednak już parę minut później prowadzili zawodnicy Alby. Bardzo dobrze grał Robert Pacocha, który co i rusz podrywał do walki kolegów z drużyny. Na przerwę schodziliśmy jednak z sześcioma punktami "w plecy". 33-39.
Odrabianie strat legioniści zaczęli po przerwie w rytm pieśni "Legia kosz alle alle". Kibice nie szczędzili gardeł i przez całą III kwartą śpiewali hit stosowany do tej pory na Łazienkowskiej. Orkiestra wybijała rytm, a niemal cała hala głośno i bez przerwy śpiewała. "Aż chciało się grać" - powiedział nam po meczu Dominik Czubek. Zmniejszanie strat rozpoczęli Pacocha i Leśniak. Gdyby rzuty osobiste były przez naszych graczy wykonywane skuteczniej, szybciej "doszlibyśmy" rywali. A tak musieliśmy czekać do 24 minuty, kiedy to "trójka" Sulimy wyprowadziła nas na prowadzenie 47-44. W 27 minucie meczu, Jacek Gembal zdecydował się na podwójną zmianę - Dryję i Czubka zastąpili Błaszczyk i Trojanowski. Ten ostatni w fantastyczny sposób podwyższył wynik spotkania na 57-50. Ostatnia minuta III kwarty niestety spowodowała stratę 5 punktów przez naszych koszykarzy. Popełniali oni błędy w ataku (Błaszczyk - błąd kroków, a Leśniak - faul w ataku) i stąd remisowy wynik po 30 minutach, 60-60.
IV kwarta niestety nie przebiegała po naszej myśli. Alba zdobyła 4 punkty i prowadzenia nie oddała już do końca meczu. Inna sprawa, że wpływ na to mogły mieć błędy sędziów na korzyść chorzowian. Obiektywnie należy jednak dodać, że Legia w ostatniej części gry popełniła zbyt dużo błędów, a jej gra była chaotyczna. Odczuwalny był brak Sinielnikowa, który podobnie jak z Polpakiem, tylko przyglądał się grze swoich młodszych kolegów. Przewaga gości oscylowała wokół 3-4 punktów. Gdy legioniści przegrywali już pięcioma "oczkami", Jacek Gembal wziął czas. Może inaczej toczyłaby się końcówka, gdyby Wojtek Leśniak wykorzystał oba rzuty wolne. Pech chciał, że nasz gracz nie trafił ani razu. Po chwili goście skutecznie zakończyli swoją akcję i na 1,35 min do końca, przegrywaliśmy 71-78. Warszawianie starali się przerywać szybko akcje gości faulami. Na niewiele się to zdało, bowiem gracze Alby skutecznie egzekwowali osobiste. Ostatnie punkty dla Legii zdobył Kamil Sulima rzutem za 3. Goście odpowiedzieli jeszcze akcją i mecz zakończył się porażką "wojskowych" 78-86.
"Czy wygrywasz, czy nie - ja i tak kocham Cię; w moim sercu Legia, i na dobre i na złe" - śpiewali zgromadzeni kibice w hali, oklaskami nagradzając ambitnie walczących koszykarzy. Mimo porażki pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie. Takiego dopingu już dawno nie słyszeliśmy na Bemowie. Oby była to nowa świecka tradycja. Podziękowania należą się również "Naszej Legii" za wydrukowanie darmowych biletów [akcja trwać będzie do końca sezonu!] oraz rozdawanie wielu legijnych koszulek. Niepotrzebnie tylko kilkukrotnie na boisko leciały serpentyny, przez co sędziowie myśleli o przedwczesnym zakończeniu meczu. Na szczęście do tego nie doszło.
Kolejny mecz w Warszawie już za dwa tygodnie. Legia podejmować będzie Zastal Zielona Góra. Zapraszamy!
Autor: Bodziach
Zapowiedź
Wygrać z liderem!
Po raz kolejny zapraszamy Was na spotkanie naszych koszykarzy. Legia w niedzielę zmierzy się na Bemowie z liderem I ligi, Albą Chorzów. Zapowiada się ciekawy pojedynek...
Ostatni mecz legionistów oglądało kilkaset osób. Tym razem liczymy, że hala przy ul. Obrońców Tobruku zapełni się po brzegi.
Bilety na to spotkanie możecie wyciąć z najnowszego numeru "Naszej Legii"! Początek meczu o godzinie 17. Stwórzmy wspaniałą atmosferę na sali i głośnym śpiewem poprowadźmy Legię do czwartego z rzędu zwycięstwa!
Autor: Bodziach