HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 17 grudnia 2003, godz. 17:00
Liga polska - 15. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 108
27-23, 29-30, 26-15, 26-29
Herb Tytan Częstochowa Tytan Częstochowa97

Legia Warszawa

  • Czubek 22(6)
    Leśniak 20
    Sinielnikow 15
    Sulima 13(2)
    Trojanowski 12(2)
    Dryja 12(1)
    Błaszczyk 7
    Malewski 5
    Dębski 2
    Kozłowski 0
    Karbowski 0
    Stasiak 0

Tytan Częstochowa

  • Saran 18(1)
    Miękus 17(2)
    Koczwara 16(1)
    Szynkiel 13(2)
    Migała 10
    Woldan 10(1)
    Sośniak 8(2)
    Trepka 5
    Motyl 0
    Dubienka 0
    Nogalski 0
  • Sędzia główny: Wacław Woźniewski, Marek Mojka
  • Widzów: 1200

Udane pożegnanie roku na Bemowie

Od kiedy "Nasza Legia" drukuje bilety na mecze koszykarzy Legii w naszym tygodniku, hala na Bemowie wypełnia się po brzegi. Nie inaczej było przy okazji meczu z Tytanem Częstochowa.
Na początku spotkania, koszykarze rzucili w trybuny piłki z autografami całej drużyny. Mecz z Tytanem zaczął się od prowadzenia naszego zespołu. Pierwsza kwarta była jednak dosyć wyrównana. Legioniści niesieni głośnym dopingiem fanów nie potrafili bardziej odskoczyć gościom z Częstochowy. Do przerwy prowadziliśmy nieznacznie.
W przerwie odbył się konkurs rzutów za 3 punkty, w którym nagrodą były karnety na rundę wiosenną. Na hali mogliśmy zobaczyć również prezesa Pol-Motu, Andrzeja Zarajczyka, który w II połowie bardzo przeżywał mecz legionistów.
Fani Legii, zaczęcani do dopingu przez wodzireja z Łazienkowskiej, Wojtka Hadaja, dawali z siebie wszystko. Hala trzęsła się wręcz pod wpływem decybeli przez nas wytwarzanych. Na Bemowie zawisło 10 legijnych flag.
Druga połowa zaczęła się bardzo dobrze dla Legii. To w III części gry wyszliśmy na wyższe prowadzenie. Czymś, co zaskoczyło samych koszykarzy, było trafienie za 3 punkty, Krzysztofa Dryji. Kolejne "trójki" Czubka nikogo nie mogły dziwić. Trafił on aż 6 rzutów zza linii 6,25m! W pewnym momencie "wojskowi" prowadzili już ponad 20 punktami. Głupie straty piłki pod własnym koszem musiały się odbić na wyniku.
Tytan zmniejszył straty, w czym spory udział miał doświadczony Sinielnikow i młody Kozłowski. Obaj popełnili niepotrzebne błędy. Mimo to nie trzeba się było denerwować. Nasze zwycięstwo nie było zagrożone. Na potwierdzenie tych słów, dodajmy, że właśnie w końcówce Jacek Gembal dał pograć młodszym graczom. Najlepiej z nich pokazał się Grzegorz Malewski. Kibice głośno domagali się przekroczenia "setki". Uczynił to Wojtek Leśniak, skutecznie egzekwując 1 z 2 rzutów wolnych.
Legia kończyła ten mecz bez kilku graczy - za 5 przewinień parkiet opuścili Dryja, Sulima i Trojanowski. Ponadto kolejny raz nie zagrał kontuzjowany Robert Pacocha. Małe są szanse, by wystąpił on już w rewanżu w Częstochowie. A ten już w najbliższą niedzielę, 21 grudnia. Będzie to ostatni mecz Legii w roku 2003. Na Bemowie spotkamy się natomiast 4 stycznia.

Autor: Bodziach


Czytaj również: