|
Rumia - Środa, 11 lutego 2004, godz. 17:00 Liga polska - 14. kolejka |
|
Viking Gdynia |
93 |
| 19-25, 23-22, 21-12, 30-28 |
|
Legia Warszawa | 87 |
|
Viking Gdynia
- Kobiela 17
Przewrocki 17(2)
Gliszczyński 17(1)
Olszewski 15(2)
Rener 13
Lipiński 8(1)
Malczyk 4
Zimniewicz 2
Nikiel 0
|
Legia Warszawa
- Sulima 21(3)
Polanowski 16
Błaszczyk 11(1)
Sinielnikow 10(2)
Czubek 8(2)
Bochenek 6
Dryja 5
Leśniak 4
Wilczek 4
Pacocha 2
Trojanowski 0
|
- Sędzia główny: Roman Kuczyński, Mariusz Adameczek
|
|
W zaległym meczu I ligi Legia przegrała na wyjeździe z Vikingiem Gdynia 87-93. Była to pierwsza porażka warszawskiej drużyny pod wodzą Jacka Łączyńskiego.
Legioniści na mecz z Vikingiem przyjechali wprost z dziesięciodniowego zgrupowania w Cetniewie, na którym nadrabiali braki kondycyjne i ćwiczyli nowe rozwiązania taktyczne. Największy nacisk trener Jacek Łączyński położył na poprawę gry defensywnej swojej drużyny. I po pierwszej części środowego spotkania mógł być zadowolony ze swoich zawodników. Legioniści grali agresywnie w obronie. Dobrze spisywali się również w ataku. Dzięki temu w drugiej kwarcie wyszli na trzynastopunktowe prowadzenie - 43-30.
- Wydawało się, że łatwo utrzymamy tę przewagę do końca pierwszej połowy, ale po czterech faulach z rzędu, pozwoliliśmy rywalom zmniejszyć stratę do pięciu punktów (47-42) - relacjonował trener Legii Jacek Łączyński. Katastrofa nastąpiła w trzeciej kwarcie, którą stołeczni koszykarze przegrali aż 12-21. W ostatniej części meczu legioniści starali się jeszcze odwrócić losy spotkania, ale wtedy za pięć przewinień z parkietu musieli zejść Robert Pacocha, Dominik Czubek, Rafał Bochenek i najskuteczniejszy w tym spotkaniu Kamil Sulima (21 pkt). Mimo ambitnej walki warszawiacy ulegli Vikingowi 87-93.
- O naszej porażce zadecydowała słaba skuteczność w rzutach wolnych - stwierdził Jacek Łączyński. - Poza tym podobnie jak w poprzednim meczu z Basketem, graliśmy dobrze tylko w pierwszej części meczu. Musimy jak najszybciej znaleźć lekarstwo na tę naszą słabość. Już w sobotę czeka nas bowiem wyjazdowe spotkanie, ze Stalą St. Wola. Jeżeli chcemy awansować do play-off, nie możemy tego meczu przegrać - dodał.
Autor: Życie Warszawy