HokejKoszykówka
Wrocław - Czwartek, 4 października 2001, godz. 17:00
Liga polska - 5. kolejka
Herb Idea Śląsk Wrocław Idea Śląsk Wrocław 79
(14-17, 18-16, 23-10, 24-26)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa69

Idea Śląsk Wrocław

  • Zieliński 14
    Wiekiera 14 (2)
    Hawkins 11 (3)
    Einikis 10
    Tomczyk 9
    Bigus 8
    Winson 6
    Fetisow 3
    Bajer 2
    Alanovic 2

Legia Warszawa

  • Jarred 16 (1)
    Pacesas 14 (2)
    Majchrzak 13 (3)
    Kwiatkowski 9 (1)
    Żurawski 8
    Kazlauskas 6
    Cielebąk 3 (1)
    Stulga 0
    Żuk 0
    Sinielnikow 0
  • Sędzia główny:
  • Widzów:

Słaby mecz we Wrocławiu

Bardzo słaby mecz, w którym dominowały starty i nieprzemyślane akcje z obydwu stron. Goście długo prowadzili (najwyżej 25-16 w 13. min) głównie dzięki lepszej dyspozycji rzutowej i bardzo dobrej grze obu rozgrywających - Kenroya Jarretta i Tomasa Pacessasa. Znakomicie prezentował się zwłaszcza Litwin, który przy wrocławskich playmakerach grał niczym profesor.
Idea Śląsk grał znowu słabo, zupełnie bez pomysłu w ofensywie. Oprócz kilku kontrataków na początku meczu wrocławianie biegali niewiele, a większość akcji rozgrywali na stojąco. Zwykle kończyło się to wymuszonymi zagraniami indywidualnymi w ostatnich sekundach akcji, bądź stratami. Niewiele było dograń piłki pod kosz, a w rzutach z dystansu wrocławianie zanotowali fatalną skuteczność, mimo iż większość z nich oddawali z czystych pozycji. Na wyróżnienie wśród miejscowych zasługiwał jedynie Bigus, który kilka razy umiejętnie potrafił zachować się w strefie podkoszowej. To po jego akcjach Idea Śląsk niwelował straty.
O losach meczu zadecydowała trzecia kwarta, w której wrocławianie zagrali bardzo dobrze w obronie. Natomiast w ataku świetnie spisywał się Paweł Wiekiera. Skrzydłowy Śląska wykazywał najwięcej ochoty do gry i mimo iż na swoim koncie 4 przewinienia, trener Bucchi nie zdjął go z parkietu. Wiekiera przez kilka minut występował nawet jako środkowy. a w trzeciej kwarcie sam rzucił więcej punktów niż cały zespół Legii (11 pkt.) Śląsk "odjechał" i było po meczu (57-43). Poza kilkoma udanymi akcjami i momentami niezłą obroną wrocławianie jednak w kolejnym pojedynku nie zachwycili, a stratami, które popełnili można by obdzielić kilka spotkań.

Autor: Gazeta Wyborcza


Czytaj również: