HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 21 listopada 2009, godz. 19:00
Liga polska - 9. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 66
(18-13, 20-13, 9-18, 19-18)
Herb Asseco Prokom III Gdynia Asseco Prokom III Gdynia62

Legia Warszawa

  • Kijanowski 17
    Balicki 11
    Podobas 10
    Pacocha 8
    Nawrot 7
    Rudko 6
    Kotynia 4
    Kowalik 2
    Jończyk 1
    Złomańczuk 0
    Chojecki 0
    Stokłuska -

Asseco Prokom III Gdynia

  • Śmigielski 20
    Świercz 12
    Grujić 9
    Konsek 9
    Bach 8
    Wojtyński 4 (1)
    Królikowski 0
    Maryniewski 0
    Kalski 0
    Sikora 0
    Paczkowski 0
    Olejko -
  • Sędzia główny: A. Gajda, M. Krzewiński
  • Widzów: 220

Wygrana po zaciętej końcówce

Koszykarze Legii pokonali w sobotę Asseco Prokom III Gdynia 66-62. Po pierwszej kwarcie prowadzili 18-13. Drugą część gry również wygrali gospodarze. W trzeciej kwarcie legioniści zdobyli zaledwie 9 punktów, przez co goście znacznie zmniejszyli stratę. Końcówka była bardzo zacięta, ale Legii pomogła publiczność. Cała hala wstała z miejsc by pomóc Legii głośnym dopingiem i naszej drużynie po bardzo zaciętej końcówce udało się zwyciężyć.

Obie drużyny miały spore problemy z celnością rzutów za 3 punkty. Legioniści w całym meczu nie trafili ani razu zza linii 6,25 m pomimo 13 prób. Goście trafili raz, za sprawą Michała Wojtyńskiego, byłego zawodnika Legii. Wojtyński mimo wszystko występu przeciwko Legii nie zaliczy do udanych.

W tym spotkaniu wrócili do gry Robert Pacocha i Paweł Podobas, którzy ostatnio byli kontuzjowani. W przerwie spotkania wśród kibiców wylosowano dwie osoby, które wygrały koszulki treningowe koszykarskiej Legii.

Legia długo utrzymywała prowadzenie, ale w końcu po paru kontrowersyjnych decyzjach sędziów (głównie przy faulu Złomańczuka), goście odrobili straty. Nie da się ukryć, że pomogły im w tym rzuty wolne oraz dodatkowo piłka z boku. Na szczęście nasz zespół nie załamał się i za wszelką cenę dążył do zwycięstwa. Końcówka meczu była bardzo emocjonująca. Prowadzenie zmieniało się, ale skutecznie egzekwowane przez Piotra Nawrota rzuty wolne w końcówce, uspokoiły trochę kibiców. W końcu udało się uzyskać 4-punktowe prowadzenie, którego nie oddaliśmy już do końca. Gdynianie oddali jeszcze równo z syreną rzut na nasz, ale był on niecelny. Zresztą tylko w przypadku faulu, goście mieliby szanse, na doprowadzenie do dogrywki. Ważną rolę odegrała w końcówce warszawska publiczność, która głośnym dopingiem poniosła nasz zespół do wygranej. "Wszyscy wstają, pomagają" - to hasło zachęciło wszystkich w hali do podniesienia się z miejsc i dopingu w ostatnich sekundach dla naszej drużyny. Co najważniejsze - przyniosło efekt. Warto również odnotować najwyższą w tym sezonie frekwencję na meczu Legii. Oby na kolejnych było jeszcze lepiej.

Wygrana cieszy. Styl w jakim została osiągnięta już mniej. Takiego samego zdania po meczu byli Robert Pacocha i Piotrek Nawrot. Oby w kolejnych meczach było lepiej.

W przyszłą niedzielę Legia jedzie na mecz do Sopotu. OSSM jest jedyną drużyną, która do tej pory nie wygrała. Oby nasz zespół nie zlekceważył przeciwnika. Pamiętamy bowiem, że przed rokiem Legia przegrała w Sopocie... Na Bemowo ponownie zapraszamy za dwa tygodnie. Wtedy legioniści podejmować będą Żyrardowiankę.

Autor: Bodziach

Pomeczowe wypowiedzi:

Robert Pacocha (trener Legii): "Zagraliśmy słaby mecz. Sam muszę dojść do pełni formy, bo chcę dawać z siebie wszystko. Taki już jestem, że nie potrafię wyobrazić sobie życia bez grania w kosza. A jak gram, chcę robić to najlepiej jak potrafię".

Piotr Nawrot (kapitan Legii): "Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie i jest mi wstyd za naszą postawę. Cieszę się jedynie z wysokiej frekwencji i świetnej postawy kibiców, którzy pomogli nam w wygranej. Mimo to mecz z Asseco był w naszym wykonaniu słabiutki.
Ja bym nie narzekał na sędziów. To tylko ludzie i jak każdy, czasem się mylą.
Tylko raz była kontrowersyjna sytuacja, kiedy Szymon wpadł na zasłonę, bo on raz faktycznie próbował łapać 'ofensa' i zrobił flopa, a za drugim razem zupełnie zasłony nie widział i wpadł na wysokiego zawodnika i się po prostu od niego odbił. Sędzia zagwizdał jego faul i przewinienie techniczne. Raz też byłem faulowany - przy rzucie przeciwnik uderzył mnie w brzuch, a sędziowie nie zareagowali. Potem przyznał się sędzia, że widział to, ale że było już za późno i nie chciał gwizdnąć."

Artur Kijanowski: "Nie mogliśmy dzisiaj złapać odpowiedniego tempa gry, co pozwoliłoby nam uzyskać większą przewagę. Po kontuzjach grali Robert Pacocha i Paweł Podobas. Oni dopiero wracają do swojej normalnej dyspozycji. Nasza dyspozycja rzutowa z dystansu była zdecydowanie gorsza niż w innych spotkaniach, ale ważne, że pomimo tego udało się nam zwyciężyć."
Autor: Bodziach, Fumen i Ruda


Zapowiedź

Pokonać Wojtyńskiego i spółkę

Koszykarze Legii w sobotę o 19 zagrają przed własną publicznością z Asseco Prokomem III Gdynia. Po ośmiu kolejkach ligowych legioniści mają na swoim koncie o jedną wygraną więcej od ekipy z Trójmiasta. Aby mieć jeszcze jakiekolwiek szanse na spełnienie planu zapowiadanego przez prezesa (czyli awansu do play-off), sobotnie spotkanie trzeba wygrać. Walka o awans w II lidze toczyć się bowiem będzie pomiędzy czterema najlepszymi drużynami po rundzie zasadniczej. Początek sobotniego meczu o godzinie 19 w hali na Bemowie. Przyjdź koniecznie i dopinguj Legię!

Bilety na mecz będą w sprzedaży bezpośrednio przed rozpoczęciem meczu. Wejściówki kosztują 5, 10 i 15 złotych. Wybór biletu należy do kibica.

W drużynie Asseco występuje nasz były zawodnik, Michał Wojtyński. 20-letni skrzydłowy do zakończenia minionego sezonu występował w Legii i z naszą juniorską drużyną zdobył w minionych rozgrywkach brązowy medal mistrzostw Polski. W barwach trzeciej drużyny Asseco Prokomu Wojtyński zagrał we wszystkich ośmiu meczach. Na boisku przebywał średnio po 24 minuty i zdobywał 7,8 punktu na mecz. Najskuteczniejszymi zawodnikami Asseco są Piotr Śmigielski (70 pkt), Dominik Świercz (64), Michał Wojtyński (62) i Kryspin Kalski (52).

Wiele wskazuje na to, że w sobotę na parkiet po kontuzji powróci Paweł Podobas, który nabawił się kontuzji w meczu przeciwko AZS-owi Olsztyn i pauzował w dwóch ostatnich pojedynkach.
Autor: Bodziach