|
Warszawa - Niedziela, 7 listopada 2010, godz. 15:00 Liga polska - 5. kolejka |
|
Legia Warszawa |
89 |
| (20-13, 23-18, 20-15, 26-16) |
|
AZS UW Warszawa | 62 |
|
Legia Warszawa
- 7. Podobas 21 (3)
14. Nawrot 17 (2) (k)
5. Jaremkiewicz 16 (3)
12. Chojecki 15
13. Adamski 7
11. Trybański 5 (1)
15. Stokłuska 3
10. Złomańczuk 3
8. Kowalik 2
4. Ciepliński 0
9. Michalak 0
17. Grzejszczyk 0
|
AZS UW Warszawa
- 22. Zajączkowski 17
6. Rysiak 14
12. Gorzelnik 10
0. Woś 8
23. Pieklak 6
5. Majchrzak 5 (k)
15. Staszewski 2
7. Felbur 0
10. Zimnowodzki 0
11. Szczepański -
trener: Marek Pietrasik
|
- Sędzia główny: Przemysław Lesiński, Michał Gąsiński
|
|
Łatwiej niż można się było spodziewać
Koszykarze Legii pewnie pokonali AZS UW 89-62 w drugim w tym sezonie meczu rozegranym na Bemowie i awansowali na pozycję lidera w grupie B III ligi. Pozwolenie na grę naszego zespołu z herbem Legii, sprawił, że przed meczem w hali wywieszono dobrze znany od lat baner z herbem Legii z 1957 roku. Nasz zespół wystąpił osłabiony brakiem chorego ostatnio Dominika Piętki. W kadrze na mecz nie było również Perza. Początkowo wydawało się, że gospodarze będą mocno osłabieni, bo w ich drużynie nie widać było Łukasza Zajączkowskiego, niekwestionowanego lidera "akademików".
Ostatecznie "Zając" pojawił się w hali tuż przed rozpoczęciem spotkania i na parkiecie pojawił się w II kwarcie. Od początku przewagę uzyskali nasi zawodnicy, którzy w pierwszych dziesięciu minutach wypracowali 10-punktową przewagę. Wejście do gry "Zająca" tylko trochę uspokoiło grę gości, którzy jednak wyraźnie ustępowali legionistom. Przewaga naszej drużyny długo oscylowała wokół 15 punktów.
Po przerwie legioniści osiągnęli nawet 30-punktową przewagę. Gra zespołu pozostawiała jednak wiele do życzenia, szczególnie w sytuacjach podkoszowych. Legioniści w całym meczu nie trafili przynajmniej kilkunastu rzutów spod samego kosza, w czym brylował Artur Grzejszczyk. Kibice łapali się za głowy, gdy w akcji dwóch zawodników na pusty kosz... nie udało się zdobyć punktów. Taka niefrasobliwość nie może przydarzyć się w meczach z trudniejszymi rywalami, które czekają Legię w drugiej fazie rozgrywek. Dziś sprawiły one jedynie, że wygrana nie była tak wysoka, jak być powinna. Wpływ na to miało z pewnością także rozprężenie wysokim prowadzeniem.
W ostatnich minutach IV kwarty na parkiecie pojawili się właściwie wszyscy, nie licząc Pawła Podobasa, rezerwowi. Trenerzy dali pograć Michalakowi, Cieplińskiemu, Trybańskiemu, Grzejszczykowi, Adamskiemu (dwaj ostatni pojawili się trochę wcześniej) i Stokłusce. Adamski w debiucie w barwach Legii dostał aż trzy "czapy" pod koszem przeciwnika, a wszystkie spowodowane były zbyt wolnym oddaniem rzutu. Bardzo pozytywnie zaprezentował się Kamil Trybański, nawet mimo głupiego błędu kroków.
Po meczu legioniści podziękowali grupie najwierniejszych kibiców, którzy wspierali nasz zespół śpiewem przez cały mecz. Kolejny mecz na Bemowie za dwa tygodnie. Wcześniej czeka nas wyjazdowe spotkanie z MKS-em Ochota, na które już dziś serdecznie zapraszamy.
Autor: Bodziach
Pomeczowe wypowiedzi:
Paweł Podobas: "Spodziewaliśmy się znacznie trudniejszego pojedynku, aczkolwiek stosunkowo szybko zdołaliśmy wypracować dużą przewagę nad przeciwnikami, którą utrzymaliśmy do końca meczu. W naszej grze dało się jednak dostrzec wiele mankamentów, m.in. dużo niezrozumienia i niedokładności.
Oprócz tego byliśmy chyba nieco zdekoncentrowani. Uważam, że stać nas na znacznie więcej. Najważniejsze jednak, że udało nam się zwyciężyć. Cieszymy się, że kibice znów się zjawiają w bemowskiej hali i że ponownie możemy występować w rozgrywkach jako Legia Warszawa.
Z pewnością dużo przyjemniej jest nam rywalizować z przeciwnikami jako legioniści niż Zieloni Kanonierzy. Liczyliśmy na to, że prowadzone rozmowy zakończą się sukcesem i jesteśmy szczęśliwi, że się powiodły.
Nasz cel stanowi wygranie wszystkich możliwych spotkań. Z tego względu będziemy starali się zrobić wszystko, co w naszej mocy, by awansować do drugiej ligi".
Autor: Hugollek
Zapowiedź
Pojedynek na szczycie
Dzień po meczu z Jagiellonią, w hali przy Obrońców Tobruku 40 na Bemowie, ważne spotkanie z AZS UW rozegrają nasi koszykarze. Serdecznie zachęcamy wszystkich kibiców Legii do wspierania naszej drużyny występującej w III lidze. W niedzielę o godzinie 15 dojdzie do pojedynku na szczycie - zmierzą się ze sobą dwie do tej pory niepokonane drużyny (obie wygrywały swoje spotkania różnicą ok. 30 punktów).
W niedzielę na Bemowie zapowiada się bardzo zacięty pojedynek. Zieloni Kanonierzy, przed dwoma tygodniami pokonali u siebie Legion Legionowo 98-66. Tydzień później z tym samym rywalem zmierzył AZS UW i zwyciężył różnicą 59 punktów. Miejmy nadzieję, że w niedzielę ponownie górą będą koszykarze, którzy na razie występują w koszulkach bez eLki na piersi, ale za to z eLką w sercu.
Zapraszamy wszystkich kibiców do wspierania naszej drużyny gorącym dopingiem. Powtórzmy gorącą atmosferę, jaka panowała na Bemowie zeszłej zimy.
Autor: Bodziach