HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 26 marca 2011, godz. 17:00
Liga polska - 5. kolejka, faza strefowa
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 67
29-12, 11-17, 7-25, 20-19
Herb Biatrans Białystok Biatrans Białystok73

Legia Warszawa

  • 11. Bochenek 17
    7. Podobas 16
    14. Nawrot (k) 14
    5. Jaremkiewicz 13
    17. Piotrowski 3
    8. Kowalik 2
    16. Adamski 2
    10. Złomańczuk 0
    9. Grzejszczyk 0
    4. Zapart 0

    trener: Robert Chabelski

Biatrans Białystok

  • 15. Zakrzewski 16
    12. Zabielski 15
    6. Rzepiejewski 10
    8. Kowalewicz (k) 10
    5. Zadykowicz 10
    4. Kujawa 7
    11. Kaczanowski 3
    23. Chwiedosik 2
    45. Dunikowski 0
    10. Jarmulak 0
    9. Czech 0
    14. Łodko 0

    trener: Tomasz Kujawa
  • Sędzia główny: Bartosz Radkowiak, Paweł Oliwiński
  • Widzów: 200

Zabrakło zaangażowania

Koszykarze Legii przegrali w sobotę 67-73 z Biatransem Białystok i tym samym ostatecznie stracili szanse na awans do II ligi. Po dwóch kwartach legioniści prowadzili 40-29 i wydawało się, że będą w stanie sprawić niespodziankę. Niestety, fatalna trzecia kwarta w ich wykonaniu rozstrzygnęła losy meczu. Szkoda, że większości zawodników zabrakło zaangażowania, bo ten mecz był bez problemu do wygrania... ale nie z takim nastawieniem. Legia zagrała bez kontuzjowanego Tomka Rudko i Marcina Chojeckiego. W zespole po dłuższej przerwie wystąpił natomiast Damian Zapart. Spotkanie obserwowało ok. 200 osób.

Skuteczność i zaangażowanie - główne grzechy Legii w meczu z Biatransem
Legia, aby awansować do półfinałów o II ligę musiała pokonać w sobotę przed własną publicznością Biatrans różnicą 38 punktów. Zadanie wydawało się wyjątkowo trudne, choć można było liczyć, że goście mający już awans w kieszeni, zagrają lekko rozluźnieni. W I kwarcie podopieczni Roberta Chabelskiego spisywali się bardzo dobrze i osiągnęli 17 punktową przewagę. Fani zaczęli wierzyć, że szczęśliwy scenariusz zostanie zrealizowany.

Niestety już w drugiej kwarcie legioniści długo nie mogli zdobyć punktów, a rywale zaczęli regularnie kończyć akcje punktami, w tym często rzutami za 3 punkty. Legioniści nie walczyli już tak zacięcie, jak w pierwszych 10 minutach, a ponadto seriami pudłowali za 3 punkty. Tomek Jaremkiewicz, najczęściej oddający rzuty z dystansu, zupełnie nie mógł się wstrzelić. Nasi gracze pudłowali także spod kosza. Szwankowała także gra w obronie - białostoczanie bez problemu wchodzili pod nasz kosz, raz po raz powtarzając swoje zagrywki, na które cały czas nabierali się legioniści. Jeszcze do przerwy Legia prowadziła różnicą 11 punktów.

Po przerwie przyszło najgorsze. Trzecia kwarta była najsłabsza w naszym wykonaniu, o czym najlepiej świadczy wynik 7-25. Przewaga z pierwszej kwarty została roztrwoniona, a rywale prowadzili nawet 10 punktami. Co się stało z Legię, chyba wiedzą tylko sami zawodnicy. Niektórym wyraźnie brakowało zaangażowania. Po oddanych niecelnych rzutach nawet nie walczyli o piłkę i tym samym pozwolili Biatransowi na powiększanie przewagi. Szkoda, bo ten mecz można było, bez względu na braki punktowe z poprzednich meczów, przynajmniej wygrać. "Hej Legio, wygrajcie dla nas" - skandowali pod adresem zawodników wierni kibice. To oni, 6. zawodnik naszej drużyny, byli najjaśniejszym punktem Legii tego dnia.

W czwartej kwarcie losy meczu rozstrzygnęły się. Legia mimo słabej gry miała co prawda szanse na wygraną, ale niecelna kolejna trójka Jaremkiewicza przy stanie +5 dla gości, sprawiła, że szanse na wygraną znacznie spadły. W szybkiej kontrze gości, sędziowie dopatrzyli się przewinienia Szymona Złomańczuka. Zabielski wykorzystał 1 rzut wolny, a w odpowiedzi skuteczne wejście pod kosz zaliczył Piotrowski. Dodatkowy rzut naszego zawodnika nie znalazł drogi do kosza. W kolejnej akcji Legii dwa punkty zdobył Jaremkiewicz, ale po chwili sędziowie odgwizdali mu faul. Później jeszcze raz Jaremkiewicz rzucał, ale z najbliższej odległości spudłował. Ostatni punkt dla Legii zdobył Adamski z linii rzutów wolnych. W ostatniej akcji naszego zespołu niecelnie za 3 rzucał Zapart. Legioniści po raz kolejny słabo wykonywali rzuty osobiste.

Trzeba przyznać, że dyspozycja rzutowa naszego zespołu była dziś fatalna. "Jakie treningi, taka gra" - mówili po meczu trenerzy. Szkoda, że w takich nastrojach przyszło nam kończyć sezon, który nie dał upragnionego awansu do II ligi. Szkoda, że zawodnicy czując, że rzuty z dystansu im nie "siedzą", nie zmieniali decyzji, tylko seryjnie pudłowali. Inna sprawa to zaangażowanie w grę, które na pewno nie było wystarczające.


Autor: Bodziach

Pomeczowe wypowiedzi:

Piotr Lewandowski (II trener Legii): "Gdy weźmie się pod uwagę statystyki pojedynku z białostoczanami, poraża liczba nietrafionych koszy. Stanowiło to chyba główną przyczynę, która dodatkowo osłabiła kondycję psychiczną naszych zawodników. Wielu chłopaków zupełnie nie odnalazło się na parkiecie. Trudno powiedzieć, z czego to wynikało – być może przez nasze treningi, na których zjawiało się niewielu graczy, co miało związek z odbywającą się ligą akademicką.

Po pierwszej kwarcie wszystko wskazywało na to, że spotkanie potoczy się dobrze. Niestety później wszyscy widzieli, co się stało...

W tej chwili trudno mówić o planach. Na pewno będziemy się zastanawiali nad tym, co robić dalej. Niebawem nastąpi spotkanie zarządu z zawodnikami, na którym zapadną decyzje odnośnie przyszłości koszykarskiej Legii. Na razie jednak przed nami jeszcze mecz z Jagiellonką, który najprawdopodobniej (choć nie na 100%) odbędzie się w bliżej nieokreślonym terminie."

Tomasz Jaremkiewicz: "Mecz zaczęliśmy dobrze. Biatrans z kolei początkowo prezentował się słabo. Wpadało im mało piłek do kosza. Z tego względu po końcu pierwszej odsłony pojedynku uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie utrzymać wypracowaną przewagę. Mieliśmy małą iskierkę nadziei, że uda nam się sprawić miłą niespodziankę i awansować. Niestety, w pewnym momencie zabrakło nam zarówno siły, jak i odpowiedniej koncentracji.

W kolejnych częściach rywalizacji nie byliśmy w stanie podtrzymać intensywności z pierwszej kwarty, a trzeba podkreślić, że trudno się gra, wiedząc, że ma się do odrobienia czterdzieści punktów, gdy wynik jest na styku.

Osobiście zagrałem bardzo słabo. W ogóle nie trafiałem z półdystansu. Myślę jednak, że większość z nas nie zaprezentowała się w tym spotkaniu z dobrej strony, oczywiście poza pierwszą kwartą.

Ze sportowego punktu widzenia sezon nie zakończył się dla nas pomyślnie. Mieliśmy bowiem awansować, a nie udało nam się tego dokonać. Mimo to chciałbym podkreślić, że pod względem pozasportowym było znacznie lepiej niż w latach ubiegłych. Mam tu na myśli przede wszystkim sytuację związaną z zarządem. Wcześniej nie wiadomo było, kto jest prezesem, kto sponsoruje sekcję. Tym razem może i nie najlepiej wyglądało nasze zaplecze finansowe, ale przynajmniej nie borykaliśmy się z zadłużeniami, nikt do nikogo nie miał pretensji – typowa jasność sytuacji. Dodatkowo ogromny plus w tym zbliżającym się ku końcowi sezonie należy niewątpliwie przyznać kibicom, którzy nie zawiedli nas w ani jednym meczu.

Z jednej strony jest nam bardzo przykro, że nie awansowaliśmy. Z drugiej trzeba jednak jasno powiedzieć, że nawet gdybyśmy wypracowali awans, grałoby nam się niesłychanie ciężko bez sponsora. Z drugą ligą wiążą się bowiem dużo większe wydatki. Poza tym trzeba szczerze przyznać, że z takim składem trudno by nam było utrzymać się i walczylibyśmy o to, aby z ligi nie spaść. Do tego, gdybyśmy trenowali w taki sposób, jak miało to miejsce dotychczas, wówczas prawie na pewno zostalibyśmy po sezonie zdegradowani do trzeciej ligi. Granie w drugiej lidze wymagałoby wzmocnień i to bez dwóch zdań. Jeżeli ma się zespół, jeśli ma się sponsora, to wykupienie dzikiej karty na grę w drugiej lidze nie stanowiłoby raczej zbyt dużego nakładu finansowego.

Każdy z nas wie mniej więcej, na czym stoi. Mimo tych wszystkich przeciwności trzeba pozostać optymistą. Może i nie jest to łatwe, zważywszy na pojedynek z Biatransem i cały sezon, ale nadzieja umiera ostatnia. Legia stanowi bowiem niewątpliwą markę. To, co dzieje się przy Łazienkowskiej, a także atmosfera tutaj na Bemowie powinny stanowić magnes, przyciągający potencjalnych sponsorów. Choć Warszawa stanowi trudny grunt pod sportowe 'uprawy', z pewnością łatwiej będzie coś stworzyć tutaj niż w innym stołecznym klubie."

Autor: Hugollek


Zapowiedź

Wygrać wysoko

W najbliższą sobotę o godzinie 17, w hali przy Obrońców Tobruku 40, koszykarze Legii rozegrają bardzo ważny mecz z Biatransem Białystok. Przed podopiecznymi Roberta Chabelskiego bardzo trudne zadanie - do awansu potrzebna jest wygrana różnicą 38 punktów. Liczymy, że w tym jakże ważnym spotkaniu, naszemu zespołowi pomogą najLepsi kibice w kraju. Fanatycy - przerwę na mecze reprezentacji, wykorzystajmy jak należy! Wstęp na mecz kosztuje tylko 2 złote.

Legia na koniec fazy strefowej zmierzy się z Jagiellonką Warszawa. Termin tego meczu zostanie ustalony wkrótce. Biatrans ma do rozegrania jeszcze jeden mecz - przed własną publicznością z AZS-em UW. Według naszych informacji, bardzo możliwe, że białostoczanie po raz drugi w sezonie otrzymają punkty walkowerem (wcześniej do Białegostoku nie przyjechała Jagiellonka).

Biatrans ma już zapewniony awans do fazy półfinałowej o II ligę. Szanse na drugie miejsce mają Legia i Rosa II Radom. Radomianie rozegrali już wszystkie mecze (6 wygranych, 2 porażki) i teraz mogą jedynie czekać na wynik rywalizacji Legii z Biatransem.

Sobota, 26 marca, g.17:00: Legia Warszawa - Biatrans Białystok, ul. Obrońców Tobruku 40. Wstęp 2 zł.

Autor: Bodziach