|
Radom - Sobota, 12 marca 2011, godz. 12:00 Liga polska - 6. kolejka, faza strefowa |
|
Rosa II Radom |
72 |
| (17-25, 15-17, 23-12, 17-19) |
|
Legia Warszawa | 73 |
|
Rosa II Radom
- 11. D. Wólczyński 22
10. Kapturski 13
25. Cetnar 12
8. Maj 8
4. Stanios 6
20. Łabędź (k) 4
22. Kogut 4
21. Pawlak 2
23. Wróbel 1
6. Sobuta -
19. J. Wólczyński -
trener: Karol Gutkowski
|
Legia Warszawa
- 14. Nawrot (k) 14
5. Jaremkiewicz 14
13. Rudko 13
10. Złomańczuk 13
11. Bochenek 9
7. Podobas 5
8. Kowalik 2
16. Adamski 2
12. Chojecki 1
9. Grzejszczyk 0
6. Piętka 0
17. Piotrowski 0
trener: Robert Chabelski
|
Skuteczna ostatnia akcja!
Ostatnią akcją meczu koszykarze Legii zapewnili sobie zwycięstwo w spotkaniu z Rosą II! Po pierwszej kwarcie legioniści prowadzili 25-17, w drugiej podwyższyli przewagę do 10 punktów, ale w trzeciej stracili cały dorobek i radomianie wyszli na 5-punktowe prowadzenie. W ostatniej części gry po rzucie Nawrota (asysta Podobasa), drużyna Roberta Chabelskiego przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę.
5 sekund przed końcem, przy stanie 71-71, gospodarze wykonywali dwa rzuty wolne. Wróbel trafił tylko drugi z nich, a legioniści wzięli czas. Później Paweł Podobas świetnie wszedł pod kosz, odegrał piłkę do Piotrka Nawrota, a ten ze stoickim spokojem spod kosza wyprowadził Legię na prowadzenie 73-72! Rosa wzięła od razu czas.
Gospodarze mieli jeszcze 0,9 sekundy na rozegranie akcji, ale nie zdołali oddać rzutu - legioniści świetnie kryli. Radomianie zanotowali pierwszą porażkę, a dzięki temu legioniści nadal mają szansę na awans do II ligi.
Autor: Bodziach
Pomeczowe wypowiedzi:
Robert Chabelski: "Za nami może nie najważniejsze spotkanie, bo mam nadzieje, że te najważniejsze jeszcze przed nami, ale z pewnością bardzo istotne. Na pewno dzisiejszy wynik pozwala nam jeszcze myśleć o tym, że uda się nam razem z drużyną Rosy awansować do półfinałów. Za tydzień Biatrans przyjeżdża do Radomia, my mamy w zanadrzu mecz z Biatransem i myślę, że te dwa mecze będą decydowały o awansie do dalszych gier.
Ciężko się dziś grało, Rosa nie przegrała w obecnych rozgrywkach jeszcze żadnego meczu. Potwierdziła dzisiaj, że jest drużyną mocną, solidną. Nie pękali przegrywając 10 punktami - odrobili straty i wyszli na kilku punktowe prowadzenie. Na pewno muszę pochwalić swoją drużynę, która do końca nie zwątpiła w zwycięstwo. Naszą ostatnią akcję rozrysowaliśmy sobie, choć tak naprawdę nie wyszła ona tak jak sobie zaplanowaliśmy, ale to było spowodowane tym, że drużyna z Radomia stanęła nietypowo w obronie. Najważniejsze jednak, że się udało."
Karol Gutkowski (trener Rosy II): "Szkoda pierwszych 20 minut, kiedy Legia prowadziła 10. punktami. W drugiej połowie graliśmy już zdecydowanie lepiej. Niestety zabrakło nam paru sekund, żeby dowieźć zwycięstwo do końca. Walka toczy się dalej, mam nadzieję, że za tydzień z Biatransem zagramy zdecydowanie lepiej.
Tym zwycięstwem Legia wróciła do gry. My chcemy awansować do II ligi. W końcówce zbyt szybko oddawaliśmy piłkę w ataku, za szybko rzucaliśmy. Powinniśmy ją bardziej szanować, to Legii powinno się spieszyć. Właśnie kilka niepotrzebnych rzutów oddanych w 10. sekundzie akcji, powodowało utratę przez nas przewagi. Później to już była loteria.
Zapraszam wszystkich kibiców na nasz najbliższy mecz, w sobotę 19 marca o g. 12. Na wyjeździe wygraliśmy dwoma punktami, ale to nam nic nie daje. Za tydzień musimy zagrać zdecydowanie przez 40, a nie jak dziś przez 20 minut."
Piotr Lewandowski (II trener Legii): "Sądzę, że przyczyny utraty przewagi wypracowanej przez nas po pierwszych dwóch kwartach należy upatrywać w przygotowaniu kondycyjnym niektórych chłopaków. Istniała konieczność dokonywania zmian na boisku. Pewni koszykarze sami sygnalizowali niezbędność odpoczęcia na ławce i musieliśmy się do ich próśb dostosowywać.
Zawodnicy, którzy zastąpili schodzących z parkietu, szczęśliwie dobrze sobie poradzili. Podkreślam zwrot "na szczęście", bo chyba wszyscy pamiętamy, jak wyglądała konfrontacja z Biatransem...
Ważne, że wszyscy koszykarze wzięli sobie głęboko do serca to, że muszą wygrać pojedynek z Rosą. Mimo że mieliśmy chwile słabości i że zanotowaliśmy kilka strat, potrafiliśmy się podnieść i otrząsnąć. Drużyna żyła i było to widać na ławce rezerwowych. Trener Chabelski z pewnością spalił wiele kalorii przy linii bocznej boiska (śmiech), więc mogę śmiało powiedzieć, że spotkanie obfitowało w ogromną ilość emocji i nerwów.
Cieszę się, że mecz zakończył się naszą wygraną. Mogliśmy wprawdzie zwyciężyć większą ilością punktów, ale w tej chwili nie jest to istotne. Ważne, że nadal liczymy się w walce o promocję do drugiej ligi. O ile pokonamy Biatrans i Jagiellonkę, a ufam, że tak właśnie będzie i zakładając, że Rosa zechce zwyciężyć białostoczan, a powinno to leżeć w ich interesie, wówczas powinniśmy mieć szansę walczyć dalej."
Piotr Nawrot: "Trzeba przyznać, że przespaliśmy nieco trzecią kwartę konfrontacji, przez co w bardzo krótkim czasie rywale zdołali zniwelować wypracowane przez nas dziesięciopunktowe prowadzenie. Od tego momentu mecz w wykonaniu obu drużyn toczył się na podobnym poziomie. W samej końcówce, w wyniku popełnienia kilku błędów i naszego nieodpowiedniego ustawienia, przeciwnicy wypracowali nad nami przewagę.
Na szczęście zaczęliśmy grać bardziej agresywnie w ataku, wymusiłem faul i udało nam się zdobyć cenne dwa punkty.
Główne założenie polegało na tym, abyśmy nie faulowali zawodników z Radomia. Niestety, jednemu z nas nie powiodła się ta sztuka, przez co oponenci rzucali osobiste. Szczęśliwie, faulowany koszykarz wykorzystał tylko jeden rzut. Potem mieliśmy zagrywkę z autu, w której główną koncepcję stanowił lob pod kosz. To się jednak nie udało i piłka trafiła do "Pepego", który minął dwóch rywali i ich ściągnął, po czym odegrał do mnie. Pozostało mi jedynie przyjąć piłkę i trafić nią do kosza, co uczyniłem. Na ostatnią akcję oponenci mieli jedynie 0,9 sekundy i próbowali lobować pod kosz. Nieskutecznie.
Mimo że wygraliśmy, sądzę, że jak na taki skład Rosy i to, co jej koszykarze prezentowali na parkiecie, powinniśmy byli zwyciężyć znacznie wyżej. Mecz był niewątpliwie nerwowym widowiskiem – z jednej strony z powodu naszych głupich błędów, a z drugiej w wyniku bardzo wielu kontrowersyjnych gwizdków sędziów. Na szczęście udało nam się wygrać i nadal pozostajemy w grze o awans do drugiej ligi.
Przed kolejnymi spotkaniami nie będziemy się koncentrować na rozważaniu strategii liczbowych, tylko wyjdziemy odpowiednio zmotywowani na parkiet, by odnieść zwycięstwo. Nie ukrywam, że bardzo liczymy na wsparcie naszych wiernych fanów i ich wspaniały doping."
Marcin Chojecki: "Nie można jednoznacznie stwierdzić, dlaczego straciliśmy całą naszą przewagę. Drużyna z Radomia to klasowy zespół. Udowodniła to już w meczu na naszym parkiecie. Po przerwie ich zawodnicy zaczęli grać bardzo agresywnie, co stanowiło jeden z czynników stopniowego topnienia naszej dominacji. Nie zapominajmy również, że wcześniej graliśmy skutecznie w ataku, a po przerwie nie wpadło nam kilka rzutów.
Nie chcę kolejny raz krytykować sędziów, ale zwłaszcza jeden z nich podjął wiele niezrozumiałych decyzji na korzyść gospodarzy i nie odgwizdywał ewidentnych fauli popełnianych przez radomian. Na szczęście w decydujących momentach meczu szczęście i umiejętności były po naszej stronie i wygraliśmy.
Przed meczem naszym celem było przede wszystkim zwycięstwo. Początkowo w jego trakcie wydawało się, że jesteśmy w stanie odrobić straty z konfrontacji przy Obrońców Tobruku. Niestety, nie udało się tego zrealizować. Mimo to, patrząc z perspektywy przebiegu spotkania i mając na względzie, że odrobiliśmy już siedmiopunktową stratę, cieszymy się niezmiernie z tego minimalnego zwycięstwa. Nawet jeżeli mielibyśmy powodować palpitacje serca u nas i u naszych kibiców, ale wygrywać już do końca, to kupuję taki schemat meczu w ciemno ;)
Pomimo tego zwycięstwa, mamy cały czas nóż na gardle i wiemy, że jeszcze daleka droga przed nami. Niemniej jednak potrzebowaliśmy spotkania, które pomogłoby nam się przełamać i myślę, że ta wygrana w Radomiu pozwoli nam ponownie uwierzyć w nasze umiejętności i w cel, jakim jest awans do drugiej ligi. Niestety nie wszystko jest w naszych rękach, ale będziemy walczyć do końca i zrobimy wszystko, żeby nie zawieść siebie i naszych kibiców."
Autor: Hugollek i Bodziach
Zapowiedź
Mecz o wszystko
Koszykarze Legii po dwutygodniowej przerwie, spowodowanej odwołanymi meczami z Jagiellonką i Biatransem, wracają do gry. W sobotę podopiecznych Roberta Chabelskiego czeka trudny wyjazdowy pojedynek z rezerwami Rosy Radom. Dla nas liczy się tylko zwycięstwo, bez względu na jego rozmiary. Tylko dwa punkty pozwolą Legii dalej być w grze o II ligę.
Jest szansa, że niepokonane do tej pory rezerwy Rosy zagrają tym razem bez wzmocnień z pierwszej drużyny. A wszystko za sprawą I-ligowego meczu Rosy w Dąbrowie Górniczej, który odbędzie się także w sobotę, o godzinie 18. W miniony weekend Rosa II szczęśliwie pokonała AZS UW. Mamy nadzieję, że legioniści będą mieli więcej szczęścia i jako pierwsi zwyciężą radomian w obecnych rozgrywkach.
Rosa II jako jedyny zespół ma już pewny awans do rozgrywek ogólnopolskich, bez względu na wyniki meczów z Legią i Biatransem (oba w Radomiu). Początek sobotniego meczu z Legią w sobotę o godzinie 12 w hali Zespołu Szkół przy ulicy Wernera 22 w Radomiu. Wstęp wolny.
Autor: Bodziach