HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 4 lutego 2012, godz. 18:00
Liga polska - 15. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 105
(28-12, 29-12, 20-13, 28-11)
Herb Mon-Pol Płock Mon-Pol Płock48

Legia Warszawa

  • 5. Jaremkiewicz 16
    18. Świderski 16
    14. Nawrot (k) 14
    4. Piesio 12
    9. Miatkowski 12
    7. Podobas 11
    15. Adamski 8
    17. Rudko 6
    16. Nogajski 4
    12. Chojecki 2
    11. Błaszczyk 2
    8. Kowalik 2

    trener: Robert Chabelski, as. Piotr Lewandowski

Mon-Pol Płock

  • 14. Lewandowski (k) 19
    18. Wiśniewski 7
    9. Czajkowski 6
    11. Sulkowski 5
    15. Głowacki 5
    6. Rutkowski 4
    22. Jankowski 2
    5. Kosiński 0
    23. Kaźmierowski 0
    24. Kowalski 0
    21. Niedbała -

    trener: Mariusz Błaszczyk
  • Sędzia główny:
  • Widzów: 1200

Dwa razy lepsi

Po raz trzeci koszykarze Legii zagrali w hali na Kole i po raz trzeci nie zawiedli licznie zgromadzonych kibiców. Podopieczni Roberta Chabelskiego pokonali Mon-Pol Płock różnicą 57 punktów. Już po pierwszej kwarcie Legia prowadziła 28-12. W kolejnej powiększyli przewagę o 17 punktów. Po przerwie sytuacja na parkiecie nie uległa zmianie i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 105-48. Przed meczem zgromadzeni uczcili pamięć zmarłego kilka dni temu Tadeusza Ulatowskiego. Później nie zabrakło efektownej oprawy i świetnego dopingu. Legia wraca na właściwe tory i po słabszych meczach na początku roku, znowu zagrała jak należy. Nasi zawodnicy często rozgrywali akcje tak, żeby wprowadzić w życie ćwiczone na treningach nowe rozwiązania taktyczne. Ostateczny wynik meczu mógł być jeszcze wyższy, ale nie o bicie rekordów chodziło na parkiecie. Najważniejsze są dwa punkty i fakt, że mamy bardzo mocną i wyrównaną kadrę.

Podziękowania
Sekcja koszykówki dziękuje przede wszystkim oficjalnemu sponsorowi sekcji, Waryńskiemu, za pomoc przy organizacji trzeciego w tym sezonie meczu w hali Koło. Dodatkowo pragniemy podziękować firmom, które dostarczyły słodycze dla dzieci: W. Kotomskiemu ze sklepu Do-Do oraz p. Dariuszowi Urbańskiemu z firmy Lorenz. Ponadto podziękowania dla Kick Store przy Chmielnej 21 oraz Sports Arena.


Autor: Bodziach

Pomeczowe wypowiedzi:

Robert Chabelski (trener Legii): "Wynik mówi chyba wszystko o pojedynku z Mon-Polem. Mecz wygraliśmy spokojnie, choć w pierwszej połowie, mimo wysokiego prowadzenia, mieliśmy trochę problemów w grze przeciwko strefie rywali. Nie ćwiczyliśmy zbytnio tego elementu w ostatnim czasie, skupiając się na grze w ataku przeciwko obronie 'każdy swego'. Chcieliśmy, by było to bardziej płynne, by istniało przejście z szybkiego ataku do ataku pozycyjnego.
Dobrze się stało, że płocczanie przez cały mecz grali strefą, gdyż mieliśmy okazję pograć z rywalami w długim wymiarze czasowym przeciwko temu systemowi obronnemu.

Powiem to, co podkreślałem chłopakom już w przerwie spotkania – najlepszą metodą na rozbicie strefy jest gra kontrą i to w dużej mierze się udawało. Było i trochę przechwytów i szybkich wyjść.
Naturalnie nie ustrzegliśmy się mankamentów, zwłaszcza w pierwszej połowie meczu i na początku drugiej, kiedy zbytnio uwierzyliśmy w siebie i pojawiały się niedokładne podania. Wyglądało to nie za ciekawie, ale potem, z minuty na minutę, było coraz lepiej i spokojniej. Później była już tak naprawdę fiesta. [śmiech]

W ostatnim czasie sporo trenowaliśmy. Liczyłem się z tym, że będziemy lepiej grać. Okres świąteczno-noworoczny wybił już niejedną drużynę z rytmu meczowego. Tak naprawdę do ostatniego spotkania z Grójcem tu w hali na Kole, prezentowaliśmy się całkiem nieźle. Później czegoś zabrakło, a tym czymś – wiadomo – były treningi. Nie da się ukryć, że każdy trening przybliża nas do tego, co chcemy wywalczyć w tym sezonie. Mam nadzieję, że będziemy grać coraz lepiej i skuteczniej i to zarówno w obronie, jak i w ataku.
Najbliższy okres zapowiada się arcyciekawie – oprócz normalnych treningów mamy jechać w czwartek do Łowicza, by tam zmierzyć się w sparingu z drugoligowym Księżakiem. Zależy nam na tym, abyśmy mogli konfrontować się z silniejszymi rywalami. Następnie udajemy się w niedzielę do Kozienic. W kolejnym tygodniu rozegramy dwa mecze – jeden w piątek [17.02 w Legionowie], a drugi w sobotę [18.02 z Pułaskim na OT]. Będzie to dobre pod kątem turniejów, jakie nas niebawem czekają. Celowo nie chciałem grać w tygodniu, tylko wybrałem cały weekend. Dzięki temu łatwiej będzie nam się wstrzelić w odpowiedni rytm meczowy turniejów, kiedy trzeba będzie zagrać trzy spotkania pod rząd. Dzięki temu 'dwumeczowi' chcę zobaczyć, jak zawodnicy poradzą sobie wydolnościowo. Myślę, że jako iż dysponujemy dwunastoma koszykarzami, nie powinno być większych problemów, by wytrzymać te rywalizacje fizycznie. Będziemy to jednak bacznie monitorować."

Paweł Podobas: "Odnieśliśmy kolejne zwycięstwo, z czego się bardzo cieszymy. Nie jesteśmy w rytmie meczowym z powodu ostatniej przerwy w rozgrywkach, spowodowanej tym, że zespół z Legionowa nie mógł rozegrać meczu w terminie oraz tym, że musieliśmy pauzować ze względu na nieparzystą liczbę drużyn w naszej grupie. Próbowaliśmy to nadrobić, biorąc udział w sparingach, lecz niefortunnie udało się zorganizować tylko jeden.
Trudno jest mi oceniać naszą grę na gorąco, gdyż od środka trochę inaczej to wygląda, ale nie straciliśmy pięćdziesięciu punktów i rzuciliśmy ponad sto, co stanowi dobry wynik.
Przeciwnicy stanęli strefą, a my nie ćwiczyliśmy w ostatnim czasie obrony strefowej. Czas pożytkowaliśmy na dopracowywanie zagrywek i zgrywanie się. Myślę, że gdy wejdziemy w odpowiedni rytm meczowy, wówczas będziemy się coraz lepiej prezentować. Najważniejsze, abyśmy nie pozwalali naszym rywalom przekraczać pięćdziesięciopunktową barierę strat. W ataku – wiadomo – raz się częściej trafia, a raz mniej. Musimy się przygotować na to, że nie zawsze będzie nam wpadało dużo koszy i wtedy trzeba się będzie skupić na lepszej grze w obronie.

Naszą grę winien oceniać trener, a nie my sami. Jeżeli jednak kibice uważają, że poprawiliśmy swoją dyspozycję w porównaniu ze styczniowymi pojedynkami, to możemy się z tego jedynie cieszyć. Będziemy pracować nad tym, by popełniać jak najmniej błędów, by poprawić grę w obronie dzięki lepszej komunikacji i by być jednocześnie jak najbardziej skutecznymi na parkiecie.
Nasi fani to istna ekstraklasa. Przygotowali fantastyczną oprawę oraz świetnie i głośno nas dopingowali. Dziękujemy im, że nas wsparli pomimo panującego na zewnątrz mrozu. Podziwiam ich, bo niektórzy z nich pokonali zapewne setki kilometrów tylko po to, by nas dopingować. Chociaż zjawiło się ich mniej niż podczas poprzednich spotkań, nie odczuliśmy tego zupełnie dzięki ich głośnemu śpiewowi. Swoją pracę wykonali w stu procentach i staraliśmy się im za to odwdzięczyć, rzucając ponad sto punktów.
Dzięki Wam – kibicom – odbudowujemy powoli koszykarską Legię. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej i że z każdym tygodniem na naszych meczach będzie się zjawiało coraz więcej fanów."

Piotr Nawrot (kapitan Legii): "Nie ujmując niczego przeciwnikom, byli zespołem słabszym. Odzwierciedla to zarówno wynik, jak i sam przebieg meczu. Mieliśmy bardzo dużo pozycji wolnych do rzutu i sporo trafialiśmy. Chcieliśmy jednak realizować także założenia taktyczne, jakie postawił nam przed konfrontacją trener. Z tego względu często odpuszczaliśmy rzuty na rzecz taktycznego rozwiązywania danych sytuacji, czyli graliśmy piłką dłużej aniżeli wymagała tego sytuacja.

Ostatnio dość dużo biegamy, co przekłada się na takie granie, jakie prezentujemy. Poza tym jest nas wielu do grania – każdy, kto wchodzi na parkiet, próbuje biegać i przynosiły to efekty. Do tego trener kładzie nacisk podczas treningów na wrzucanie piłki do przodu. Dzięki temu to bieganie ma sens. Wcześniej mniej rzucaliśmy z kontry, bo piłka zostawała albo u rozgrywającego lub o osoby, która ją zabrała rywalowi i wówczas bieganie było tak naprawdę pozbawione sensu.

Myślę, że to, co się dzieje na parkiecie, w dużej mierze zależy od emocji – od tego, jak podchodzimy do meczu. W pojedynku z płocczanami kontrolowaliśmy je i byliśmy skoncentrowani. W moim przekonaniu nasza dyspozycja rzutowa nadal nie jest rewelacyjna. Określiłbym ją raczej jako średnią. Wynika to z tego, iż nie mamy dużo jednostek treningowych, a na dniach trzeba realizować wszystkie założenia – zarówno te kondycyjne, jak i taktyczne, a przez to pozostaje niewiele czasu na sprawy techniczne.

Uważam, że im dalej w las, tym powinniśmy się prezentować coraz lepiej i powinniśmy bardziej koncentrować się na treningach na aspektach technicznych, o czym przed chwilą wspomniałem, by nie zabrakło tego elementu pod koniec sezonu.
Doping kibiców to istna rewelacja. Około pół godziny przed meczem rozmawialiśmy z kolegą, że prawdopodobnie będzie ich mniej niż podczas poprzednich rywalizacji, ale szczęśliwie dotarli w liczbie większej niż tysiąc i stworzyli fantastyczną, niezapomnianą atmosferę."

Tomasz Jaremkiewicz: "Rywalizacja z Mon-Polem Płock stanowiła jeden z takich naszych 'typowych' meczów w bieżącym sezonie, czyli spotkanie bez historii. Wszyscy tak naprawdę czekamy na mecze 'o stawkę'. Nie chcielibyśmy wprawdzie, by były one wyrównane, na styku i nerwowe, ale spodziewamy się, że czekają nas konfrontacje ze znacznie trudniejszymi przeciwnikami. Zz całym szacunkiem do wszystkich rywali, z jakimi przyszło nam się do tej pory zmierzyć.
Wiadomo jednak, że ci, przeciwko którym obecnie gramy, to zawodnicy spotykający się raz, może dwa razy w tygodniu na treningu. My z kolei mamy w swoim składzie koszykarzy, którzy ogrywali się w wyższych ligach, więcej trenujemy i między innymi z tego powodu widać różnicę klas między nami i naszymi oponentami.

W naszej grze istnieje jeszcze wiele mankamentów. Miejmy jednak nadzieję, że nie będziemy grać gorzej, tylko minimum utrzymamy dotychczasowy poziom. W najbliższym tygodniu zagramy sparing z mocną drugoligową drużyną w Łowiczu. Nie chcemy zawieść trenera i dlatego cały czas mocno ćwiczymy. Nikt nie odpuszcza i to właśnie jest fajne. Dzięki temu nasz wysiłek nie idzie na marne. Dążymy bowiem do wspólnego celu, czyli awansu do drugiej ligi i pragniemy wywindować Legię jak najwyżej.
Do tej pory tak naprawdę mieliśmy problemy jedynie z dwoma zespołami z naszej grupy. Za cel stawiamy sobie nieprzegranie żadnego spotkania do końca sezonu, by móc wejść do półfinałów z pozytywną energią. Liczymy na to, że będą one organizowane u nas, ale to dopiero się okaże.

Świetne jest to, że możemy grać przy tak wspaniałej publiczności. Dzięki jej wsparciu nawet najgorszy mecz zamienia się w super widowisko, w którym każdy chce uczestniczyć. Czekamy na te spotkania, one nas nakręcają i dlatego tak mocno trenujemy przed każdą rywalizacją. Stanowią one dla nas nobilitację, że po tygodniu czy miesiącu treningów mamy możliwość zaprezentowania się przed kibicami. To oni są tym elementem, który daje nam siłę napędową.

Przez tyle lat grania w koszykówkę w różnych ligach i zespołach, nigdy moja cała rodzina czy znajomi nie odwiedzali stadnie hal, w których rozgrywaliśmy mecze. Dopiero teraz tak naprawdę przychodzą wszyscy. Warto zapraszać znajomych, warto im to wszystko pokazywać, bo jak się okazuje fani Legii nawet na trzecioligowym meczu potrafią zaprezentować fenomenalną oprawę jak na Santiago Bernabéu."

Autor: Hugollek


Zapowiedź

Wielki mecz na Kole cz.III

W sobotę 4 lutego koszykarze Legii po raz trzeci w tym sezonie zagrają przy półtoratysięcznej publiczności w hali Koło przy ulicy Obozowej. Mecz z Mon-Polem będzie dla kibiców okazją do treningu wokalnego przed zbliżającym się meczem o Superpuchar Polski i meczami ze Sportingiem Lizbona. Serdecznie zapraszamy na Koło! Bilety w cenie 10 złotych do kupienia w tygodniu poprzedzającym spotkanie.
Autor: Bodziach