HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 18 lutego 2012, godz. 18:00
Liga polska - 17. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 132
(37-15, 19-17, 38-14, 38-9)
Herb Pułaski Warka Pułaski Warka55

Legia Warszawa

  • 5. Jaremkiewicz 25 (1)
    7. Podobas 23 (3)
    17. Rudko 14
    9. Miatkowski 14 (2)
    15. Adamski 13
    12. Staszewski 12
    4. Piesio 10
    18. Świderski 9 (1)
    11. Błaszczyk (k) 4
    10. Zajączkowski 4
    16. Nogajski 2
    8. Kowalik 2
    trener: Robert Chabelski, as. Piotr Lewandowski

Pułaski Warka

  • 12. Wawszczyk 18
    14. Jachimowicz 15 (1)
    10. Golański 11 (1)
    7. Gawroński 7 (k)
    11. Durka 2
    4. Chojecki 2
    5. Kamiński 0
    9. Dobrosz 0
    13. Regulski 0
    trener: Tomasz Wojewódzki
  • Sędzia główny: Adam Fronczak, Marcin Woźnica
  • Widzów: 200

Rekord pobity!

Najwyższe zwycięstwo w historii odnieśli w sobotę koszykarze Legii. W spotkaniu rozegranym w hali przy ul. Obrońców Tobruku podopieczni Roberta Chabelskiego rozgromili Pułaski Warkę 132-55. Wyniki poszczególnych kwart: 37-15, 19-17, 38-14, 38-9. Mecz oglądało 200 kibiców, którzy dopingowali legionistów przez całe spotkanie.
Koszykarze Legii pobili w sobotę klubowy rekord punktów zdobytych w jednym spotkaniu, ale w perspektywie całego meczu nie zachwycili. Szczególnie pierwsza część spotkania w wykonaniu legionistów pozostawiała sporo do życzenia. Liczba strat była zdecydowanie zbyt duża, jak na pojedynek z takim, a nie innym przeciwinikiem. Trzeba bowiem przyznać, że ekipa z Warki, nie była zbyt wymagającym przeciwnikiem. Tym bardziej dziwne, że goście zdobyli aż 55 punktów.

Największy przestój miał miejsce na początku drugiej kwarty, co zresztą znalazło odzwierciedlenie w wyniku tej partii meczu. Po przerwie Legia zaprezentowała się jednak o niebo lepiej, zdecydowanie lepiej znosząc trudy meczu. W barwach Legii pierwszy raz od dłuższego czasu zagrał Maciek Staszewski. W "12" meczowej ponownie zabrakło miejsca dla Łukasza Goliszewskiego, który z boku przyglądał się grze kolegów.

Kolejne bardzo dobre spotkanie rozegrał Tomek Rudko. Nieźle radził sobie także "Adams" (nie licząc może jednego pudła spod kosza). Legioniści wiele razy szybko wychodzili z kontrami i zdobywali punkty spod kosza. W końcówce cały zespół ruszył ostro do ataku, rozgrywając jak najkrótsze akcje, by pobić klubowy rekord zdobytych punktów w jednym spotkaniu. W końcu po szybkiej akcji Świderski - Kowalik - Podobas, ten ostatni w efektowny sposób zdobył punkty, które sprawiły, że rekord sprzed 35 lat został pobity. Później jeszcze tylko Marcin Nogajski wykorzystał dwa rzuty osobiste i Legia pewnie pokonała słabą ekipę z Warki 132-55.

Szkoda, że po raz kolejny za komentowanie decyzji sędziów, ukarany przewinieniem technicznym został Michał Świderski. To już drugi "dach" dla "Świdra", który na razie nie eliminuje go z kolejnego spotkania, ale nasz zawodnik musi uważać, bo każde kolejne przewinienie będzie skutkowało odsunięciem go od składu na jedno spotkanie. W sobotę, pod nieobecność szalejącego po stokach narciarskich Piotra Nawrota, kapitanem drużyny był Bartek Błaszczyk.

Kolejny mecz Legia rozegra w sobotę, 25 lutego o godzinie 17:15 w hali przy Kowieńskiej na warszawskiej Pradze. Rywalem Legii będzie Jagiellonka Warszawa. Następny mecz przy Obrońców Tobruku 3 marca (sobota) o godzinie 20:00 z GLKS-em Nadarzyn.


Autor: Bodziach

Pomeczowe wypowiedzi:

Robert Chabelski (trener Legii): "Myślę, że gdybyśmy zagrali bardziej poważnie, zwłaszcza w pierwszej połowie meczu, to zdobylibyśmy wówczas więcej punktów niż te rekordowe 132. Niestety, mimo moich próśb przed rywalizacją, by się odpowiednio skoncentrować i uniknąć większej liczby strat, pierwsza połowa spotkania w wykonaniu chłopaków była po prostu katastrofalna.
Gdybyśmy tworzyli drużynę występującą w ligach wyższych niż obecnie, zawodnicy musieliby liczyć się z poważnymi konsekwencjami.
Mimo to trzeba cieszyć się z faktu, iż udało nam się pobić klubowy rekord rzuconych punktów i że zapisaliśmy się w annałach legijnej historii, choć to jedynie trzecia liga, a przeciwnik nie był zbyt wymagający pod względem koszykarskim. Zobaczymy, bo może uda nam się jeszcze pobić ten wynik?
Przyznam szczerze, że strata 55 punktów, jaką ponieśliśmy w tym meczu, jest o co najmniej 15 oczek za duża. Do tego pragnę podkreślić, że w moim odczuciu mogliśmy spokojnie rzucić nawet 150 punktów. By móc to jednak zrobić, należy grać, będąc w pełni skupionym od pierwszej do ostatniej minuty. Myślę, że piątkowa konfrontacja przeciwko Legionowi w żaden sposób nie wpłynęła na naszą postawę podczas sobotniego meczu z Pułaskim. Wyszliśmy po prostu na parkiet zbyt mało skoncentrowani.
Być może zagramy jakiś sparing z mocniejszym rywalem w najbliższym tygodniu, ale jak na razie czekam na konkretne informacje. Miałem otrzymać w piątek telefon, którego do tej pory [stan na sobotni wieczór – przyp. red.] się jednak nie doczekałem. Jeśli nie zagramy meczu kontrolnego w ciągu najbliższych siedmiu dni, wówczas postaramy się rozegrać jakiś sparing w kolejnych tygodniach."

Piotr Lewandowski (II trener Legii): "Chciałbym przede wszystkim złożyć zarówno zaległe, jak i bieżące życzenia urodzinowe naszym zawodnikom, tzn. Michałowi Świderskiemu, Jakubowi Miatkowskiemu oraz Bartłomiejowi Błaszczykowi. Życzyłbym sobie tego, by każdy rozgrywany przez nas mecz wyglądał tak jak ten, w którym podejmowaliśmy Pułaskiego – że po pierwszych dwóch słabych kwartach potrafiliśmy się podnieść i pokazaliśmy nie tylko, że umiemy grać w koszykówkę, lecz także, że nie boimy się nikogo.
W pierwszej części rywalizacji mieliśmy trochę problemów na boisku. Być może wpływ na to miał piątkowy pojedynek z Legionem w Legionowie. Przyznam szczerze, że po pierwszej odsłonie spotkania wespół z trenerem Chabelskim trochę niepokoiliśmy się o postawę naszych zawodników na boisku. Na szczęście drużynie udało się pozbierać i końcówka spotkania przeciwko warczanom była już zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu, co zresztą wszyscy widzieli.
Razem z Michałem Świderskim rozmawialiśmy na ławce rezerwowych na temat frekwencji kibiców na tym meczu i doszliśmy do wniosku, że mimo iż grupa, która zjawiła się na Bemowie nie była aż tak liczna jak zazwyczaj, to stworzyła ona bardzo miłe, donośne widowisko. Nikt nie ma takich fanów jak my, wszyscy nam ich zazdroszczą i z dumą zdajemy sobie z tego sprawę."

Maciej Staszewski: "Zdobycie rekordowych 132 punktów niewątpliwie stanowi duży wyczyn dla Legii. Właśnie po to każdy z nas daje z siebie wszystko – aby bić rekordy i by wspólnie tworzyć historię Legii od nowa. Cieszy to, że mamy mocny skład i że kibice pomagają nam w odnoszeniu kolejnych zwycięstw.
Gdy pod koniec pojedynku z Pułaskim opadaliśmy już z sił, to właśnie oni poderwali nas swym dopingiem do dalszej walki. Jeśli będziemy grać mocno w obronie i utrzymamy nasze tempo w ataku, wówczas powinniśmy mieć duże szanse na to, aby wygrać decydujące o awansie mecze. Dysponujemy szerokim składem, a to stanowi niejako gwarant w odniesieniu końcowego sukcesu."

Tomasz Jaremkiewicz: "Po meczu śmialiśmy się przewrotnie, że udało nam się ustanowić nowy klubowy rekord, rzucając 132 punkty, ponieważ pierwsza połowa spotkania była bardzo słaba w naszym wykonaniu. W drugiej części rywalizacji przeciwnicy opadli z sił, a my pozbieraliśmy się i rzuciliśmy rekordową liczbę oczek.
Myślę, że nie należy się nad tym przesadnie rozwodzić, gdyż trudno porównywać rekordy na poziomie III, czy IV ligi z tymi z wyższych klas rozgrywkowych. Niemniej cieszymy się, że rzuciliśmy sporo punktów i konsekwentnie dążymy do mety, jaką stanowią dla nas upragnione półfinały. W zasadzie chyba jest już przesądzone, że z grupy wyjdziemy z pierwszego miejsca.
Teraz czekamy na pozytywną decyzję odnośnie zorganizowania turnieju półfinałowego tutaj na Bemowie, która powinna zapaść w poniedziałek [rozmawialiśmy w sobotę wieczorem – przyp. red.] i w dalszym ciągu ciężko trenujemy.
Zauważyliśmy, że podczas pojedynku z warczanami na trybunach zgromadziło się mniej kibiców niż zwykle, ale przyznam szczerze, że nie dało się usłyszeć różnicy w prowadzonym przez nich dopingu. Świetnie zagrzewali nas do walki i mieli swój udział nie tylko w naszej lepszej grze na parkiecie, lecz także w słabszej postawie naszych oponentów. Nie ukrywam, że zawsze lepiej nam się gra przy pełnych trybunach niż w pustej hali."

Marcin Nogajski: "Staraliśmy się robić swoje na parkiecie i nie myśleliśmy nawet specjalnie o dotychczasowym klubowym rekordzie. Cieszymy się jednak, że udało nam się go pobić. Mecz był trudny, ponieważ mieliśmy początkowo problemy z właściwym skoncentrowaniem się. Szczęśliwie w drugiej części spotkania przeciwko Pułaskiemu, po wysłuchaniu krytycznych uwaga trenera, pozbieraliśmy się i dobrze zagraliśmy zarówno w trzeciej kwarcie, jak i w końcówce pojedynku.
Kibice, którzy przyszli na mecz z warczanami, niewątpliwie pomogli nam swoim głośnym dopingiem, jak zwykle zresztą, w odniesieniu zwycięstwa."

Autor: Hugollek


Zapowiedź

Po 15 wygraną!

W sobotę o godzinie 18:00, nasz zespół zagra ligowe spotkanie z Pułaskim Warka w hali przy ulicy Obrońców Tobruku 40 na Bemowie. Zachęcamy wszystkich do przybycia i gorącego dopingu, jaki ma miejsce na każdym meczu naszej drużyny w obecnym sezonie. Wstęp na mecz kosztuje 2 złote. Przy wejściu prowadzona będzie rywalizacja dzielnic, przypominamy, że dla zwycięskiej dzielnicy w tej zabawie grupa UZL przygotuje graffiti. W przerwie planowany jest konkurs "Młodzi legioniści śpiewają", polegający na śpiewaniu legijnych pieśni przez najmłodszych kibiców naszego klubu.

Autor: Bodziach