HokejKoszykówka
Ostrów Mazowiecka - Sobota, 17 marca 2012, godz. 18:00
Liga polska - 22. kolejka
Herb Sokół Ostrów Maz. Sokół Ostrów Maz. 63
(17-26, 17-15, 14-8, 15-17)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa66

Sokół Ostrów Maz.

  • 10. Mazurek 19 (1)
    19. Zaręba Radosław 14 (2)
    9. Barszcz (k) 11
    15. Ryfa 11
    14. Pieńkowski 6 (2)
    7. Skarpetowski 2
    8. Szymański -
    12. Szydło 0
    17. Zaręba Mateusz -
    5. Helcbergiel -
    13. Suwalski -
    16. Spinek -
    trener: Grzegorz Helcbergiel, as. Artur Zadroga

Legia Warszawa

  • 7. Podobas 15 (1)
    14. Nawrot (k) 12 (2)
    15. Zajączkowski 12 (2)
    17. Rudko 10
    11. Błaszczyk 9
    18. Świderski 4
    4. Piesio 2
    16. Nogajski 2
    5. Jaremkiewicz 0
    12. Chojecki 0
    10. Złomańczuk -
    8. Kowalik -
    trener: Robert Chabelski, as. Piotr Lewandowski
  • Sędzia główny: Sławomir Rzeczkowski, Artur Choduń
  • Widzów: 300

Wygrana po ciężkim meczu i fatalnym sędziowaniu

Na zakończenie sezonu zasadniczego, koszykarze Legii wygrali 20. spotkanie z rzędu. W Ostrowi Mazowieckiej legioniści okazali się lepsi od miejscowego Sokoła i zwyciężyli 66-63. Poziom sędziowania był tragiczny, ale na szczęście nie miał wpływu na końcowy wynik spotkania. Już przed meczem legioniści mieli zapewniony awans do turniejów półfinałowych o II ligę z pierwszego miejsca na Mazowszu. Sokół awansował z miejsca drugiego.

Po I kwarcie Legia prowadziła 26-17. W drugiej kwarcie Sokół odrobił dwa punkty i do przerwy legioniści prowadzą 41-34. To na co trzeba zwrócić uwagę to fatalne, stronnicze sędziowanie. Sędziowie do przerwy odgwizdali aż 22 przewinienia Legii, przy 9 Sokoła. Zgodnie z zapowiedziami trenera Chabelskiego, nasz zespół grał dziś wąskim składem, bez większych rotacji. I tak na parkiecie najwięcej czasu przebywają Podobas, Świderski, Zajączkowski, Jaremkiewicz, Nawrot, Błaszczyk i Rudko. W pierwszej połowie grał też Nogajski, a po przerwie na boisku pojawił się także Chojecki.

W trzeciej kwarcie Legia zagrała bardzo słabo w ataku, zdobywając zaledwie 8 punktów. Ostrowianie zdobyli 14 i na 10 minut przed końcem spotkania Legia prowadziła już tylko jednym punktem. Sokół wyszedł w pewnym momencie na prowadzenie 54-49, ale 7 punktów z rzędu Łukasza Zajączkowskiego (trójka i dwie akcje za 2 pkt.) wyprowadziły Legię ponownie na prowadzenie i nasz zespół nie oddał go już do końca. Ostatecznie Sokół przegrał 63-66 i Legia zakończyła sezon zasadniczy bez porażki (20-0). Sokół ma bilans 16-4.

Mecze turniej półfinałowego rozegrane zostaną w dniach 30 marca - 1 kwietnia (piątek-niedziela). Legia zgłosiła chęć organizacji zawodów na Bemowie. Wiadomo, że rywalem Legii w tej fazie rozgrywek będzie UKS Kielno i Basket Piła. Trzeciego przeciwnika poznamy jutro. Decyzja odnośnie organizacji turniejów półfinałowych w najbliższą środę.


Autor: Redakcja

Pomeczowe wypowiedzi:

Robert Chabelski (trener Legii): "Przyznam szczerze, że w skrytości ducha, udając się na ten mecz, mimo że wcześniej mówiłem coś przewrotnego, chciałem, abyśmy go wygrali. To ogromna satysfakcja móc wygrać wszystkie rywalizacje i zakończyć rozgrywki ligowe z kompletem zwycięstw. Nie da się ukryć, iż niewątpliwie jest to przyjemne doświadczenie.
Odnośnie meczu z Sokołem, należy zdawać sobie sprawę z tego, iż nie jest to słaby zespół. Po pierwszym spotkaniu u nas wydawało nam się, że powinniśmy ich 'zjeść'. Przed meczem w Ostrowi wiedzieliśmy jednak, że nie jesteśmy w najlepszej dyspozycji. Wprawdzie walczyliśmy, lecz oddaliśmy sporo niecelnych rzutów, zwłaszcza z półdystansu.
O pracy sędziów nie będę się wypowiadał. Tyle faulów, ile odgwizdali przeciwko naszemu zespołowi podczas tej konfrontacji, 'łapaliśmy' średnio w trzech meczach. Pragnę podkreślić, że to spotkanie stanowiło dla nas cenne przetarcie przed półfinałowymi rywalizacjami. Takie mecze – na styku, w których ktoś krzyknie i w których sędziowie częściej pomogą jednej stronie niż drugiej, są nam potrzebne.
Uważam, że stworzyliśmy całkiem niezłe widowisko. Konfrontacja była zacięta i emocjonująca. Następowały w niej różne zwroty sytuacji. Mimo to myślę, że wygraliśmy ją zasłużenie. Dysponowaliśmy szerszym składem i większymi umiejętnościami niż nasi rywale. Gospodarze starali się przeciwstawiać siłą fizyczną i trzeba przyznać, że chyba faktycznie rozwinęli się fizycznie lepiej w porównaniu z naszymi koszykarzami.
Cieszę się, bo pomimo pewnych kontrowersji dotyczących pracy sędziów, zawodnicy grali wobec siebie fair, co w moim mniemaniu stanowiło bardzo pozytywny aspekt tego spotkania.

Czy kibice Ostrowi, używający z zacięciem wuwuzeli, nie przeszkadzali zawodnikom w grze?
- Przyznam szczerze, że nie zwróciłem na to w ogóle uwagi. [śmiech]

Czy przed turniejem półfinałowym macie w planach jakieś spotkania kontrolne?
- Tak. W środę jedziemy do Piaseczna, a dziś [rozmawialiśmy po meczu z Sokołem – przyp. LL!] umówiliśmy się z trenerem gospodarzy, że drużyna z Ostrowi przyjedzie do nas na zamknięte spotkanie kontrolne. Dzięki temu będziemy mogli przetestować pewne nowe elementy naszej gry.

Grzegorz Helcbergiel (trener Sokoła): "Jestem zadowolony z potyczki przeciwko Legii Warszawa, bo to bardzo dobra drużyna. Liczyliśmy zarówno na dobry mecz, jak i na to, że uda nam się sprawić naszym kibicom miłą niespodziankę, wygrywając. Niestety, koszykarze ze stolicy postawili trudne warunki i musieliśmy obejść się smakiem. Naszemu zespołowi zabrakło koncentracji. Zanotowaliśmy kilka prostych strat. Cóż, nie udało się. Legia to murowany faworyt półfinałów. Myślę, że koszykarze ze stolicy powinni spokojnie poradzić sobie na tym etapie rozgrywek.
Zarówno zespół z Warszawy, jak i jego strona internetowa wniosły dużo kolorytu do ligi. Myślę, że zawodnicy innych drużyn zaglądali na nią. Co do Sokoła, to czas pokaże, jak się zaprezentujemy. Wszystko zależy od dnia. Trzeba będzie rozegrać niejako trzy wyjazdowe spotkania z rzędu, a do tej pory zbyt często nie braliśmy udziału w tak napiętych terminowo rozgrywkach. Z pewnością pierwsza konfrontacja będzie decydująca. Mam nadzieję, że nie podzielimy losu naszej reprezentacji na Euro, tzn. że zagramy mecz otwarcia i na tym będzie można zakończyć. Będziemy walczyć i postaramy się pokazać z jak najlepszej strony."

Rafał Piesio: "Komplet ligowych zwycięstw z pewnością jest przyjemny. Ten ostatni mecz pokazał, że potrafimy się zmobilizować po słabszych występach, że umiemy zagrać zespołowo, z głową. W końcówce rywalizacji nie zabrakło odpowiedniej koncentracji. Pomogli nam doświadczeni zawodnicy – Łukasz Zajączkowski bardzo dobrze się spisał w ostatnich minutach meczu.
Przyjeżdżając do Ostrowi Mazowieckiej zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas ciężki mecz. Jak było widać, sędziowie również nam nie pomagali. Musieliśmy się jednak tego spodziewać. W pewnym momencie odskoczyliśmy rywalom i można mimo wszystko powiedzieć, że kontrolowaliśmy końcówkę spotkania. Cieszę się, że zagraliśmy swoje do końca. Mam nadzieję, że taką formę utrzymamy w półfinałach i że uda nam się zajść jeszcze wyżej.
'Wuwuzelowcy' absolutnie nie przeszkadzali nam w grze. Wprawdzie nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego rodzaju 'dopingu', ale do hałasu panującego w hali już tak i nie wpływa on w żaden sposób na naszą postawę na boisku. W zasadzie był to chyba pierwszy mecz, na którym nie mogliśmy liczyć na wsparcie naszych fanów. Mimo to trzeba nauczyć się grać również w takich warunkach.
Przed meczami półfinałowymi będziemy mocno trenować, by zaprezentować się w nich jak najlepiej. Mamy do rozegrania kilka sparingów z trochę mocniejszymi zespołami. Dzięki tym grom kontrolnym przekonamy się, czy konfrontacja z Sokołem potwierdzi naszą dotychczasową formę."

Łukasz Zajączkowski: "Był to bardzo dobry mecz. Była presja wyniku, przeciwników, sędziów, oraz publiczności bardzo żywiołowo reagującej na wydarzenia na parkiecie. Bardzo dobrze, że ten mecz trafił się przed półfinałami, bo tam będą z pewnością podobne mecze i emocje co dziś. Nie jesteśmy w stanie się lepiej wytrenować w przeciągu kilku dni.
To bardziej kwestia koncentracji, przyłożenia, nie mówiąc już o dyspozycji dnia. Dziś było inaczej, niż w Grójcu. Realizowaliśmy wszystko co mówił trener, wszyscy byli mocno skoncentrowani, skupieni i wbrew pozorom nie było wielkich nerwów w końcówce, czy wcześniej gdzie niekoniecznie na parkiecie działo się dla nas dobrze. Ciężko się gra, gdy już w drugiej minucie meczu masz 5 fauli, a rywale jeden. Jednak zadecydował spokój. Sędziowanie jakie jest każdy widzi, musieliśmy również i to pokonać i na szczęście nam się to udało.
Mamy teraz dwa tygodnie na przygotowanie się do półfinałów, gramy kilka sparingów z silniejszymi ekipami. Tak jak powiedziałem po meczu z Ochotą, musimy konsekwentnie realizować to co trenujemy od początku, poza tym w ciągu dwóch tygodni nie da się tak skondensować treningów, by nagle odwrócić zupełnie grę. Zatem staramy się poprawić koncentrację, tak by nie zjadała nas presja. Ja sam staram się przygotować siebie przyrostowo, na najważniejsze mecze. Teraz, tutaj w mojej głowie jest inne podejście. Bardziej dostosowuję się do tego co jest potrzebne, tak jak dziś, była potrzeba rzucać i mniej dzielić piłką to tak robiłem [przy 49-54 dla Sokoła, 7 punktów Łukasza z rzędu na 56-54 dla Legii - przyp. G.], jeśli natomiast koledzy byli lepiej ustawieni to dzieliłem się piłką. Jesteśmy zespołem, więc gra nie może być oparta na kwestii jednego zawodnika."

Paweł Podobas: "Specyfika obcej hali, na pewno dała dziś o sobie znać. Nieobrzucone kosze, czy sama atmosfera na trybunach nie ułatwiały nam zadania, przez co taka nerwowa i zacięta końcówka. Może zadecydowało o tym wcześniej kilka niecelnych rzutów czy głupich strat, jednak nie byliśmy jakoś tym specjalnie zdenerwowani.
Ważną kwestią jest to, że sędziowie nie podołali zadaniu dzisiejszego dnia. Nie przypominam sobie sytuacji w tym sezonie, kiedy mielibyśmy czterech zawodników z czterema faulami. Graliśmy agresywnie, zarówno my jak i gracze Sokoła. To jest koszykówka, twarda męska gra i chyba sędziowie nie są przystosowani do prowadzenia takich meczów. Z jednej i drugiej strony kilka fauli mogli spokojnie odpuścić, z czym zgodzili się ze mną rywale.
Wygraliśmy 20 meczów i fajnie. Ale to dopiero 1/3 drogi do II ligi. Teraz czeka nas prawdziwa gra o wiadomy cel. Te 20 zwycięstw nie będzie miało żadnego znaczenia jak przegramy w półfinale. Resetujemy się i zabieramy na nowo do pracy."

Piotr Barszcz (kapitan Sokoła): "Dzisiaj podobnie jak w Warszawie walka była do samego końca. Niestety znów nie udało się, kilka strat w końcówce zadecydowało o zwycięstwie Legii. Fakt, że dziś cała hala była z nami, choć przyznam szczerze, że we wcześniejszych meczach kibice byli bardziej nieśmiali.
Przygotowania do półfinałów idą pełną parą. W przyszłym tygodniu znów przyjdzie nam się ze sobą zmierzyć, tym razem w Warszawie. Dla nas to świetna sprawa, Legia jest bardzo dobrą drużyną i spring z kimś takim na pewno nam nie zaszkodzi. Ostatnio wzmocnił nas Radek Zaręba, bardzo dobry zawodnik, grał ligę wyżej tak więc na pewno pomoże nam w półfinałach."

Autor: Gacek i Hugollek


Zapowiedź

Wrócić na właściwe tory

Zaledwie dwa dni po meczu w Grójcu, koszykarze Legii zmierzą się w Sokołem w Ostrowi Mazowieckiej. Sobotni przeciwnik będzie zdecydowanie trudniejszy od Mazowsza. Sokół jako jedyny w pierwszej fazie rozgrywek zagroził Legii, w dodatku na jej terenie. Końcówka styczniowego spotkania na Bemowie była bardzo emocjonująca, ale na szczęście zakończyła się po myśli Legii (70-64).

W sobotę spodziewać się można, że ekipa z Ostrowi postawi jeszcze trudniejsze warunki. Mamy nadzieję, że tym razem znacznie lepiej zaprezentują się już legioniści. Obie drużyny mają już pewny awans do turniejów półfinałowych (Legia z pierwszego, Sokół z drugiego miejsca), ale dla obu ekip będzie to dobry sprawdzian przed rywalizacją z najlepszymi III-ligowcami w Polsce. Wygrana Legii sprawi, że nasz zespół będzie prawdopodobnie jedyną drużyną przystępującą do turniejów półfinałowych z kompletem zwycięstw.

Postawa zespołu Sokoła w dużej mierze zależy od dyspozycji jej najlepszego strzelca, Piotra Barszcza, który potrafi zarówno punktować z dystansu, jak i spod samego kosza. Początek sobotniego meczu o godzinie 18 w hali przy ulicy Trębickiego 10 w Ostrowi Maz. Wstęp wolny, zapraszamy.

Autor: Bodziach