HokejKoszykówka
Warszawa - Piątek, 20 kwietnia 2012, godz. 19:00
Liga polska - turniej finałowy o awans do II ligi, 1. mecz
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 84
(17-29, 15-11, 25-13, 28-20)
Herb GTK Gdynia GTK Gdynia73

Legia Warszawa

  • 17. Rudko 16
    7. Podobas 15
    15. Zajączkowski 14 (1)
    14. Nawrot (k) 12
    5. Jaremkiewicz 11 (1)
    11. Błaszczyk 5
    12. Chojecki 5
    9. Miatkowski 2
    4. Piesio 2
    18. Świderski 2
    8. Kowalik -
    16. Nogajski -

    trener: Robert Chabelski, as. Piotr Lewandowski

GTK Gdynia

  • 17. Trojan 14
    22. Wróbel 13 (3)
    19. Migała 12
    5. Kietliński 8 (1)
    33. Maryniewski 7
    11. Komarowski 6
    12. Kolka 5 (1)
    34. Żołnierewicz 5
    20. Struski 2
    44. Derkowski 1
    9. Szycik 0
    8. Wiśniewski -

    trener: Rafał Knap
  • Sędzia główny: Grzegorz Łata, Adam Kołoszewski
  • Widzów: 299

Pierwszy krok wykonany!

Te słowa potwierdziły się już w pierwszych minutach zawodów. Owszem, Tomasz Jaremkiewicz zdobył pierwsze punkty w zawodach, ale odpowiedź była natychmiastowa. "Trójka" ze strony przeciwników i zaczęło się sukcesywne odjeżdżanie gospodarzom. Przyjezdni grali dość agresywnie w obronie, podwajając legionistów. To powodowało, że akcje graczy z "eLką" na piersi stawały się nerwowe, nieprzygotowane, czego efektem były pudła Bartłomieja Błaszczyka i powracającego do składu Michała Świderskiego. Nie potrafiliśmy zdobywać punktów nawet spod kosza! Rywale odpowiadali głównie kontrami przeplatając je rzutami osobistymi. To pozwoliło podopiecznym Roberta Knapa prowadzić 29-17 po pierwszej kwarcie.

Robert Chabelski miał sporo uwag pod adresem swoich zawodników. Legioniści zaczęli spokojniej i uważniej konstruować swoje akcje. Efektem tego było zmniejszenie strat do 6 punktów. Dodatkowo gdynianie mieli problemy z faulami i kwestią czasu było, jak gospodarze zaczęli stawać na linii rzutów osobistych. Wydawało się, że Legia dogoni rywali do przerwy lub chociaż zmniejszy straty do 2-4 punktów. Nic z tego. Po akcjach Marcina Chojeckiego (1 osobisty i akcja za 2 punkty), rywale poprowadzili akcję do końca drugiej kwarty i zakończyli ją celnym rzutem nad Rafałem Piesio. Na zegarze 31-40 i dość minorowe nastroje kibiców, którzy od początku głośno wspierali swój zespół.

W trzeciej kwarcie zaczęliśmy oglądać złe miłego początki. Niedokładne podania, głupie straty doprowadzały do furii fanów oraz sztab szkoleniowy Legii. Na domiar złego mocno dawał się we znaki Jarosław Trojan, który dzięki swemu wzrostowi dominował "na deskach". Sygnał do odrabiania strat dał dopiero Łukasz Zajączkowski. Szybko zdobył 4 punkty i w ślad za nim poszedł Piotr Nawrot, ale na tablicy przewaga wynosiła 8 punktów! Rywale ponownie nie potrafili zapanować nad faulami i nim upłynęło 5 minut trzeciej odsłony, po stronie GTK było 5 przewinień. Ponownie dobrym zagraniem popisał się kapitan zespołu i na tablicy było już 40-46. Robert Chabelski miał dziś spore wsparcie w zawodnikach wchodzących z ławki. Tomasz Rudko swymi akcjami powodował uśmiech na twarzach stołecznych kibiców. Dodatkowo po jednej z nich, faulowany był pod koszem Tomasz Jaremkiewicz. Zawodnik z numerem "5" na plecach pewnie wykorzystał dwa osobiste i zrobiło się 48-48! Co na to rywale? Nie potrafili odpowiedzieć w żaden sposób. Na 2 min. 45 sekund przed końcem trzeciej kwarty Legia ponownie wyszła na prowadzenie za sprawą Tomka Rudko! Na trybunach szał, amok i trans! Rywale przerwali tę serię 10-0, ale ostatnie słowo należało do Rafała Piesio, który swym rzutem ustalił rezultat na 56-53!

Rafał Knap, który przez moment nawet klękał na parkiecie posłał w bój swych graczy. Ponownie pod koszami legionistów Trojan siał małe spustoszenie. Na dodatek szybko czwarty faul złapał Nawrot i za niego wszedł Bartek Błaszczyk. Jednak tym razem Legia zdołała odeprzeć napór rywali. Ponownie ciężar gry wziął na siebie "Zając". Dwie zbiórki w obronie i celny rzut za 3 punkty dał prowadzenie 65-58! "Legia kosz, allez, allez!" trzęsły się ściany hali. Samego siebie przechodził Paweł Podobas, który po słabej pierwszej połowie, popisywał się świetną skutecznością. Podwajający legionistów rywale zostawiali pustą drogę do kosza. Bezlitośnie wykorzystywał to Piotr Nawrot. Efekt? 74-64 i było już jasne, że zwycięstwo trafi do ekipy Roberta Chabelskiego. To GTK grało teraz nerwowo, szybko, nieprzemyślanie, gubiąc się w ataku. Zupełnie inaczej niż Legia, która miała ogromne wsparcie wśród rezerwowych. Dość powiedzieć, że wchodzący z ławki zdobyli aż 52 punkty! Sekundy szybko upływały na zegarze, jeszcze minuta, jeszcze czas dla gości, jeszcze rozrysowanie ostatnich akcji, jeszcze nieudane próby za 3 punkty ze strony Trojana i spółki i... Koniec! Legia wygrywa 84-73 i robi pierwszy, spory krok do awansu do II ligi.

Jednak jedna jaskółka wiosny nie czyni. Kluczem do sukcesu może okazać się sobotni pojedynek z UKS Kielno. Warto dodać, iż właśnie z nimi legioniści mają do wyrównania rachunki. To właśnie kielnianie, jako jedyni w sezonie pokonali warszawski zespół. Teraz czas na rewanż!

Kolejne spotkanie nasz zespół rozegra jutro o godzinie 19:00 przy Obrońców Tobruku z UKS Kielno. Serdecznie zapraszamy na mecz, wstęp kosztuje 7 złotych.

Koszykarze i trenerzy Legii pragną serdecznie za naszym pośrednictwem podziękować wszystkim kibicom za wspaniały doping, który poprowadził ich do zwycięstwa.

"Mamy nadzieję, że w sobotę i niedzielę najlepsi w Polsce kibice ponownie pokażą klasę. Dla takich kibiców każdy z nas daje z siebie wszystko. Dzisiejsza wygrana była w głównej mierze zasługą naszego szóstego zawodnika. Dziękujemy Wam serdecznie i zapraszamy na dwa kolejne mecze, po których mamy nadzieję, wspólnie będziemy świętować awans" - powiedzieli koszykarze i trenerzy Legii, dziękując fanom za wsparcie.

Pomeczowe wypowiedzi:

Rafał Knap (trener GTK Gdynia): "Założenie było takie, żeby wygrać spotkanie. Niestety, jak wskazuje wynik, nie udało się go zrealizować. Muszę powiedzieć, że mój zespół, złożony z młodych chłopaków pokazał się z dobrej strony. Póki mieli siłę, mieli determinację, napsuli sporo krwi drużynie Legii. Nie ukrywam, że graliśmy dziś z faworytem turnieju o awans do II ligi. Bezsprzecznie to faworyt do awansu do II ligi, chcieliśmy sprawić niespodziankę i wygrać, nie udało się zatrzymać dwóch zawodników i to sprawiło, że niestety wracamy na tarczy.

Początkowo szło Wam świetnie i wydawało się nawet, że Legii nie uda się Was dogonić. Co się stało? Problemy kondycyjne?
- Na pewno nie problemy kondycyjne. Moja drużyna jest przygotowana na takie turnieje, chociaż niektórzy zawodnicy mają po 60 meczów rozegranych w tym sezonie, nie licząc sparingów itp. Legia zaczęła grać agresywniej. Nie ukrywam, że mam lekkie pretensje do panów z gwizdkiem, chociaż nie mogę powiedzieć, że to oni wygrali mecz Legii, bo to Legia zasłużenie dziś zwyciężyła. Tak się gra u gospodarzy. Zabrakło nam trochę zimnej głowy, za gorąco podeszliśmy do rzutów. Nie wpadły nam też niektóre rzuty, także rzuty wolne.

W pierwszej połowie świetnie wychodziło Wam podwajanie, z czym legioniści sobie radzili słabo. To wydawało się dziś kluczem do sukcesu.
- Całego meczu nie da się tak grać, podwojeniami przeciwnika. Legia się do tego przyzwyczaiła. Kilka razy próbowaliśmy złapać ich w "pułapki", niestety rozrzucili akcje i bezpiecznie podchodzili pod nasz kosz i z tego też wynikła ich przewaga. Na pewno będziemy jeszcze próbować. Jesteśmy mądrzejsi o ten mecz, wyciągniemy wnioski.

Jutro gracie z zespołem, który znacie najlepiej.
- Graliśmy z nimi w juniorach, w turnieju półfinałowym. My ich znamy bardzo dobrze, podobnie jak oni. Wiemy, czego możemy się spodziewać. Jutro zobaczymy kto lepiej wytrzyma stres. Drużyna z Poznania ma o tyle lepszą sytuację, że wygrała pierwszy mecz, my jutro musimy wygrać.

Autor: Bodziach i Fumen


Zapowiedź

W piątek o 19 zaczynamy!

W dniach 20-22 kwietnia, w hali przy Obrońców Tobruku 40 na Bemowie, rozegrany zostanie turniej finałowy o awans do II ligi. Pierwszym przeciwnikiem Legii będzie zespół GTK Gdynia. Początek meczu o godzinie 19. Wstęp kosztuje 7 zł (bilet na 1 dzień), karnet na wszystkie spotkania 15 zł. Sprzedaż w dniu meczu od godziny 16. Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców do wspierania naszej drużyny w meczach decydujących o awansie do II ligi!

Autor: Bodziach