HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 11 listopada 2001, godz. 17:00
Liga polska - 11. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 98
(22-19, 16-17, 16-24, 28-22, d. 16-11)
Herb Noteć Inowrocław Noteć Inowrocław93

Legia Warszawa

  • Pacesas 22 (2)
    Kazlauskas 11 (1)
    Majchrzak 11 (1)
    Cielebąk 3 (1)
    Stulga 0
    Żurawski 19
    Królik 15 (1)
    Sinielnikow 8
    Jarrett 4
    Kwiatkowski 4

Noteć Inowrocław

  • Austin 24 (3)
    Welsch 19 (1)
    Frasunkiewicz 12 (1)
    Owens 8
    Czaska 6
    Kalinowski 11 (3)
    Radke 11
    Mrożek 0
  • Sędzia główny:
  • Widzów:

Po dogrywce!

Koszykarze Legii wygrali 4 mecz w tym sezonie. W meczu XI kolejki PLK, pokonali beniaminka ekstraklasy, Noteć Inowrocław. Goście przed meczem mieli tyle samo zwycięstw co Legia(chociaż rozegrali o jeden mecz mniej), a więc ten mecz można nazwać spotkaniem za 4 punkty. Początek meczu był bardzo wyrównany. Legia szybko objęła prowadzenie 3-0. Po dwóch kolejnych "trójkach" (raz Legia, raz Noteć) było 6-3. Przez pierwsze 10 minut gra była bardzo wyrównana. Na pierwszą przerwę Legioniści schodzili prowadząc 22-19. W zespole Noteci świetnie grał Austin, zdobywca 24 punktów. W drugiej kwarcie "wojskowi" kontrolowali wynik meczu. Noteć starała się atakować, ale wyjątkowo dobrze w obronie grał Łukasz Kwiatkowski. Do Warszawy przyjechało kilkunastu kibiców z Inowrocławia, którzy starali się "zaistnieć". Jednak przy dobrej dyspozycji fanów Legii, rzadko im się to udawało. Po dwudziestu minutach gry na tablicy widniał wynik 38-36. A gdyby warszawscy koszykarze grali skuteczniej, mogli już przesądzić wynik meczu. Niestety prawie 30% skuteczność, oznaczała że dalsza część meczu będzie bardzo zacięta. Tak też było. Do około 25 minuty, Legia kontrolowała grę. Później Noteć zaczęła grać bardziej agresywnie i wyszła na kilkupunktowe prowadzenie. Gorąco przyjęty przez publiczność, kapitan Legii- Wojciech Królik, mądrze rozgrywał i dobrze rzucał. Bardzo starał się również Andriej Sinielnikow, ale parę razy zagrał zbyt egoistycznie. Znowu szybko przewinienia łapał Stulga i ponownie zabrakło go w końcówce. Po 30 minutach Legia przegrywała 54-60. Trener Gembal mocno mobilizował swoich zawodników do jeszcze lepszej gry. Widać było, że Legia przystąpiła do tej części spotkania podwójnie umotywowana. Starali się jak mogli kibice Legii, głośno dopingując zawodników. A oni rozpoczęli bardzo agresywnie. Nie było dla nich straconych piłek. Dobrze grali Pacesas, Królik i Żurawski. Ten ostatni musiał jednak opuścić parkiet za 5 przewinień. Straty szybko zostały zniwelowane do 2 punktów i zrobiło się bardzo interesująco. Skuteczna gra "wojskowych", pozwoliła nawet objąć prowadzenie w końcówce. Gdy już warszawscy kibice śpiewali "Mistrzem Polski jest Legia" i świętowali zdobycie dwóch punktów, Noteć przeprowadziła szybką kontrę. Na rozegranie akcji mieli 7 sekund. Po sześciu sekundach sędzia odgwizdał faul jednego z graczy Legii i goście wykonywali osobiste. Trafili oba. 82-82. Rzut z własnej połowy Pacesasa niecelny i sędzia zarządził dogrywkę. A tu już bezsprzecznie lepsi byli warszawiacy. Kibice zdzierali gardła, a zawodnicy grali jak z nut. Trener gości, Chudeusz oraz zawodnik Noteci, Austin, co chwila podbiegali do stolika sędziowskiego ze skargami. Na szczęście sędziowie byli w takich sytuacjach nieugięci. A dobrze wykonywane rzuty osobiste przez Królika i Pacesasa dały Legii zwycięstwo. Starał się jeszcze czarnoskóry obrońca gości, rzucając za trzy w stylu Michaela Jordana. Na szczęście nieskutecznie. Gdy do zakończenia dogrywki pozostało kilka sekund, zawodnicy Noteci położyli piłkę na parkiecie i zaczęli schodzić z boiska ze spuszczonymi głowami. Legioniści zatańczyli na środku taniec zwycięstwa. Następnie podeszli przybijać "piątki" z kibicami i podziękowali im za wspaniały doping. A my mogliśmy zaśpiewać: "Hej sialala Legia dziś 2 punkty ma".
Może Noteć nie jest jakimś wspaniałym zespołem, ale z dzisiejszego zwycięstwa naprawdę należy się cieszyć. Zawodnicy pokazali charakter, a trener Gembal pokazał, że potrafi ich zmobilizować do dobrej gry. A po tym właśnie można poznać dobrego trenera. W dzisiejszym meczu nie zagrał jeszcze Marcus Williams. Teraz nastąpi przerwa w meczach PLK, gdyż swoje mecze rozgrywać będzie reprezentacja Polski, w ramach eliminacji do ME. Następny mecz koszykarze Legii rozegrają 2 grudnia, w Pruszkowie z MKSem.

Autor: Bodziach


Czytaj również: