|
- Piątek, 11 sierpnia 2000, godz. 17:00 Sparing - Sparing |
|
Hoop Pruszków |
96 |
| (26-16, 50-34, 61-60, 85-85) |
|
Legia Warszawa | 98 |
|
Hoop Pruszków
|
Legia Warszawa
|
Mecz prawdy
Legioniści sprawili niespodziankę, pokonując brązowych medalistów mistrzostw Polski sezonu 1999/2000. W zespole Hoop nie wystąpili z powodu kontuzji Krzysztof Dryja, Adrian Małecki. Zabrakło także Amerykanina Antoine Jouberta, który przyleci do Polski za tydzień.
Zawodnicy Hoop-u prowadzili do 28 minuty spotkania. Wtedy rzut za trzy punkty dał Legii pierwsze prowadzenie w meczu 57:56. Na 50 s przed końcem czwartej kwarty, legioniści wygrywali 85:82, ale Tomasz Suski rzutem zza linii 6,25 doprowadził do remisu i dogrywki.
Na 3,12 s przed końcem dodatkowego czasu gry doszło do rzadko spotykanej sytuacji. Za pięć fauli opuścił boisko Tomasz Suski, a ponieważ był to już czwarty zawodnik Hoop-u, który popełnił pięć fauli, w zespole z Pruszkowa pozostało tylko czterech zawodników na parkiecie. Trener Legii, Marek Jabłoński, postanowił jednak, że i w jego drużynie w ostatnich sekundach spotkania zagra czterech zawodników.
O końcowym zwycięstwie Legii przesądziły rzuty z dystansu: dwukrotnie w końcówce za trzy trafił Mirosław Łopatka, a raz Artur Wojdak.
Mecz pomiędzy Hoopem Pruszków a Legią Warszawa miał dwa oblicza. Pierwsze dwie części meczu to w miare równa gra zespołu z Pruszkowa, w którym na wyróżnienie zasługuje M.Hlebowicki i M.Bacik doskonale dyrygowani przez J. Kalinowskiego. Wystarczy nadmienić, że Hlebowicki w pierwszej kwarcie zdobył 18 punktów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 50-34 dla Hoop'u.
Trzecia kwarta to zupełnie inny obraz gry Legioniści poprawili skuteczność, szczególnie M.Łopatka, który nie miał godnego przeciwnika gdyż z konieczności (kontuzje graczy z Pruszkowa) był kryty przez sporo niższego T.Suskiego. Wśród graczy pruszkowskich widać było zmęczenie gdyż grali oni szóstką zawodników (w składzie na mecz było ich tylko ośmiu). Pruszkowianie pudłowali prawie wszystko. W tym rzuty osobiste, a pierwsze punkty z gry trafili dopiero po 7min. W trzeciej części Legia odrobiła 15pkt. i przegrywała tylko 1pkt. Przed 4 kwartą Początek czwartej części to nadal skuteczna gra zespołu Legii. Warszawiacy uzyskali 8 punktową przewagę na 4min. przed końcem. Jednak wtedy ciężar gry wziął na siebie J.Kalinowski i kilkoma akcjami i celnymi asystami doprowadził do dogrywki 85-85. Cały mecz przebiegał w dość "brutalnej" atmosferze doprowadziło to do wyrzucenia z boiska 6 graczy: 4 Legi i 2 Hoop'u za 5 fauli. Początek dogrywki to wyrównana walka jednak na 3min. przed końcem za 5 przewinień boisko musiał opuścić Suski, a że na początku dogrywki to samo spotkało Bacika pruszkowianie musieli grać dalej we czterech. Tu trzeba pochwalić Legię za sportowe zachowanie gdyż piąty zawodnik nie brał udziału w grze. Dwie trójki Łopatki zmusiły zespół z Pruszkowa do prób rzutów za 3 co przyniosło efekt w zbliżeniu się na 1 pkt. Po pierwszym udanym rzucie osobistym gracza Legi drugi był nietrafiony na 4 sek. przed końcem. Jednak rzut zawodnika Hoop'u za 3 był niecelny, a dobitka Hlebowickiego po czasie. I tak to Legia wygrała pierwszy mecz w turnieju 98-96.