HokejKoszykówka
Rzeszów - Środa, 27 marca 2013, godz. 18:00
Liga polska - I runda play-off, 2. mecz
Herb AZS Politechnika Rzeszowska AZS Politechnika Rzeszowska 76
(20-19, 18-16, 16-19, 22-14)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa68

AZS Politechnika Rzeszowska

  • 14. Miś 22 (1)
    13. Sowa 17 (1)
    5. Banyś 12 (1)
    7. Doliński 7
    20. Żmudka 6 (1)
    15. Osiniak 4 (1)
    11. Skop 3 (1)
    35. Bielecki 3
    25. Kielar 2
    4. Brud 0
    12. Jagoda 0
    10. Dworak -
    trener: Mariusz Michalczyk

Legia Warszawa

  • 5. Jaremkiewicz 16 (2)
    21. Nędzi 13
    7. Wojtyński 13 (3)
    4. Zajączkowski 9 (1)
    6. Holnicki-Szulc 5
    14. Nawrot (k) 4
    9. Nowerski 4
    18. Cechniak 4
    11. Rudko 0
    12. Jaworski 0
    15. Świderski 0
    10. Piesio -
    trener: Piotr Bakun, as. Robert Chabelski
  • Sędzia główny: Grzegorz Szeremeta, Rafał Bogdan ; Komisarz: Wiesław Nowakowski
  • Widzów: 100

Stan rywalizacji: 1-1

W drugim meczu I rundy play-off o awans do I ligi koszykówki Legia przegrała na wyjeździe z Politechniką Rzeszowską 68-76. Stan rywalizacji: 1-1. Najlepiej punktującym graczem w zespole Piotra Bakuna był Tomasz Jaremkiewicz, który zdobył 16 punktów. Legioniści bardzo dobrze rozpoczęli, prowadząc 6-1, ale później popełniali sporo głupich błędów. Przed ostatnią kwartą był remis 54-54. Początek ostatniej partii był słaby w naszym wykonaniu - gospodarze wyszli na 8-punktowe prowadzenie. Legia doszła rywali na 3 punkty (64-61) na 4 i pół minuty przed końcem, ale w kolejnych akcjach niecelnie za 3 rzucali Zajączkowski i Wojtyński i rzeszowianie ponownie odskoczyli i ostatecznie zwyciężyli różnicą ośmiu punktów.

Decydujące o awansie do kolejnej fazy spotkanie rozegrane zostanie 3 kwietnia o godzinie 18:30 na Bemowie.


Autor: Bodziach

Pomeczowe wypowiedzi:

PIOTR BAKUN (trener Legii): Przyjechaliśmy na wyjazdowy mecz, który na pewno nie jest łatwy. Powiem szczerze, że nie byłem w stu procentach przekonany, że na pewno dziś wygramy i w glorii chwały pojedziemy na święta. Nie ma faworytów w play-off, tu gra się mecz i rewanż, tu się dzieją różne rzeczy. Zespół z Rzeszowa miał swój pomysł na grę, który zrealizował. My popełniliśmy dosyć dużo błędów w ataku, sporo niepotrzebnych strat. Było ich 22, to bardzo dużo. Nie powiem, że byliśmy pewni zwycięstwa. Zagraliśmy słabiej, oni zagrali lepiej. Mam nadzieję, że szybko dostaniemy video i obejrzymy to spotkanie na spokojnie.

Dzisiaj nie udało się zatrzymać Misia, tak jak choćby w Warszawie.
- Miś zagrał dużo lepiej. To jest doświadczony gracz, grał nie raz w play-off, grał też w ekstraklasie. Spodziewaliśmy się tego. Miś nie był problemem, bo zakładaliśmy, że on swoje zrobi i wiedzieliśmy, że on u siebie będzie bardzo groźny. Problemem był Sowa i Brud.

Sędziowie dzisiaj nie pomagali. Choćby w ostatniej akcji I połowy.
- Bez komentarza.

Co się stało w czwartej kwarcie, kiedy popełniliście sporo błędów?
- Wydaje mi się, że za szybko chcieliśmy odbić. Byliśmy bardzo niedokładni, oddawaliśmy za szybkie strzały. To nie jest najlepsze rozwiązanie. Zabrakło nam cierpliwości, co parę razy nam już się zdarzało. Myślę, że wyciągniemy wnioski, uspokoimy się trochę przez święta i myślę, że będzie dobrze.

Rzeszowianie, z tego co mówili, nie do końca spodziewali się, że mogą Was pokonać, myśleli, że to już ostatni mecz sezonu i zresztą większość z nich ma skończyć grę w kosza.
- Nie chce mi się w to wierzyć, to na pewno nieprawda. Jak ktoś mi powie, że gra w play-off, żeby przegrać, to mnie ogarnia pusty śmiech. Żaden mężczyzna wychodzący na boisko podczas jakiejkolwiek rywalizacji, nigdy nie odpuści. Przed swoją publicznością... nie można wierzyć w takie gadanie.

Co trzeba zmienić, żeby w Warszawie zwyciężyć i zapewnić sobie awans?
- Nie wiem czy to będzie na gorąco dobra odpowiedź. Na pewno w drodze powrotnej porozmawiamy o tym z trenerem Chabelskim. Mamy już jakieś swoje pomysły. Musimy zmienić styl gry w ataku, żeby zmieniać tempo i musimy być bardziej cierpliwi. Wtedy będzie wszystko dobrze.

W drugiej parze play-off Piaseczno - Warka jest również remis. Nie ma dla Was znaczenia, na kogo traficie dalej?
- Teraz to my musimy myśleć tylko o meczu z Rzeszowem, a nie Piasecznie, czy Warce. W dalszych rundach weźmiemy tego, kogo da nam los.


MARIUSZ MICHALCZYK (trener Politechniki): "Ciężko nam się gra z Legią, szczególnie z taką Legią. W pierwszym meczu, który wysoko wygraliśmy, w Legii nie było dwóch kluczowych zawodników. Mieliśmy wtedy ułatwione zadanie, bo nie mieli rzucających zawodników. W ostatnich meczach, które rozegraliśmy, ci zawodnicy pokazali się z dobrej strony i chcieliśmy ukrócić ich zamiary. W pierwszym meczu w Warszawie wyszło nam to beznadziejnie, w drugim już ograniczyliśmy Legię do 66 oczek. Dzisiaj naszym zadaniem było rzucić więcej niż 70 punktów, żeby wygrać. I tak się stało, bo mecz skończył się wynikiem 76-68.

Przed ostatnią kwartą był remis. Wygrana nie przyszła Wam łatwo, ale w końcówce wykorzystaliście błędy Legii.
- Jednak długa podróż i własna hala robią swoje. Przy takich młodych organizmach widać, że trudno jest wygrać w hali przeciwnika, tym bardziej że adrenalina u nas była bardzo wysoka.

Przed Wami trzecie, decydujące spotkanie.
- Chcemy powtórzyć mecz, jaki rozegraliśmy dziś w naszej sali i mam nadzieję, że spotkanie zakończy się naszym zwycięstwem.

W ostatnim meczu w Warszawie miał pan pretensje do sędziów. Dziś trener Legii chyba może mieć niemałe pretensje.
- Dziś sędziowie gwizdali w jedną i drugą stronę. W Warszawie zrobili szaszłyk z Misia. Zwracałem im uwagę, ale nie reagowali. Można nie reagować trzy razy, ale jak ktoś robi to siedem razy, to już jest niedopuszczalne.

Dzisiaj Miś był kluczową postacią w pańskim zespole.
- On zawsze jest u nas kluczową postacią. Wszyscy o tym wiedzą i tak grają, żeby go wykluczyć, ale jeśli przekraczają przepisy, to jest niezgodne z duchem gry i sędziowie powinni to widzieć.

Ewentualnie w kolejnej rundzie na kogo wolelibyście trafić z pary Piaseczno/Warka?
- Tak daleko nie wybiegamy.


MIKOŁAJ SOWA: Na początku sezonu Legia grała inną koszykówkę, a teraz chłopaki się bardzo fajnie rozwinęli. Przyznam, że bardzo podoba mi się ich gra. My troszkę po pierwszej porażce w Warszawie, postanowiliśmy poprawić obronę, bo zniszczyli nas tym. Wydaje mi się, że dziś to my wygraliśmy ten mecz obroną. Przyciskaliśmy mocniej, atak wychodził jako kontynuacja obrony.

Wygrana nie przyszła Wam łatwo - Legia długo prowadziła, ale w ostatniej kwarcie zapewniliście sobie zwycięstwo.
- Można się było spodziewać, że jeżeli będziemy grać dobrze, to będzie mecz na styku. Każde punkty będą ważne. Wpadło nam kilka piłek więcej i dlatego wygraliśmy.

Przed Wami decydujący mecz na trudnym dla Was terenie.
- W Warszawie gra się bardzo specyficznie, ze względu na kibiców. Doping mają bardzo ciekawy i fajny, przez co na trybunach jest zupełnie inna atmosfera niż u nas, gdzie na meczach jest troszeczkę spokojniej. Boisko też jest inne, ze względu na wielkości, bo można powiedzieć, że u nas to jest taka miniatura, ściany od razu za liniami. Inaczej się gra w hali, którą posiada Legia.

Jak wpływało na Was to, że graliście z nożem na gardle? W przypadku przegranej byście skończyli sezon.
- Wiedzieliśmy, że jest wóz albo przewóz. Musieliśmy wygrać, żeby być dalej w grze. Po porażce byśmy odpadli i byłby to dla nas koniec sezonu, a prawdopodobnie też koniec naszej gry w klubie.

Dlaczego?
- Dużo osób chce już rezygnować z gry w kosza. Nie ma siły i czasu na łączenie pracy z grą w koszykówkę.

Wybiegacie dalej w przyszłość, patrzycie z kim ew. możecie zagrać w kolejnej rundzie?
- Nie myślę o tym. Skupiam się tylko na meczu z Legią. W Warszawie chcemy wygrać, musimy grać jak najlepiej. Kto wygra ten pójdzie dalej. Mam nadzieję, że będzie fajna koszykówka dla kibiców.

Autor: Bodziach


Zapowiedź

Zakończyć rywalizację w Rzeszowie

W środę koszykarze Legii zagrają drugi mecz pierwszej rundy play-off z Politechniką Rzeszowską. Wygrana zapewni Legii awans do kolejnej rundy play-off już w środę. Mamy nadzieję, że legioniści zaprezentują się tak jak w dwóch ostatnich meczach z rzeszowianami na Bemowie. Początek spotkania w środę o godzinie 18:00 w hali przy ul. Pułaskiego 13 w Rzeszowie.
Autor: Bodziach